„Witam. Już od jakiegoś czasu śmieszy mnie cala ta
organizacja jaką jest Straż Miejska. Nic prócz „wożonka” urzędowym „Vitem” - a
kto tankuje to „Vito”? My podatnicy, a oni nie robią nic pożytecznego. Ale to wie
chyba każdy.
Kiedyś przeczytałem ciekawy artykuł pana Wojciecha Cejrowskiego,
na temat fotoradarów. Całości tekstu nie ma sensu kopiować, dlatego podam link.
Niech wszyscy wiedza, do czego mają prawo.
„Anonimowy kierowca”
Tej treści maila oraz link do metody pana Wojciecha Cejrowskiego
otrzymałem od „Anonimowego kierowcy”. Przeczytałem tekst znanego autora
programu „Boso przez świat” i doszedłem do wniosku, że zalecana przez niego
metoda walki z plagą fotoradarów może puścić boso, bez skarpetek nawet, biurokrację.
Metoda jest wyrafinowanie perfidna, ale oparta na rzetelnej znajomości przysługujących
nam praw. Proszę sobie wyobrazić, że identyczne pisma napisze np. z 1000
kierowców. System obsługi fotoradarów zakorkuje się na amen. Trzeba do tego mieć
jednak nerwy i czas, bo walka z rozrośniętą niczym polip biurokracją wymaga sił
i czasu. Warto jednak się zmierzyć z wyzwaniem, bo rzeczywiście „Kutwa z ulicy Świętokrzyskiej
w Warszawie”, don Vincent, zakładając w budżecie tak wygórowane wpływy z tytułu
mandatów zasługuje, by dać mu nauczkę.
Poniżej link do artykułu Wojciecha Cejrowskiego.
http://auto.dziennik.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz