Komisja Zdrowia i Opieki Społecznej Rady Powiatu zebrała się dzisiaj, by odbyć posiedzenie przed sesją.
Program komisji zaigrał dwa interesujące punkty. Pierwszym z nich było
sprawozdanie dyrektora Domu Pomocy Społecznej we Wronińcu – Piotra Grochowiaka –
na temat działań podjętych przez tę jednostkę w 2011 i 2012 roku. Tu muszę
Państwu powiedzieć, że dyrektor DPS we Wronińcu może być naszym „okrętem
flagowym” jeżeli chodzi o autorytet i uznanie w jego środowisku zawodowym. Dyrektor
DPS we Wronińcu jest członkiem Rady Pomocy Społecznej przy ministrze ds. zabezpieczenia
społecznego. Dyrektor Piotr Grochowiak tę zaszczytną nominację uzyskał w
październiku 2010 roku. Wyróżnienie to Piotr Grochowiak uzyskał z tytułu wiedzy
i kompetencji, czyli poza układami, co – jak znam życie – może mu zaszkodzić. Żadna
partia nie lubi bowiem osób kompetentnych, gdyż podstawowa Zdarzają się co
prawda wyjątki, ale tylko po to, by poświadczyć „generalnie” regułę. Amen.
Dyrektor Piotr Grochowiak poinformował członków komisji, że
DPS we Wronińcu pozyskał środki spoza budżetu. I tak otrzymał 311 tys. zł. na
rozbudowę DPS – u, tak, by zwiększyć stan osobowy ośrodka oraz 40 tys. zł. na
opiekę nad osobami z zaburzeniami psychicznymi. W chwili obecnej DPS we
Wronińcu może mieć 60 pacjentów (jeszcze do niedawna 57), ale docelowo zamierza
się mieć ich 73. Dyrektor poinformował członków komisji, że DPS we Wronińcu,
jako pierwszy na terenie naszego województwa uzyskał certyfikat wojewody na
tego typu placówkę. Koszt pobytu jednego podopiecznego w naszym DPS wynosi 2800
zł za jeden miesiąc.
Dyrektor DPS poinformował, że np. w Głogowie tamtejszy DPS
ma problem ze znalezieniem pensjonariuszy. Nasz DPS nie ma tego problemu, bo
cieszy się dobrą opinią w naszym województwie i jest wielu chętnych, by się do
niego dostać. „To jest zasługa personelu, który w sposób bardzo profesjonalny i
zaangażowany podchodzi do swojej pracy. Kiedy ja wygrałem konkurs na dyrektora
tej placówki byłem jedyna osoba, która miała wyższe wykształcenie. Teraz
personel ma wykształcenie magisterskie lub licencjackie a ponadto kursy
specjalistyczne” – stwierdził dyrektor Piotr Grochowiak.
Nasze gminy są zbyt biedne, by kierować osoby, które mogą być
pensjonariuszami DPS do Wronińca. Wynika to z tego, że miesięczny koszt pobytu
pacjenta wynosi 2800 zł. To jest stawka komercyjna. Gmin nie stać na dopłacanie
różnicy pomiędzy wysokością opłaty z pobyt w DPS a rentą czy emerytura
pensjonariusza.
DPS szuka oszczędności jak się da, pod warunkiem, że nie
dzieje się to kosztem pacjentów. Zakup żywności, opału, lekarstw, odbywa się na
zasadzie przetargu. Dyrektor Piotr Grochowiak zasygnalizował członkom komisji problem
polegający na niezadowalającej wysokości wypłat dla niektórych członków
personelu. Niektórzy z pracowników maja pensje na poziomie najniższej krajowej.
Od kilku lat dyrektor przymierza się do podwyżki dla tej grupy personelu. Ale bezskutecznie.
A to dlatego, że jak już nazbiera środków na regulacje płac, to okazuje się, że
trzeba je przeznaczyć na zwiększenie rosnących nieustająco wydatków na energię elektryczną,
żywność, olej opałowy.
W chwili obecnej trwają prace nad przystosowaniem garażu do
roli świetlicy. Związane to jest z zamiarem zwiększenia liczby pensjonariuszy
DPS. Dyrektor Piotr Grochowiak przypomniał, że świadczony przez DPS wysoki standard
usług zawdzięczamy pozyskanym środkom z Unii Europejskiej. Wskazał jednocześnie,
że od 2001 roku powiat górowski jest zakwalifikowany do podregionu legnickiego.
To ma swoje minusy, bo dochód per capita w tym regionie jest bardzo wysoki. A to
z kolei powoduje, że nie możemy brać udziału w wielu programach unijnych, bo … poziom
dochodów na łeb …jest zbyt wysoki. Jak stwierdził dyrektor Piotr Grochowiak lata
2007 – 2013 były dla nas pod tym względem „bezpowrotnie stracone”. Dyrektor DPS
powiedział radnym, że obecny starosta otrzymał od niego pismo w sprawie zmiany
tego chorego dla nas stanu rzeczy, ale nie wie, jak potoczyły się losy tego
pisma dalej. Z kolei ja przypomniałem sobie, że starosta podczas jednego z
posiedzeń komisji stwierdził, że pismo o zmianę przynależności do podregionu
zostało wysłane do jakiegośącym tam
ministerstwa. Ale, to się sprawdzi.
W kolejnym punkcie obrad o głos poproszono Stanisława
Ciebienia, który jest przewodniczącym Rady Nadzorczej Powiatowego Centrum
Opieki Zdrowotnej w Górze, czyli naszego szpitala. Szef Rady Nadzorczej poinformował
członków komisji o wynikach finansowych spółki. Strata za rok 2011 szpitala
wyniosła 403 tys. zł. Znaczący udział w tej stracie miał podatek od
przekazanych przez starostwo prt5zedmiotów nietrwałych. Spółka musiała zapłacić
za przekazany jej majątek nietrwały 293 tys. zł, co rzutowało na wynik ogólny. Jeżeli
jednak odejmiemy od tego ten podatek, to wyjdzie, iż rzeczywista strata wyniosła
ok. 170 tys. zł. Trzeba przy tym pamiętać, że „Rada Nadzorcza i prezes borykały
się z problemami pozostawianymi przez prezesa Rykowskiego”. Jak stwierdził szef
Rady Nadzorczej PCOZ prezesura Rykowskiego „odbija się nam czkawka do dzisiaj”.
Wciąż są problemy z zakupionym przez Rykowskiego programem do obsługi
finansowej szpitala. Strata szpitala pokryta zostanie ze środków spoczywających
na koncie kapitału zapasowego. Zgromadzone na koncie kapitału zapasowego
środki, to kwota ok. 601 tys. zł.
Przewodniczący Rady Nadzorczej PCOZ poinformował członków
komisji, że w spółce przeprowadzono niezależny audyt. Wyniki audytu są
pozytywne dla prezesa spółki, gdyż kontrola wykazała, że gospodarka finansowa
prowadzona w spółce jest zgodna z prawem. Równocześnie szef Rady Nadzorczej
stwierdził, że: „Rada Nadzorcza uważa, że prezes Stanisław Hoffmann w pełnio
zdaje egzamin na zajmowanym stanowisku.”
Do końca maja 2012 roku spółka PCOZ odnotowała stratę w wysokości
72 tys. zł, ale – jak poinformował Stanisław Ciebień jest to efektem „amortyzacji
środków trwałych, od którego to podatku nie można uciec”. Gdyby nie ten podatek
wynik finansowy spółki byłby dodatni i wynosił ok. 92 tys. zł na plusie.
W punkcie „wolne głosy i wnioski” komisja zajęła się sprawą
domów opieki społecznej, które są nielegalne. Tu kilka słów wyjaśnienia. Oprócz
Domu Pomocy Społecznej we Wronińcu na terenie powiatu górowskiego funkcjonują,
chociaż absolutnie nie powinny, prywatne inicjatywy w tym zakresie. Pokrótce
sprawa wygląda tak, że na funkcjonowanie tego typu placówki niezbędna jest
zgoda wojewody. I tak np. placówka opieki mieszcząca się we Górze, przy ulicy
Poznańskiej (biurowiec dawnego POM-u), tego typu zezwolenia nie ma. A pomimo
tego funkcjonuje on, bez żadnego nadzoru.
Właściciele nie wpuszczają tam nikogo,
nawet służb upoważnionych do kontroli. I ta heca ciągnie się nie od roku, od
dwóch, ale od lat czterech! Nadzór nad tego typu działalnością wg przepisów
prawa ma wojewoda. Ale nie traktujmy tego nadzoru poważnie! Radny Edward
Szendryk otrzymał pismo, że nadzór wojewody wie, iż dwa takie ośrodki
nielegalnie funkcjonują na ternie naszego powiatu, ale wie, i nic nie robi! Podobno
nakłada kary, ale nikt nie wie w jakiej wysokości. Zagadek jest więcej, bo tak
naprawdę nikt nie wie, co dzieje się za zamkniętymi hermetycznie drzwiami tych
nielegalnych rzekomych domów opieki dla seniorów. A to już jest groźne i
pokazuje niedowład i impotencję wojewody.
Co prawda ja osobiście cudów od „platfusowego”
wojewody Marka Skorupy nie oczekuję, bo to jednak w mojej ocenie nie ten wymiar
intelektualny, ale to nie oznacza, że burdel ma trwać! Ja rozumiem, że w
naszych wszystkich pożal się Boże partiach gorsze wypiera lepsze, ale to nie
oznacza, że bezradny wojewoda od „platfusów” ma odpuścić sobie istnienie nielegalnych
domów, gdzie rzekomo jest opieka, ale skontrolować tego nie sposób. I to są
jaja! Chuj tam z wojewodą i jego śmieszną - w mojej ocenie partią bezmózgich
karierowiczów - ale co z ludźmi, często bardzo chorymi? Mamy
pewność, że nic złego się nie dzieje za hermetycznie zamkniętymi drzwiami?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz