Śmiało można rzec, że rozpoczął się zmierzch powiatu
górowskiego. Wczoraj tj. 25 lutego odbyło się posiedzenie Komisji Budżetu, Finansów
i Gospodarki, które związane było z uchwałą Regionalnej Izby Obrachunkowej we
Wrocławiu podjętą 3 lutego br.
Kolegium RIO zauważyło, że: „W uchwale Rady Powiatu Górowskiego (…) w sprawie budżetu powiatu
górowskiego na 2016 rok wskazuje się istotne naruszenie art. 243 ustawy (…) o
finansach publicznych wobec niezrealizowania uchwalonego programu postępowania
naprawczego, a w związku z tym utraty prawa do uchwalenia budżetu z naruszeniem
relacji określonej tym przepisem.
RIO nakazało też, by owo naruszenie nieprawidłowości
nastąpiło do dnia 26 lutego br.
Podczas posiedzenia Komisji Budżetu, Finansów, któremu to
gremium przewodniczy znakomity i pracowity niczym szatan radny oraz mój szczery
i oddany jak zawsze (jak mniemam) przyjaciel Marek „Bananowy Uśmiech”
Biernacki, radni dyskutowali właśnie o tej sprawie.
Nieszczęście powiatu, czyli starosta Piotr „Cielęcina”
Wołowicz poinformował radnych, że Zarząd Powiatu 22 lutego podjął decyzję o
całkowitej i bezwarunkowej kapitulacji w obliczu żądań RIO. Innymi słowy
członkowie Zarządu postanowili, że sami nie dadzą rady usunąć nieprawidłowości
i poprosili o to RIO.
Wytłumaczenie powyżej zacytowanego zdania znajdujemy w
Uzasadnieniu uchwały RIO:
(…) tylko w okresie realizacji
pozytywnie zaopiniowanego programu postępowania naprawczego możliwe jest
uchwalenie relacji, o której mowa w art. 243 ustęp 1 ustawy o finansach
publicznych. Program postępowania naprawczego z dnia 29 stycznia 2015 r. nie
był przez powiat realizowany (brak spłat dotyczących przedsięwzięcia
Restrukturyzacja zadłużenia własnego powiatu). W związku z powyższym budżet
uchwalony na 2016 rok powinien spełnić relację określoną w art. 243 uat.1 u. f.
p.”
W uzasadnieniu RIO czytamy:
„Obliczona w oparciu ww.
wielkości relacja spłat kredytów oraz odsetek od kredytów do dochodów ogółem (…)
wynosi 1,76% przy dopuszczalnym poziomie 1,46% (…).”
Najprościej historia wygląda tak. RIO zauważyło, że zapisy w
Wieloletniej Prognozie Finansowej dla naszego powiatu nie pokrywają się z
zapisami przyjętego na żądanie tegoż RIO programu postępowania naprawczego. I
tak np. odszkodowane za śmietnisko miało być spłacane z rat wpływających na
konto starostwa z tytuł tzw. sprzedaży szpitala. Jak jednak dowiodło życie
nabywca szpitala wcale nie zamierza spłacać żadnych rat, bo w międzyczasie
nabywca ogłosił klapę na całej linii.
Jest jednak światełko nadziei, że pieniądze za szpital
wpłyną jednak na konto starostwa. Podobno trójka radnych, która głosowała za
sprzedażą szpitala, i obecnie nadal zasiada w Radzie Powiatu chce zastawić
własne dobra (domy, samochody, precjoza), by wziąć kredyt w jakimś banku i
wpłacić go na konto starostwa tytułem choćby częściowego pokrycia niczym
niepowetowanej straty jakiej się dopuścili. Radni ci, to: Marek „Bananowy
Uśmiech „Biernacki”, Paweł „Misiu” Niedźwiedź, Piotr „Cielęcina” Wołowicz. Mówi
się, że cała trójka traktuje tę sprawę honorowo. Nie chcą przejść do historii
powiatu jako jego grabarze. Trzeba jednak przyznać, że chyba są poza konkurencją.
Wróćmy do uchwały RIO, które dało starostwu czas, by
sporządziło ono praktycznie nowy budżet, który spełni wymogi określone w art.
243 u. f. p. Podczas posiedzenia komisji starosta Piotr „Cielęcina” Wołowicz
poinformował osobiście mnie i radnych, że przepracowanie budżetu do relacji
pomiędzy wysokością spłat rat kredytów oraz odsetek od kredytów do wysokości
dochodów ogółem do współczynnik 1,46 jest dla obecnego Zarządu Powiatu
niemożliwe. Wobec powyższego taki poprawiony budżet, by spełniał on sławny art.
243 u. f. p. przygotuje nam RIO.
Pamiętam, radny Jan Przybylski odkąd jest radnym dopominał
się o realizację przyjętego przez powiat programu naprawczego, ale rządzący ignorowali
jego uwagi. Przy okazji uwag radnego Jana Przybylskiego na temat bezrządu, jakim stało i stoi starostwo,
jego uwag o pracy na jałowym biegu Zarządu Powiatu, nawet wręcz o jego
nieróbstwie, wychodzi dzisiaj, że radny Jan Przybylski miał rację. Wyszło na
jego i jakoś wczoraj nie triumfował z powodu łatwo odniesionego zwycięstwa. A mógł. Mógł, ale ich oszczędził, bo to żadni
przeciwnicy dla niego.
Jednego tylko wybaczyć radnemu Janowi Przybylskiemu nie
mogę. A mianowicie tego, że zachęcał starostę i wicestarostę do pracy. Praktyka
i doświadczenie wybitnie wskazują, iż jakakolwiek aktywność obu kandydatów na
grabarzy powiatu źle się kończy. Aktywni byli przy sprzedaży szpitala i nic
dobrego dla nas z tego nie wynikło, jak wszyscy wiedzą. Realizowali też program
naprawczy powiatu i skończyło się to pozbawieniem samorządu powiatowego władzy
nad konstrukcją budżetu.
Tak, że starosta i wicestarosta mają pensje na tym samym
poziomie a roboty znacznie mniej. To patologia i nic ponadto.