Tzw. „Protokoły z posiedzeń Zarządu” zawsze nieodmiennie
mnie bawią. Ten z posiedzenia, które odbyło się 12 czerwca, jest niezwykle
bogaty, bo liczy aż 1222 wyrazy. Dyskusji tradycyjnie w protokole nie
odnotowano, bo i komu to ma służyć? Gwałci się przy tym zapisy statutu mówiące
o wiernym odzwierciedleniu przebiegu dyskusji, bo jak taki zapis w protokole jest
dyskusją, to niech ja skonam (skonać, to ja skonam, ale 5 minut po swoich
wrogach!).
I tak ta zabawa w rozsnuwanie mgły nad tym o czym
rzeczywiście dyskutuje się na Zarządzie trwa. A że przy tym Zarząd się kompromituje,
to inna rzecz. Dla mnie, w to i graj
12 czerwca Zarząd usiłował „dyskutować” nad finansową stroną
działalności Powiatowego Ośrodka Kultury Fizycznej, czyli „Arkadii”. Jak
Państwo już wiecie rozpisano konkurs na dyrektora tej nowej placówki. Wymagania
przy tym postawiono niebotyczne! Zgłosiła się jedna osoba, ale nie spełniała
warunków.
W tej sytuacji mnożą się pogłoski, iż zatrzymany 16 lipca
2009 roku były sędzia piłkarski a obecnie zarządzający obiektem Stanisław Żet, zostanie
pełniącym obowiązki dyrektora, bo podobno „z braku laku i kit dobry”. Oczywiście,
Państwo już się zorientowali i wyrobili sobie zdanie – dzięki niejakiemu Kanalii
– kim jest i co prezentuje sobą ten pan (z małej litery to ostatnie, z bardzo
małej!).
Podobno jednak za kandydaturą zatrzymanego i mającego
zarzuty prokuratorskie Stanisława Żet stoją wpływowe i tajemnicze siły. Dążą
one do osadzenia Stanisława Żet na dyrektorskim stolcu, by breweriom tego pana
(z małej, wciąż z małej!) nie było końca.
Tu pragnę uspokoić wszystkich zaniepokojonych możliwością zostania
p.o dyrektora Stanisława Żet. Pracownikiem samorządowym wg ustawy o samorządzie
może być osoba ciesząca się nieposzlakowaną opinią. A prokuratorskie zarzuty
ciążące na Stanisławie Żet chyba coś tu znaczą. No i oczywiście w grę
wchodzi młodzież, która o wszystkim tym bardzo dobrze wie i po cichu pokrzykuje
za Stanisławem Żet coś o „piłkarskiej mafii”. Chyba, że Zarząd dochodzi do
wniosku, że Stanisław Żet jest kandydatem jedynym, najlepszym i najbardziej
godnym tego stanowiska. W mojej ocenie ma takie same kwalifikacje do pełnienia
tej funkcji, jak ja do prawienia morałów na temat zalet życia w trzeźwości i
wstrzemięźliwości. Z tą różnica, że ja nie jestem zakłamany.
Pragnąłbym też zwrócić uwagę Zarządu, że na „Arkadii” nic się
od pewnego czasu nie dzieje. Zupełna martwica imprezowa. Była Górowska Amatorska
Liga Futsalu, ale sobie poszła do „Olimpii”. Powód? Prozaiczny! Stanisław Żet
usiłował rządzić i rozkazywać mądrzejszym od siebie. Wkurzyli się, wzięli kasę
i wynieśli się tam, gdzie „trawa zieleńsza i otoczenie mniej toksyczne”.
Powróćmy jednak do najnowszej fantazji Zarządu Powiatu
dotyczącej pragnienia Zarządu, by Rada Powiatu scedowała na Zarząd prawo
ustalania opłat w nowo utworzonym POSiR. W protokole czytamy:
„Przedstawiony
został projekt uchwały Rady Powiatu w sprawie powierzenia Zarządowi Powiatu
Górowskiego uprawnień do określania wysokości ceni i opłat albo o sposobie ustalania cen i opłat za korzystanie
z obiektów i urządzeń użyteczności
publicznej Powiatowego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Górze. Zgodnie z
przepisami ustawy komunalnej, jeżeli przepisy szczególne nie stanowią inaczej,
organy stanowiące jednostek samorządu terytorialnego postanawiają o wysokości
cen i opłat albo o sposobie ustalania cen i opłat za usługi komunalne o
charakterze użyteczności publicznej oraz za korzystanie z obiektów i urządzeń
użyteczności publicznej jednostek samorządu terytorialnego. Na podstawie art. 4
ust. 2 w/w ustawy uprawnienia te Rada Powiatu Górowskiego powierza Zarządowi
Powiatu Górowskiego w zakresie postanawiania o wysokości cen i opłat albo o
sposobie ustalania cen i opłat za korzystanie z obiektów i urządzeń
użyteczności publicznej Powiatowego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Górze. Poprzez
powierzenie Zarządowi Powiatu Górowskiego tych uprawnień uzyskuje się większą
elastyczność w zakresie polityki cenowej w obszarze funkcjonowania Powiatowego
Ośrodka Sportu i Rekreacji w Górze, a tym samym zapewnia większą efektywność podejmowanych
decyzji. Organ wykonawczy, z racji samodzielności działania, może zdecydowanie
szybciej niż organ stanowiący reagować na zmieniające się uwarunkowania gospodarcze
i potrzeby budżetowe.”
Raz już Zarząd
próbował przywłaszczyć sobie kompetencje Rady Powiatu i solidnie dostał od radnego Zbigniewa Józefiaka po
łapkach. To jest drugie podejście „w tym temacie”, jak mawiają uczeni po
politologii. Tylko po co to Zarządowi?
Szkoda, że Zarząd chce zajmować swój niewątpliwie cenny czas
i niewątpliwe kompetencje, by zastanawiać „w zakresie polityki cenowej” (oho! Politykę
cenową będą uprawiać!) i to „w obszarze funkcjonowania Powiatowego Ośrodka
Sportu i Rekreacji w Górze” a to: „spowoduje większą efektywność podejmowanych
decyzji”. Co za słowotok! Jakaż mowa – trawa! Ale najciekawsze jest to: „Organ
wykonawczy, z racji samodzielności działania, może zdecydowanie szybciej niż
organ stanowiący reagować na zmieniające się uwarunkowania gospodarcze i
potrzeby budżetowe.” Najbardziej rozbawił mnie ten zwrot: „zdecydowanie
szybciej”. Może i może, ale nie potrafi, czego dowodzi historia ostatnich 18
miesięcy, czyli od zdobycia władzy przez „platfusów” i ich akolitów.
W takim razie dlaczego „organ wykonawczy, z racji
samodzielności działania” nie podjął działań zmierzających np. do zapewnienia
mieszkańcom powiatu górowskiego dostępu do lekarzy specjalistów? Czemu ludzie
miesiącami muszą czekać na przyjęcie do okulisty? Dlaczegoż to są ogromne
problemy z dostaniem się do onkologa? A co z kardiologami? Połowa zgonów
mieszkańców naszego powiatu spowodowane jest chorobami krążenia. A czemu „organ
wykonawczy, z racji samodzielności działania” nie podjął problemu braku
ortopedy czy neurologa? A co z diabetologiem (3 miesiące oczekiwań na wizytę!).
Wszak w ustawie o samorządzie powiatowym zapisane jest, że to powiat ma
zapewniać dostęp do usług leczniczych. I co Zarząd zrobił w tym kierunku? Czy
szturmował bramy NFZ w tej sprawie? A czy debatował nad tym? Pytanie
retoryczne! Bo Zarządowi to wisi i powiewa!
Powróćmy do tekstu z protokołu: „reagować na
zmieniające się uwarunkowania gospodarcze i potrzeby budżetowe.” Tu trzeba
powiedzieć, że jeżeli idzie o „zmieniające się uwarunkowania gospodarcze”, to i
owszem, one się zmieniają, ale na gorsze. 3118 bezrobotnych. A ci bezrobotni
mają dzieci, które często chcą skorzystać z „Arkadii”, ale na przeszkodzie stoi
prozaiczny brak pieniędzy.
Ale to trzeba widzieć na własne
oczy. Trzeba widzieć, jak dzieciaki przynoszą bardzo drobne pieniądze i jeszcze im
brakuje na wynajem hali. Jak proszą i liczą, że nie starczy na 1,5 godziny, ale
na 60 minut. To kurwa trzeba widzieć a nie w zaciszu gabinetów snuć dzikie
wizje i chcieć reperować budżet pod „potrzeby budżetowe.” Z czyich pieniędzy?!
Czemu i komu ma służyć „Arkadia”?! Zamożnym i budżetowi powiatu, czy też ma
misję do spełnienia?
Kiedy starostą był Jan
Kalinowski a ja nieustannie nalegałem na wprowadzenie zapisu, że młodzież i
dzieci w wieku szkolnym mają „Arkadię” za darmo, spotkałem się ze strony
ówczesnego starosty z pełnym zrozumieniem. „Niech lepiej oni tam w piłkę grają,
jak mają kołpaki odkręcać” – stwierdził starosta Jan Kalinowski i dzieci miały
wolny wstęp. Trwało to krótko, bardzo krótko.
Dochody „Arkadii” z tytułu
wynajmu oscylują w granicach ok. 30 tys. zł rocznie. Kwota oszałamiająca!
Rzeczywiście jest na czym w debatować w „zakresie polityki cenowej”. Zarobki niepotrzebnego
tam absolutnie, konfliktogennego i powszechnie nielubianego Stanisława Żet
znacznie przewyższają w skali roku tę kwotę. I nie widzę najmniejszego powodu,
dla którego miałby on zostać p.o dyrektora. Ma wykształcenie rolnicze, to niech
plewi, podlewa, sadzi, przesadza (byle nie przesadził), opryskuje, zapyla,
karczuje, przycina i zmiata, to co przytnie.
Podobno jest dobrym gospodarzem
tego obiektu. No to przedstawiam Państwu zdjęcie obrazujące te doskonałe
gospodarowanie, tę nieskończoną troskę o „Arkadię”. Te kafelki nie odpadły dzisiaj
czy wczoraj! To już trwa trzy lata i nie ma tego kto naprawić. A „główny specjalista”
– Stanisław Żet (mój Boże!) po prostu nie ma na to czasu, bo usiłuje gnębić
Kanalię, co jak na razie mu tak wychodzi, jak naszym Euro. Za cienki na mnie „główny
specjalista”(mój Boże!) jest! I to pomimo, że gustownie się ubiera w sieci, po
5 zł za kilogram.
Zostawmy jednak poszkodowaną przez prokuratorów – niesłusznie,
jak wielokrotnie zapewniał sam poszkodowany! - bidulkę, i powróćmy do misji „Arkadii”.
W całej tej hecy nie idzie o Stanisława Żet, bo to żadna persona. Idzie tu o
to, że Zarządowi marzą się jakieś profity za tytuły wynajmu „Arkadii” dla
dzieci i młodzieży. Te swoje zamiary Zarząd ukrywa pod mętnymi sformułowaniami.
Istotne jest to, że Zarząd nie ma żadnej polityki w dziele odciągania dzieci i młodzieży
od bram i ulic, od używek i demoralizacji. Można nawieszać plakatów anty używkowych
i udawać, że uświadomiło się młodzież. Młodzież musi mieć alternatywę. I taką
powinna stać się „Arkadia”. Sprawa jest prosta. Na wynajmie „Arkadii” starostwo
budżetu nie uratuje, ale zgubić może sporo młodych ludzi. A do tego Rada Powiatu
dopuścić nie może. Chyba, że nie ma sumienia, serca i rozumu, a więc jest z
piekła rodem.