Na zaproszenie pani sołtys Kruszyńca Ewy
Wawrzykowskiej do Kryszyńca przyjechali wczoraj starostowie: Kazimierz Bogucki
oraz Grzegorz Kordiak. O godz. 18.00 spotkali się z mieszkańcami tej
miejscowości w świetlicy wiejskiej. W zaproszeniu na spotkanie pani sołtys
określiła tematy spotkań: lustro przy drodze, chodnik, wiata przystankowa. W
spotkaniu uczestniczył zastępca burmistrza Piotr Głowacki oraz radny powiatowy
Ryszard Wawer, który w czasie sesji Rady Powiatu j pełni funkcję jej
przewodniczącego.
Sprawnie i szybko, bo w kilka minut, załatwiono
sprawę ustawienia przy drodze lustra. Wicestarosta Grzegorz Kordiak stwierdził,
że „jeżeli jest potrzeba i odpowiednia służby to potwierdzą, to nie ma
problemu, gdyż starostwo stać na zakup i montaż lustra.” Słowa swojego zastępcy
potwierdził starosta.
Przystąpiono do omówienia problemu chodnika.
Starostowie usłyszeli narzekania mieszkańców na nie zrealizowaną obietnicę
wybudowania chodnika w tej miejscowości. Z sali dało się słyszeć głosy żalu i
pretensji, że pomimo tylu lat od poruszenia tego problemu dotąd nie znalazł on
swojego finału. Starostowie dowiedzieli się dzięki temu, że taki problem w
ogóle istnieje. Starosta Kazimierz Bogucki przypomniał, że był radnym
powiatowym kilku kadencji, ale o prośbach mieszkańców Kruszyńca dotyczących
wybudowania chodnika słyszy po raz pierwszy. „Nikt i nigdy podczas sesji Rady
Powiatu o tym nie mówił” – stwierdził. „Nie wiem kto obiecywał chodnik… głosy z
sali: „pani burmistrz, Wołowicz…”
Mieszkańcy gremialnie narzekali na stan bezpieczeństwa
w Kruszyńcu. Mówili, iż pomimo ograniczenia prędkości na drodze do 40 km/h
zakaż ten jest przestrzegany tylko wówczas, gdy stoi tam policja. Ruch przez Kruszyniec
uległ zwiększeniu we związku z oddaniem do użytku S5. Mieszkańcy Kruszyńca
wyrażali swoje obawy o bezpieczeństwo dzieci narażane przez kierowców – idiotów.
Starosta Kazimierz Bogucki raz jeszcze przypomniał,
że budowa chodnika w Kruszyńcu nigdy nie stawała na posiedzeniu Rady Powiatu. „Ja
Państwu gruszek na wierzbie obiecywał nie będę. W budżecie mamy na ten rok 400
tys. zł na drogi. Rada Powiatu nie zezwoliła na inwestycje drogowe. Będziemy
zabiegać o budowę tego chodnika, ale to wymaga czasu."
Rady Ryszard Wawer stwierdził, że nie było środków
na realizację tej inwestycji. Radny przypomniał, że jeszcze 2 lata temu to
Regionalna Izba Obrachunkowa konstruowała budżet powiatu a obecnie robić to
może Rada. Decyzje o inwestycjach podejmuje Zarząd Powiatu. Radny wyraził też
nadzieję, że być może gmina zechce partycypować w kosztach budowy chodnika (w
tym momencie spojrzałem w stronę wiceburmistrza i ujrzałem twarz wytrawnego
pokerzysty).
Mieszkanka Kruszyńca pochwaliła byłego burmistrza
Wąsosza za drogi i chodniki na terenie tej gminy, których stan – wg niej – jest
o wiele lepszy niż na terenie naszej gminy. Dziwiła się dlaczego w Wąsoszu potrafią
a u nas nie. Z sali padło dramatyczne pytanie: czy jest jakaś nadzieja?
Przypomniano, że w Czerninie pani burmistrz zrobiła nowe nawierzchnie dróg i
chodniki.
Głos zabrał wiceburmistrz Piotr Głowacki, który
mówił, iż temat chodnika w Kruszyńcu „przewija się od wielu lat” oraz, że „burmistrz
wielokrotnie ten temat podejmowała. Jako gmina widzimy potrzebę powstania
chodnika.” Wiceburmistrz przypomniał, że istnieją kategorie dróg (wojewódzkie,
powiatowe, gminne), ale nie ma przeciwwskazań, bo po zrobieniu kosztorysu porozmawiać
o wkładzie gminy w budowę chodnika.
„Pozyskać i UE!” – wybrzmiał głos z sali. Piotr
Głowacki stwierdził, iż zarówno starosta, jak i gmina złożyły wnioski na
dofinansowanie remontów dróg z Funduszu Dróg Samorządowych. Obecnie trwają
nabory na wrzesień.
Starosta Kazimierz Bogucki przypomniał, że swoją funkcję
sprawuje od 19 marca br. „Mieliśmy tylko 2 tygodnie na sporządzenie wniosków
ale zdążyliśmy w ostatniej chwili. „Nie wiem, co dalej będzie z naszymi
wnioskami, ale trzeba pamiętać o tym, że starostwo musi mieć 20% wkład własny
do wniosku. Nie mamy na to środków, ale wchodzimy w układ z włodarzami gmin
powiatu. Nasz pomysł to zebranie udziału własnego ze składek gmin. Odzew na tę
inicjatywę jest pozytywny. Odbyliśmy już jedno spotkanie w gronie włodarzy
gmin, które 12.08. br. odbyło się w starostwie. Idea jest taka, byśmy wszyscy
się złożyli, bo żadna z gmin nie dysponuje nadmiernymi funduszami. Ponadto
rozmawiamy z KGHM i Nadleśnictwem, którzy też użytkują nasze drogi. A są one w
katastrofalnym stanie! Poprzednicy zamówili 800 t materiałów na remonty dróg na
terenie całego powiatu. Okazało się jednak, że trzeba 1700 t. Wiem, że te
remonty to prowizorka, ale gdybyśmy ich nie robili, to po czym byśmy jeździli?”
Głos z sali: drogi spękane jak pizza, już od spodu
nawierzchnia odchodzi!
Starosta: „Są naciski samorządu wojewódzkiego, by powiaty
przejęły drogi wojewódzkie. Starostowie dolnośląskich powiatów wyrażają swój
sprzeciw przeciwko temu pomysłowi. My szukamy pieniędzy na nasze drogi. Jak
sobie nie poradzimy, to odejdziemy…”
Głosy z sali: nie! A co to zmieni?!
Wicestarosta Grzegorz Kordiak: nie można stać w
miejscu! Trzeba zacząć od kosztorysu. Można podzielić inwestycje na etapy, by
pokazać, że chce się ten chodnik zrobić.
Głos z sali: w Kruszyńcu mieszka dużo młodych ludzi
i będzie jeszcze więcej dzieci. Bariera przy stawie kompletnie obita, tram
zawijają się samochody. Trzeba spowolnić ruch dla samochodów. Jak przy drodze
rosły lipy, to można było się za nie schować, jak pędził samochód. Teraz lip
nie ma i jest makabrycznie!+
Wicestarosta Grzegorz Kordiak: byliśmy wszędzie żebrać
(śmiech na sali), efekty naszych żebrów – w co głęboko wierzę – przyjdą.
Starosta Kazimierz Bogucki: obiecuję Państwu, że
stan dróg na wiosnę przyszłego roku będzie lepszy. Wcześniej ogłosimy
przetargi.
Wicestarosta Grzegorz Kordiak: brak jest nam
zlikwidowanego Powiatowego Zarządu Dróg. Gdyby istniał nie musielibyśmy czekać
na siły zewnętrzne. Moglibyśmy przeprowadzać koszenie poboczy kiedy jest to
potrzebne, od ręki.
Głos z sali: czy można na budowę chodnika
przeznaczyć część Funduszu Sołeckiego?
Wiceburmistrz Piotr Głowacki: nie, bo trzeba podjąć
w tej sprawie uchwałę. Pierwszym krokiem w tym kierunku może być spotkanie, o
którym mówił pan starosta, czyli spotkanie z panią burmistrz.
Głos z sali: pobocza dróg są wyższe niż jezdnia, co
powoduje, że nie ma z nich odpływu wody. To jest fatalne dla dróg w okresie
zimy i mrozów. Z mówcą zgodził się wicestarosta Grzegorz Kordiak, który
zauważył, że: „Ścinka poboczy też kosztuje.”
Starosta Kazimierz Bogucki podziękował
wiceburmistrzowi Piotrowi Głowackiemu za ważną dla mieszkańców Kruszyńca
deklarację. „Z zazdrością patrzę na inne samorządy powiatowe i zgadzam się z
moim zastępcą, że wobec nich jesteśmy żebrakami. Przecież tak nie musi być!
Ostatnią sprawą do omówienia było postawienie wiaty przystankowej
na początku miejscowości, która ma służyć dzieciom dojeżdżającym do szkół.
Wicestarosta Grzegorz Kordiak zaproponował, by spotkać się w Kruszyńcu w
najbliższy czwartek, obejrzymy miejsce w którym ma ona stanąć. Zakup nie będzie
problemem. Mieszkańcy Kruszyńca przytomnie zauważyli, że miejsce na postawienie
wiaty już jest. „To nie ma problemu” – stwierdził wicestarosta.
Przyszedł czas na inne pytania. I takie padło: co z powiatową
służbą zdrowia?
Starosta Kazimierz Bogucki: powrotu do szpitala w
starych murach nie ma. Wynika to ze względów finansowych i braku
zainteresowania podmiotów medycznych, by prowadzić tam działalność. Było
początkowo zainteresowanie Nowego Szpitala ze Wschowy, ale po oględzinach budynku
poszpitalnego przez prezesa tego szpitala wyraził on swą niechęć do takiego
rozwiązania. Koszty dostosowania budynku po szpitalu do obecnych wymogów byłyby
ogromne. Prezes Nowego Szpitala stwierdził, że może wejść do spółki ze
starostwem. Starostwo przekaże w aporcie do spółki, jako swój udział, działkę
budowlaną a Nowy Szpital zbuduje w ciągu roku 2 oddziałową lecznicę. Błędem
była sprzedaż udziałów naszego szpitala zorganizowanej grupie przestępczej.
Nazywajmy rzeczy po imieniu. W tej chwili sytuacja jest taka, że budynek po
szpitalu należy do syndyka. I nawet gdy go sprzeda, to powiat nic nie dostanie,
bo nie jesteśmy na hipotece budynku. To nie była sprzedaż, bo jak się sprzedaje
jakiś towar, to otrzymuje się za niego pieniądze. Chcemy zorganizować
całodobową opiekę ambulatoryjną plus karetkę. Funkcjonująca „wieczorynka” nie
zdaje egzaminu (tak, tak! – liczne głosy z sali), prezes Nowego Szpitala obiecał
mi, że pozbędzie się dwóch odnoszących się wulgarnie do pacjentów lekarzy. Taką
działalność ambulatoryjną chce prowadzić Nowy Szpital we Wschowie. Punkt ten ma
się mieścić w budynku po starej przychodni. NFZ musi to zaakceptować i wówczas
Nowy Szpital będzie mógł w to wejść. Pomieszczenia w starej przychodni wymagają
adaptacji na ten cel. Jesteśmy obecnie na etapie wyceny tej adaptacji. Chcemy,
by pracownia rentgenowska wznowiła działalność. Na to wszystko trzeba jedna
czasu i pieniędzy.
I tak z grubsza przebiegło 1,5 godzinne spotkanie
starostów i wiceburmistrza z mieszkańcami Kruszyńca.