18 marca odbyły się pierwsze warsztaty dotyczące „Gminnego
Programu Rewitalizacji Gminy na lata 2016 – 2020”. Program ten = ma być
realizowany w oparciu o metodę partycypacji społecznej, czyli przy udziale
mieszkańców naszej gminy. Pierwsze spotkanie nie należało do udanych pod
względem frekwencji. Przybył nasz gminny Majestat wraz z członkami dworu, garść
wasalnych księżniczek i książątek, którzy lenna swe otrzymali z kapryśnych rąk
Majestatu. Frekwencji na pewno nie podniosła godzina spotkania: 830.Tak
więc od strony lokalnej społeczności inauguracja wypadła pod zdechłym psem. Majestat
wie co robi. Po co gmin, pospólstwo ma jej się szwendać po dobrach?
W sali nr 1 istniejącego – niezupełnie wiadomo po co –
starostwa powiatowego, zasiadło również trzech zamówionych przez gminę
fachowców do opracowania naukowych podstaw nowej w formie i zakresie
rewitalizacji naszego miasta. I AK dowidzieliśmy się, że:
„Określenie wizji obszaru rewitalizowanego, celów
strategicznych i wreszcie formułowanie kluczowych zadań, realizowane będzie w
oparciu o partnerstwo lokalne przy zaangażowaniu przedstawicieli życia
społecznego, gospodarczego oraz politycznego gminy Góra”. To założenie legło w
gruzach już podczas pierwszego spotkania. Majestat udawał jednak, że w sali nr
1 dogorywającego starostwa powiatowego, tak nieudolnie kierowanego przez
partyjnego towarzysza Ireny I Czernińskiej (jeszcze niepomazanej) bezbarwnego
członka odsuniętej od żłoba Platformy, rzekomo Obywatelskiej, co jednak w
niczym nie zmąciło radosnego nastroju naszego Najdroższego Majestatu ze wsi
Czernina Dolna.
Fachowcy stwierdzili też, że celem nowej rewitalizacji
będzie wyprowadzenie ze stanu kryzysowego obszarów zdegradowanych w gminie,
poprzez działania całościowe, które mają za zadanie likwidację negatywnych
zjawisk
Uprzedzając, trzeba powiedzieć wyraźnie, że fachowcy orzekli
iż, : ,, gmina jest zupełnie zdegradowana”. Osłupiałe.! Dziewięć lat rządów
Majestatu szlag trafił w ciągu kilku sekund. Jaki dorobek jaki pijar,
kilkakrotnie przewyższający rzeczywiste osiągnięcia. Żal mi zrobiło się
szczerze naszej Ireny I Czernińskiej (jeszcze bez korony). Łzy me gorące,
szczere, polały się na podłogę padając z hałasem jak wycinane przez gminę
drzewa, co następuję przy okazji każdej nieomal inwestycji.
Spojrzałem w kierunku Tej, która wielbię dniami i nocami, we
śnie, na jawię i w różnych sytuacjach intymnych też. Jej kształtne piersi
falowały gwałtownie, miotane falą sprzecznych uczuć. Najdroższe oczęta mrugały,
uszy zrobiły się większe niż naturalnie, a z zadartego wiecznie noska buchały
kłęby pary. Myślałem, że Majestat przyłoży referentom, którzy wywlekli na
światło dzienne suche fakty, poparte twardą statystyką, która okazała się
zabójczą bronią rujnującą w pył i kurz pijar. Przypomnę tylko, że ów pijar
polegał na wmawianiu publice, iż Irena I Czernińska jest w każdym calu
doskonała, nieomal boska, cudowna, przemądra i wyprzedza swoją epoką co
najmniej o trzy stulecia, gdyż za jej myślami nikt nie nadąża, nawet sam Pan
Bóg.
Fachowcy od rewitalizacji okazali się czarnymi niewdzięcznikami,
którzy bez uprzednich konsultacji z Majestatem rozpuścili wieści o
zdegenerowanym stanie gminy.
Dokonali tego w obecności Majestatu, w sposób bezczelny i
prowokacyjny działając na szkodę tej znakomitej gospodyni, której ciasto samo w
rękach rośnie. Jestem szczerze i dogłębnie oburzony.
W przypadku naszej gminy badano poziom koncentracji
negatywnych zjawisk społecznych. Do takich zaliczono: bezrobocie, ubóstwo,
niski poziom edukacji, niewystarczający poziom uczestnictwa w życiu lokalnym i
kulturalnym.
Dodatkowo jeżeli na obszarze danej gminy występuje co
najmniej jedno negatywnych zjawisk:
- gospodarczych (w szczególności niskiego stopnia
przedsiębiorczości, słabej kondycji lokalnych przedsiębiorstw),
- środowiskowych (przekroczenie standardów jakości
środowiska, obecność odpadów stwarzających zagrożenie dla życia, zdrowia ludzi
lub stanu środowiska),
- przestrzenno – funkcjonalną (niewystarczające wyposażenie w
infrastrukturę techniczną i społeczną, braku dostępu do podstawowych usług lub
ich niskiej jakości, niska jakość terenów publicznych)
- technicznych (degradacja stanu technicznego obiektów
budowlanych, w tym o przeznaczeniu mieszkaniowym),
Zastrzeżono, że obszar rewitalizacji nie może być większy
niż 20% powierzchni gminy a na nim nie może mieszkać więcej niż 30% mieszkańców
gminy. Cel rewitalizacji – wyprowadzenie obszarów zdegradowanych z kryzysu.
Fachowcy przedstawili na slajdach interesujące dane. Suche
dane, z którymi trudno jest polemizować, bo z faktami polemizuje tylko idiota.
I tak w naszej kochanej gminie mamy do czynienia z
depopulacją. Nie jest to zjawisko nowe, bo od 2004 r. mamy stałą tendencję
spadku liczby mieszkańców naszej gminy. W 2004 r. nasza gmina liczyła 20.919
mieszkańców, by na koniec 2014 r. zamieszkiwało ją 20.554. To są właśnie te „perspektywy”,
które widzi, Ta, Która Wszystko Widzi za wyjątkiem realnych problemów naszej
gminy.
Ciekawe są też dane dotyczące kolejnego wskaźnika. Idzie o urodzenia.
W 2014 r. odnotowano 10,9 żywych urodzeń na 1000 mieszkańców naszej gminy. W
tymże samym roku wskaźnik zgonów na 1000 mieszkańców wyniósł 8,96. Przybyło nam
więc więcej mieszkańców niż ich zmarło. I wszystko byłyby pięknie, gdyby nie
fakt, że saldo migracji na 1000 osób wyniosło aż – 7,0. Oznacza to, że
mieszkańcy naszej gminy widząc przed sobą opiewane przez kandydatkę na
monarchinię tzw. „perspektywy”. Wieją z „perspektywicznej” gminy do miast i
gmin, gdzie oczy ich nie będą mogły napawać się Majestatem, słyszeć boskich
dźwięków wydawanych przez Słońce Góry, co kąpać się w jej łaskawym spojrzeniu.
Nie wiedzą co tracą nieszczęśni!
Pomimo, iż w roku 2014 mogliśmy pochwalić się dodatnim
przyrostem naturalnym, to migracja ten dobry na przyszłość wynik całkowicie
zniszczyła. Na pocieszenie dodam, że w 2011 r. pozom migracji był jeszcze
większy i wskaźnik wyniósł wówczas -7,4. Był to 4 rok rządów Ireny I
Czernińskiej a więc czas dynamicznego rozwoju naszej gminy, czas mów i
uroczystego przecinania wstęg. A migracja rosła.
Przytoczone w trakcie spotkania dane jasno dowodzą, że
społeczeństwo naszej gminy gwałtownie się starzeje. W roku 2004 w gminie Góra
zamieszkiwało 1686 osób, które miały 70. i więcej lat. Dziesięć lat później
(2014 r) było ich już 1838.
Gwałtownie skoczyła też liczba osób w przedziale wiekowym 65
do 69 lat. W roku 2004 odnotowano w tej grupie wiekowej 673 osoby, a w roku
2014 takich osób było już 1059.
Odnotować należy, że w 2004 r. w przedziale wiekowym 0 – 19
lat mieszkało w naszej gminie 5827 osób, W roku 2014 w tym przedziale wiekowym
było 4465 osób, czyli o 1362 mniej. To jest prawdziwa miara dramatu jaki
przeżywa nasza gmina.
Fachowcy wielokrotnie podczas swoich wystąpień podkreślali,
że kluczowym wnioskiem w sferze społecznej jest niekorzystna struktura wiekowa
mieszkańców naszej gminy. W naszej gminie kurczy się liczba osób w wieku
produkcyjnym (2014 r. – 63,2%) oraz liczba osób w wieku przedprodukcyjnym (w
roku 2004 – 20,8% as w roku 2014 – 18,9%) na rzecz osób w wieku poprodukcyjnym.
Odsetek ludności w naszej gminie, która osiągnęła wiek poprodukcyjny wzrósł z
14,7%w roku 2004 do 17,9% w roku 2014.
Przeraził, przynajmniej powinien, wskaźnik dotyczący sfery
ubóstwa w naszej gminie. W 2010 roku z pomocy społecznej korzystało 1232
gospodarstwa domowe. W roku 2013 gospodarstw korzystających z pomocy społecznej
było 1329. W roku 2014 liczba gospodarstw domowych korzystających z pomocy
społecznej wyniosła 1236. Odsetek osób zmuszonych do korzystania z pomocy
społecznej wyniósł w roku 2014 – 14,4%. Dla naszego powiatu był on jeszcze
wyższy i wynosił w roku 2014 – 14,5%. W województwie dolnośląskim współczynnik
ten wynosił w 2014 r. – 5,8% a w Polsce – 7,7%. Takie są niestety
niepijarowskie suche fakty statystyczne.
Przerażające są też dane dotyczące bezrobocia. Co prawda w
okresie pomiędzy grudniem roku 2010 (1904 bezrobotnych) a grudniem 2014 r.
(1408 bezrobotnych) doszło do znaczącego spadku bezrobocia na terenie naszej
gminy, to jednak przybywało w naszej gminie bezrobotnych, którzy nie mieli
prawa do zasiłku. Na koniec 2014 r. odsetek bezrobotnych bez prawa do zasiłku
wyniósł w naszej gminie 83,4%.
Niska na terenie naszej gminy jest przedsiębiorczość. Na 10
tys. mieszkańców naszej gminy przypadało w 2010 roku 851 zarejestrowanych
podmiotów gospodarczych a w roku 2014 – 863. Jest to jednak mniej niż w roku
2013, gdy na 10 tys. mieszkańców naszej gminy przypadały 872 podmioty gospodarcze.
Zresztą, przedsiębiorczość nie jest silną cechą mieszkańców
naszej gminy. Na 100 osób w wieku produkcyjnym tylko 9,0 osób prowadzi taką
działalność. Statystyczna średnia dla naszego kraju wynosi 12,2, województwa
dolnośląskiego 12,7.
Specjaliści przyglądnęli się też terenom zielonym. Na koniec
2014 r. udział terenów zielonych w naszej gminie w stosunku do ogółu
powierzchni gminy wyniósł 0,1%. W naszej gminie największy udział w terenach
zielonych mają cmentarze (14,7
ha), zieleń osiedlowa (12,6 ha), parki (7,3 ha), zieleńce (2 ha). Fakt. Mało tej zieleni
na głowę mieszkańca gminy. Jeden mój znajomy stwierdził, że za to mamy
rekordową ilość zielonych radnych. I toksycznych – dodał. Spytałem go o źródło
takich informacji i usłyszałem, że pewne i sprawdzone wieści na ten temat ma
nieznany mi bliżej Poliszynel. Z ubolewaniem stwierdziłem, że nie znam.
C.d.n.