Trwa niezwykle potrzebna przebudowa drogi wojewódzkiej nr
324 przy ul. Podwale. Kapitalny remont drogi prowadzi Dolnośląska Służba Dróg i
Kolei we Wrocławiu. Obecnie intensywne prace trwają na skrzyżowaniu drogi
wojewódzkiej nr 324 (Al. Jagiellonów) oraz drogi wojewódzkiej nr 323 (ul.
Podwale).
Nieoczekiwanie po mieście zaczęły kursować niczym
nieupoważnione informacje, że na skrzyżowaniu tych dwóch dróg z ulicą Dworcową
powstanie rondo. Wieść ta wzbudziła radość wśród górowskich kierowców, gdyż
niejeden z nich na tej krzyżówce musiał – nie raz i nie dwa razy - swoje
odstać.
W „Panoramie Leszczyńskiej” z 12 marca br. na stronie 2
ukazał się artykuł zatytułowany „Sprawa do załatwienia”. Prezes Stowarzyszenia
„Unia Górowian” – Zbigniew Józefiak wypowiada się na temat trwającego remontu
tych ulic. Zbigniew Józefiak stwierdza:
„Moim zdaniem pilnie w Górze przydałoby się też rondo u zbiegu ulic
Podwale i Dworcowej. Z roku na rok przybywa samochodów. Zdarza się, że na tym
skrzyżowaniu, w godzinach szczytu, kierowcy muszą stać w kilkuminutowych
korkach. Rondo zapewne upłynniłoby ten ruch. Nie przekonują mnie argumenty, że
za mało miejsca. Dobrze, gdyby wypowiedzieli się także drogowcy, jednak jako
geodeta śmiem twierdzić, że rondo się zmieści.”
Szef „Unii Górowian” stanął w swojej wypowiedzi w kontrze do
opinii burmistrz Ireny Krzyszkiewicz, która twierdzi, że ronda na skrzyżowaniu
ulic Podwale i Dworcowa zmieścić się nie da.
A wiadomo, że jeżeli szefowa gminy
twierdzi, że się nie da, to się nie da, choćby się dało, bo nie może być w
górowskim samorządzie tak, że jak coś się da zrobić, to się tego nie zrobi, bo
szefowa mówi, że nie da rady. A szefowa ma zawsze rację choćby słuchała
wyłącznie półgłówków i ludzi niekompetentnych w danej dziedzinie. Mądrym w
naszej gminie biada!
Ponieważ w życiu ufam każdemu, ale zawsze sprawdzam, tak też
uczyniłem w tej sprawie. Poprosiłem mądrego znajomego, by ten zrobił mi szkic
miejsca, gdzie wg szefowej gminy rondo się nie zmieści, a wg szefa „Unii
Górowian” zmieści.
W efekcie powstał taki oto szkic, na który naniesiono
potencjalne rondo, na które wg burmistrz Ireny Krzyszkiewicz miejsca tam nie ma.
Tu muszę się przyznać, że sprawę nieco „zburaczyłem”. Wg
odpowiednich przepisów minimalny promień zewnętrzny ronda musi wynosić 12,5 m, a ja podałem autorowi
szkicu promień 12 metrowy. Tak więc proszę sobie od 11 m wolnej przestrzeni odjąć
po 0,5 m . z każdej strony. Wg szkicu wyszło więc na to, że rondo na skrzyżowaniu ulic Podwale i Dworcowa
śmiało się zmieści i to nawet wówczas, jak się go nie popieści.
Dlaczego więc ronda się nie buduje a jest ku temu okazja z
powodu generalnego remontu nawierzchni ulicy Podwale?
I to jest właśnie ta „kość pogrzebana” nie wiadomo gdzie,
przez kogo i dlaczego?
Burmistrz Irena Krzyszkiewicz stwierdza publicznie, że rondo
w tym miejscu się nie zmieści. Wieść idzie w gminę, bo informacja taka
serwowana jest publice podczas sesji. Żaden z radnych nie pyta szefowej gminy
skąd czerpie takie informacje, czy dysponuje analizami na ten temat, czy ma
opinie fachowców. Towarzystwo wzajemnej adoracji milczy niczym grób, na który
przychodzi zakochana w nieboszczyku córka grabarza. Nieboszczyk w naszym
przypadku to dyskusja. A córka grabarza? To pozostawiam Państwa domyślności.
Takie są – niestety! – nasze samorządowe realia. Kult
jednostki w pełnym rozkwicie: burmistrz i jej bezkrytyczni wielbiciele.
Niestety, większość z radnych przyjęła taką pozycję, że
burmistrz Ireny Krzyszkiewicz nie należy o nic pytać, bo wystarczy im to, co
ona w swoim majestacie im raczy powiedzieć. A szefowa gminy mówi różne rzeczy.
Przykład z rondem świadczy o tym dobitnie. A mądrym w naszej gminie biada!