Tak jak nie tak dawno wspomniałem dobiega końca chwalebna
historia naszego, niegdyś!, szpitala. Szpitala, który – tu wrócić trzeba i
należy do znakomitej mowy doktora Wacława Grzebielucha, który podczas czerwcowego
spotkania z przedstawicielami zdechłej „Gazeli Biznesu”, w swojej przejmującej mowie
powiedział:
„Nieszczęście weszło w ten powiat! Daliście się panowie
starości omamić. Oddłużony szpital, działający szpital, sprzedaliście
najgorszemu podmiotowi, jaki się pojawił (oklaski na sali). I dlatego sprawa
jest totalnie przegrana. Cierpią ludzie! Wszyscy! My też cierpimy, bo myśmy
wszyscy to budowali. Wszyscy! Pamiętam to wszystko. Wszystko zmarnowane
zostało!”
„Nieszczęście” o jakim mówił ogólnie szanowany doktor Wacław
Grzebieluch, ma jednak imię i nazwisko, a mówiąc nieco bardziej szeroko, imiona
i nazwiska. To zarząd powiatu kadencji 2010 2014, w składzie: starosta: Piotr
Wołowicz, wicestarosta Paweł Niedźwiedź, członkowie zarządu – Marek Hołtra,
Piotr First. To ci ludzie zadecydowali o sprezentowaniu szpitala PCZ. Oczywiście
nie oni sami rozpoczęli dzieło zniszczenia naszego szpitala.
Pomogli im w tym
spolegliwi radni tworzący tzw. „koalicję”. Oto ich nazwiska:
Edward Szendryk (obecnie
były lekarz),
Marek Biernacki (hasło wyborcze „Bóg, Honor i Ojczyzna”),
Danuta
Rzepiela (gmina Wąsosz),
Piotr Iskra (członek zdechłej Platformy
Obywatelskiej),
Dariusz Wołowicz,
Jerzy Pala (gmina Jemielno).
Te 10 osób, z
których znaczną część pochłonął – i słusznie! – polityczny niebyt, zapisze się w
historii powiatu, jako ci, którzy doprowadzili do likwidacji szpitala, czyli stali
się jego grabarzami.
Na dzisiejszym portalu „elki” znalazł się artykuł dotyczący
likwidacji szpitala. Tradycyjnie pod artykułem znalazły się wpisy. Moją uwagę
przyciągnął wpis oznaczony nr 8. Jest to kolejna mutacja wielu wpisów
dotyczących szpitala, których zadaniem jest idiotyczna próba tandetnego
wybielania „platfusowego” światka
idiotów. Anonimowe beztalencie, bez inteligencji, wiedzy, kompetencji, ale
broniący – wbrew faktom i prawdzie – idiotów.
Stare dyrdymały. Starosta musiał sprzedać szpital,
poprzednicy zawinili, lekarze i prezesi zarabiali ogromne pieniądze, radni się
mieszali. Zanana śpiewka. A jak już jesteśmy przy prezesach, to pozwolę sobie
przypomnieć, że to zarząd powiatu kadencji lat 2010 - 2014 na prezesa naszego
szpitala upatrzył sobie niejakiego Rykowskiego, zwanego przeze mnie
„spadochroniarzem z Wrocławia.
Tenże „spadochroniarz” wybrany przez obecnego tzw.
„starostę” (napisałem „tzw.”, by nie ubliżyć np. wielkiemu staroście
Sławomirowi Ruteckiemu, czy też starościnie Beacie Ponie), jak też obecnego „wicestarostę”
Pawła Niedźwiedzia (by tu z kolei nie popełnić bardzo grubego nietaktu wobec np.
Krzysztofa Mielczarka czy też Tadeuszowi Bireckiemu), w krótkim czasie
doprowadził do utraty przez nasz szpital lukratywnego kontraktu na pogotowie.
Wartość utraconego kontraktu wynosiła ponad 2 mln zł w skali roku. Z tej kwoty
szpitalowi – na czysto! – zostawało ok. 0,5 mln zł. Powodem utraty kontraktu na
pogotowie był fakt, że do obsady karetki reanimującej włożono lekarza …
okulistę! Jaka potem była wrzawa! Wicestarosta Niedźwiedź podczas sesji
grzmiał, iż sprawę poda do prokuratury. A potem wszystko ucichło. Tyle, że
lukratywny kontrakt na pogotowie trafił szlag! A wraz z nim ok. 0,5 mln
czystego zysku dla szpitala. O tym się anonimowy autorze wpisu nr 8 jakoś nie pamięta?
Alzhaimer mówi „dzień dobry”?!
Autorzy wpisów wspominają radnych, Tak, tak! A kto ich
wybrał?! My! Tak! Wszyscy jesteśmy winni temu, że przygniatająca część naszych
radnych samorządu różnego szczebla, to durnie i bezmózgowcy. I musimy się
uderzyć w pierś, że to my obdarzyliśmy ich zaufaniem i wybraliśmy. Zgoda na „sprzedaż”
szpitala w praktyce bowiem oznaczała jego brak. Pisałem o tym w swoich postach
w listopadzie i grudniu feralnego roku 2013. Czułem, że skończy się to bardzo
źle dla nas wszystkich. Wieściłem ograniczenie oferowanych przez szpital usług,
ale tego co się stanie z dniem 31 sierpnia br., nawet moja bujna wyobraźnia nie
była mi w stanie podpowiedzieć. Nigdy nie sądziłem, że nasz szpital ulegnie
zagładzie.
I teraz czas na własny rachunek sumienia w tej sprawie. Najwyższy
czas, bo po dotknięciu mnie przez skrzydła litościwej Śmierci, już nic nie jest
dla mnie takie, jak dawniej. Czas powiedzieć prawdę o niedoszłym do skutku
referendum w sprawie szpitala. Tak, to ja pogrzebałem tę ideę. Tak, to ja
jestem winny, że referendum się nie odbyło. Tak, to ja przepraszam publicznie
pana Wacława Grzbielucha za zawód, jaki mu sprawiłem, bo to on firmował swoim ogólnie
szanowanym nazwiskiem to przedsięwzięcie. Przepraszam też tych wszystkich,
którzy w trudzie i znoju, narażając się często na szykany, zbierali podpisy. I
wiem, że tych podpisów zebrano ponad 3900. Tych wszystkich za sprawiony im
zawód przepraszam. I nie zawaliłem sprawy referendum przez wódę, ale przez
robaka zwątpienia, który zaczął drążyć duszę moją.
Kiedy zobaczyłem reakcję wielce licznej grupy górowian, którzy
stanowczo twierdzili, że decyzja o prywatyzacji szpitala jest dobra, bo szpital
to: „umieralnia”, „przechowalnia”, „trupiarnia”. Wiedziałem i czułem, że ci
ludzie, często uchodzący za środowiskowe autorytety, nie pójdą na referendum.
Uzmysłowiłem sobie, że cała moja harówka może okazać się nic nie warta.
Zwątpiłem i zawiodłem. I nie mam innych słów, bo żadne nie odda tego co teraz wciąż
odczuwam na myśl o sprawionym tak wielu zawodzie, na moje usprawiedliwienie. I
tylko rzecz ostateczna, której każdy z nas dostąpi, da mi raz na zawsze, ukojenie
w tej sprawie. Raz jeszcze przepraszam.
Trzeba też wspomnieć o tych, którzy byli zdecydowanie przeciwko
sprzedaży szpitala. W roku 2013 radnymi powiatowymi byli:
Jan Kalinowski,
Zbigniew
Józefiak,
Grzegorz Aleksander Trojanek,
Marek Zagrobelny.
Ci ludzie, z racji
intelektu, wiedzy i kompetencji, głosowali przeciw sprzedaży naszego szpitala. Intelekt
każdego z nich, przewyższa zsumowaną inteligencję ówczesnej koalicji, która
doprowadziła do unicestwienia naszego szpitala. Ci ludzie uratowali górowian przed opinią, że wszyscy byliśmy wówczas głupi.A głupota przy władzy trwa!
Sobie dziękujmy wyborcy!