środa, 31 lipca 2013

Mistrz łatwizny

W ostatnim numerze „Życia Powiatu” (7/2013), którego redaktorem naczelnym jest Paweł Wróblewski ukazały się 4 artykuły zatytułowane:
1. „Renowacja Placu Bolesława Chrobrego” – s. 2.
2. „Rolnicze święto na stadionie OKF” – s. 2.
3. „Parafianie mają nowego proboszcza” – s. 2.
4. „Remontują szkołę przy ul. Podwale” s. 2.

Przeglądając „Życie Powiatu” miałem uczucie dejà vu, czyli, że już to znam, gdzieś czytałem i widziałem. Poszperałem chwilę w jasnych przegrodach mojej pamięci i odnalazłem.





Wszystkie te teksty, ale pod innymi tytułami, bez trudu odnalazłem na portalu „Panoramy Leszczyńskiej”. Wszystkie cztery! Wszystkie one są autorstwa (adr), który to skrót, dla każdego jednoznaczny, wiąże się z osobą Adriana Grochowiaka, u którego pan Wiesław Pluta uczył się – ale z opłakanym dla siebie i Czytelników skutkiem – pisać.

Nie chodzi tu jednak o analizę tzw. „twórczości” pana W. Pluty, bo osoba to zbyt marginalna, by się nią na poważnie zajmować. Idzie tu o to, że redaktor P. Wróblewski pasożytuje na „PL” i Adrianie Grochowiaku osobiście.

Zacny redaktor P. Wróblewski nie jest dziennikarzem w powszechnie przyjętym znaczeniu tego słowa. Jest bezczelnym kopistą cudzych tekstów, których autorstwa nie raczy nawet twórcą tych utworów im przypisać. Pod czteroma w/w tekstami Adriana Grochowiaka zamieścił tylko nic nie mówiącą informację: „panorama.media.pl”.

I tu nasz kopista naruszył przepisy prawa autorskiego, które stanowią, iż:

Przedruk Artykułu na zasadach określonych w ust. 1-3 wymaga podania źródła Przedruku, tzn. nazwy tytułu prasowego wraz z datą jego rozpowszechnienia oraz imienia i nazwiska (pseudonimu) twórcy Artykułu, a w przypadku Przedruku z Internetowego serwisu prasowego także Linku do strony głównej tego serwisu oraz Deep linku, chyba że jest to niemożliwe z przyczyn technologicznych leżących po stronie Internetowego serwisu prasowego, z którego dokonywany jest Przedruk.”
Jaki więc widać szanowny kopista P. Wróblewski poszedł na całkowitą łatwiznę, i to po bandzie.
Z drugiej strony jestem zmuszony go usprawiedliwić. Sam kopista Paweł Wróblewski wie, że jego miesięcznik to typowy złóg prasowy. Leżą tego na ladach sklepowych grube warstwy i rzadko kto sięga po to dzieło kopisty. Szkoda przecież wydać 1,50 zł za coś, co już się czytało miesiąc, trzy lub dwa tygodnie wcześniej. To taka popłuczyna po obiedzie.
Zdając sobie sprawę z tego, iż pismo jego czytane nie jest olewa więc kopista P. Wróblewski pisanie tekstów, bo po co się trudzić, jak się nie jest czytanym? O! Ważne jest, by nowego jelenia na reklamę złapać.
Rzecz jasna znakomity kopista P. Wróblewski bez kopiowania nie miałby co pisać. Nie bywa na sesjach, ale to nie przeszkadza mu o nich pisać. Pisać – no ty jasny gwint przesadziłem! Zacny kopista kopiuje je z lokalnych portali internetowych bez wstydu i żenady. Spotkałem się np. z tekstami zaczynającymi się od słów: „Wczoraj…” a opis wydarzenia sprzed 3 tygodni! Fajne jaja!
W ostatnim numerze znajdujemy artykuł „Spór o wiatraki”. Całość zerżnięta z „elki”, ale ponownie naruszono przepisy, bo nie podano autora, linku, czyli odmawiając Jasiowi (pozdrawiam Jasiu!), oddania hołdu za dobrze wykonaną pracę.
Najbardziej bawią mnie naiwni reklamodawcy, którzy najwyraźniej nie bardzo wiedzą, co w trawie piszczy. A piszczy intelektualną miernotą. W ostatnim numerze np. całą stronę zajmuje reklama Centrum Kształcenie Praktycznego i Ustawicznego. Zrobiona jest w „Życiu powiatu” na „jebał pies”, bo nawet tła się obrobić nie chciało. Tło szare i nużące niczym papier toaletowy. Raczej zła droga, by zachęcić do zapisywania się do CKPiU. Ciekawe, ile to gówno CKUiP kosztowało? Zapewne była to cena rolki papieru toaletowego.
A już okładka, to jest w ostatnim numerze cymes! Przykład dobrego smaku i intelektu. Mamy reklamę trumien. Ale oprócz tego dwa tytuły koło siebie: „Wójt Niechlowa przed sądem” i „Zwłok nie zgwałcił”. Głupota czy złośliwość?
Pochylając się nad „Życiem Powiatu” oraz redaktorem – kopistą pozwolę sobie zwrócić Państwa uwagę na fakt, że robieni są Państwo w bambuko. I ci naiwni, którzy rzadko bo rzadko, kupują ten prasowy złóg, ale też ci, którzy dają tam reklamy mając nadzieję, że te kopie ktoś czyta. 
Wybitny redaktor - kopista
P. Wróblewski
fot. nk.pl


poniedziałek, 29 lipca 2013

Złap okazję w "Mrówce"

SŁOIKI 
- 0,9 l
Cena 6 szt. 5,99 zł.
GARNEK DO GOTOWANIA
SŁOIKÓW
PARASOL
RĘCZNIKI
FAJNA CENA!
AKCESORIA DO DOMOWEJ
PRODUKCJI WINA

Neobolszewicy II

Ciąg dalszy z obrad sesji Rady Powiatu.

Radny Zbigniew Józefiak:

„Już tak jest, że jestem głębokim orędownikiem jawności życia publicznego i daję wyraz temu nie po raz pierwszy. Swojego czasu postulowałem, by protokoły z posiedzeń komisji były publikowane. Natrafiło to na niezrozumiały dla mnie opór. Nie ma tych protokołów z komisji. Jako radny, pełnoprawny, wręcz domagam się w tej chwili, by ta jawność i transparentność życia publicznego była w powiecie górowskim. Domagam się, żeby dobrym, starym zwyczajem, były nagrywane posiedzenia komisji, tak jak są nagrywane posiedzenia Rady skoro nie ma zakazu. Podejrzewam, że gdybyśmy próbowali wprowadzić w statucie zakaz nagrywania posiedzeń komisji, to taki projekt uchwały spotkałby się z totalna krytyką.”

Radny Władysław Stanisławski:

„Ja panie przewodniczący nie odnosiłem się w punkcie „Odpowiedzi na interpelacje i zapytania” w sprawie nagrywania. To już było przerabiane proszę Państwa w poprzedniej kadencji. A ponadto jeżeli Państwo godziliście się kandydować i być wybranym radnym, to niestety obowiązuje was to, że o was będą mówić. A jak będą mówić, to już wasza sprawa.”

Przewodniczący Edward Szendryk:

„A już trak na koniec chciałby się zapytać, jak już pan radny pozwolił sobie powrócić do poprzedniego punktu: czy w ogóle takie zdarzenia miało miejsce? Bo my tu dyskutujemy, ale czy była jakaś sytuacja, że nagle zabroniono nagrywania? Ja też o tym nie wiem.”

Radny Zbigniew Józefiak:

„Dwie sprawy, ale jakby w jednym temacie. Chodzi o udzielanie odpowiedzi na zdawane pytania i interpelacje. Też już swojego czasu zwracałem na to, żeby w materiałach radni dostawali wszystkie odpowiedzi na wszystkie zadawane pytania i jakoś nie możemy dopracować się tego porządku. Dostałem osobno odpowiedź na złożone przeze mnie pytanie na ostatniej sesji w sprawie weryfikacji zatrudnienia Powiatowego Rzecznika Konsumentów. Dostałem odpowiedź, Państwo radni nie wiecie, jak ta odpowiedź wygląda, ale krótko chcę się do tej odpowiedzi odnieść. Wystarczyłaby w sumie pierwsza część tej odpowiedzi – ja nie będę jej czytał, bo zgodnie z regulaminem, taki obowiązek spoczywa na przewodniczącym Rady – ale tutaj do pana starosty bym skierował pewnego rodzaju komentarz. Trafia do mnie pewna część wyjaśnień udzielonych pisemnie. Natomiast dziwię się, że używa pan jako argumentu jednego z bardziej przeciążonych wydziałów, takiego jak wydział komunikacji podając ile tam spraw jest załatwianych. Tym samym prowokuje mnie pan, jakby do podtrzymania tematu. To ja bym poprosił w takim razie o ilość załatwianych spraw w Biurze Zarządzanie Kryzysowego, albo na niektórych etatach wykonywanych prac przez specjalistów bądź inspektorów, np. w Wydziale Organizacyjnym. To jest jakby konsekwencja. Oczywiście, ja nie chcę tego ciągnąć, natomiast uważam, że było to zbędna próba przebicia tej weryfikacji, bo nie jest moja intencją dokuczanie komukolwiek. Natomiast swojego czasu, jak apelowaliśmy o wprowadzenie planu oszczędnościowego z uwagi na budżet powiatu, to taka weryfikacja wpasowuje się. Być może niektóre etaty można by ograniczyć do 1/1 bądź 1/3 i polecam taką weryfikację już bez odpowiedzi na moją sugestię.

Taki przebieg miał fragment sesji poświęcony zaniechaniu nagrywania posiedzeń Komisji Rewizyjnej.

Dlaczego radni koalicyjni tak bronią pomysłu, by nie utrwalać posiedzeń komisji na dyktafonie? Bronią jej w swoim własnym interesie.

Dlaczego – co wypomniał radny Zbigniew Józefiak – nie publikowano są protokoły z posiedzeń komisji? Bo tak naprawdę nie ma czego publikować. Przygniatająca większość radnych koalicyjnych nie może pochwalić się tym, iż zabrała podczas posiedzenia komisji głos i błysnęła jakąś rzeczową propozycją.

I to są fakty, które koalicjanci starają się skrzętnie ukryć przed opinią publiczną. Te fakty mają jeden wspólny mianownik: przygniatająca większość radnych koalicyjnych nie ma nic do powiedzenia, i w dającym się do przewidzenia 10. leciu miała nie będzie. Smutne, ale boleśnie prawdziwe 

Rzecz jasna radni, którzy są pierwsza kadencję sądzili, iż już z samego tego tytułu, iż są radnymi, pozostaną poza słowami krytyki. Sądzili, że wraz z wyborem na radnego do ich głów spłynie łaska oświecenia i świecić będą rozumem i niebiańską wprost mądrością. Owa fantasmagoria tak im w głowach utkwiła, że w szoku byli, gdy czytali o sobie to i owo. Wydumany majestat szlag trafił! Zaczęła się proza życia, czyli posiedzenia komisji, sesje, gdzie każda wypowiadana głupota była natychmiast filtrowana bezlitośnie. A było, jest i będzie, co filtrować!

Proszę zauważyć, iż pomysł z brakiem nagrań z posiedzeń komisji jest dość „cepowaty”. Idzie o to, by w razie czego móc pójść w „zaparte” i stwierdzić, że komentator posiedzenia komisji lub sesji wymyślił to i owo sobie. I co wtedy mamy? Słowo przeciwko słowu. I już zasiane zostaje wredne ziarno niepewności. I o to tu „biega!”

Oczywiście, dyskusja podczas sesji dotycząca nagrań była kompletnie bez sensu, wypełniona jałowością, jak Zarząd Powiatu i koalicja. Sprawę nagrywania obrad komisji czy też sesji reguluje prawo. Proszę sobie zaglądnąć tutaj: http://www.traktat.pl/pl_nagrywanie-przebiegu-obrad-komisji,117.html

Dyskusja była jednak o tyle pożyteczna, że mogli Państwo przeczytać – w zgodzie zapisem cyfrowym – co reprezentuje koalicja. Proszę zauważyć, iż na 9 radnych koalicyjnych obecnych podczas sesji, głos w opisanej sprawie zabrało aż 2! Głos z siebie wydał przewodniczący Rady, który dostarczył wszystkim rozumnym niezłego ubawu oraz radny Piotr Iskra, który ubolewał – chyba! – nad tym, iż nie każdy z radnych jest mistrzem polszczyzny. Zapomniał jednak dodać, iż kompendium wiedzy o podstawach funkcjonowania samorządu też nie jest ich mocną stroną! Rzecz można, iż w tej kwestii znakomita większość radnych stanowią „tabula rasa”! Co najgorsze, bez chęci do użycia kredy!

Osobiście mi ta cała „dyskusja” wisi i powiewa, bo ja swoje niezbywalne prawa znam. A mam prawo – i każdy z Państwa też! – chodzić sobie na posiedzenia każdej komisji bez zaproszenia, nagrywać przebieg obrad po uprzednim poinformowaniu o tym fakcie przewodniczącego komisji, który ma prawo do przyjęcia mojego oświadczenia bez szemrania (głosowanie nad tym czy mogę, czy też nie mogę nagrywać w grę nie wchodzi). Więcej, ja mogę sobie wziąć kamerę, poinformować przewodniczącego, iż dla odmiany będę filmował (i też na to jego zgody nie potrzebuję). Mi i Państwu łaski nikt nie robi! W Internecie znajdziecie Państwo mnóstwo wyroków WSA w tej sprawie i żaden nie jest na korzyść bałwanów pałających rządzą neobolszewizacji życia publicznego. To, co koalicjanci chrzanili podczas obrad pachnie czystym anachronizmem. Nie ten wiek, nie ta epoka! Nie mniej ładnie ich radny Zbigniew Józefiak w pole pszenno - buraczane wpuścił! Paluszki lizać! 

Muszę Państwu też wyznać, iż obecna kadencja Rady Powiatu i rządząca koalicja bez trudu dostarcza mi tematów do wpisów na blogu. W poprzedniej kadencji trzeba było popracować, by ówczesna koalicja zrobiła jakiegoś babola. Wymagało to sporo zachodu i nie zawsze wychodziło, fakt. A teraz mamy babole i super – babole, co sesję i posiedzenie komisji. Brać! Wybierać! Każdy koalicyjny babol jest przecudnej urody! I dlatego twórcy tych użyźniających glebę felietonu baboli tak bardzo starają się, by publika widziała ich takimi, jakimi sami się malują a nie takimi, jakimi są rzeczywiście.


A prawda jest mało subtelna. Mówiąc obrazowo: obecności wielu z radnych koalicyjnych nawet nie zauważyłbym podczas posiedzeń komisji czy sesji, gdyby nie fakt, iż od czasu do czasu puszczają bąka. 

Pod dachem "Mrówki"

ASTROMERIE
DUŻY WYBÓR CERAT
DEKORAL
LETNI ZAPACHOWY PŁYN DO SPRYSKIWACZY
WYJĄTKOWO NISKA CENA!
5,99 zł za 5 l.
PIANKA MONTAŻOWA FISCHER 
PROMOCJA!

piątek, 26 lipca 2013

Neobolszewicy

Dalszy opis sesji Rady Powiatu 24 lipca 2013 r. Znajdujemy się w punkcie „Interpelacje i zapytania”. O głos prosi radny Zbigniew Józefiak.

Radny Zbigniew Józefiak:

„Proszę mi powiedzieć, czy korzystał pan, panie przewodniczący ze swoich uprawnień nadzoru merytorycznego nad pracą biura Rady odnośnie zlikwidowania nagrywania posiedzeń komisji?”

Przewodniczący Rady – Edward Szendryk:

„Proszę sprecyzować, bo nie rozumiem pytanie?”

Radny Zbigniew Józefiak:

„Powtarzam jeszcze raz. Czy w ramach swoich uprawnień nadzoru merytorycznego nad pracą biura Rady wydawał pan polecenie, by nie nagrywać posiedzeń komisji?”

Przewodniczący Rady – Edward Szendryk:

„Nigdy, nikomu…”

Radny Zbigniew Józefiak:

„Krótko, czy pan wydawał taką dyspozycję?”

„Nie. Trudno mi się w ogóle odnieść. Na takie postawione pytanie mogę się odnieść jednoznacznie – nikt mnie w ogóle o to nie pytał, nikomu nie zakazywałem, i uważam, że wszystkie komisje powinny być na tyle jawne; jeżeli już, jeżeli są to jakieś tematy, które są – ewentualnie! – na etapie przygotowywania uchwał, a mogłyby godzić w imię czegoś, powiedzmy, hym, hym, hym, interes, to oczywiście. Ale to nie było w żadnym wypadku oficjalne i nawet sobie nie przypominam. Ja tylko teraz interpretuję, jakbym się zachował, gdyby takie pytanie4 gdziekolwiek padło. Tak że, na pewno nie!”

Radny Zbigniew Józefiak:

„Dziękuję za odpowiedź. W takim razie prosiłbym o wyjaśnienie, nie wiem kogo, z Biura Organizacyjnego, co jest powodem, dla którego posiedzenia komisji Rady Powiatu nie SA nagrywane od jakiegoś czasu. Powiedzmy, że od półtora miesiąca? Nagranie przede wszystkim ułatwiają pracę przy sporządzaniu protokółów i nie tylko. Porusza się różne kwestie, trzeba niekiedy odwołać się do wcześniej wypowiedzianych słów. I dlatego warto z tego korzystać. Tak samo, jak z nagrań w trakcie sesji. A dlatego pytałem pana, bo jedyną osobą uprawnioną do wprowadzania tego rodzaju zakazów czy porządków jest przewodniczący Rady.”

Przewodniczący Rady – Edward Szendryk:

„Jeżeli ad vocem mogę odpowiedzieć, to zawsze, gdy uczestniczyłem na komisjach, to pani, yhm, yhm, yhm… Michalewska, Anna, przychodzi z odpowiednim sprzętem, i nie widziałem, by były jakieś problemy z …”
Radny Zbigniew Józefiak:

„Czy ktoś odpowie mi na to pytanie z Biura Organizacyjnego? Pani sekretarz może?”

Przewodniczący Rady – Edward Szendryk:

„W tym momencie zadał pan radny pytanie. Ja swoje – ewentualnie – odpowiedzi w tym momencie dałem. I że…, tak proszę, następne pytanie.”

Radny Piotr Iskra:

„Pytanie do pana przewodniczącego. Czy jest obowiązek nagrywania komisji? I też będę prosił w odpowiednim punkcie o odpowiedź.”

Przewodniczący Rady – Edward Szendryk:

„Mogę w tym momencie, żeby nie przedłużać, to mogę powiedzieć, że nie spotkałem się, że z posiedzenia komisji muszą być nagrania. Nie spotkałem się po prostu, że muszą być nagrywane. Nie wiem, jaki statut, chciałem odpowiedzieć, że nie ma obowiązku, natomiast dla usprawnienia, jak najbardziej. Jeżeli życzą sobie wszyscy uczestnicy, to też uważam, że dla ewentualnego odtworzenia pewnych kwestii można nagrywać. To kwestia przewodniczącego komisji, ewentualnie działania pozostałych radnych. Czy jeszczed są jakieś pytania?

W tym punkcie obrad dyskusja nad zanikiem dobrej i mądrej tradycji nagrywania słów wypowiedzianych podczas posiedzeń komisji Rady Powiatu się zakończyła. W punkcie „Odpowiedzi na interpelacje i zapytania do tematu powrócił wybitny specjalista od ekstremalnej interpretacji ustawy Prawo farmaceutyczne, czyli czcigodny starosta Piotr Wołowicz.

Starosta Piotr Wołowicz:

„Jeżeli chodzi o to pytanie dotyczące e, e, e, e, nagrywania komisji, ja powiem tylko tyle, że jeżeli chodzi o, e, przebieg posiedzeń komisji, o techniczne, jak gdyby zapewnienia obsługi, to oczywiście, odpowiada Biuro Rady. Natomiast decyzje związane z tym, jak są przygotowane protokoły, czy są nagrywane czy też nie, to ze strony starostwa ich nie ma, tylko Biuro realizuje, to co przewodniczący danej komisji w porządku swoich prac proponuje.”

Radny Zbigniew Józefiak:

„Nie wiem, na jakiej podatnie przewodniczący komisji o tym decyduje. Ja tylko wiem, że w paragrafie 36 statutu powiatu zapisano, że merytoryczny nadzór nad pracą Biura Rady sprawuje przewodniczący Rady. Jeżeli do przewodniczącego nie wpłynął żaden wniosek – a tak to rozumiem – to wydaje mi się, że coś tutaj jest w sferze niedomówień. Wydaje mi się, że działalność Rady Powiatu, radnych i komisji powinna być jawna i transparentna, i nie bardzo rozumiem nad czym my się tutaj tak pochylamy. Jest maksyma prawna, ze czego prawo nie zakazuje, to jest dozwolone. Pan przewodniczący komisji Iskra jakieś pytanie podobne formułował: czy jest nakaz? Nie ma nakazu! Tak samo nie ma nakazu na nagrywanie sesji. Wydaje mi się, że trzeba iść z duchem czasu i wykorzystywać środki audiowizualne, które zapewniają nam komunikację radnych z wyborcami. I to tylko tyle.”

Przewodniczący Rady – Edward Szendryk:

„Ja może tylko bym się odniósł w ten sposób, że nagrywanie to jest dla mnie tylko dowód, że chcemy utrwalić, to co mówiliśmy. Gorzej jest jeżeli na zewnątrz wychodzi, przed autoryzowaniem, uchwałą, ewentualnie jeżeli już wcześniej pojawiają się informacje. I tu uważam, że rzeczywiście uważam, że komisje powinny decydować, nie przewodniczący Rady, bo powiedzmy, bo o wszystkich zagadnieniach nie muszą wiedzieć, jakie będą przez poszczególnych radnych przedstawione. A jak powiedziałem, dopiero projekt uchwały ma ta jawność i nad tym projektem my się możemy tu ewentualnie pochylić i dyskutować. Natomiast w trakcie projektu mogą paść argumenty, które niejednokrotnie przekonywać jakby powinny innych radnych o słuszności np. mojej hipotezy. I tu może to godzić w interes poszczególnych osób. Tak to widzę. A zatem w takiej fazie roboczej nagrywanie do jakiego celu by miało służyć?”

Głos z Sali:

„Jawności!”

Przewodniczący Rady – Edward Szendryk:

„No jawności, jak się rozmawia głośno, to tez jest jawność! Kto umie szybko pisać opisze. A tu chodzi ewentualnie o przekazywanie na zewnątrz przed ostatecznym opracowaniem np. projektu uchwały. Ja tak to widzę. Państwo możecie mieć inne zdanie i się z tym zgadzam. Każdy ma inne zdanie, tylko ja uzasadniam, tak szukam ewentualnie uzasadnienia, żeby to miało ewentualnie jakieś potwierdzenie, że nie wszyscy chcą nagrywania tych rozmów. Dlatego tylko a nie, że zabraniam, bo uważam, że rzeczywiście, jeżeli komisja uważa, że można nagrywać, ależ proszę bardzo!”

Radny Grzegorz Aleksander Trojanek:

„Ja przepraszam panie przewodniczący, ale to wszystko jest rozstrzygnięte w naszym statucie. Tam jest wyraźnie powiedziane, że obrady komisji są jawne i każdy może przyjść na nie i wysłuchać. Więc nagrywanie nie uderza w kogoś, w jego dobra osobiste.”

Przewodniczący Rady – Edward Szendryk:

„Nie zrozumieliśmy się, może Państwo nie poznali mojej intencji, że w trakcie roboczych dyskusji  mogą paść informacje, o chociażby jakieś finansowe, które ewentualnie naruszyłyby interes osób trzecich nie będących na komisji. Komisja Porządku Publicznego porusza różne tematy. I tu ewentualnie podjęcie jakiejś uchwały musi być sprecyzowane i nie każdy radny musi się godzić ewentualnie na ujawnianie w tym momencie swoich informacji.”

Radny Piotr Iskra:

„Jeżeli mówimy już, dotknęliśmy tematu informacji niejawnych, to są takie informacje…

Przewodniczący Rady – Edward Szendryk:
„Oczywiście!”

Radny Piotr Iskra:

„I wtedy komisja jedna czy druga jest tajna. SA takie sytuacje, są takie sytuacje. I proszę się nie śmiać, bo są takie sytuacje. Natomiast nie wszyscy jesteśmy mistrzami języka polskiego a to się niestety wykorzystuje. Niepotrzebnie!

Ja:

„Potrzebnie!”

Radny Piotr Iskra:

„Niepotrzebnie. Dziękuję bardzo.”

Przewodniczący Rady – Edward Szendryk:


„Tak, bo my w ten sposób nie nauczymy polszczyzny, krytykując tylko dlatego, żeby krytykować. Niektórzy skrótowo myślą, nie nadążą inni, i im się wydaje, że treść jest jakaś dziwaczna. Ja potwierdzam to zdanie.”

C.d.n.

Nowy towar w "Mrówce"

PIANKA FISCHER
PROMOCJA!
ZA 9,99 zł.
ŚWIAT SZKLANYCH FANTAZJI
Bogaty wybór szkła o pięknych kształtach 
ŚWIAT SZKLANYCH FANTAZJI
Bogaty wybór szkła o pięknych kształtach 
ŚWIAT SZKLANYCH FANTAZJI
Bogaty wybór szkła o pięknych kształtach 
KUBKI

Relikt przeszłości

Oto podwórko przy u. Świętosławy i Dąbrówki. Jeszcze pół roku temu był tu plac zbaw dla dzieci. Dzieciaki mieszkające w budynkach należących do Towarzystwa Budownictwa Społecznego bawiły się tam pod czujnym okiem rodziców, którzy swoje pociechy mogli obserwować z okien. Plac tętnił śmiechem dzieci.

Pewnego dnia wyposażenie placu zbaw znikło i nie pojawiło się ponownie. Dzieci pozostały bez placu zbaw. Podwórko zalega ponura cisza. Miejsce zieje pustką i sprawia dość ponure wrażenie. Ot, typowe blokowisko z czasów PRL - u.

Wściekłość i żal rodziców jest ogromna. Mieszkańcy skarżą się, iż TBS ma za nic oczekiwania dzieci i rodziców. Dla TBS, które jest spółką akcyjną, liczą się tylko pieniądze wpływające na konto z tytułu czynszu. Cała reszta jest poza zainteresowaniem akcjonariuszy. Najmłodsi też. A szkoda, bo to bardzo źle świadczy o akcjonariuszach, gdy maksymalizują zysk kosztem najbardziej bezbronnych i zależnych od dorosłych. W tym wypadku od akcjonariuszy TBS pozbawionych serca i wyobraźni.

Kupisz w "Mrówce"

STOLIK I FOTELE
Z DREWNA
ARMATURA
OKAZJA!
KWIETNIKI
PANELE PODŁOGOWE
SZAMPONY, MYDŁA

czwartek, 25 lipca 2013

Sadomasochizm

Istnieje na świecie gatunek ludzi niereformowalnych. Mówią prościej takich, co to raz po łbie z własnej winy dostali, to nadal łeb w idiotycznych sytuacjach nadstawiają.

Po wczorajszej sesji Rady Powiatu czcigodny starosta produkował się dla radia „elka”. Rzecz jasna już od dawna zauważyli Państwo, iż każda mowa czcigodnego starosty Piotra Wołowicza, niczego nowego nie wnosi, z wyjątkiem zdziwienia. Zresztą, sam czcigodny starosta swoją osobą do naszego samorządu powiatowego niczego nie wnosi, bo w mojej ocenie jest najsłabszym starostą w historii powiatu. Naprawdę, powiadam Państwu, przebić go będzie miał szansę – niewielką! – np. analfabeta lub ślepy, głuchy i niemy jednocześnie.

W wypowiedzi dla radia „elka” czcigodny starosta (oby jego dni na tym stanowisku były policzone!), próbuje się wybielać mówiąc: „Mamy teraz jasny przekaz tego wyroku.” W zamyśle czcigodnego starosty (oby dzień 9 grudnia, gdy tak nieopatrznie i bardzo pochopnie wybrano go na starostę był na wieki wieków wykreślony z kalendarza), nie było jasności, czy apteki mają pełnić pracować nocą, czy też mogą pigularze nocną obsługę cierpiących sobie odpuścić.

Wczoraj oszczędziłem Państwu cytowania fragmentów uzasadnienia wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu. Dzisiaj muszę, bo starosta ewidentnie ściemnia Państwa. W uzasadnieniu wyroku jest taki oto fragment:

 „W orzecznictwie sądów administracyjnych ugruntowane zostało stanowisko odnośnie rozkładu godzin pracy aptek ogólnodostępnych. W wyroku z dnia 9 grudnia 2009 r., sygn. akt II GSK 1338/10, Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził, że z redakcji art. 94 ust 1 Prawa farmaceutycznego wynika, że rozkład godzin pracy aptek ogólnodostępnych powinien być dostosowany do potrzeb ludności oraz zapewniać dostępność świadczeń również w porze nocnej, w niedzielę, święta i inne dni wolne od pracy. W wyroku powyższym powołano się na orzeczenia sądów administracyjnych podzielających powyższy pogląd.

 I teraz uwaga! WSA we Wrocławiu wskazuje wyrok WSA we... Wrocławiu (!) z 3 października 2006 r., sygn. akt III SA/Wr 185/06. I to są jaja! Te jaja mają kosztować powiat, czyli Państwa 240 zł! Więcej! Ten wyrok znaleźć można w Internecie. I nie tylko ten, bo w uzasadnieniu wyroku WSA we Wrocławiu przeczytać można, iż wyroki w takiej samej sprawie zapadły w WSA w Kielcach (2008 r.), WSA w Gdańsku (2010 r.), ponownie w WSA we Wrocławiu w 2011 r.

 Wystarczyło więc poszperać nieco i Internecie, albo kazać to radczyni prawnej starostwa - Renacie Torz. W końcu za coś się jej płaci!

 Jak więc Państwo widzą mogło się obejść bez kompromitacji, gdyby Zarząd Powiatu (całkowita pomyłka personalna!) myślał. Ale najwyraźniej proces myślenia w głowach członków koalicji nie zachodzi, będąc ich mózgom wstrętny i obmierzły.

 Inna strona medalu to taka, że faktycznie, trzeba mieć bardzo niski poziom osobistego wstydu, by tak się kompromitować. A już kompromitować się dwa razy z rzędu, tak jak czcigodny starosta z Platformy, rzekomo Obywatelskiej (niech ją jasny nieoczekiwany szlag trafi!), to zakrawa na intelektualny sadomasochizm.

Mix z "Mrówki"

DONICE
PŁYTKI
FARBA DULUX
METALOPLASTYKA

Nic o nas - bez nas!

Tuż przed wczorajszą sesją Rady Powiatu radni otrzymali "List protestacyjny", który dotyczy planowanego przebiegu obwodnicy Góry (wariant 6 - różowy). Z treści tego dokumentu wynika jasno, iż duża część mieszkańców Starej Góry jest przeciw forsowanemu przez Dolnośląską Służbę Dróg i Kolei oraz Zarząd Województwa, rozwiązaniu. Warto tu przypomnieć, iż Zarząd Województwa nie odbył konsultacji z mieszkańcami Starej Góry, bo to, co miało miejsce podczas spotkania inaczej niż dyktatem i popisem arogancji władzy wojewódzkiej nazwać nie można. Mówiąc krótko - podczas zebrania przedstawiciele DSDiK we Wrocławiu dali popis niesłychanej arogancji. Przykład: "jak się panu nie podoba, to może pan się wyprowadzić". Na takie chamstwo słów brak. Komitetowi Protestacyjnemu udało się zebrać ok. 70 podpisów pod "Listem protestacyjnym".

Obszernie sprawę opisał przewodniczący Unii Górowian - Zbigniew Józefiak w poście "Odurzeni władzą". Czytaj tutaj: http://www.uniagorowian.cba.pl/


Z półek "Mrówki"

BROS
BEZ LITOŚCI DLA KLESZCZY I KOMARÓW
FARBA ŚNIEŻKA SATYNOWA
DUŻY WYBÓR KOLORÓW
PIERIS
RĘCZNIKI PAPIEROWE

środa, 24 lipca 2013

Kompromitacja koalicji

Odbyła się dzisiaj sesja Rady Powiatu. W sali obrad zjawiło się 13 na 15 radnych. W porządku obrad sesji nie było niczego interesującego. Ale na miejscach dla radnych i owszem. Radni znaleźli tam dwa dokumenty. Jednym z nich był „List protestacyjny” wystosowany przez Społeczny Komitet Protestacyjny o nazwie „Nie dla obwodnicy Góry przez Starą Górę”. Drugi dokument to wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu z 19 czerwca 2013 r., w sprawie idiotycznej uchwały podjętej przez koalicyjnych radnych w sprawie zaprzestania pełnienia przez apteki dyżurów nocnych.

Od momentu podjęcia tej durnej uchwały wiadomym było, że łamie ona w sposób rażący ustawę prawo farmaceutyczne. W szczególności zapis art. 94 ust. 1 i 2. Poniżej mają Państwo rzeczony artykuł.

 Jasne było to dla wszystkich, tylko nie dla obecnego Zarządu i - oczywiście - radnych będących w koalicji. Proszę zauważyć, iż treść artykułu 94 ust. 1 i 2 sformułowana jest jasno i nie ma tam miejsca na jakąkolwiek interpretację. Ale nie dla Zarządu Powiatu, który ulegając lobby pigularzy pozbawił Państwa dostępu do lekarstw przez 24 h na dobę, „w światek, piątek i niedzielę”. I tego proszę tym radnym nie zapomnieć, bo wielu z niżej wymienionych ma ochotę na kandydowanie w przyszłorocznych wyborach samorządowych. A my następującym radnym rzec musimy: a poszli wy w …. (tu wstawimy sobie to, co tam komu się podoba, bo mi określenie „w chuj!” pasuje najbardziej).

Lista mędrców, którzy chcieli dla Państwa „dobrze”:

1.                  Marek „Bananowy Uśmiech” Biernacki (Platforma rzekomo Obywatelska),
2.                 Piotr Iskra (Platforma rzekomo Obywatelska),
3.                 Edward Szendryk (Polskie Stronnictwo podobno Ludowe),
4.                 Marek Hołtra (poszukujący partii a więc posady),
5.                 Paweł Niedźwiedź (Forum Wąsosz 2010),
6.                 Piotr First (Forum Wąsosz 2010),
7.                 Danuta „Mózg Koalicji” Rzepiela (Forum Wąsosz 2010),
8.                 Jan Bondzior (bezpartyjny koalicjant Platformy rzekomo Obywatelskiej),
9.                 Dariusz Wołowicz (bezpartyjny koalicjant Platformy rzekomo Obywatelskiej),
10.             Jerzy Pala (Polskie Stronnictwo podobno Ludowe).

Wyrok WSA we Wrocławiu stwierdza nieważność uchwały, którą do sądu skierował wojewoda dolnośląski. Ponadto orzeka, że: „zaskarżona uchwała nie podlega wykonaniu” oraz „zasądza od powiatu górowskiego na rzecz wojewody dolnośląskiego kwotę 240 złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego”.

Do wyroku dołączone zostało uzasadnienie, w którym sędziowie WSA we Wrocławiu tłumaczą, jak „krowie na rowie” dlaczego podjęta przez w/w radnych uchwała jest – mówiąc skrótowo – durna do kwadratu. Uzasadnienie pomijam, by Państwa nie nużyć.

To, że szlag trafi uchwałę, było rzeczą jasną już przed jej narodzinami. Mówiłem o tym podczas grudniowej sesji, gdy ją podejmowano. Piątka inteligentnych radnych – Grzegorz Aleksander Trojanek, Władysław Stanisławski, Zbigniew Józefiak, Jan Kalinowski, Marek Zagrobelny, głosowali przeciw temu wykwitowi głupoty. Ale ponieważ są w mniejszości, więc zdanie ludzi inteligentnych nie znalazło wówczas zrozumienia, bo do głosu doszła mało rozgarnięta większość koalicyjna.

Zbulwersował mnie fakt, iż nasz biedny powiat ma jeszcze za tę bezrozumną uchwałę podjętą przez 10 koalicyjnych radnych zabulić 240 zł. Z wrodzoną mi nieśmiałością poprosiłem dzisiaj o głos.

„Panie Przewodniczący, Szanowni Państwo;

Mamy przed sobą wyrok w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej. Stało się to, co było jasne do przewidzenia w sprawie aptek. Zarząd i koalicja błysnęła głupotą nie czytając ustawy prawo farmaceutyczne, art. 94 ust. 1 i 2. Ale mamy w wyroku trzeci punkt: zasądza się od powiatu górowskiego na rzecz wojewody dolnośląskiego kwotę 240, słownie: dwieście czterdzieści złotych, zwrotu kosztów tytułem zastępstwa procesowego. Ja proponuję, by w obliczu tej głupoty, Zarząd i ci wszyscy, którzy głosowali za tą uchwałą zrzucili się!

Przewodniczący Rady – Edward Szendryk:

„Proszę by się pan poprawnie wypowiadał”.

Ja:

„Nie będę się tak wypowiadał, ale tak, jak czuję. Nie będę tu łagodził słów na głupotę. Nazywajmy głupotę po imieniu! I pan panie przewodniczący też głosował za tą durną uchwałą”.

Przewodniczący Rady – Edward Szendryk:

„Tak, ale…”

Ja:

„Ta uchwała leży i trzeba ponieść konsekwencje. Dlaczego społeczeństwo ma ponosić konsekwencje za głupotę? Skończmy to, bo to durnota jest niesamowita.”

Ciekawe, czy też za swój brak kompetencji zabuli podatnik, czyli Państwo, czy też chociaż raz, ten kto nawarzył tego kwaśnego piwa.

Proszę pamiętać, iż już dzisiaj, któraś z aptek powinna mieć nocny dyżur. Wynika to z punktu II wyroku, gdzie sędziowie WSA stwierdzają, iż: „zaskarżona uchwała nie podlega wykonaniu”. Z przykrością Państwa jednak informuję, iż podczas dzisiejszej sesji radni nie głosowali nad nową uchwałą z rozkładem godzin pracy aptek.


Najwyraźniej Zarząd nie czytał, albo nie zrozumiał, punktu II wyroku. Ja stawiam na to drugie!

poniedziałek, 22 lipca 2013

"Mrówka" prezentuje

GARNEK DO GOTOWANIA SŁOIKÓW
GRUNT ŚNIEŻKA BIAŁA
KOMPRESOR BEZOLEJOWY
METALOPLASTYKA

Czarodziej

W maju 2013 roku globalny koncern Coca – Cola zorganizował w Polsce konkurs „Tricki z Lewandowskim”. Do udziału w turnieju zaproszono gimnazjalistów z całej Polski. Warunkiem uczestnictwa w konkursie było nagranie 150 sekundowego filmu, na którym zostaną zaprezentowane piłkarskie umiejętności i umieszczenie go na You Tube.

 W tym ogólnopolskim konkursie nie zabrakło też wychowanka „Pogoni” Góra. Niesamowite umiejętności piłkarskie zaprezentował Matusz Witkowski, który w chwili, gdy brał udział w konkursie był uczniem klasy IId Gimnazjum nr 2 w Górze.

 Mateusz urodził się 19 maja 1998 r. Swoją przygodę z piłką nożną rozpoczął w wieku 10 lat. Wziął udział w grudniu 2007 roku w turnieju piłki halowej „dzikich drużyn”. Turnieje takie organizowane są przez trenera młodzików „Pogoni” Góra właśnie w celu wyłapania w sito chłopców, którzy przejawiają jakiś talent do gry w piłkę. Mateusz podczas tego turnieju pokazał, iż „coś” ma w sobie. Strzelił 15 bramek i został królem strzelców.

Gra Mateusza zadecydowało o tym, iż czujne oko trenerskie Jana Dwornika spoczęło na młodym piłkarzu. Mateusz został piłkarzem „Pogoni”. Nowy nabytek okazał się dla klubu „złotym” chłopcem. W kwietniu 2008 r. Mateusz pojechał na turniej wojewódzki do Świdnicy, gdzie potwierdził swoje duże umiejętności strzelając 7 bramek i zostając królem strzelców turnieju. Podczas turnieju był pilnie obserwowany przez trenerów kadry dolnośląskiej młodzików. Umiejętności „Matiego”, jak wołali go zdrobniale w klubie koledzy, spowodowały, iż został powołany do kadry województwa dolnośląskiego młodzików. W tym samym roku kadra naszego województwa brała udział w Mistrzostwach Polski, gdzie zajęła 6 miejsce. 

Powróćmy do gry Mateusza w barwach naszej „Pogoni”. W sezonie 2007/2008 Mateusz grając dla „Pogoni” zdobył 8 bramek. W następnym sezonie w 20 meczach, jakie rozegrał zdobył 29 bramek w lidze okręgowej młodzików. Doliczyć do tego wypada i należy ok. 50 bramek zdobytych w ligach halowych i trawiastych.
Przygoda Mateusza z górowską „Pogonią” kończy się na początku 6 klasy szkoły podstawowej. Otrzymuje on propozycje gry w „Zagłębiu” Lubin, na którą przystaje. Ostatni sezon w barwach Zagłębia nie jest dla Mateusza szczęśliwy, gdyż doznaje wrednej kontuzji i przez większą część sezony nie może grać. Pomimo tego grając na pozycji prawego pomocnika lub napastnika zdobywa dla swojego klubu 5 bramek.
Powróćmy do konkursu: „Dowiedziałem się o tym turnieju z Facebooka i postanowiłem spróbować swoich sił" - mówi Mateusz. I to jak skutecznie! Mateusz wygrał II edycję konkursu „Tricki z Lewandowskim” a trzeba pamiętać, że było 5 edycji. Zwycięzca każdej edycji uzyskiwał przepustkę do finału. Tak oto organizatorzy konkursu obwieszczali tę radosną nowinę Mateuszowi:

 „Jako zwycięzca drugiej rundy konkursu Tricki z Lewandowskim zakwalifikowałeś się do Wielkiego Finału i walczysz o wyjazd na obóz do Turynu! Zakończyło już się głosowanie, w którym udział wzięli m.in. ambasadorowie Coca-Cola Cup - Robert Lewandowski i Anna Dereszowska. Po podliczeniu wszystkich głosów okazało się, że mamy idealny remis pomiędzy dwoma filmami. Jednym z nich jest Twój film! Gratulacje! Dlatego też chcielibyśmy Ciebie prosić o nagranie jeszcze jednego filmu w ramach dogrywki. Film ten zostanie ponownie oceniony. Spośród dwóch dogrywkowych filmów zostanie wyłoniony zwycięzca.

Film został nagrany. Oddajemy głos Mateuszowi:

Niestety, nie było zakończenia turnieju. Wygrałem 2 edycję konkursu „Tricki z Lewandowskim”. Jak się później okazało, uzyskałem tyle samo punktów z Mistrzem Polski we Freestyle Football - Stanisławem Kościelnym, który wygrał wyjazd do Turynu, a ja zająłem 2 miejsce i otrzymałem nagrody pocieszenia.

 Można rzec, że Mateusz spadł z wysokiego konia, bo przegrać z Mistrzem Polski żadnym wstydem nie jest. Ma chłopak talent i widać, że kocha, to co robi.

 A oto linki do filmów:
https://www.youtube.com/watch?v=9sgf66BEVXY

https://www.youtube.com/watch?v=9sgf66BEVXY&list=PLgEgMvCz7Gvz4RcTtsDr1VoLbtYgKPNSW&index=2

Od września Mateusz Witkowski przestanie być uczniem gimnazjum nr 2 w Górze. Uczył się będzie w klasie  III sportowej gimnazjum nr 3 w Lubinie. Mateuszowi Witkowskiemu przede wszystkim należy pogratulować sukcesu, który okupiony został bardzo ciężką pracą. A życzyć powrotu do zdrowia, by mógł robić to, co tak lubi – grać w piłkę i strzelać bramki.

A tak umiejętności Mateusza ocenili jurorzy konkursu "Tricki z Lewandowskim":

"Brawo Mateusz! Pokazujesz bardzo wszechstronne umiejętności i niesamowitą koordynacje piłki. Jesteś bez wątpienia wielkim młodym talentem, który ma szansę na prawdziwą piłkarska karierę! Trenuj dalej, doskonal swe umiejętności i dąż do perfekcji. Pamiętaj o zrównoważonym rozwoju. Jesteśmy ciekawi Twojej przyszłości. Życzymy powodzenia!"

Diabeł tkwi w szczególe

Tabela przedstawiają ostateczne wyniki matur 2013, które uzyskali uczniowie górowskich szkół średnich.