Dzisiaj o godz. 8.00 odbyło się posiedzenie Komisji
Rewizyjnej Rady Powiatu. Komisja obradowała w pełnym składzie: przewodniczący –
Piotr Iskra, wiceprzewodniczący – Marek Zagrobelny, Zbigniew Józefiak i Danuta
Rzepiela. Głównym tematem posiedzenia było m.in. ustalenie planu pracy KR na
rok 2013.
Radny Zbigniew Józefiak zaproponował, by w I kwartale
przyszłego roku przeprowadzić w starostwie kontrole sprawdzającą, której celem
będzie zorientowanie się, w jakim zakresie uwzględnione zostały uwagi KR z kontrolo
przeprowadzonej w dwóch wydziałach starostwa. Przypomnieć należy, że w roku
ubiegłym światło dzienne ujrzało nielegalne wydobywanie żwiru w Sicinach.
Komisja Rewizyjna przeprowadziła kontrolę, która wykazała rażące
nieprawidłowości i liczne zaniedbania ze strony służb podległych starostwu.
Poddano wówczas kontroli wydział geodezji oraz wydział budownictwa i ochrony
środowiska, w których gestii leży kontrolowanie sposób realizacji wydanych
koncesji na wydobywanie kopalin. Wnioski z przeprowadzonej kontroli do
budujących nie należą. Okazało się, iż nikomu nie chciało się skontrolować
przestrzegania warunków zawartych w wydawanych przez starostę koncesji. Ten
permanentny brak kontroli i nadzoru spowodował, że w Sicinach stało się, to co
stało.
Odczytano dzisiaj pismo starosty Piotra Wołowicza, który
otrzymał protokół z kontroli i wnioski pokontrolne. Starosta skorzystał z
przysługującego mu prawa i zakwestionował jeden punkt z wniosków dotyczących
przeprowadzonej przez KR kontroli. Idzie tu o punkt, w którym domagano się
zabezpieczenia mienia przedsiębiorcy, który wydobywał nielegalnie żwir w
Sicinach, na poczet kar, które zostały mu naliczone. A idzie tu o kwoty
sięgające kilkunastu milionów złotych. Starosta nie podzielił opinii KR, iż
powinien to zrobić i wyraził pogląd, że nie ma do wykonania takiej czynności
prawa. Pismo starosty skrzyło się od prawniczych cytatów, które mają dowieść
prawidłowości postępowania starosty Piotra Wołowicza.
Trzeba przyznać, że jest jednak w tej sprawie postęp, bo na
7 wniosków sformułowanych przez KR, starosta zakwestionował tylko ten jeden.
Świadczy to o celności zarzutów podniesionych w protokole a co za tym idzie o
współodpowiedzialności starosty Piotra Wołowicza za sytuację, która wytworzyła
się w Sicinach.
Radny Zbigniew Józefiak zaproponował, by KR przyjrzała się
pracy Zarządu Powiatu. Chodzi tu o sprzeczny z zapisami statutu powiatu oraz
ustawą o samorządzie powiatowym sposób sporządzania protokołów z posiedzeń
Zarządu Powiatu. Nie raz poruszałem ten problem, ale Zarząd Powiatu i koalicja
najwyraźniej zapisy własnego statutu mając go w ostatnim stadium esicy –
rectum.
Radny Zbigniew Józefiak stwierdził, że protokoły z posiedzeń
Zarządu Powiatu są niemerytoryczne, nie wynika z nich kto i co postuluje, brak
jest jakichkolwiek zapisów świadczących, iż podczas posiedzenia odbywała się
jakakolwiek dyskusja. „Trzeba ograniczyć pole niechlujstwa” – stwierdził radny
Zbigniew Józefiak.
Z opinia i stanowiskiem radnego zgodzili się pozostali
członkowie KR i ustalono, iż trzeba będzie sprawie się przyjrzeć i skończyć z
tą niezdrowa i patologiczna sytuacją.
Radny Zbigniew Józefiak – aktywny jak zawsze - poruszył
również problem z protokołami z posiedzeń komisji Rady Powiatu. Otóż w
Biuletynie Informacji Publicznej starostwa powiatowego zaprzestało się ich
zamieszczania. Jeszcze w poprzedniej kadencji były zamieszczane, ale od kiedy
rządy objęła gorsza mutacja „SamejBronki”, czyli górowska PO, zaprzestano ich
zamieszczania. I w ten sposób wyborcy nie wiedzą, co się dzikiej podczas
posiedzeń tych komisji, o czym się mówi, nad jakimi kapitalnej wagi sprawami
pochylają się radni, jaka burza mózgów tam się odbywa, ile wiedzy i kompetencji
mają radni, ja poważnie i merytorycznie podchodzą do rozważanych spraw, ile
troski i czasu poświęcają dla naszego wspólnego dobra.
W ten sposób radni powiatowi pozbawienie są możliwości
szerokiego zaprezentowania swojej niezwykle wytężonej pracy wobec opinii
publicznej a ta z kolei w niezasłużony sposób pozbawiona jest uciechy z
poznania swoich radnych w „praniu”. Wszyscy członkowie KR wyrazili zgodny
pogląd, iż sytuacja taka nie powinna mieć miejsca i postanowiono o skierowaniu
pisma w tej sprawie do szefa tutejszej mutacji „SamejBronki”, czyli PO –
starosty Piotra Wołowicza. Czas pokaże, czy da to efekt, czy też będzie to ciąg
dalszy opowiastki z cyklu: „Pisz pan na Berdyczów”.
W tej kwestii wypowiedział się również przewodniczący KR –
Piotr Iskra, który stwierdził, iż rację ma radny Józefiak, bo potem środki
masowego przekazu piszą iż nic nie robimy. Obecna w czasie obrad Kanalia
miejscowego chowu uszczypnęła się w lewą szynkę tylną, by mieć pewność, że jej
się nie śni. Później zastanowiła się co robią radni, ale z wyjątkiem pobierania
diet przez większość z klasy wybranej, nic nie przyszło jej do głowy. Spojrzała
na radnego Józefiak i zobaczyła, jak jego harówka w Radzie i komisjach spada po
równo na wszystkich. Stachanowiec! – pomyślała Kanalia i głośno siorbnęła
łyczek kawy, by utwierdzić się w przekonaniu, że jednak nie śpi.
W dalszej części obrad zrobiło się znacznie weselej.
Odczytano skargę na Przewodniczącego Zarządu Powiatu – Piotra Wołowicza. Skarga
wpłynęła 1 października a jej autorem jest jeden z kandydatów na stanowisko
dyrektora Powiatowego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Górze. Przypomnę Państwu, iż
w sierpniu br. odbył się konkurs na stanowisko dyrektora tej nowopowstałej
placówki, która ongiś była zwana pospolicie „Arkadią”.
Skarżący stwierdza w swoim piśmie: „nie miałem i nie mam
żadnych zastrzeżeń w kwestii przeprowadzonego konkursu, zarówno w kwestii
merytorycznej, czy też formalnej,”
Jasno więc wyartykułowane zostało prze osobę składająca
skargę, iż żalu z powodu braku sukcesu w konkursie nie odczuwa. Skarżącemu
chodzi o rzecz inną:
„Są dwa prozaiczne powody, dla których prosiłem o możliwość
zapoznania się z koncepcją osoby, która wygrała konkurs na stanowisko dyrektora
POSiR. Pierwszy, to zwyczajna ludzka ciekawość. Drugi jest taki, że jestem
człowiekiem pragmatycznym, dobrze zorganizowanym, który wyciąga wnioski ze swojego
postępowania i w związku z powyższym chciałem po prostu zobaczyć, na jakie
zagadnienia powinienem zwrócić większą uwagę, jakie popełniłem błędy, itp. Tę
wiedzę chciałbym wykorzystać w przyszłości, jeżeli być może, będę brał udział w
podobnych konkursach.”
Skarżącemu chodzi o to, że odmówiono mu prawa do zapoznania
się z koncepcją funkcjonowania POSiR – u, która znalazła uznanie w oczach komisji konkursowej a jej autor został
dyrektorem POSiR. W swoim piśmie były kandydat informuje, że złożył wniosek o udostępnienie
informacji publicznej, ale odmówiono mu wglądu do „zwycięskiej koncepcji”
motywując to tym, iż: Żądana przez pana Koncepcja funkcjonowania i rozwoju
jednostki jest dokumentem prywatnym, w rozumieniu przepisów Kodeksu
postępowania cywilnego, a dokumenty prywatne, jako takie, nie stanowią
informacji publicznej w rozumieniu ustawy o dostępie do informacji publicznej.”
Autor skargi jednak nie odpuszcza i przytacza bardzo mocne
argumenty prawne, świadczące o tym, iż racja i zdrowy rozsądek są po jego
stronie. Odpuszczę Państwu cytowania przytoczonych przez Skarżącego przepisów
prawa, gdyż obecnie nie mają one znaczenia. Zwróciłem się o ekspertyzę prawną
dotycząca tego zagadnienia i powinienem ją otrzymać w przyszłym tygodniu.
Wówczas zapoznam Państwa z jej treścią.
Faktem jest, że starostwo powinno zachować w tym wypadku
odrobinę rozsądku i potraktować sprawę poprzez analogię kierując się brzmieniem
i duchem art. 61, p. 2 Konstytucji.
Bo jakże można tłumaczyć sobie upór starostwa w takiej oto
sytuacji, że np. firma otrzymuje pozwolenie na budowę i jest ono informacją
publiczną, której ksero każdy z Państwa bez łaski może otrzymać?
Popatrzmy na to zdroworozsądkowo. Jeżeli można, bo prawo na
to pozwala, uzyskać ksero pozwolenia budowlanego, to dlaczego nie można
zastosować go wobec „Koncepcji…?” Jak dokument ten może być „prywatny” skoro
czytają go członkowie komisji konkursowej?! Jak może mieć on charakter
„prywatny” skoro na jego podstawie decyduje się o tym, kto obejmie stanowisko w
instytucji podległej samorządowi?! Stanowisko, które opłacane jest z pieniędzy
podatników. I jak opinia publiczna będzie mogła się dowiedzieć, jakie walory
prezentował zwycięski kandydat, że dostąpił zaszczytu bycia dyrektorem? A jak
radni będą mogli rozliczyć dyrektora z jego pomysłów zawartych w „Koncepcji…”?
Kto zweryfikuje zapisane w „Koncepcji…” zamierzenia z ich realizacją w
praktyce?
No, obłęd czysty w postaci krystalicznej! Przytoczę Państwu
taką anegdotę. W Egipcie rządził w latach 50. król Faruk. Grywał on w kasynach
w Monte Carlo. Miał taki zwyczaj, że grał w pokera i twierdził, że wygrał
rozdanie. Nie pokazywał jednak swoich kart. Kiedy zwracano mu na to uwagę
odpowiadał, że daje królewskie słowo, iż ma najsilniejsza kartę a słowo
królewskie jest zupełnie wystarczające. Niestety, słowo starosty (a i króla
Faruka) mi nie wystarcza i też chętnie zerknę do „Koncepcji…”.
Z dostępem do informacji publicznej w naszym starostwie też
nie jest cacy. Doświadczyłem tego ostatnio, gdy prosiłem o ksero dokumentów
dotyczących „Chemeko – System”. Ciężar wypełnienia tego obowiązku wziął na
siebie wicestarosta Paweł Niedźwiedź. W swoim biurku miał pożądane przeze mnie
dokumenty, ale miał taki kaprys, że mi ich tego dnia nie chciał dać. Kazał więc
wypełnić mi kwit z prośbą o ich uzyskanie. Okazało się jednak, że ani w
sekretariacie, ani też u pani sekretarz najzwyczajniej takiego formularza nie
ma. Oczywiście, dałem sobie radę, kwit wypełniłem, ale żądane dokumenty
otrzymałem po trzech dniach, gdy wicestarosta bawił na urlopie. Wicestarosta
Paweł Niedźwiedź nie wypełnił więc zapisu ustawy o informacji publicznej,
wypływającego z art. 13, gdzie znajdziemy stwierdzenie „Bez zbędnej zwłoki”.
Zwłoka była zbędna, bo jak to opisałem, dokumenty będące przedmiotem mojego
zainteresowania miał w biurku. Ot, samorządowe panisko pokazało kto „rządzi”!
Jeszcze młody a już zmanierowany urzędnik! To jedna z największych plag tego
kraju.
Wszystko wskazuje na to, że skarga na starostę zostanie
uznana. Ciekawe tylko, jakie wnioski zostaną z tej sprawy wyciągnięte. Zarząd
łupnie upomnienie staroście?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz