sobota, 31 marca 2012

Wyszło szydło z worka

Wczorajsza sesja Rady Powiatu na łatwą się nie zapowiadała. Wiadomo było, że emocje wzbudzą punkty dotyczące przekazania Powiatowemu Centrum Opieki Zdrowotnej nieruchomości, czyli budynków szpitala, które obecnie są własnością powiatu, deklaracja o możliwości wyzbycia się udziałów w PCOZ, które Zarząd chce sprzedać, by zapłacić zasądzone odszkodowanie dla „Chemeko – System”. Było również wiadomo, że emocje wzbudzi punkt obrad, w którym grupa radnych chce pozwania gminy Wąsosz do sądu w sprawie regresu.

O godzinie 14,00 rozpoczęto obrady sesję Rady Powiatu, która zwołana został w trybie nadzwyczajnym na żądanie Zarządu Powiatu. W punkcie „Przyjęcie porządku obrad” o głos poprosił radny Władysław Stanisławski, który zaproponował zmianę kolejności rozpatrywanych uchwał.

Głos zabrał radny Władysław Stanisławski i pod koalicją otwarła się otchłań. Radny Władysław Stanisławski z zegarmistrzowska precyzją wskazał, że trybiki, czyli projekty uchwał przedłożonych radnym są źle przygotowane. Wykazał to na licznych przykładach. I tak w odniesieniu do projektu uchwały o wniesieniu nieruchomości szpitalnych do spółki zabrakło zapisu o budynkach. Z treści uchwały wynikało jednoznacznie, że przekazuje się jedynie działki. Kolejnym łupem czujnego radnego padł projekt uchwały o wyrażeniu stanowiska w sprawie zbycia udziałów spółki PCOZ. Tu bubel polegał na braku precyzyjnego określenia, na jaki cel mają zostać wydane pieniądze z ewentualnej sprzedaży 15. 759 udziałów po 500 zł każdy. „Może jestem gamoniem„ – stwierdził radny, „ale chciałbym to wiedzieć”. Radny Stanisławski nie oszczędził również kolejnego projektu uchwały dotyczącej ewentualnego procesu regresowego wobec gminy Wąsosz. Przytoczył fragment z projektu uchwały: „rozważenia i ewentualnego wszczęcia”. Radny stwierdził, że projekt uchwały musi jednoznacznie określać nad czym radni głosują, bo w prawie nie ma miejsca dla rozkroków. „Jeżeli Państwo się boicie głosować ten projekt, to na powiedzcie” – dodał radny Władysław Stanisławski. Kolejnym łatwym łupem radnego Władysława Stanisławskiego padła uchwała dotycząca przeprowadzenia kontroli w Wydziale Budownictwa, Architektury i Ochrony Środowiska starostwa powiatowego. Kontrola ta ma związek z rażącymi zaniedbaniami wykrytymi w związku z wydawaniem koncesji na wydobycie kruszywa. „Myśmy tu całkowicie pominęli rozsądek. To Rada wprowadza kontrole do planu pracy Komisji Rewizyjnej i wskazuje środki na pokrycie kosztów powołania biegłego, eksperta czy audytora a nie Zarząd Powiatu – kontynuował radny. I zakończył: „Ja nad takimi uchwałami głosował nie będę!”

W trakcie mowy radnego Stanisławskiego w sali obrad zapadła głucha cisza. Zarząd i koalicjanci na przemian bledli i czerwienieli. Wzrok spuszczony, nosy na kwintę i nerwowe ukradkowe spojrzenia na siebie. Chyba przeczuli, że wir pociągnie ich dzisiaj w otchłań.

Radny Władysław Stanisławski zaproponował, by zakończyć obrady wobec tego, że materiały sesyjne są źle przygotowane i zebrać się ponownie Chcemy przekazać spółce mienie wartości 7,8 mln zł a ja nie wiem, co z VAT, podatkiem dochodowym? Czy spółka będzie musiała go zapłacić? Jeżeli tak to pogrążymy spółkę, wylejemy dziecko z kąpielą a nie o to chyba chodzi?” – zakończył swoje wystąpienie radny.

Ze strony Przewodniczącego Rady Powiatu Edwarda Szendryka padło pytanie: „Co na to wnioskodawcy?”
Głos zabrał starosta Piotr Wołowicz. W swoisty i niepowtarzalnie mętny sposób usiłował tłumaczyć, że niedoróbki w projektach ustaw wynikały z tego, że czekano na opinię rzeczoznawcy w sprawie wyceny nieruchomości przekazywanych spółce oraz straszył (z miernym skutkiem zresztą) firmą „Chemeko – System”, która może wg słów starosty postawić wniosek o egzekucję należności. Wg starosty do 31 marca starostwo ma przedstawić propozycję rozwiązania sprawy odszkodowania albo wpłacić „Chemeko – System” pieniądze.

Głos zabrał radny Zbigniew Józefiak, który przypomniał, iż radnym dano pół godziny na zapoznanie się i dyskusję nad projektami uchwał podczas posiedzeń komisji. Dodam od siebie, że tego dnia obradowały dwie komisje: budżetu i zdrowia. Jedna rozpoczęła obrady o 13,00 i zakończyła je o 13,35, bo pod drzwiami do salki nr 33 stali już członkowie komisji zebranej na godz. 13,30.
Radny Zbigniew Józefiak stwierdził, iż pół godziny czasu, to zbyt mało, by radni mogli w sposób wyczerpujący omówić projekt uchwały. „Kolejne uchwały posiadają błędy, ale nie będę się nad tym rozwodził. Projekt uchwały, który wniosła grupa 6 radnych był inny niż otrzymaliśmy go pod obrady od radcy prawnego. Proszę to nam wyjaśnić” – zwrócił się radny do radcy prawnego starostwa Renaty Torz. „Propozycja radnego Stanisławskiego jest w pełni uzasadniona. Dzisiaj przed sesją otrzymaliśmy wyrok z uzasadnieniem z Sądu Apelacyjnego w sprawie „Chemeko – System”. Kiedy mieliśmy czas, by się z nim zapoznać?”

Po tej wstępnej utarczce doszło w końcu do głosowania nad proponowaną przez radnego Władysława Stanisławskiego zmianą porządku obrad. Wnioskodawcy wyrazili zgodę i wydawało się, że obrady ruszą z „kopyta”.

Początkowo wyglądało to nawet obiecująco. Gładko skonsumowano projekt uchwały o otworzeniu od 1 lipca br. nowej jednostki organizacyjnej Powiatowy Ośrodek Sportu i Rekreacji w Górze. Radny Zbigniew Józefiak zgłasza wątpliwość dotyczącą braku w projekcie uchwały zapisu o „przekazaniu w trwały Zarząd” nowej jednostce hali „Arkadia”. Wątpliwość zostaje wyjaśniona.
Za uchwałą było 14 radnych a 1 się wstrzymał. Radny Zbigniew Józefiak zgłasza wątpliwość

Równie lekko poszło ze zmianami w budżecie powiatu. Uchwała dotyczyła podziału środków z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Dysponujące tymi środkami Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie otrzymało więcej pieniędzy na wykonywanie swoich ustawowych działań, ale zaaprobować zmiany musi zawsze Rada Powiatu.

Pod obrady wchodzi punkt dotyczący przekazania spółce szpitalnej nieruchomości. Wicestarosta Paweł Niedźwiedź prosi o 5 minut przerwy, by poprawić projekt uchwały i go wydrukować. W między czasie radny Władysław Stanisławski prosi prezesa PCOZ – Stanisława Hoffmanna o wyjaśnienie wątpliwości dotyczących skutków finansowych przekazania nieruchomości spółce. Chodzi o to czy spółka będzie musiała zapłacić VAT i podatek dochodowy, co kosztowałoby ją ok. 3 mln zł. Prezes PCOZ wyjaśnia, że nie wie, bo jeszcze tej sytuacji nie badał. Głos zabiera skarbnik – Wiesław Pospiech. Skarbnik wyjaśnia, że wg niego spółka jest zwolniona z podatku od towarów i usług. Powołuje się przy tym na orzeczenie naczelnika Urzędu Skarbowego w Katowicach. Radny Władysław Stanisławski nie wydaje się przekonany do tego odwołania i mówi: „W naszych Urzędach Skarbowych jest tak, że co naczelnik, dyrektor, to inna interpretacja przepisów”.

Koniec przerwy. Poprawioną treść uchwały o przekazaniu nieruchomości spółce odczytuje radca prawny starostwa Renata Torz. Do projektu uchwały wniesiono sformułowanie „nieruchomości zabudowanych”.
Głos zabiera radny Grzegorz Aleksander Trojanek, który nie kryje wzburzenia. Mieliśmy otrzymać poprawiony projekt uchwały. Miał on być wydrukowany. To co tu się dzieje to fikcja. Czuję się jakbym był na tureckim kazaniu. Mam podejmować decyzję i8 chcę mieć materiały.”

Radny Zbigniew Józefiak: „W odczytanej uchwale nadal brakuje – w Górze, przy ulicy Hirszfelda”.

Sytuację próbuje ratować starosta Piotr Wołowicz, który stwierdza, że nie wydrukowano uchwały dla radnych ze względu na to, że „szkoda czasu”, bo mogą być jeszcze jakieś poprawki.

Radny Grzegorz Aleksander Trojanek stwierdza, że „Jak mam głosować, to chcę widzieć co głosuję a ja tego nie widzę. Radny Stanisławski miał rację, gdy prosił o przełożenie obrad. Tak nie może być, że nie ma materiałów a każe się nam nad nimi głosować. Gdzieś go tam trzymacie a mi każecie głosować. Ja się na to nie godzę!”

Obrady wymykają się ostatecznie spod jakiejkolwiek kontroli. W sali narasta gwar. Radni rozmawiają między sobą, publiczność uśmiecha się ironicznie i z politowaniem kiwa głowami. Koalicjanci zagubieni, bo nic podobnego dotąd ich nie spotkało. Przeżywają ciężki szok, ale starają się nadrabiać dobrym humorem i uśmiechami, co wypada dość durnowato. Klęska koalicji i jej rażąca nieudolność widoczna jest dla wszystkich.

W atmosferze chaosu i przypadkowości obrady toczą się dalej.

Dyskusja nadal toczy się wokół szpitalnej spółki. Radny Władysław Stanisławski wyraża obawę, że wysiłek spółki, by stanąć na nogi może zostać zniweczony, bo koszty amortyzacji zniszczą zysk wypracowany przez spółkę.

Radny Zbigniew Józefiak przypomina, że już 5 miesięcy wcześniej rozmawiano o przekazaniu spółce nieruchomości szpitalnych, ale na rozmowach i rozważaniach się skończyło, bo jak zwykle zabrakło ostatecznej decyzji.

Wyraźnie widać, że obrady utknęły w martwym punkcie. Wnioskodawcy zawiedli i spartaczyli w dziecinny sposób uchwały a w sposób merytoryczny nie są w stanie odpowiedzieć na wątpliwości zgłaszane przez 3 radnych.

Przewodniczący Rady – Edward Szendryk widząc, że obrady nie mają sensu z winy niekompetencji Zarządu Powiatu stara się zakończyć te żenujące już wszystkich obrady. Pyta wnioskodawców czy zgadzają się na przerwanie sesji i wznowienie jej w sobotę. „Pracujemy dla dobra powiatu i nic się nie stanie, jak poświęcimy sobotę a nawet niedzielę. Do sprawy trzeba podejść ze spokojem, materiały przygotować starnnie, by nie powtórzyło się to, co było dzisiaj.”

Chwila milczenia i słychać niepewny głos radnego i członka Zarządu Marka Hołtry: „Nic by się nie stało.”

Starosta Piotr Wołowicz: „Myśmy dla prezesa Chemeko określili termin poniedziałkowy na udzielenie informacji, ale jeżeli jutro, to nie ma problemu.”

Radny Zbigniew Józefiak proponuje, by wykonać telefon do prezesa „Chemeko” o przeniesienie spotkania na środę a w tym czasie radni spokojnie będą mogli obradować.

Wicestarosta Paweł Niedźwiedź: „To trochę niezręcznie, ale można spróbować.”

Stanęło jednak na tym, że Przewodniczący Edward Szendryk zarządził przerwę w obradach do soboty 31 marca. Radni zbiorą się o godz. 15,00, by obradować na posiedzeniach komisji a o godz. 16,00 rozpocznie się druga odsłona. Chyba nie mniej ciekawa.

Kiedy wydawało się, że już jest po wszytki radna Danuta Rzepiela zwana „Mózgiem koalicji” usiłowała zwołać – uwaga, uwaga! – wspólne posiedzenie wszystkich komisji! Część radnych nie kryła swojego rozbawienia słysząc uporczywe nawoływania „Mózgu koalicji” do rozpoczęcia obrad. Sytuacja wyglądała dość zabawnie, gdy część radnych przebywała w korytarzu, część w sali a część na tarasie a w tym czasie rzeczony „Mózg koalicji” monotonie zachęcał radnych do obradowania na połączonej, wielkiej komisji.

Radny Marek Biernacki, przewodniczący Komisji Budżetu z dodatkami zachęcany był przez dziennikarki z „Panoramy Leszczyńskiej” oraz „Elki” do otworzenia posiedzenia swojej komisji. „Ja idę do domu!” – odparowywał. Dziewczyny jednak nie odpuszczały: „Marek, nie rób nam tego, dokończ komisję, bo my jutro nie przyjeżdżamy. Musisz poświęcić się dla sprawy. Pomimo, iż sławny „banan” nie schodził Mojej Osobistej Szelmie z warg nie krył on swoje irytacji. „A kto zwołał moja komisję?!” – dopytywał się wkurzony. „Wicestarosta Paweł Niedźwiedź” – usłyszał w odpowiedzi. I Moja Osobista Szelma galopem pomknęła do wicestarosty dopytując się czy aby na pewno. Towarzyszył mu śmiech.

Nie pamiętam takiej sesji. Tragifarsa, co się zowie. Wyszło szydło z worka i koalicja pod wodzą PO pokazała, że ładna jest tylko w opakowaniu. A gdy znika opakowanie okazuje się, że towar nie dość, iż nikczemniej jakości, to jeszcze przeterminowany.

czwartek, 29 marca 2012

Handełe, handełe!

Pierwszorzędnym tematem rozważań wśród radnych powiatowych stał się temat sposobu, w jaki powiat może uregulować zasądzone wyrokiem sądu odszkodowanie w wysokości 10,5 mln zł. Najczęściej rzucanym hasłem jest sprzedaż mienia będącego własnością powiatu. Dziwi mnie lekkość i łatwość oraz brak jakiejkolwiek precyzji przy omawianiu tych spraw.

Podczas nieformalnego spotkania radnych powiatowych, które odbyło się 19 marca żaden z radnych nie spytał o łączną wartość nieruchomości, które Zarząd tak pospiesznie pragnie sprzedawać. Jedyną liczbą, jaka padła podczas tego spotkania, to oczekiwanie Zarządu, iż ze sprzedaży naszej szpitalnej spółki uzyska ok. 5,5 mln zł. I to jedyny konkret podany radnym do stołu.

A trzeba Państwu wiedzieć, iż łączna wartość nieruchomości wchodzących w skład mienia powiatu na dzień 31.12.2011 r. wyniosła 22.718.740 zł. Podkreślić należy, iż jest to wartość nie rynkowa a szacunkowa, która służy do określenia wartości księgowej.

Co prawda cyfra jest imponująca i każdy z Państwa chciałby zapewne być posiadaczem n nieruchomości o takiej wartości, ale sprawia ona takie wrażenie tylko na pierwszy rzut oka. Przypatrzmy się powiatowym nieruchomościom.

Najwyżej wyceniona została hala „Arkadia”. Wraz z gruntem warta jest ona (teoretycznie!) – 5.537.274 zł. Teoretyczna wartość tego obiektu stanowi więc aż 24% łącznej wartości szacunkowej nieruchomości będących w posiadaniu powiatu.

Kolejny „klejnot w koronie”, ale mniej cenny, to nieruchomość, w której znajduje się Zespół Szkół w Górze. Jego wartość wraz z działką, to 3.956.121 zł. Stanowi to ok. 17% wartości całego nieruchomego mienia powiatu.

Trzeci „na pudle” jest szpital, którego budynki wciąż są własnością powiatu. Szacowana wartość tej nieruchomości – 3.463.449 zł, co daje ponad 15% udział w całej puli nieruchomości.

Pierwsza trójka „sreber powiatowych” zajmuje wśród całej puli należących do powiatu nieruchomości 57% ich wartości ogólnej.

Kolejne miejsca w rankingu wartości zajmują: Liceum Ogólnokształcące (wraz z działką oszacowane na 2.116.133 zł), Dom Pomocy Społecznej we Wronińcu wyceniony na 2.220. 850 zł (wraz z gruntami) oraz siedziba Powiatowego Zarządu Dróg wraz z drogami powiatowymi, co wycenione zostało łącznie na 2.050.582 zł. Ostatnią wartościową nieruchomością wśród „powiatowych sreber” jest Specjalny Ośrodek Szkolno – Wychowawczy w Wąsoszu wyceniony w całości na 1.217.524 zł. I to już koniec nieruchomości należących do powiatu, które mają znaczenie w perspektywie zaspokojenia roszczeń „Chemeko – System” wobec powiatu.

Wszystkie wyżej wymienione nieruchomości są łącznie warte są (teoretycznie!) – 20.561.933 zł. Różnica pomiędzy całkowitą wartością nieruchomości będących własnością naszego powiatu a nieruchomościami opisanymi Państwu wynosi 2.156.807 zł. W tej kwocie najcenniejszy jest „pałacyk” przy Podwalu 24, którego wartość szacowana jest na 605.227 zł. Reszta to drobnica, o której szkoda pisać.

Teraz mają już Państwo jasność co można zbyć. Teoretycznie wystawić na sprzedać można wszystko, ale tylko teoretycznie.

A teraz przypatrzmy się problemowi sprzedaży naszej spółki szpitalnej. Jej orientacyjna wartość wynosi wraz z wszystkimi gruntami (1,0251 ha o wartości 59.559 zł) oraz budynków szpitalnych i towarzyszących im budowli technicznych (wartość 3.403.890 zł) łącznie – 3.463.449 zł.

A teraz rzecz najdziwniejsza, która powinna zasługiwać na miano ekonomicznego super – cudu. Kończyłem właśnie tego posta i stanąłem na cyfrze 3.463.449 zł. Zastanawiałem się właśnie nad puentą i zgrabnym zakończeniem, kiedy otrzymałem informację, że starosta Piotr Wołowicz udzielił wywiadu radiu „elka”. Porzuciłem więc na czas jakiś myśli o puencie i odsłuchałem wywiadu paltformerskiego starosty. Jakież było moje zdziwienie, gdy usłyszałem, iż budynki szpitalne wraz z działkami warte są prawie 8 mln zł! Sądząc, iż się przesłyszałem cofnąłem nagranie raz jeszcze i okazało się, iż to nie było omam.

Niezwłocznie więc zacząłem dochodzić źródeł owej kwoty rzuconej przez platformerskiego starostę Piotra Wołowicza. W materiałach na piątkową sesję znalazłem źródło tej informacji.

Cud!

28 marca 2012 roku pojawił się w starostwie dokument: „Operat określenia szacunkowej wartości rynkowej prawa własności nieruchomości gruntowych dz. nr 1036/15 i nr 1028/3 o łącznej powierzchni 0,8834 ha z budynkami i budowlami, położonymi w obrębie 1 w Górze. Właścicielem nieruchomości jest powiat górowski.”

Operat dotyczy wyceny dwóch działek zabudowanych, na których znajdują się budynki szpitala. Mamy w operacie opis działek i – co najważniejsze – podaną: „szacunkową wartość rynkową powyższych nieruchomości gruntowych z budynkami, budowlami i drzewostanem na kwotę 7.879.593 zł, w tym wartość działek gruntów 606.020 zł”.

Oniemiałem! Sprawdziłem na jaki dzień sporządzono ten operat i ujrzałem datę – 23.03.2012 r. Operat sporządził rzeczoznawca majątkowy z Lubina.

Przyznacie Państwo, że to spora sensacja, by nie rzec cud ekonomiczny nie notowany gdzie indziej w świecie. Oto bowiem od 31 grudnia 2011 roku do 23 marca 2012 roku wartość budynków wzrosła z kwoty 3.403.890 zł do 7.273.573 zł, czyli o 3.869.683 zł! Daje to wzrost o 126%.

Muszą Państwo przyznać, że cud jest ewidentny. Tak samo z działkami Nie dość, że ich powierzchnia skurczyła się z 1,0251 ha do 0,8834 ha, to jednak „szacunkowa wartość rynkowa” poszybowała do kwoty 606.029 zł. Poprzednie 1,0251 ha szacowane było na 59.559 zł. Wynika z tego, że w okresie od 31 grudnia 2011 do 23 marca 2012 roku, czyli w ciągu niespełna 3 miesięcy działki podrożały o 546.461 zł, i to pomimo tego, że ich areał uległ pomniejszeniu.

Zaiste, powiadam Państwu, że mamy do czynienia z cudem ekonomicznym na skalę światową. To może świadczyć o tym, że budynki i grunty będące własnością powiatu mają ogromną i większości jeszcze niedoszacowaną wartość. Jeżeli przyjąć, że pozostałe nieruchomości są równie niedoszacowane pod względem ich rzeczywistej wartości, a przykład szpitala świadczy o tym najlepiej, to śmiało możemy założyć, że wartość nieruchomości będących w posiadaniu powiatu wynosi nie 22 mln z hakiem, ale minimum – skromnie licząc – ponad 44 mln zł.

Przyznam się Państwu, iż fakt, że nasz powiat jest takim potentatem pod względem posiadania tak wartościowych nieruchomości wielce mnie ucieszył. Nie bardzo jednak mogłem pojąć, jak to mogło się stać. Zwróciłem się do znajomego ekonomisty, który wyjaśnił mi to w kilku, przystępnych zdaniach. Rzekł on:

„Musisz pan pamiętać, że ziemia i budynki, wszelkie ruchomości i nieruchomości, przyroda ożywiona i nieożywiona, fauna i flora nabierają wartości w chwili, gdy rządzą nią ludzie PO. Gdy ich mądry i przenikliwy wzrok zwróci w kierunku tych dóbr nabierają one błyskawicznie wartości. I dlatego, aby nie przeholować ze wzrostem wartości dóbr, tak rzadko i z tak dużą niechęcią zarządzają oni nimi.”

Sesja o wyjątkowej wadze

Jutro (w piątek), o godz. 14,00  odbędzie się sesja Rady Powiatu. W programie sesji znajdują się bardzo interesujące punkty obrad.

Radni powiatowi będą musieli wypowiedzieć się w sprawie: „wniesienia nieruchomości jako wkładu niepieniężnego do Powiatowego Centrum Opieki Zdrowotnej w Górze Sp. z o. o.”
Od dawna mówiło się, ale tylko mówiło, bo w zwyczaju „rządzącej koalicji jest wyłącznie mówienie, o konieczności przekazania szpitalowi budynków, które dotąd są własnością powiatu. Wniesienie budynków pozwoliłoby naszej szpitalnej spółce na zaciągnięcie kredytu przeznaczonego na zakup sprzętu medycznego, bez którego nie pozyska się pacjentów a tym samym pieniędzy. Jutro ma się rzecz cała sfinalizować.

Kolejny interesujący punkt, to: „Przyjęcie uchwały w sprawie wyrażenia stanowiska o konieczności zbycia udziałów Powiatowego Centrum Opieki Zdrowotnej w Górze Sp. z o. o.”

Jak Państwo wiedzą Zarząd Powiatu wychodzi z założenia, iż w obecnej sytuacja należy zbyć udziały w spółce szpitalnej a pieniądze uzyskane ze sprzedaży udziałów w spółce (prawdę mówiąc – ze sprzedaży szpitala – przeznaczyć na zaspokojenie długu wobec „Chemeko – System”.

Kolejny punkt obrad wywołany został przez grupę 6 radnych (Zbigniewa Józefiaka, Władysława Stanisławskiego, Jana Kalinowskiego. Edwarda Szendryka, Jana Bondziora, Grzegorza Aleksandra Trojanka) z inicjatywy radnego Zbigniewa Józefiaka. Tu również sprawa jest państwu znana a radni będą głosowali nad przyjęciem uchwały w sprawie przyjęcia stanowiska dotyczącego procesu cywilnego przeciwko Gminie Wąsosz o odszkodowanie. Dziwi nieco sformułowanie „przyjęcie stanowiska”, bo to wygląda na próbę rozmydlenia sprawy. Ale zobaczymy co się będzie działo na sali obrad podczas głosowania nad tym punktem.

„Przyjęcie uchwały w sprawie przeprowadzenia kontroli w Starostwie Powiatowym w Górze przez Komisję Rewizyjną Rady Powiatu Górowskiego obejmującą Wydział Budownictwa, Architektury i Ochrony Środowiska oraz Wydział Geodezji, Katastru i Gospodarki Nieruchomościami” – jest punktem obrad wywołanym przez komisję Rewizyjną. Jest on pokłosiem afery ze żwirownią w Sicinach, która wydobywała kruszywo absolutnie nie przejmując się warunkami koncesji a nawet bez koncesji. Działo się to przy straszliwej bierności służb starostwa i samego starosty. Komisja Rewizyjna przy bardzo aktywnym udziale radnego (ale nie członka tej komisji) Zbigniewa Józefiaka zdecydowała się na poddanie wydziału kontroli, by zbadać dlaczego nie zadziałały mechanizmy kontroli i nadzoru nad wykonywaniem warunków koncesji.

„Przyjęcie uchwały w sprawie utworzenia jednostki organizacyjnej pod nazwą „Powiatowy Ośrodek Sportu i Rekreacji w Górze”” – spowoduje, iż od 1 lipca br. „Arkadia” stanie się samodzielną jednostką organizacyjną a zakres jej działalności znacznie się poszerzy. O projekcie tej uchwały wypowiedziała się pozytywnie (6 głosów za, 0 – wstrzymujących, 0 – przeciw) Komisja Edukacji.

Szykuje się więc bardzo ciekawa sesja i można spodziewać się, że obrady będą dość burzliwe. Co z projektów uchwał przejdzie a co polegnie? Pokaże czas.

środa, 28 marca 2012

Kres złudzeń IV

Radny Zbigniew Józefiak: „Chcę zwrócić uwagę na jedną rzecz zasadniczą, o roszczeniu regresowym. Ja nie mówię, że to rozwiązłe problem na dzisiaj. Ja mówię o docelowym rozwiązaniu problemu. Nie można zapominać, że z pustego się nie naleje. Nie neguję oczywiście innych propozycji, które staną się przedmiotem debaty na sesji. To żeby było jasne. Natomiast chcę zwrócić uwagę na rzecz zasadniczą i o dużym znaczeniu. Możliwość wniesienia sprawy, tego roszczenia regresowego upłynie w maju tego roku. I dlatego tę sprawę trzeba wydobyć na światło dzienne i nadać jej właściwy bieg. Musimy uniknąć oskarżenie pod adresem Rady tej kadencji, że zaniechała, nie wykorzystała tego elementu, a można to wykorzystać, bo na to wskazują dokumenty, to będziemy mieli rękę w nocniku. I będziemy się martwili za rok skąd wziąć kolejne 5 mln zł dla Chemeko. Na to zwracam uwagę, że jest to rzecz ważna, stanowiąca element całości, która może spowodować całościowe załatwienie problemu a nie tylko doraźne.”

Przewodniczący Rady Powiatu – Edward Szendryk: „Przez trzy kadencje nie miałem wpływu na wysokość kwot uzyskiwanych ze sprzedaży mienia powiatu. Działo się jak działo. Już nie powiem, że za 300 tysięcy złotych sprzedano Cukrownię, wartość mercedesa. Oddawano też budynki w tzw. operatywie, to wszyscy wiemy. Jeżeli dzisiaj też taką formę przyjmiemy zbywania naszego majątku, czyli za grosze, to sprzedajemy wszystkie najlepsze dobra a dostaniemy grosze. Ja jestem przekonany co do właściwej tej formy, ale żeby to była taka forma, gdzie przetarg jest taką formą, która pozwala uzyskać chyba największe kwoty. Takie jest moje zdanie.”

Radny Grzegorz Aleksander Trojanek: „Ja mam takie pytanie do panów starostów. Który sposób uważacie panowie za lepszy dla nas, dla powiatu, który łagodniej rozwiązuje problemy jakie staną przed powiatem a w dalszej części dla pracowników i funkcjonowania jednostek. Jestem tym zainteresowany, bo na pewno panowie rozważaliście straty przy takich decyzjach.”

Starosta Piotr Wołowicz: „W naszej ocenie ten projekt spowoduje stworzenie rzetelnego harmonogramu spłaty, zapewnienia funkcjonowania jednostek.”

Radny Władysław Stanisławski: „Panie starosto, po pana wystąpieniu muszę to interpretować tak, że jest to pomysł, który się zrodził w tym momencie. Ja oczywiście nie wchodzę i nie będę mówił o tym, co było kiedyś. Problem trzeba rozwiązać a nasuwa mi się tu taka propozycja, nawet jeżeli ktoś z niej się uśmiechnie, to ja się nie obrażę. Ale czy połączenie tych propozycji nie dałoby efektu takiego, o jakim mówił pan Przewodniczący Szendryk. Rozłożenie trochę w czasie i przesunięcie spłat dla pana Jagiełły, pozwoliłoby Zarządowi przedstawić niepubliczny ZOZ łącznie. A nie oferowania dla pana Jagiełły za psie pieniądze, o ile dobrze zrozumiałem (szum na sali, że nie o to chodzi). Nie przyszliśmy się tu wzajemnie obrażać, ale by znaleźć wyjście z sytuacji. Ja jeszcze myślę o obiektach pozostałych. Czy pan starosta rozważał już te inne możliwości.”

Starosta Piotr Wołowicz: „Trzeba to jasno powiedzieć. Projekt pod nazwą: zbycie spółki szpitalnej powiatu i nieruchomości, to jest sprawa, której w najbliższym czasie, do pół roku, nie jest się w stanie zrealizować. Zrobić to na zasadzie dopełnienia pełnej procedury, to znaczy przekazanie budynków do spółki, podniesienie kapitału, następnie ogłoszenie przetargu na zbycie udziałów pod nadzorem CBA, która musi mieć nadzór nad tym całym przetargiem i rozstrzygnięcie, to najkrócej jest pół roku. Z tym jednak, że podjęcie decyzji i uchwały, to dla Chemeko nie będą słowa, ale konkretne działania. A oczywistym jest, że w między czasie, pewnie Chemeko ma jakieś koszty, które musi ponosić, w związku z tym, my na dzień dzisiejszy jesteśmy w stanie, jeżeli będzie taka decyzja, zaspokoić w ciągu paru tygodni przynajmniej część z tego miliona złotych roszczenia prawnego w ramach rachunku bieżącego. I oczywiście pod kątem sprzedaży majątku, który będzie sprzedany. I to się nie wyklucza do czasu zrealizowania pierwszego projektu i wejścia drugiego.”

Radny Zbigniew Józefiak: „Ja mam jeszcze jedno zdanie. Na siłę utrzymywanie w tym momencie szpitala, jako powiatowej spółki będzie się mijało z celem, bo powiat się sypie. Jest to silny argument, który będzie brany – mam nadzieję – pod uwagę, kiedy będą uchwały, nad którymi trzeba będzie pracować i pochylić się nad nimi z pełną świadomością i odpowiedzialnością, by dokonać wyboru.”

Radny Grzegorz Aleksander Trojanek: „Oprócz tej straży myślicie panowie o reszcie majątku. Nie tam co się certolić.”

Radny Zbigniew Józefiak: „Byłbym ostrożny w oferowaniu wszystkich obiektów do sprzedaży. Trzeba to ugasić jak najbardziej ekonomicznie i jak najtaniej. A my dzisiaj będziemy sprzedawali strażnicę, do której nie mamy praw. To nie jest mienie powiatu i nie ma po co wystawiać go na sprzedaż. Trzeba uregulować stany prawne nieruchomości, o czym mówię od ponad roku i wtedy dopiero będzie można inne rzeczy robić.”

Radny Marek Hołtra: „Możliwości są różne. Moglibyśmy się zastanawiać nad przejęciem Powiatowego Zarządu Dróg, może przejęć go na własność i sprzedać. Trzeba się nad tym zastanowić. Nie będziemy się zastanawiali w szerokim gronie.”

Radny Zbigniew Józefiak: „Mienie powiaty jest bardzo ograniczone. Ten temat trzeba uregulować, by było wiadome o czym się rozmawia. Niektórzy radni jeszcze do dziś sądzą, że powiatu jest budynek, w którym znajduje się starostwo. A tak nie jest.”

C.d.n.

wtorek, 27 marca 2012

7 plag, czyli górowskie "platfuski"

Z góry muszę Państwa przeprosić za trud i znój, który będzie towarzyszył Państwu przy lekturze poniższego tekstu. Na swoje usprawiedliwienie mam to, że nie ja – dzięki Bogu! – jestem autorem przytoczonych słów. 9 grudnia 2010 roku wypowiadał je nowo wybrany starosta Piotr Wołowicz z Platformy Obywatelskiej. 

„Starosta Piotr Wołowicz Panie Przewodniczący, szanowni Radni, szanowni goście, przede wszystkim chciałbym bardzo serdecznie podziękować za ten wybór, to jest zadanie nie łatwe i pewnie ten wybór też nie był łatwy, za te wszystkie głosy poparcia dziękuję serdecznie za te wszystkie głosy wątpliwe również dziękuję, myślę że tą pracą którą przez ten najbliższy czas będziemy realizować na rzecz tego Powiatu, uda się państwa przynajmniej w jakiejś części jednak zachęcić do tego że ten wybór był wyborem dobrym, chciałbym w tym krótkim wystąpieniu zarysować pewien ogólny cel z jakim do tych wyborów jako Platforma startowaliśmy, ale ten cel który przedstawiłem tutaj przed tym wyborem kandydując na stanowisko Starosty, wszyscy z państwa tutaj siedzący jesteście w pełni świadomi sytuacji w jakiej znajduje się Powiat, większość z was pracuje na rzecz tego Powiatu, większość się tymi sprawami interesuje, więc mówienie tutaj rzeczy oczywistych nie ma najmniejszego sensu, ponieważ każdy wie jaka jest sytuacja, chciałbym zarysować to co chciałbym zaproponować wybranemu Zarządowi a tym samym wysokiej Radzie, żeby zrealizować w najbliższym czasie co jest niezwykle ważne i co będzie rzutowało na przyszłość tego Powiatu, są sprawy bardzo pilne, są sprawy ważne i są sprawy które trzeba zrealizować, do tych najbardziej priorytetowych musimy zaliczyć i tak będę to postrzegał i do tego będę przekonywał Zarząd jest sprawa Szpitala Powiatowego, chciałbym aby ten proces który został rozpoczęty, to co zostało zrobione a było dobre, bo nie jest tak, że to co było zrobione do tej pory będziemy negować i będziemy od dzisiaj mówić tylko o złych rzeczach w czasie przeszłym, a dobrych które nas czekają, nie, będziemy mówić o rzeczach dobrych, będziemy rzeczy dobre kontynuować, będziemy je wspierać być może przyspieszać, z tych rzeczy które w naszej ocenie były błędne będziemy wyciągać wnioski bez odnoszenia się personalnie do osób które te decyzje podejmowały, bo to w przyszłości nie ma najmniejszego znaczenia, kwestią podstawową jest Szpital mam nadzieję że ten plan który jest realizowany nazywany powszechnie planem B wreszcie zacznie dynamicznie być wprowadzany w życie, mamy na to przykład w Powiecie Wołowskim gdzie Powiat już otrzymał znaczna kwotę tych pieniędzy o które się starał, samorząd województwa - Sejmik również otrzymał te kwoty, a więc należy ten proces zrealizować to co jest najważniejsze i to co miałem okazję usłyszeć w ostatnim czasie, przede wszystkim jasno i precyzyjnie o tym informować przede wszystkim Radę i wszystkich zainteresowanych o tym co się dzieje i to w jakiej jesteśmy sytuacji, co może się wydarzyć i co się wydarzy ewentualnie co robimy żeby pewne rzeczy się nie wydarzyły, to jest rzecz podstawowa i myślę że będzie rzutowała na przyszłość sytuację finansową i społeczną Powiatu Górowskiego, zapewnienie podstawowego bezpieczeństwa dla mieszkańców naszego Powiatu.”

Tu też należy przypomnieć, iż kandydaturę tego – w mojej ocenie – najbardziej nieudolnego starosty w ponad 24 letniej historii powiatu, zaproponowała tego nieszczęsnego grudniowego dnia, Moja Osobista Szelma – radny Marek Biernacki. By pozostać jeszcze na moment przy historii wspomnieć muszę, iż Moja Osobista Szelma zapewniała mnie do tej kandydatury słowami: „Będzie pan zadowolony”. I tu muszę Państwu wyznać, iż w jakieś 3 do 4 miesięcy po wyborze platformerskiego, a może bardziej celnie i zgodne z prawdą będzie określenie „platfusowego” kandydata PO, radny Marek Biernacki przestał w mojej obecności powtarzać stwierdzenie: „Będzie pan zadowolony”.


Moja Osobista Szelma ma ten "urok", że oficjalnie, np. podczas sesji czy posiedzeń komisji Rady udaje, iż mnie nie poznaje i stara się trzymać z daleka ode mnie. Takie jego zachowanie datuje się od czasu, gdy – w mojej ocenie! - najbardziej nieudolny starosta w ponad 24 letniej historii powiatu czyli Piotr Wołowicz ogłosił, iż każdy kontakt ze mną będzie traktował jako wyraz nielojalności wobec swojej wielce zasłużonej i czcigodnej osoby. No i moja Osobista Szelma stwarza takie pozory, że z Kanalią nie ma absolutnie nic wspólnego na forum publicznym. A tymczasem prywatnie, to my sobie kwitniemy! Alleluja!

Dziwi mnie fakt, że młody, inteligentny człowiek, jakim jest niewątpliwie Moja Osobista Szelma (gdyby był przygłup, to nie utrzymywałbym z nim żadnych kontaktów), tak się poddaje dyktatowi człowieka, który – w mojej ocenie! – pozbawiony jest jakichkolwiek zalet. No, być może, poza mściwością.

Ale wracajmy do meritum sprawy. Czy w swoim exposée (w przypadku przytaczanego poniżej bełkotu określenie ogromnie wyolbrzymione), wybrany na nasze nieszczęście starosta Piotr Wołowicz mówił cokolwiek o sprzedaży szpitala? Fakt, że nie mówił niczego konkretnego, bo konkret i starosta Wołowicz, to jak woda i ogień. Obecnie wiemy już, że starosta Piotr Wołowicz nie wierzy w przetrwanie naszego szpitala.

Bardzo „fajny” był jego argument, iż o tym czy szpital przetrwa decydowały będą czynniki ekonomiczne. Fakt, ludzie niech zdychają, bo ekonomicznie nie opłaca się ich leczyć. Szczególnie starszych, bo bezproduktywni są. W myśl tego bezrobotnych też nie powinno otaczać się opieką lekarską, bo nie dość, że leczyć trzeba za darmo, to jeszcze zasiłek wypłacać.

PO ma ten „urok”, że oszukuje wyborców. Kłamie podczas wyborów na potęgę i do potęgi niewyobrażalnej. Czy ktoś z Państwa słyszał, by podczas kampanii wyborczej w 2011 roku Donald Tusk zapowiadał reformę systemu emerytalnego?! A kto z Państwa słyszał o podwyższeniu podatku VAT? No i jak nie nazywać szefa PO Rudym Oszustem? No, delikatniej będzie, jak napiszę Ryżawy a i bardziej nowatorskie i świeże, bo w gazetach i na internetowych forach aż się roi od określeń typu „Rudy”.

Wracajmy na nasze podwórko. Mam taką tezę. Pamiętacie Państwo, jak posłanka Sawicka uległa miłosnemu uniesieniu i oddała się w całości agentowi Tomkowi? Pamiętacie! Pamiętacie też, jak beczącą posłankę, która zapowiadała kręcenie lodów przy prywatyzacji szpitali? No, to0 ja mam też tezę, że przy naszym szpitalu też „kręci się lody”.

Założenie tezy jest takie, że powołano w 2011 roku prezesa spółki, który pochodził z Wrocławia a na pełnioną funkcje nadawał się tak, jak Piotr Wołowicz na starostę. I gość, którego imię i nazwisko niechaj psy jedynie znają, skutecznie spuszczał spółkę. Gdyby nie determinacja radnego Zbigniewa Józefiaka, który spowodował wylanie gościa, to po naszym szpitalu pozostałoby tylko smutne wspomnienie. Nieszczęściu udało się zapobiec w ostatniej chwili.

Dzisiaj spółka nie jest na minusie, ale na plusie. I jakoś tak się dziwnie dzieje, że starosta Piotr Wołowicz, który dysponuje danymi na temat kondycji spółki szpitalnej jakoś radości nie przejawia i nie informuje społeczeństwa, iż spółka staje na nogi. Za to, na internetowej stronie starostwa odnajdziemy tak pasjonujące informacje, jak wyniki Górowskiej Amatorskiej Ligi Futasalu bądź o III Kiermaszu Tradycji Wielkanocnych Powiatu Górowskiego. Poczytność takich informacji sięga szaleńczych szczytów!

Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego członek Zarządu Powiatu pyta podczas posiedzenia Zarządu o wysokość kontraktu szpitala, jakby nie mógł zaglądnąć na stronę NFZ we Wrocławiu? Dlaczego wicestarosta Paweł Niedźwiedź pyta podczas posiedzenia Zarządu o kondycję finansową spółki? Wszak telefony w Starostwie jeszcze działają (chociaż kto wie, jak długo?!).

Coś niecoś o kondycji szpitalnej spółki można się dowiedzieć z protokółu posiedzenia Zarządu. Czytamy tam:

„Starosta poinformował , że na posiedzenie Zarządu został zaproszony Pan S. Hoffmann – prezes PCOZ  Sp. z o.o. w Górze oraz Pan T. Karmiński – prezes Nowego Szpitala sp. z o.o. we Wschowie w celu omówienia spraw  związanych z wykonywaniem zadań z zakresu ratownictwa medycznego. Prezes ze Wschowy  poinformował telefonicznie, iż nie może uczestniczyć w posiedzeniu Zarządu. Starosta zwrócił się do pana S. Hoffmanna z prośbą o poinformowanie o nowej sytuacji w spółce oraz o spotkaniach z lekarzami z NZOZ.
Pan S. Hoffmann poinformował iż spotkał się osobiście z prezesem Nowego Szpitala we Wschowie wyjaśniając kwestie sporne.
Pan S. Hoffmann poinformował również, że spotykał się z lekarzami z NZOZ i zaapelował o współpracę ze spółką. Sytuacja z pogotowiem nie jest „zdrowa”, ale nie jest to sytuacja odosobniona jeśli chodzi o współpracę szpitali z ościennych powiatów z pogotowiem prowadzonym przez obcą firmę. Pogotowie przywozi pacjenta do szpitala, ale często pacjent ten winien być hospitalizowany na oddziale specjalistycznym, którego w naszym szpitalu nie ma. W takich sytuacjach szpital musi sam przewozić pacjenta, a to są dodatkowe koszty. Dla przykładu, w miesiącu styczniu br. oddział internistyczny dokonywał transportu chorych i w sumie karetki pokonały odległość w wysokości ok. 2300 km.Oddział internistyczny ma nowego ordynatora, kontrakt wykonano na poziomie 103%. Prezes przedstawił przychody i wydatki spółki za okres od maja do grudnia 2011 r.W spółce od VIII /2011r. zatrudnionych jest o 27 osób mniej. Prezes nie przewiduje zwolnień pracowników. Około 25 lutego br. będzie przygotowany bilans jednostki. Prezes złożył informację o podpisanych umowach, m.in.: leczenie szpitalne, ambulatoryjna opieka specjalistyczna, rehabilitacja lecznicza, POZ w zakresie nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej, transport sanitarny.”

I tak to wygląda w praniu. Żadnych cyfr, żadnych danych o kondycji finansowej. Niczego konkretnego w protokole nie ma. Bo, powracam do tezy, iż będzie się kręciło lody na naszej spółce.
Czytaliście Państwo zapis z nieformalnych obrad, które nie miały prawa mieć miejsca. Ustawa o samorządzie powiatowym mówi, iż radni zbierają się na sesje i na obrady komisji. I nie ma tam mowy o żadnych nieformalnych spotkaniach. Ale, skoro spotykają się nieformalnie, to nieformalnie są też nagrywani (oko za oko, ząb za ząb).

W całej historii jest coś niepokojącego. Oto stara się przed wyborcami ukryć zamiar sprzedaży szpitala. Gra się nieładnie, bo wyborców traktuje nieuczciwie. Czy podczas wyborów samorządowych górowska PO coś o tym wspomniała? Czy było to w jej programie wyborczym?

To raz. A dwa, to udawanie, że wyrok w sprawie z „Chemeko – System” spadł niczym Duch Święty na powiat z nieba. A tak nie jest, bo wyrok na naszą niekorzyść był oczywisty. Niewiadomy był tylko wymiar kary. Więc należałoby spytać, co pan starosta Piotr Wołowicz oraz Zarząd Powiatu przygotowali przez 14 miesięcy swoich rządów na ten wypadek?

Z zapisów nieformalnego spotkania wynika, że nic! Z wypowiedzi pana starosty udzielanych prasie wynika, że sprzeda się wszystko co się ma do sprzedania i będzie byczo i indyczo. A różne warianty rozwiązania należało opracować już po sięgnięciu po władzę. A teraz snuje się dzikie wizje i ma panikę w oczach. Ale taka jest górowska PO: niekompetentna, nieudolna, ale zadufana w sobie i przekonana o własnej – wyimaginowanej – wielkości. Wniosek z tego płynie prosty: biada powiatowi i jego mieszkańcom!

poniedziałek, 26 marca 2012

Kres złudzeń III


Dalszy ciąg dyskusji z nieformalnego posiedzenia radnych powiatowych w sprawie sposobu spłaty należności dla „Chemeko – System”.

Radny Grzegorz Aleksander Trojanek: „Powiem szczerze, że dla radnych tej kadencji, którzy nie mieli, że tak powiem w cudzysłowie z tą sprawą nic wspólnego przykre jest to, że w gruncie rzeczy jesteśmy w takiej sytuacji, że na nas spada to odium tej całej sprawy sprzed 10 lat. Ale niestety, tak jest w Polsce czy też w systemie, że top tak długo trwa, niemniej kiedyś ten wynik przychodzi. Jest to o tyle jeszcze bardziej przykre, że wiadomo, iż powiat jest zakładem pracy dla wielu ludzi. W momencie kiedy dojdzie do takiej sytuacji, niemożliwej do zrealizowania, bo nie można zlikwidować powiatu. Powiat jest w systemie administracyjnym i w tym systemie musi być aż nie rozwiążą wszystkich powiatów. Komisarz nic nie zmieni a nawet odwrotnie, bo rzeczywiście może doprowadzić do takich komplikacji wielkich, chociażby kadrowych. Z drugiej strony też musimy utrzymywać oświatę, bo to jest jedno z zadań zleconych powiatu, które musi zrealizować. Więc rzeczywiście mi jest przykro z tego powodu, że na swój sposób jesteśmy grabarzami naszego powiatu. Tak to trzeba powiedzieć. Wiadomo, że te 10,5 mln, to nie jest wszystko. Są jeszcze kredyty, które trzeba spłacić. Więc ta wizja jest bardzo, bardzo czarna. Ja jeszcze dopowiem, że jak komisarz przyjdzie, i te środki zostaną zablokowane, przekazane et cetera, to może się zdarzyć, że ludzie którzy przyjdą po swoje pieniądze, po swoje pensje, to będzie źle. Niw widzę możliwości by Chemeko się wycofało. Dobrze, że panowie prowadzicie z nim rozmowy (prezesem Jagiełłą). Trzeba będzie poszukać jakiegoś sposobu, by przynajmniej w części, w sposób możliwie łagodny te pieniądze panu Jagielle oddać. Przewodniczący ma tutaj rację mówiąc, że są osoby, które stoją sobie teraz z boczku, a które powinny też ponieść jakieś konsekwencje. Ale do tego chyba nie dojdzie”.

Radny Zbigniew Józefiak: „Wiadomo, że z pustego nawet Salomon nie naleje, jest to taka oczywistość, że nie ma sensu tej maksymy powtarzać. Jest pewne, że trzeba będzie to spłacać Wszyscy, jak tutaj siedzimy, z pełną świadomością wiemy o tym. Wiedzieliśmy o tym, że tak się stanie startując do wyborów. Więc nie traćmy czasu na roztrząsanie, że na nas spada. Jest po prostu taka sytuacja, jaka jest. W tej propozycji wstępnej, którą Zarząd przedkładał są dwie zasadnicze sprawy. A mianowicie, nie słyszę żadnego zdania na temat roszczeń regresowych. A to jest wyjście naprzeciw tej sprawy, o której pan Przewodniczący powiedział: szukania winnych. A trzeba ich szukać. Nikt moim zdaniem nie zwalnia nas z tego obowiązku i win indywidualnych osób, które w latach 2000 i późniejszych wykazały taką rażącą niekompetencję są jeszcze instytucje. Burmistrz Wąsosza, od niego to się zaczęło, i trzeba sięgnąć do tego przy rozmowach, już może nie z partnerem w tej chwili a powodem jakim jest Chemeko – System. To jest argument, którego należy zacząć używać. Nie można udawać, że się nic nie stało. W tym czasie, kiedy plan zagospodarowania gminy Wąsosz przewidywał lokalizację składowiska właśnie w Rudnej Wielkiej. I też nie potrafię się zgodzić z radnym Stanisławskim, że Chemeko dostało w prezencie od powiatu wysypisko. To jest nieprawdą dlatego, że przeznaczenie w planie zagospodarowania w sposób ewidentny czy też nakazuje wydanie pozytywnych postanowień, co do decyzji o inwestycji. Można dyskutować, ale nie jest to przedmiotem dochodzeń Rady Powiatu, dlaczego Chemeko – System kupując nieruchomość wydało kwotę ok. 45.000 zł., w momencie kiedy jej wartość po roku wzrosła do 450.000 tysięcy. To są pytania, na które niech sobie odpowiadają mieszkańcy i radni Wąsosza. Natomiast skutki, jakie to spowodowało w tej chwili zaczynają kwitnąć. Przykre jest, że jest to kwiat spleśniały, ale nie ma odwrotu od dochodzenia do tej prawdy. Aby przeprowadzić tego typu działania jak dochodzenie roszczeń regresowych a na ten temat wypowiadają się prawnicy, bo to nie jest tylko moje subiektywne zdanie, mogę to podeprzeć opiniami prawnymi. Tę rzecz trzeba uruchomić i uważam, że należy ją rozważyć. Ale są pewne okoliczności organizacyjne wewnętrzne, uwarunkowania, to w Starostwie. One wymagają pewnego uporządkowania. Chodzi mi o to, że w składzie Zarządu Powiatu mamy dwie osoby, które powinny być wyłączone z tego postępowania. Myślę tutaj o wicestaroście Pawle Niedźwiedziu i o członku Zarządu panu Piotrze Firście. A to z tego tytułu, że pan Paweł Niedźwiedź w owym czasie brał udział w opracowywaniu decyzji o wyłączeniu a pan Piotr First jest pracownikiem podlegającym burmistrzowi pracownikiem. Więc aby uzyskać efektywny kierunek działania należałoby doprowadzić do tego typu uporządkowana spraw administracyjnych. Szukać należy tej asekuracji finansowej w możliwości odzyskania pewnych kwot, trudno mi w tej chwili oszacować ich wielkość, ale mam wrażenie, że niemałych.”
Rady Władysław Stanisławski: „Ja tak ad vocem do wypowiedzi przedmówcy. Ja tu mówiłem o prezencie w takim sensie, że można było nie wydać decyzji na poszerzenie obszaru, na którym miałaby być realizowana ta inwestycja. Znam na tyle szczegóły, że Chemeko – System nie zapłacił złamanego grosza dla Budoprojektu Głogów. Pieniądze za wykonanie do nich nie wpłynęły a tym samym nie uiścił żadnych zobowiązań dla podwykonawców. Tyle tylko, że pochodzili oni najczęściej z terenu powiatu górowskiego i nie otrzymali oni za swoją pracę żadnych pieniędzy. I dziwnym zbiegiem okoliczności nikt nie dochodził swoich roszczeń. I jeżeli biegły, a zapoznawałem się z różnymi opiniami pisze, że to, iż ktoś zrobił obwałowania na 11 ha czy też 10 z drobnym haczkiem, to obwałowanie wysypiska straciło na uroku tylko dlatego, że korzystano tylko z hektara osiemdziesiąt, bo na taki obszar wydano decyzję w pozwoleniu na budowę i jeżeli biegły pisze, że nie trzeba wówczas utwardzać tego gruntu, stabilizować, to chodzi tu tylko o koszty. Mówiąc o prezencie miałem na myśli tylko decyzje administracyjne.”

Radny Zbigniew Józefiak: „Jasna sprawa. Za mało czasu, by wchodzić w te wszystkie detale. Pamiętać musimy, że gmina Wąsosz jako udziałowiec spółki, która czerpała zyski z tego wysypiska zarobiła takie pieniądze, które mogłaby zaoferować za ten pasztet, który tutaj próbujemy tutaj jakoś poukładać.”

Przewodniczący Rady – Edward Szendryk: „Chcę powiedzieć o tym, co powiedział pan Józefiak. Gmina Wąsosz zarobiła. Jeżeli gmina czerpała takie dochody, to w czym tkwiła przyczyna, że burmistrz Stuczyk powiatowi nie odsprzedał udziałów? A dlaczego zbył udziały na rzecz Chemeko – System? O ile wiem była informacja sprzed roku, że burmistrz Stuczyk zbył swoje udziały. Może gdybyśmy mieli te udziały, to dzisiaj finansowo byłoby w porządku. Moglibyśmy zapłacić i 20 mln. Chciałbym wiedzieć o tym i wszyscy radni pewnie też. Burmistrz Stuczyk uszczuplił przez to budżet tej gminy a my jesteśmy bankrutem.”

Starosta Piotr Wołowicz: „W dzisiejszej sytuacji ani skarga kasacyjna, ani regres, nie zmienia sytuacji. My dzisiaj naprawdę nie mamy wiele czasu żeby rozwiązać tą sytuację, która jest dzisiaj a potem każde inne sprawy można podjąć i wyjść z tematem. My dzisiaj rozważamy konkretną sytuację, która nie może być rozwiązana w żadnej innej formie. My się skupmy nad tą sytuacją. Wszystkie inne opcje są ważne. Jakby uzupełniając wątek szpitala, bo to budzi najwięcej emocji z różnych powodów. Problem szpitala jest taki, że nasza ocena funkcjonowania szpitala jest jak gdyby budowana na potrzeby mieszkańców powiatu, na tym całym wysiłku przez lata był podejmowany, po to by ten szpital mógł funkcjonować. I ta ocena jest oczywiście bardzo subiektywna i ona jest podyktowana tym wysiłkiem, tą troską, która była wkładana i ewentualnie emocjami. Co do szpitala trzeba też mieć pełną informację, bo jak Państwo wiecie dzisiaj, przekazaliśmy tylko i wyłącznie mienie ruchome i ten kapitał zakładowy spółki, który był podnoszony do pół miliona złotych. Natomiast budynki w dalszym ciągu są własnością powiatu Ważne inwestycje są w ten sposób ciągle obowiązkiem powiatu. Są opinie czy też zalecenia straży pożarnej, co do dostosowania tego obiektu do przepisów p.poż., które są odkładane. Dzisiaj w tym roku nie, i tak przez 10 lat. Dzisiaj komendant powiatowy ma zalecenia od komendanta wojewódzkiego. Tego nie da się przedłużyć, bo w tym roku musi wydać postanowienie o tym bądź innych zastępczych formach, które będą kosztochłonne, niezwykle kosztochłonne, by ten szpital mógł funkcjonować i spełniać podstawowe warunki przeciwpożarowe. Nie wspominając już o sanitarnych. I biorąc pod uwagę tę analizę z punktu widzenia, jako województwa, analizę naszego szpitala, przy zabezpieczeniu wszelkich potrzeb zdrowotnych, potrzeb dojazdu do punktów, gdzie ta pomoc jest natychmiastowa i innych czynników, które decydują o analizie służby zdrowia na terenie powiatu, to szpital w Górze jest w tym sensie najmniej wśród szpitali powiatowych sens do bytu w tej formie, jaka ma dzisiaj. Można rozważać jego istnienie w sensie zapewnienia tej podstawowej opieki ewentualnie specjalistycznych działań, które będą miały ekonomiczne uzasadnienie w formie opieki długoterminowej i tak dalej. Natomiast z punktu widzenia dalszego funkcjonowania na zasadzie 4 czy 5 oddziałów nasz szpital na dłuższą metę nie ma racji bytu. I to nie jest kwestia jakiegoś rozwiązania ustawowego, że ktoś go zlikwiduje, tylko z punktu widzenia ekonomicznego. Kontrakty NFZ będzie tak ograniczał, że funkcjonowanie tego szpitala stanie się wątpliwe z ekonomicznego punktu widzenia. Dla tegoż też biorąc pod uwagę szpital jako majątek, to w tym roku jest najlepszy moment na zbycie udziałów w tym szpitalu. Ewentualnie, gdyby było zainteresowanie i ta wartość osiągnięta byłaby wyższa, to ten rok pozwoli na osiągnięcie w miarę satysfakcjonującej kwoty. A co do formy zbycia, zabezpieczenia, by szpital mógł funkcjonować, to jest kwestia otwarta i do dyskusji. Tak to zostało przez nas ocenione i oczywiście ostateczna decyzja należy do Rady. Tylko, że żebyśmy się nie spotkali z taką sytuacją, że my będziemy mówili o konkretnych propozycjach a one będą negowane. Bo to nas nie posunie w ogóle a tak jak powiedziałem dziś czas gra na korzyść Chemeko.”

C.d.n .

Głos w sprawie wysypiska

"Bez odpowiedzi zatem pozostaje pytanie, dlaczego aż 4 lata trwało usunięcie przyczyny zła wszelkiego, czyli rozbieżności między stanem prawnym, a nieprawdziwym inaczej mówiąc sfałszowanym w mojej ocenie geodety uprawnionego, wypisem i wyrysem określającym zasięg przeznaczenia terenu pod budowę wysypiska, wprowadzającym w błąd kolejne instytucje"


Czytaj: http://www.uniagorowian.cba.pl/ 

piątek, 23 marca 2012

Zakupy na okrągło

Czynna od poniedziałku do piątku w godzinach 7,00 - 19,00
Soboty 8,00 - 17,00
Niedziele 10,00 - 17,00

Relaks przy sztuce

Odetchnijmy od polityki, procesów i  całego tego szumu i zgiełku, który nam nieustannie towarzyszy. Poniżej mają Państwo próbkę talentu górowianina. Sebastian Mikołajczak a właściwie dr Sebastian Mikołajczak jest pracownikiem Pracowni Rzeźby i Kopii na Uniwersytecie im. Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Poniżej mają Państwo 3 monety, które zaprojektowane zostały przez Sebastiana Mikołajczaka dla mennicy w Nowej Zelandii. Monety wchodzą w skład międzynarodowej kolekcji z cyklu „Wielcy Wodzowie”. Srebrne monety kolekcjonerskie są środkiem płatniczym Nowej Zelandii. Kolportowane są na cały świat, minimalna część nakładu jest również dostępna Polsce. W lutym tego roku był prezentowane na światowej wystawie World Money Fair w Berlinie.



Hannibal Barkas (247 – 183 p.n.e.), był dowódcą wojsk Kartaginy w trakcie II wojny punickiej. Do historii przeszedł jako jeden z największych strategów czasów starożytnych. 
Awers:
U góry monety, na tle tarczy kartagińskiej – portret Jej Wysokości Królowej Elżbiety II. Pod nim – rok emisji monety (2012). W centralnej części – nominał: 1 Dollar (1 Dolar). Po bokach – wizerunki słoni bojowych, które Hannibal wykorzystywał w swoich wyprawach wojennych. Na ich głowach - metalowe pancerze ochronne, które przyozdobiono cyrkoniami w kształcie łezek. Pod słoniami – znak menniczy (m/w) oraz próba monetarna (Ag 925).


Rewers:
W centralnej części monety – wizerunki wojowników na słoniach bojowych na tle linii grzbietowej Alp, przez które Hannibal przeprowadził swoją armię do Italii. Poniżej rok urodzenia i śmierci wodza „247-183 BC” (p.n.e.). U góry – wizerunek Hannibala zaczerpnięty z monety wybitej w jego czasach. Po bokach napisy: po lewej „HANNIBAL”, po prawej „BARKAS”.
Moneta „Hannibal Barkas” została wybita na krążkach monetarnych Ag 925 stemplem lustrzanym,  w niskim nakładzie – do 5 000 szt. 

Aleksander Wielki miał zaledwie 20 lat gdy odziedziczył tron Macedonii. Czas jego panowania to 12 lat budowy wielkiego Imperium jak również historia człowieka, który wyróżniał się  niespotykaną wrażliwością, a jednocześnie bezwzględnie walczył o utrzymanie władzy. Tajemnicy jego śmierci do dziś jednoznacznie nie wyjaśniono. Aleksander III Wielki niewątpliwie był wybitnym strategiem, jednym z największych zdobywców w dziejach. 
Moneta „Aleksander Wielki ” została wybita na krążkach monetarnych Ag 925 stemplem lustrzanym,  w niskim nakładzie – do 5 000 szt. 
Awers:
W centralnej części monety motyw dekoracyjny z malarstwa wazowego z epoki Aleksandra Wielkiego, na którym widnieją wizerunki walczących wojowników hoplitów. U góry, portret Jej Wysokości Królowej Elżbiety II oraz znak menniczy (m/w), okolone ornamentem greckim. Po bokach, półkoliste napisy: NIUE ISLAND (emitent). Poniżej, nominał monety – 1 DOLLAR.
Rewers:
W centralnej części monety wizerunek Aleksandra Wielkiego- wojownika- zaczerpnięty z zachowanych monet z tamtej epoki oraz tarcze z motywem herbu wodza. W tle, techniką tampondruku przedstawiono armię wodza w szyku falangi macedońskiej. U góry, napis w języku angielskim- ALEKSANDER THE GREAT (Aleksander Wielki), u dołu, lata życia - 356-323 BC (p.n.e.).

Siedzący Byk był wodzem i szamanem Indian plemienia Papuanka grupy Siuksów. Na kartach historii zapisał się nie tylko jako niestrudzony bojownik wolności Indian, ale również jako aktor występujący w „Wild West Show" Buffalo Billa, który podróżował wraz z rewią po wielu krajach Europy. 
Moneta „Siedzący Byk” została wybita na krążkach monetarnych Ag 925 stemplem lustrzanym, w niskim nakładzie – do 6 000 szt. 
Awers:
W centralnej części monety – portret Jej Wysokości Królowej Elżbiety II. Pod nim – znak menniczy (m/w). Dookoła portretu – zapisane w kwadracie ornamenty z symboliką indiańską. Na górze – napis: NIUE ISLAND. Z lewej strony – napis: ELIZABETH II. Z prawej – rok emisji monety (2010). Na dole – nominał: 1 dolar.

Rewers:
Z lewej strony monety – wizerunek w reliefie Siedzącego Byka. Z prawej strony – wizerunek w tampondruku wodza tańczącego na łące. Pod nim – lata życia wodza (1831-1890). Z prawej strony, wzdłuż krawędzi monety – napis w języku angielskim: SITTING BULL (Siedzący Byk). 

Dostępne od 30 marca


Wina bez kary?


Do projektu uchwały w sprawie zwrócenia się z roszczeniem regresowym wobec gminy Wąsosz dołączono uzasadnienie, które Państwu przytaczam w całości.

"Na spotkaniu Starosty z radnymi Powiatu Górowskiego w dniu 19 marca 2012 r. w trakcie dyskusji wyłoniła się pilna potrzeba podjęcia działań zmierzających do ratowania budżetu na skutek prawomocnego wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 6.03.2012, sygn. Akt I ACa138/10 orzekającego w sprawie zapłaty przez Powiat Górowski na rzecz „Chemeko – System” we Wrocławiu.

W związku z tym, że Kancelaria prawna działająca w imieniu „Chemeko – System” Sp. z o.o. z siedzibą we Wrocławiu wezwała Starostę Powiatu Górowskiego do zapłaty całości zasądzonej należności, a Zarząd Powiatu Górowskiego nie przedstawił możliwości pełnego zabezpieczenia środków finansowych na pokrycie powstałego zobowiązania w budżecie na rok 2012 oraz Wieloletniej prognozie finansowej na lata 2012 -2038, podjęcie niniejszej uchwały stało się konieczne.”

W opublikowanym wczoraj „Stanowisku” mogli Państwo przeczytać fragment z opinii prawnej, którą 14 maja 2009 roku została sporządzona na zlecenie starostwa. Dotyczy ona budowy wysypiska przez „Chemeko – System”. Trwał wówczas proces i ówczesny Zarząd zwrócił się do prawników o wydanie opinii, by przedstawić ją przed obliczem Temidy. Zwrócono się do kancelarii prawnej Domański Zakrzewski Palinka z Warszawy. W efekcie kancelaria przygotowała opinię, która podpisał m.in. profesor Michał Kulesza, który znany jest jako współtwórca reformy administracyjnej w Polsce.

Zleceniodawca czyli powiat sformułował dla kancelarii PZD szereg pytań, na które ta udzieliła odpowiedzi. W świetle postępowania regresowego, którą grupa radnych pragnie wszcząć wobec gminy Wąsosz zamieszczam poniżej fragmenty opinii, które legły u podstaw podjęcia takiej inicjatywy.

Główną (podstawową) przyczyną wadliwości wydanego przez Starostę Górowskiego Pozwolenia na budowę z 2000 r., a konsekwencji – także ewentualnych szkód poniesionych przez Chemeko – System w związku z czasowym wstrzymaniem budowy składowiska odpadów na terenie nieruchomości stanowiącym grunty rolne, jest wydanie przez Burmistrza Wąsosza niezgodnej z prawem Decyzji WZ (warunki zabudowy), która określała przeznaczenie gruntów Nieruchomości niezgodnie z obowiązującym wówczas planem miejscowym i nie wskazywała konieczności uzyskania zezwolenia na wyłączenie gruntów rolnych z produkcji.

Powiat Górowski nie powinien odpowiedzialności za szkody wyrządzone inwestorowi na skutek wydania przez Burmistrza Miasta i Gminy Wąsosz Decyzji WZ niezgodnie z ustaleniami planu miejscowego i rażącym, naruszeniem prawa polegającym na braku określenia w decyzji warunku zabudowy Nieruchomości wynikającego z przepisu szczegółowego jakim jest art. 11 ust. 1u.o.g.r.l. (ustawa o ochronie gruntów rolnych), a polegającego na konieczności uzyskania zezwolenia na wyłączenie gruntów rolnych przeznaczonych w planie miejscowym na cele nierolnicze z produkcji. Chemeko – System powinna dochodzić w tym zakresie odszkodowania od gminy Wąsosz.”

Brak jest normalnego związku przyczynowego pomiędzy stwierdzeniem nieważności Pozwolenia na budowę z 2000 r., a niemożnością kontynuowania budowy składowiska odpadów na tej części Nieruchomości, która wg planu miejscowego z 1994 r., była przeznaczona pod teren upraw polowych, skoro dla realizacji budowy składowiska odpadów na tym terenie konieczne było dokonanie wcześniej zmiany przeznaczenia tych gruntów w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego z rolnych na nierolnicze, tj. na grunty przeznaczone pod składowisko odpadów”.

Odpowiedzialność odszkodowawcza Powiatu Górowskiego powinna się ograniczać do szkód związanych z niemożnością realizacji inwestycji na obszarze 1,8 ha Nieruchomości, na który według planu miejscowego z 1994 r. można było zrealizować składowisko odpadów (…)."

W żadnym przypadku odpowiedzialność odszkodowawcza Powiatu Górowskiego nie powinna obejmować okresu, w którym w związku z uchwaleniem planu miejscowego w 2005 r. ustąpiły przeszkody prawne dla możliwości ubiegania się o pozwolenie na budowę dla całego obszaru Nieruchomości, a pomimo tego Inwestor (Chemeko – system) nie podjął działań w celu zrealizowania inwestycji z przyczyn leżących po jego stronie”.

Na podstawie przedstawionych materiałów trudno jednoznacznie stwierdzić, iż zachodzi tutaj próba wyłudzenia przez Inwestora pieniędzy sektora publicznego, aczkolwiek pewne okoliczności, takie jak np. znaczne zawyżenie wysokości żądanego odszkodowania (pierwotnie 53 mln zł), czy brak dokumentów potwierdzający rozbiórkę starych wałów i budowę nowych przy realizacji kwatery nr II, mogą sugerować taki wniosek.

Gdyby Sąd miał zasądzić na rzecz Chemeko – System odszkodowanie od Powiatu Górowskiego, to Powiatowi Górowskiemu powinno przysługiwać roszczenie regresowe w stosunku do gminy Wąsosz, jako współodpowiedzialnej za ewentualne szkody poniesione przez Chemeko – System w związku z rozpoczęciem i wstrzymaniem w 2001 r. realizacji inwestycji na obszarze 10,32 ha. Także sama Spółka mogłaby dochodzić odszkodowania za ww. szkody od gminy Wąsosz.”

Burmistrz Wąsosza wydał Decyzję WZ nie tylko niezgodnie z miejscowym planem z 1994 r., ale także nie wskazał w jej treści żadnych warunków zabudowy wynikających z tego planu oraz rażąco naruszył obowiązek wskazania ograniczeń inwestowania takich, jak konieczność uzyskania przez Inwestora (Chemeko – System) decyzji o wyłączeniu gruntów rolnych z produkcji przed otrzymaniem pozwolenia na budowę.”

To najważniejsze w tej sytuacji fragmenty „Opinii”, które dotyczą błędów popełnionych przez gminę Wąsosz.

Podczas nieformalnego spotkania radnych Zarząd Powiatu nie zająknął się na temat tej możliwości, co bardzo dziwi. Dobrze się stało, że inicjatywę w tym zakresie wykazał radny Zbigniew Józefiak, autor projektu uchwały, uzasadnienia i znanego już Państwu „Stanowiska”. Bardzo dobrze, że wsparło radnego Zbigniewa Józefiak pięciu radnych, którzy uważają, że należy wykorzystać wszelkie możliwości w tym bardzo trudnym dla powiatu okresie. Coś jednak jest nie tak z naszym powiatowym samorządem jeżeli radny musi wyręczać Zarząd Powiatu, który winien dbać o nasz wspólny interes. 

czwartek, 22 marca 2012

W ofercie od 30 marca




W poszukiwaniu prawdy

21 marca do biura Rady Powiatu wpłynęło pismo sygnowane przez radnych powiatowych: Władysława Stanisławskiego, Zbigniewa Józefiaka, Jana Kalinowskiego, Edwarda Szendryka, Jana Bondziora. Grzegorza Aleksandra Trojanka. Pismo ma nagłówek „Stanowisko”. Poniżej przedstawiam Państwu jego treść.

„Rada Powiatu Górowskiego z dużym niepokojem odbiera wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu nakładający na Powiat Górowski zarządzenie wypłacenia odszkodowania na rzecz „Chemeko – System” spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z/s 54-519 Wrocław, ul. Jerzmanowska 4 – 6.

Wskazywana w opiniach biegłych szkoda jaką poniosła spółka „Chemeko-System” obejmowała wydatki na wykonanie inwestycji  oraz utracone korzyści jakie uzyskałaby ze składowiska odpadów na obszarze 10,32 ha na który składają się powierzchnie działek ewidencyjnych o numerach 131/1, 132/3, 132/1, 133, 134/1, 134/2, 228/1, 228/2, 229 w obrębie Rudna Wielka, wyszczególnionych w Decyzji Burmistrza Wąsosza z dnia 2000-09-19 nr 66/2000 o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu (Decyzja WZ).Na podstawie tej decyzji Starosta Górowski był zobowiązany wydać decyzję zatwierdzającą projekt budowlany i pozwolenie na budowę, uchyloną następnie przez Wojewodę Dolnośląskiego.

W celu naprawienia zaistniałej szkody w skutek wadliwości postępowania administracyjnego, Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zasądził  na rzecz „Chemeko-System” odszkodowanie od Powiatu Górowskiego.

Opinia prawna sporządzona w dniu 14 maja 2009 r. przez Partnerów Kancelarii Domański Zakrzewski Palinka, prof. Michała Kuleszę i mgr inż. Mieczysława Binkiewicza jednoznacznie wskazuje, że:

„Główną (podstawową) przyczyną wadliwości wydanego przez Starostę Górowskiego Pozwolenia na Budowę z 2000 r., a w konsekwencji – także ewentualnych szkód poniesionych przez Chemeko – System w związku z czasowym wstrzymaniem budowy składowiska odpadów na terenie nieruchomości stanowiącym grunty rolne, jest wydanie przez Burmistrza Wąsosza niezgodnej z prawem Decyzji WZ, która określała przeznaczenie gruntów nieruchomości niezgodnie z obowiązującym wówczas planem miejscowym i nie wskazywała konieczności uzyskania zezwolenia na wyłączenie gruntów z produkcji rolnej.”

            Budżet Powiatu Górowskiego na 2012 r. oraz Wieloletnia prognoza finansowa na lata 2012 – 2038 nie dają możliwości bezkolizyjnego uregulowania powstałego zobowiązania do naprawienia powstałej szkody, co stawia Powiat Górowski  przed realnym zagrożeniem likwidacji.
            Gmina Wąsosz w 2003 r. objęła udziały w Spółce z o.o „Chemeko – System” Zakład Utylizacji, Recyklingu, Przerobu i Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych i Przemysłowych i przez kilka lat mogła czerpać z tego tytułu zyski, w związku z czym udział gminy Wąsosz w naprawianiu powstałej szkody będzie także sprawiedliwy społecznie.

 W świetle powyższego oraz w oparciu o pełną treść opinii prawnej sporządzonej przez Partnerów Kancelarii KDZ, Rada Powiatu Górowskiego zobowiązuje Zarząd Powiatu Górowskiego do podjęcia działań w sprawie wszczęcia postępowania o roszczenie regresowe w stosunku do gminy Wąsosz i zakończenia w nieprzekraczalnym terminie 10 maja 2012 r.”
Oprócz „Staniowiska” radni przedłożyli projekt uchwały Rady Powiatu, który nakazuje Zarządowi Powiatu podjęcie kroków prawnych, których celem będzie realizacja postulatów zawartych w „Stanowisku”, czyli podjęcie postępowania regresowego wobec gminy Wąsosz w nieprzekraczalnym terminie do 10 maja 2012 roku.

Należy tu przypomnieć, że w skład Zarządu Powiatu wchodzą: przewodniczący – starosta Piotr Wołowicz, wicestarosta – Paweł Niedźwiedź, radni – Piotr First oraz Marek Hołtra. Nie bez znaczenie jest tu fakt, iż wicestarosta Paweł Niedźwiedź oraz Piotr First swoje mandaty radnych uzyskali w gminie Wąsosz.

Według nieoficjalnych informacji sesja Rady Powiatu ma odbyć się 30 marca i wówczas projekt uchwały o wszczęciu postępowania regresowego wobec gminy Wąsosz będzie poddany pod głosowanie.

Pod wnioskiem zebrano 6 podpisów radnych powiatowych. Z nieoficjalnych źródeł wiem, że złożenie podpisu pod wnioskiem dwukrotnie proponowano radnemu Markowi Biernackiemu, który propozycję odrzucił. To może dziwić i szokować, bo wydawać się by mogło, iż komu jak komu, ale radnemu powiatowemu Markowi Biernackiemu, który jest przewodniczącym Komisji Budżetu, Finansów i Gospodarki  Nieruchomościami nie powinien być obca wiedza o mizerii finansów powiatu. Nie powinien mu być również obcy los ludzi zatrudnionych w placówkach podległych powiatowi. Okazuje się jednak, że radny Marek Biernacki bardziej niż losem swoich wyborców interesuje się przyszłością tej żałosnej koalicji, która trzeszczy w szwach. I to należy sobie zapamiętać, bo wybory samorządowe będą za 2 lata.

środa, 21 marca 2012

"Mrówka" poleca

Kres złudzeń III

Wg nieoficjalnych informacji w poniedziałek do Starostwa Powiatowego wpłynęło pismo od „Chemeko – System”. Z treści pisma wynika, że firma ta zażądała od powiatu zapłaty wierzytelności w kwocie ponad 10,5 mln zł do 31 marca 2012 roku.


Starosta Piotr Wołowicz zaprosił zebranych radnych do dyskusji. Głos zabrał przewodniczący Rady Powiatu.

Edward Szendryk: „Szpital wszedł na ścieżkę B (plan B pozwolił oddłużyć szpital o kwotę ok. 23 mln zł – przyp. moje). Dziej nie wiemy jaka jest kondycja spółki, nie mamy informacji jak ta spółka funkcjonuję, nie wiem w jaki sposób mogę się dowiedzieć. Powinniśmy znać kondycję finansową spółki. Z drugiej strony przekreślamy szansę na kasację, bo słyszę to w tonie pana głosy panie starosto, dlatego pytam dlaczego przez tyle lat uspakajano nas, usypiano w sprawie „Chemeko”, nie robiono niczego konkretnego i dlaczego nic nie robiono, by znaleźć winnych. Ktoś jest winny! A teraz sprawa wygląda tak, że chcemy sprzedać szpital, bo to będzie dla nas wygoda. Nie będziemy za bardzo musieli się martwić, ale trzeba pamiętać, że na powiecie ciąży ustawowy obowiązek zapewnienia opieki dla tej społeczności. Ale oddanie, sprzedaż szpitala dalej nam nic nie mówi czy ten powiat będzie mógł dalej funkcjonować. Będziemy rozdawać nasz majątek a może się okazać, że i tak nas nie będzie.”

W odpowiedzi starosta Piotr Wołowicz odpowiedział, że: „Sprawa wniesienia kasacji nic nie zmienia. Wyrok jest prawomocny i my dzisiaj rozpatrujemy sytuację dzisiejszą a nie sytuację przyszłościową. Skarga kasacyjna nie zmienia dzisiaj sytuacji, nie zmienia sytuacji, że może nastąpić egzekucja komornicza. Dalej czekamy na uzasadnienie. Z uzasadnienia ustnego można ocenić, że jak gdyby, że w związku z poniesionymi kosztami, znacznymi, nie wolno kwestionować ustaleń faktycznych. Co do kosztów jest to możliwe, ale moglibyśmy tak siedzieć cały dzień i rozmawiać o skardze kasacyjnej. Dzisiaj rozmawiamy o problemie, który mamy dzisiaj, to jest kwestia, którą musimy rozwiązać. Ja oczywiście chciałby poznać inne propozycje, jakie są w tej sprawie, bo bez tego nie ruszymy z miejsca i będzie taka sytuacja, o której mówiliśmy. Jeżeli tego nie rozwiążemy w takiej formie, to czeka nas zarząd komisaryczny. Nie na zasadzie upadłości, ale na zasadzie takiej, że komisarz zacznie szukać pieniędzy, czyli od sprzedawania majątku. Taka jest sytuacja”.

Członek Zarządu (wcale niepotrzebnie!) radny (też pomyłka!) Marek Hołtra: „Gdyby wojewoda dał pieniądze, pieniądze na spłatę, to kto wie czy nie lepiej, że tak powiem, ogłosić tą upadłość, bo wojewoda zapłaci należności. Ale wojewoda nie zapłaci, posadzi komisarza, który będzie szukał, co sprzedać, żeby zaspokoić roszczenia, czyli będzie sytuacja identyczna, tylko tyle, że nie będzie Rady. Będzie sam komisarz i wtedy będzie on podejmował jednoosobowo decyzje.”

Przewodniczący Rady – Edward Szendryk: „My wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za decyzje, które podejmiemy. Sąd sądem, ale wiemy, że istnienie wysypiska dotyczy też naszego powiatu. Uważam, że jakaś zależność jeszcze jest. Może jest jeszcze wyjście, które pozwoli na nie tak drastyczne cięcia, by zaspokoić taką bogatą firmę.”
Starosta Piotr Wołowicz: „Ja nie wiem czy prezes będzie chciał się spotykać. Można próbować.”

Przewodniczący Rady Powiatu - Edward Szendryk: „Ja mam propozycję./ Na Wrocławskiej ustawić radary, jeden w jedną stronę, drugi w drugą, tylko nie wiem kto miałby to kasować, i te samochody co jadą 100 na godzinę kasować, co jadą o 2 i 4 nad ranem. Ludzie co prawda nocą na ulicę nie wychodzą, bo nie ma takiej potrzeby, ale jeśli sprawy stawia się tak na ostrzu noża, to dla przykładu my też możemy postawić tak sprawę. No0 bo jak oni nie chcą rozmawiać, to …

Radny Marek Hołtra: „Ja myślę, że to jest taka ich strategia. „Chemeko” wystąpiło o nadanie klauzuli wykonalności, by nas przycisnąć. Zablokowane konta, telewizja, TVN 24 nadawałby spod starostwa, że konta komornik zablokował. Ja myślę, że jemu też nie potrzeba rozgłosu.”

Starosta Piotr Wołowicz: „Nie chcę absolutnie blokować spotkania, bo to jest kwestia inicjatywy, przekazujemy to, co usłyszeliśmy. Prezes powiedział: proszę przekazać wysokiej Radzie, radnym, że sprawa jest prosta i jasna.”

Radny Władysław Stanisławski: „Panie starosto, nie będę już więcej głosu zabierał. Powiem, że na miejscu pana dyrektora Jagiełły też bym nie odstąpił ani grosza z tych pieniędzy. Jeżeli ja jestem właścicielem spółki, wygrałem 5,5 mln zł i 5 mln zł odsetek, to z jakiej to niby okazji? Zabrnęliśmy z tą inwestycją w ślepy róg. Ja nie chcę się tutaj rozwodzić nad tym kogo Jagiełło wykorzystał, ale z premedytacją nas oszukał. Inne rzeczy można tu przypisać. On od nas dostał w prezencie wysypisko śmieci, powiem po imieniu – dostał w prezencie. I teraz on z tego nie zrezygnuje. Doprowadził do takiej sytuacji, że jest jedynym wysypiskiem w powiecie górowskim. I jedynym będzie, proszę Państwa! To jest najgorsze! Nie można w tym momencie zrobić konkurencji, zmusić do czegoś. A ja proszę Państwa, na jego miejscu też nie przyszedłbym na spotkanie z Radą, bo to nie jest akurat nie jest partner do rozmowy. Nie Rada jest partnerem do rozmowy z nim. On nie zaskarżył Rady Powiatu w Górze tylko, niestety, starostwo. Myślę, że należy radzić nad tym co robić dalej, badać wszystkie możliwości. Z bólem serca muszę powiedzieć, że w poprzedniej kadencji robiliśmy wszystko aby szpital przekształcić i uratować jakimś sposobem. Chociaż cokolwiek się zdarzy, to ten szpital musi pozostać i funkcjonować. To jest niepubliczny ZOZ, i to jest rzecz, która musi funkcjonować prawidłowo. Mogę tylko współczuć, bo nic innego zrobić nie mogę.”

C.d.n.