czwartek, 1 sierpnia 2019

Mini pikietka

Dzisiaj o godz. 10.00 odbyła się pod budynkiem naszego Starostwa pikieta zorganizowana przez Stowarzyszenie „Piękny Wąsosz” z siedzibą w Chocieborowicach 55. Pikietę stowarzyszenie urządziło, by staroście górowskiemu wręczyć petycję dość zawile zatytułowaną: „Petycja w sprawie odmowy wydania pozwolenia na budowę nowej, IV kwatery wysypiska odpadów w Rudnej Wielkiej.”


Na pikietę przybyło ok. 15 – 20 osób z Rudnej Wielkiej i Sułowa. Biorąc pod uwagę fakt, iż w obu tych miejscowościach mieszka ok. 230 osób rzec można, że liczba uczestników pikiety na kolana nie powalała. W całej gminie 6 tys.

Z treścią „Petycji…” można zapoznać się poniżej.

Jak Państwo zauważyliście – najkrócej mówiąc – prezesowi tego stowarzyszenia Andrzejowi Mazurowi, bo tylko on złożył podpis pod petycją, chodzi o to, by nie dopuścić do rozbudowy wysypiska. Możemy założyć, że do tego pomysłu prezesa stowarzyszenia, które powstało w styczniu tego roku, przychyla się te kilkanaście osób, które uczestniczyły w tej mało licznej pikiecie, ale wywołała spore zainteresowanie mediów.
Proszę też zwrócić uwagę na dość specyficzne sformułowania występujące w „Petycji”. W tekście „Petycji…” niewiele jest faktów, ale za to roi się on od domysłów autora/autorów nie opartych na twardych dowodach. Dochodzą do tego sformułowania typu: „w naszej ocenia” (a więc odczucia i przekonania subiektywne autora/ autorów dokumentu). Spójrzmy na punkt 2 petycji, pierwsze zdanie: „Decyzja środowiskowa, która jest podstawowym dokumentem dla takiej inwestycji prawdopodobnie nie istnieje.” Ja wiem, że papier wszystko przyjmie, tylko mam taką niewielką prośbą do szanownego Pan prezesa Andrzeja Mazura: nie łżyj! Jak już się takie coś pisze, a wrednie okrasza się to słowem wytrychem „prawdopodobnie”, to należy rzecz sprawdzić. Otóż, taki dokument istnieje a swą prawomocność uzyskał 26 listopada 2018 r. Cóż, może Pan prezes jest za mikry intelektualnie, by dotrzeć do takiego dokumentu (służę pomocą), albo ktoś robi z Pana prezesa balona? Tylko kto, pulwa jego mać?! Ale do tego też się dojdzie, albowiem: Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś.”
W punkcie 3 petycji kolejne niedopowiedzenia. Autor/ autorzy „Petycji…” wspominają tam o „błędach” występujących w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego (MPZP). Powołują się przy tym na „Samorządowe Kolegium Odszkodowawcze.” Oczywiście, szanowny Pan prezes wiedzieć powinien – a nawet mu wiedzieć wypada, że taka instytucja nie istnieje. Funkcjonuje za to Samorządowe Kolegium Odwoławcze, które rzeczywiście zakwestionowało zapisy występujące w MPZP. Tyle tylko, że nie wspomina ani jednym słówkiem o tym, że „Chemeko – System” odwołało się od decyzji SKO do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu i 19 lutego 2019r. uzyskało uchylenie decyzji SKO. Jednym słowem „Chemeko – System” sprawę wygrało. Ale o tym fakcie autor/ autorzy dokumentu wręczonego staroście milczą. Dlaczego? Koniecznie trzeba tu po raz pierwszy wymienić nawę Stowarzyszenia „Skowronek”, które występowało przed SKO, ale WSA: „poddał w wątpliwość” jego „legitymację statutową do wystąpienia w charakterze strony w tymże postępowaniu.” Państwo sobie łaskawie zapamiętają tę nazwę: Stowarzyszenie „Skowronek”, bo to jest chyba klucz do zrozumienia dzisiejszej mini – pikiety.
Prezes Andrzej Mazur
Wróćmy jednak do treści „Petycji…”. W punkcie 4 mowa jest o „fałszywych dokumentach.” I znowu na to twierdzenie nie ma żadnych, nawet śladowych, dokumentów. Czy Państwo wierzą w to, że PGNiG pozwolił, by przebudowy ok. 600 ma gazociągu wysokiego ciśnienia (6,3MPa = 59,22 atm) )dokonano na podstawie, jak twierdzi autor/autorzy „Petycji…” na podstawie fałszywych dokumentów. Dodam tylko, że jest to gazociąg przesyłowy. I znowu nawet cienia dowodu na to fałszywe twierdzenie. A dlaczego to Stowarzyszenie „Piękny Wąsosz”, mając wiedzę o „fałszywych dokumentach” tego nie zrobiło? Wszak jeżeli ktoś posiada informacje na temat nawet podejrzenia zaistnienia przestępstwa ma psi obowiązek powiadomić o tym kogo tam trzeba. 
W punkcie 5 rzeczonego dokumentu mowa jest o rzekomym braku drogi dojazdowej do planowanej inwestycji. Autor/autorzy „Petycji…” mają problemy nie tylko z rzetelnością tego o czym piszą, ale także z najgłębszą niechęcią do przyswajania sobie podstawowych dokumentów. Najwyraźniej nie znają topografii przyszłej inwestycji – o ile dojdzie ona do skutku – bo drogi są aż dwie. Jedna wiedzie przez las, druga za funkcjonującą obecnie kwaterą. Ponadto, co były kandydat na burmistrza i obecny prezes Stowarzyszenia „Piękny Wąsosz” zapomniał napisać, że każda kupiona działka musi mieć dojazd. W przeciwnym przypadku prawo nie zezwala na sprzedaż czegoś do czego można się dostać tylko np. helikopterem. Zapomniał również dodać (młody a jak pamięć szwankuje!), że droga przez las użytkowana jest przez :”Chemeko – System” na podstawie umowy z Nadleśnictwem Góra Śl. Jako osoba przejawiająca aspiracje (na wyrost, co prawda!) do bycia burmistrzem tej gminy, deklarująca miłość do niej, troskę o dobro jej mieszkańców, winien wiedzieć, że gmina Wąsosz planuje przejęcie tej drogi od Nadleśnictwa Góra Śl., by miejscowi rolnicy mieli nieskrępowany niczym dojazd do ich pól. Z uprzejmości i zamiłowania do prawdy (bo co to za kandydat na burmistrza, który gardzi – jak widzimy – prawdą?) mógł wspomnieć, że 400 m asfaltowej drogi wiodącej przez las powstało za pieniądze „Chemeko – System.” A tu co? Zero wdzięczności!
W punkcie 6 wypichconego w pocie czoła, ale z krzywdą dla prawdy dokumentu, można przeczytać o rzekomych niezgodnościach zaplanowanej inwestycji z Wojewódzkim Planem Gospodarki Odpadami. Rzeczywiście tak tam zapisano. To jedna strona medalu. Druga jest taka, że kwatera nr 4 ma być przeznaczona na odpady przemysłowe (popioły, gruz, itp.) a nie komunalne, jak na istniejących kwaterach. „Chemeko – System” wystąpiło do marszałka naszego województwa i uzyskało na to zgodę. O informację o wyrażeniu lub braku akceptacji na to wystąpiło również nasze starostwo.  Oczekuje się na odpowiedź. 
Punkt 7 dokumentu zaczyna się od klasycznego przeinaczania i spłaszczania tematu wykrytych przez służby Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska nieprawidłowości na wysypisku. Czytałem i rzeczywiście nieprawidłowości są. Tyle, że „Chemeko – System” od części protokołu się odwołało. Po drugie osoby za te nieprawidłowości odpowiedzialne zostały zwolnione ze swoich stanowisk. 
Ósmy punkt stanowi mało twórcze rozwinięcie bałamutnego punktu siódmego. Tylko, jak to jest, że Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska pomimo krytycznej wymowy protokołu pokontrolnego nie zamknął wysypiska? A on jest władny to zrobić! To nie starosta, nie burmistrz Wąsosza Paweł Niedźwiedź mogą to zrobić. Zresztą, jeżeli chodzi o tego ostatniego, którego „błogosławione” rządy ma teraz „zaszczyt i przyjemność” (a ostrzegałem!) znosić ludność tamtejsza, to on też takiej decyzji, by nie podjął. Bo jest on tak decyzyjny, jak urodziwe bywają wiedźmy w bajkach dla dzieci. 
Z punktem 1 tego uroczego dokumentu opartego na domniemaniach i rażącej niewiedzy, którego celem jest wciśnięcie „kitu” opinii publicznej, postanowiłem rozprawić się na końcu. To punkt, w którym znajdujemy takie oto sformułowanie: „Sprawa jest przedmiotem postępowania prokuratorskiego.” To fakt bezsprzeczny! Tyle tylko, że prokuratura zleciła biegłemu sądowemu ponowną analizę podstaw do przekwalifikowania działek przeznaczonych na kwaterę nr 4, z klasy bonitacyjnej 3 na 4. Termin wyznaczony przez prokuraturę na dokonanie tej ekspertyzy przypada na koniec listopada. Ja wiem, że słowo „prokuratura” brzmi groźnie. I o to chodzi autorowi/autorom tego punktu. Chcą w ten sposób sparaliżować potencjalne wydanie decyzji o budowie przez starostę. A dowcip polega na tym, że Kodeks Postępowania Administracyjnego nie przewiduje zawieszenia czynności administracyjnych z powodu postępowania prokuratorskiego. Ośmielę się przypomnieć Państwu, że na skutek wydania po czasie pozwolenia na budowę składowiska odpadów nasz powiat płaci gigantyczne odszkodowanie. I nie płaci go „Chemeko – System”, ale firmie „Magellan”, której ten dług sprzedała. Wyobraźmy sobie, że starostwo nie wydaje pozwolenia na rozbudowę. Co zrobi „Chemeko – System”? Lepiej nie zgadujmy!

Dlatego też tak ważne są słowa, które wypowiedział dzisiaj, podczas mini – pikiety, starosta Kazimierz Bogucki: „Prosiłbym, aby żadna ze stron nie wywierała na mnie żadnych nacisków. Prawo jest ponad wszystkim i muszę się do niego stosować.”

Prezes Stowarzyszenia „Piękny Wąsosz” pan Andrzej Mazur wręczając starostom „Petycję…” apelował o sprawiedliwość. Tylko, jak można oczekiwać owej „sprawiedliwości”, gdy samemu jest się niesprawiedliwym? Gdy posługuje się promilami prawdy, półprawdami, używa języka pełnego insynuacji, pisze o rzeczach bez przedłożenia dowodów? Smutne jest, gdy starostowie otwarci i gotowi na współpracę, pełni dobrej woli, są wystawieni na próbę wulgarnej i prymitywnej „kiwki”. A z nimi my wszyscy, mieszkańcy tego biednego powiatu.


Ja staram się zrozumieć ludzi uczestniczących w mini – pikiecie. Fakt, że było ich niewielu, pomimo informacji, iż się odbędzie. Czyli nie jest tak, że mieszkańcy Rudnej Wielkiej gremialnie protestują. Może widzą bezsens swojego protestu, może nie wierzą w jego sens. Ktoś może powiedzieć: pogodzili się z losem! Ale są też i tacy wśród mieszkańców, którzy mają świadomość, że chyba są mimowolnymi ofiarami pewnej manipulacji. W części II posta przybliżę Państwu kulisy. Pamiętajmy, że co prawda każdy spektakl rozgrywa się na scenie, ale najciekawsze jest to, co dzieje się za kulisami. 
C.d.n.

14 komentarzy:

  1. Andrzej trzeba wiedziec kiedy ze sceny zejsc. Daj se chlopie juz spokoj

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mały Andrzej chce kogoś pouczac,a w okolicy swojego domu na górce jest góra śmieci. Dlaczego tam nie zaprosi Pani Jaworowicz

      Usuń
    2. Już spadł że sceny. Trzy razy próbował dostać się do Gminy i trzy razy z niepowodzeniem

      Usuń
  2. Moim zdaniem powinno sie juz przestac pisac na ten temat. Z tego stowarzyszenia juz wszyscy sie smieja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był taki mocny,to dlaczego nie pojechał na program do Warszawy? Kolana zagrały po tym co zobaczył pod Chemeko jak przyjechała Jaworowicz.

      Usuń
  3. Pan Mazur to mógłby już sobie naprawdę dać spokój z tą swoją pseudo walką. Jemu zależy na Gminie? To jest śmiech na sali. Zero konkretów od samego poczatku, chce się tylko wybić. Skłócił wszędzie ludzi to jego jedyne osiągnięcie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy kto ma oczy widzi,że zalezy mu na stołku Radnego a nie na Gminie. Za 4 lata nie wystartuje,bo wie,ze dostanie lanie od Pawła Niedzwiedzia,a w kolejnych wyborach Burmistrzem zostanie mlody,ambitny chłopak po dobrej szkole. Mazurek niech uwaza,bo za zakładanie oczek w lesie grozi kara. Ponoć jedna osoba ma fote jak z przyjacielem zakładali linki w okolicach plosek

      Usuń
    2. Zakładanie liny,czy sznurka to raczej po kimś odziedziczył

      Usuń
  4. Na miejscu żony tego Andrzeja to bym się od gościa od razu wyniosl. Wstyd dla calej rodziny. Takiego metliku to sie nie da raczej wytrzymac

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mi się podobało jak w tym wszystkim odnalazły się władze starostwa. Czysta merytoryka i konkretne odpowiedzi na zarzuty bez pokrycia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakiś dziennikarz powinien przeprowadzić z nim wywiad�� już chyba zapomniał jak cała Gmina miała z niego Beke!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem jak mogłem oddać głos na tego człowieka. Fałszywy człowiek ten Mazurkov.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakieś wybory w Gminie? Andrzejku pozdrów ludzi z ALBY

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze dojdzie do tego,że PW. Zorganizuje pikiete przeciwko pracy w takie upały przy borowkach. Pan Ziobro służy pomocą :)

    OdpowiedzUsuń