Dzisiaj
ok. 16.15 taki oto uroczy, powabny, pełen wdzięku, i niezwykle pobudzający wyobraźnię,
widok Spółdzielni Mleczarskiej „Demi” oczom licznych mieszkańców naszego miasta
się ukazał.
Można
rzec, że w ten sposób „Demi” przypomina górowianom, że istnieje i produkuje
mocą swą całą. Osoby mało zorientowane sądzić mogą, że ten dym czarny jak heban,
ale niestety nie tak cenny i pożądany, jest swoistą formą reklamy „Demi”.
Wieść
gmina jednak niesie (chociaż ludzie różne rzeczy mówią), że ów dym z zabytkowego
komina powstał na skutek spalenia w piecu służbowych gumowców Prezesa Zarządu
Dariusza Jarosława Dąsala, z których to pan prezes podobno wyrósł. Nie wiem jak tam
było naprawdę, ale jeżeli to skutek spalania gumy, to nie wiem czy pan prezes
wie, ale tego produktu w piecu nie spalamy. Zresztą, to co spalano, sądząc po konsystencji
dymu, też nie powinno się spalać.
Ale
jeżeli był to chwyt reklamowy, to wyszedł prezesowi! „Demi” było na ustach
połowy miasta. Prezesowi gratuluje reklamowego pomysłu, ale nie prosimy o repetę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz