Radnego Grzegorza Aleksandra Trojanka zainteresował
los sprzętu, który nasz szpital niegdyś otrzymał od Wielkiej Orkiestry
Świątecznej Pomocy. Radny stwierdził, że zwrócił się z pismem do PCZ i PHM o
wyjaśnienie losu tego sprzętu. Wystosował swoje pismo do obu firm, gdyż nie orientuje
się kto jest obecnie właścicielem szpitala. Kontynuując swoje wystąpienie radny
Grzegorz Aleksander Trojanek złożył interpelację dotyczącą firmy „Kobylin”
(plac z węglem przy byłej cukrowni) oraz młyna. Radny stwierdził, że obie te
firmy są w stanie bankructwa. Padło pytanie o właściciela firmy z Kobylina. Z
ubolewaniem radny Grzegorz Aleksander Trojanek zauważył, że również młyn jest
bankrutem i w efekcie kilkadziesiąt tam pracujących osób straciło pracę. Radny
odniósł się również do modernizacji drogi Góra – Czernina. Stwierdził: „Droga
ta jest uczęszczana a brak w niej jest chodnika. Chodnik zabezpieczył by ludzi
przed wypadkiem.”
Radny Jan Przybylski zainteresował się sprawami,
jakie w sądzie ma starostwo z tytułu błędów lekarskich popełnionych w byłym
szpitalu, gdy jego właścicielem był powiat. Zażądał przekazania mu
szczegółowego wykazu tych roszczeń oraz tego czego one dotyczą.
W tym czasie zerknąłem w stronę radnego „Bananowego
Uśmiechu”, który pogrążony był całkowicie w czytaniu materiałów sesyjnych.
Odniosłem nieodparte wrażenie, że jest to dla radnego lektura nowa, ożywcza,
pełna powabu i wymagająca sporej dozy mitręgi intelektualnej, która to dla tego
radnego jest bardzo, ale to bardzo, bardzo daleką krewną.
Radny Jan Przybylski kontynuował. Stwierdził, że „opowieści”
snute przez koalicję ustami Wielce Czcigodnej Pomyłki „nigdzie nie prowadzą” a
swoje wystąpienie podsumował celnym stwierdzeniem, że: „lepiej żebyście nie
podejmowali żadnych decyzji, bo te prowadzą do zagłady”.
A oczy radnego „Bananowego Uśmiechu” w miarę
studiowania nie do końca najwyraźniej przestudiowanych materiałów sesyjnych,
robiły się coraz większe, coraz bardziej okrągłe, jak nie przymierzając, spodki
od mleka dla wygłodzonego kota.
Na zakończenie swojego wystąpienia radny Jan
Przybylski przytoczył pismo z Ministerstwa Finansów (listopad 2014), które
stanowiło odpowiedź na starania starostwa o pożyczkę z MF. Próba uzyskania tej
pożyczki zakończyła się klapą, jak wszystko zresztą czego dotknie się Wielce
Czcigodna Pomyłka i jego mało przydatna dla mieszkańców powiatu spółka z niczym
niegraniczoną odpowiedzialnością. Pismo z MF w sposób dobitny odsłaniało
nijakość i niespójność tzw. „programu naprawczego” i nie dopatrywało się w nim
niczego zasługującego na pozytywną ocenę. Stąd i pożyczkę dla powiatu szlag
trafił. Powołując się na to pismo radny Jan Przybylski wbił przysłowiowego „ćwieka”
do zmurszałej trumny powiatu.
Mówca przypomniał też, że z odszkodowania dla „Chemeko
– System” w kwocie 7,8 mln zł., spłacono jedynie odsetki w kwocie 400 tys. zł.
Głos zabrał Wielce Czcigodna Pomyłka Powiatu, który
żalił się, że nikt go nie chwali. Pochwalił się III miejscem w rankingu „Wspólnoty”,
pozyskiwaniem funduszy unijnych przez jednostki podległe starostwu. Zar5zucił
opozycji, że o tym nie mówi, co było tak trafne, ja jego nieszczęsny wybór na
starostę. Przypomnę tylko, że sprawę III miejsca naszego powiatu na porządku
obrad sesji, wywołał radny opozycyjny Mirosław Żłobiński. Najwyraźniej Wielce
Czcigodna Pomyłka Powiatu czuje się niedowartościowana. A przecież to bardzo
niesłuszne! Jego zasługi dla powiatu są wprost niewyobrażalne. W takim stanie
nasz powiat nigdy się nie znajdował! Ja bardzo chętnie o tych niebotycznych i
nie mieszczących się wprost w głowie zasługach napisał, ale w komputerze nie ma
czcionki, by owe zasługi oddać w sposób nadzwyczaj wierny. Podobno ma się to
zmienić, bo intelektualiści z miejscowego PSL – u intensywnie nad tym pracują.
Radny Andrzej Wałęga odniósł się do sprawy przejęcia
drogi powiatowej Czernina – Góra. Stwierdził, że: „lepiej, żeby gmina tę drogę
wzięła, bo wrócimy do epoki kamienia łupanego”.
Coś tam głosowano i kątem oka zauważyłem, że mój
niewątpliwy pupil, oczko w głowie mojej radny „Bananowy Uśmiech”, którego
okrągłe oblicze przypomina księżyc w pełni, po raz trzeci tego dnia, i to przed
południem!, zabiera głos. Chwila to wiekopomna, doznań niezwykła. Po sali obrad
płynie aksamitny głos „Bananowego Uśmiechu”, który unosi swe nieco dziewczęce
brwi ku zakolom na swojej nieco globusowej głowy, nadyma policzki, które
przybierają kształt jędrnych piersi niewinnego dziewczęcia. Z niektórych
zakątków sali dobiegają odgłosy samotnego, pełnego smutku, szczytowania. Ma moc
magiczną nasz „Bananowy Uśmiech”!
Była godzina 11.10 a ja musiałem opuścić Radę
Powiatu i jego gwiazdę – „Bananowego Uśmiecha”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz