Prezes
Bąk:
„Sprawa
umowy z NFZ spółka PZC w Górze jest tak, że wszystkie świadczenia medyczne
realizowane są przez personel spółki, o której pan syndyk wcześniej wspominał,
czyli PHM sp. z o.o. Jest to spółka, która jakoby pozyskuje lekarzy nie tylko z
terenu Góry i okolic, ale łączy zatrudnienie we wszystkich lokalizacjach, jakie
spółka udziela świadczeń, wspomniana wcześnie Środa Śląska, jak i Wrocław, z
zamiarem zabezpieczenia, poradzenia sobie z sytuacją w związku z brakiem
personelu łączenie personelu w zespoły i zabezpieczania świadczeń medycznych na
zasadzie chociażby dyżurów szpitalnych, poprzez wspólne zabezpieczenie zarówno
placówki w Górze jak i w Środzie Śląskiej. W Środzie Śląskiej jakby naszym
zamiarem jest też prowadzenie remontów, oczywiście stopniowe, ze względu na to,
że sytuacja jest dynamiczna, po drodze inne rzeczy mogą się zdarzyć. Natomiast
naszym głównym celem jest przeprowadzenie remontów w takiej kolejności, w takim
zakresie, jak w Środzie Śląskiej, czyli przede wszystkim dostosowanie
wyposażenia części zabiegowej do operacji, anestezjologii, intensywnej terapii,
poprzez pozostałe oddziały. Tam widać już powoli, generalnie te wszystkie
działania.”
Burmistrz
Irena Krzyszkiewicz:
„Teraz
już nie rozumiem, bo rozmawiałam z burmistrzem Środy Śląskiej, i nie rozumiem.
Na pewno pan burmistrz nie mówiłby mi nieprawdziwych informacji, tylko że są
jeszcze w gorszej sytuacji, jak mieszkańcy naszej gminy Góra.”
Prezes
Bąk:
„O
szpitalu?”
Burmistrz
Irena Krzyszkiewicz:
„Ja
mówię to, co przekazywał mi pan burmistrz Środy. Pan mówi, że sytuacja w
Środzie Śląskiej jest bardzo dobra. To dlaczego wysyła pan do radnych rady
miejskiej w Środzie Śląskiej pismo tej samej treści, że wszyscy, łącznie z
syndykiem, przeszkadzają prowadzić działalność. No to czegoś ja tu nie rozumiem.
Nie rozumiem również, bo pan prezes jest również lekarzem, tak?”
Prezes
Bąk:
„Tak.”
Burmistrz
Irena Krzyszkiewicz:
„I
panie prezesie, jako lekarz składał pan przysięgę, ratowanie życia ponad
wszystko, ratowanie życia mieszkańców jest ponad wszystko. Nie da się rozdzielić
tych dwóch rzeczy. Tak? Ja, gdybym wiedziała, że tak świetlanie pan przedstawi
sytuację w Środzie Śląskiej, to poprosiłabym swego kolegę, burmistrza Środy
Śląskiej na spotkanie. Może wielu rzeczy dowiedziałby się od was.”
Prezes
Bąk:
„Ja
myślę, że to była ciężka wypowiedź dla mnie osobiście. Nie są potrzebne słowa o
przysiędze lekarskiej, to są rzeczy, które zupełnie nie powinny mieć tu
miejsca.”
Burmistrz
Irena Krzyszkiewicz:
„Źle
mnie pan zrozumiał. Proszę również na względzie mieć i zrozumieć nas, że
naprawdę się niepokoimy tym, co się tutaj wydarzyło.”
Prezes
Bąk:
„Ale
jakie to ma znaczenie? Moja przysięga lekarska? Przysięga lekarska zobowiązuje
mnie do udzielania pomocy każdemu, kto w każdym miejscu takiej pomocy oczekuje."
Burmistrz Irena Krzyszkiewicz:
„My
oczekujemy pomocy.”
Prezes
Bąk:
„W
miejscu udzielania świadczeń. Gdyby któremuś z Państwa, w tej chwili potrzebna
była pomoc medyczna, to proszę mi wierzyć, naprawdę bym tej pomocy udzielił.”
Burmistrz
Irena Krzyszkiewicz:
„Połączyłam
te dwie funkcje, bo jest pan lekarzem i prezesem. Więc spodziewałam się, że pan
zrozumie te dwie funkcje.”
Przedstawiciel
padliny:
„Pan
prezes uczestniczy w planach właśnie dotyczących rozwoju tutaj tego szpitala i
dlatego go poprosiłem, by ewentualnie uzupełnił moją odpowiedź. W między
czasie, wiem że chcemy tutaj w dalszym ciągu rozwijać specjalistyczne usługi,
opiekę. Chcemy stworzyć silny ośrodek podstawowej opieki zdrowotnej, a przy tym
przede wszystkim rozwijać rehabilitację. W związku z tym przyznam się Państwu,
że w pewnym sensie uczestniczymy, przepraszam, że tak powiem, ale takim spotkaniu
właściwie takiej hucpie, rozliczania nas za przejęcie i zakup tego obiektu.”
Burmistrz
Irena Krzyszkiewicz:
„Poprosiłam
panów o przedstawienie konkretnych działań. Proszę się nie dziwić naszemu
zdenerwowaniu, ponieważ widzimy tu niespójność tych działań.”
Radny
Wacław Grzebieluch:
„Z
tego pisma ja się dowiedziałem, że to my jesteśmy powodem państwa problemów w związku
z zamknięciem działalności szpitala w Górze. Natomiast nie wyobrażam sobie na
czym nasza pomoc miałaby polegać? Natomiast chcę powiedzieć, że dostaliście
szpital w bardzo dobrym stanie, dobrze wyposażony, z kadrą lekarską i pielęgniarską,
z różnymi urządzeniami, z trzema blokami operacyjnymi …, tak można się uśmiechać,
że to nieprawda, ze stacją uzdatniania wody, z centralną sterylizatornią i
windą. Ale największym skarbem w tym szpitalu była kadra.
Początki waszej
działalności – ja nie widziałem jej bezpośrednio, ale o nich słyszałem – to pierwsze
rzeczy jakie zrobiliście, to mieszaliście! Ludźmi mieszaliście, wyzbywaliście
się ich, sprzętu zaczęliście się wyzbywać, znikał i to wszystko robiliście, żeby
prowadzić działalność?! Prawda?! To po to się to robiło?! To dziwne zaiste! I
teraz ubolewacie nad tym, że NFZ w ogóle wam nie odpowiada. Bo nie jest głupi!
On wie, co sobą reprezentujecie! Nie da wam pieniędzy! Na co wam ma dać? Ludzi
nie macie, lekarzy nie macie, pielęgniarek nie macie. Co wam jeszcze zostało?
Może zechcecie nas wszystkich oprowadzić po szpitalu. Zobaczymy co zrobiliście
o czym tak się chwalicie i pokażecie nam, co chcielibyście jeszcze zrobić.
Zapoznalibyśmy się z tym. Ale konkretnie! Bo te pisma, to one są do niczego,
tam nie ma nic konkretnego. Ja też do pana takie pismo napiszę, jak pan chce.
Nic ono nie daje! Nic! Proszę nam pokazać, co przez te lata zrobiliście.
Zobaczymy czego nie ma już i chętnie zapoznamy się z państwa planami. Konkretnymi
planami, bo jak do tej pory tych planów tu wcale nie widać. Była laryngoskopia,
ultrasonografia, poradnie było bardzo dobrze wyposażone z lekarzami, którzy
mieli wysokie umiejętności. I co? Wszystko to było niedobre, trzeba było
wszystko unowocześniać.
A jak idę ulicą, to widzę coraz więcej dziur w tynku
szpitala od czasu, jak weszliście w jego posiadanie. I z tamtej strony iż tej strony.
Czyli co zrobiliście dobrego? Kompletnie nic nie zrobiliście dobrego! Mało
tego. Napisaliście bardzo sprytną umowę z zarządem powiatu, który nie był na
tyle intelektualnie mocny, żeby widzieć wszystkie mankamenty (oklaski na sali)
i z zimną krwią wykorzystaliście paragraf, w którym napisaliście tak: że nie
będzie spłaty, kiedy nie będzie kontraktu z funduszem. Bardzo pięknie to
zrobiliście!
Trochę pomogła wam gnębiona załoga, troszkę wam pomogły roszady ze
sprzętem. No i jasne, że z takimi ludźmi NFZ umowy zawierał nie będzie. Trzeba
sobą coś reprezentować, aby fundusz mógł podpisywać umowy. A nasz szpital przed
spieniężeniem go w nieuczciwy sposób, i to najgorszej spółce, jakiej mógł, bo
były inne, najgorszej!, i były słuchy, że ta spółka jest niedobra, nasz szpital
przepadł! A pracował, leczył, operował, rodziły się dzieci, wszystko było w tym
szpitalu. Nawet urządzona była pracownia tomografii, która dla dobra
mieszkańców wykonywała badania. Ją pierwszą wywaliliście! Przeszkadzała wam?
Waszej koncepcji! Więc panowie, nie mówcie tu, że chcecie coś zrobić! Odtworzyć
szpital? Jaki? Cztery profile chcecie zrobić?! Kim?! Kto do was pójdzie do
pracy?! Wszyscy dookoła już wiedzą, jak wy ludzi szanujecie, jak z ludźmi
postępujecie, jak ich opłacacie, jak usiłujecie karać finansowo. Do takich firm
nikt pracować nie przychodzi! A może ktoś tam się nawinie! Ja bym do takiej
firmy na pewno nie poszedł.
Budowaliśmy ten szpital latami, całym życiem.
Siedzący tu doktor Hoffmann potwierdzi. Szpital się zadłużał panie starosto, bo
w tym czasie zadłużały się szpitale w całej Polsce. A potem zaczęło się „kręcenie
lodów”, szpital się zadłużył, bo musiał się rozwijać. A dzisiaj nawet nowy minister
przyznaje, że niedoszacowane są procedury medyczne w szpitalach. Bo są
niedoszacowane! Mało tego. Są ogromne różnice. Jak my zaczynaliśmy pracę pod
Dolnośląską Kasą Chorych i wówczas dostawaliśmy – mówię przykładowo teraz –
1500 zł., to szpital w Gostyniu dostawał za to samo 4.500 zł., a szpital w Rawiczu
5000 zł! Jak się szpital miał nie zadłużać?!
6Wszyscy ci, którzy tu pracowali,
lekarze, pielęgniarki, dyrektorzy, to każdy z nich włożył tu olbrzymi wkład, w
to, by ten szpital był na bardzo dobrym poziomie, udzielał bardzo dobrych
świadczeń. A jakieś idiotyczne wpisy w blogach, forach, że to „umieralnia”, to …
. A dzisiaj jak już nie ma szpitala wszyscy ludzie płaczą, jak to było fajnie,
a jak nas gdzie indziej nie lubią.
Nieszczęście weszło w ten powiat! Daliście się
panowie starości omamić. Oddłużony szpital, działający szpital, sprzedaliście najgorszemu
podmiotowi, jaki się pojawił (oklaski na sali). I dlatego sprawa jest totalnie
przegrana. Cierpią ludzie! Wszyscy! My też cierpimy, bo myśmy wszyscy to
budowali. Wszyscy! Pamiętam to wszystko. Wszystko zmarnowane zostało!”
C.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz