Kierowany niepojętą bezczelnością zadałem sekretarzowi
naszego UMiG garść pytań dotyczących problemu bezpańskich zwierząt na naszym
terenie. Nasz nieoceniony sekretarz UMiG, skarb prawdziwy postarał się
(solidnie!) i udzielił mi na nie odpowiedzi.
fot.gora.com.pl |
Wielce Szanownemu Panu Sekretarzowi zadałem pytanie
dotyczące ilości bezdomnych psów umieszczonych przez UMiG w głogowskim
schronisku dla zwierząt. Szanowny Pan Sekretarz (oby dni Jego rozświetlały
promienie słoneczne), w sposób wyczerpujący odpowiedział mi na postawione przez
mnie pytanie. Dzięki nieskończonej łaskawości Pana Sekretarza, ja i Państwo
dowiadujemy się, że w roku 2013 nasz UMiG umieścił w tymże schronisku 12 pasów
a w roku 2014 – 6 psów.
W swojej bezczelności zadałem kolejne pytanie dotyczące kosztów
utrzymania tychże psów oddanych do głogowskiego schroniska. Skrupulatny,
dokładniejszy od kalkulatora, Sekretarz naszego UMiG również udzielił mi
odpowiedzi na zadane pytanie. Okazuje się, że latach 2013 – 2014 z budżetu
naszej gminy wyasygnowano łącznie 80.607,60 zł.
Kierowany nienasyconą wolą posiadania każdej wiedzy, która
jest dostępna, w swojej bezgranicznej bezczelności zapytałem o
karmicieli/karmicielki bezpańskich kotów na terenie naszej gminy. Dostojna i
wyważona odpowiedź Pana Sekretarza wyjaśniła i ten wątek. Pan sekretarz (ocean
cierpliwości i łagodności), raczył mnie, a więc i Państwa poinformować, że w
2013 r. nie mieliśmy żadnego karmiciela/karmicielki kotów, ale sytuacja
zmieniła się obecnie na lepsze, bo w 2014 r. dwie osoby pełne serca i dobrej
woli, zawarły z gminą umowę na dokarmianie bezdomnych kociąt.
Ponieważ wciąż dręczyła mnie gorączka pożądania wiedzy
wszelakiej, posunąłem się do tego stopnia bezczelności, iż zadałem Panu
Sekretarzowi, jako źródle tejże wiedzy, czwarte pytanie, które dotyczyło
kosztów dokarmiania kotów. Nasz Ocean Cierpliwości (Sekretarz) wyjaśnił mi, że
w 2014 r. na dokarmianie kotów nasza gmina wydała 987 zł.
Powodowany niepohamowaną ciekawością, balansując na krawędzi
śmierci, zdecydowałem się na zdanie kolejnego (piątego!) pytania naszemu
Oceanowi Cierpliwości. Szło mi o kwestie opieki zdrowotnej nad bezdomnymi
zwierzaczkami.
Bezmiar Wyrozumiałości, tj. Pan Sekretarz Tadeusz Otto (oby
ptaszęta śpiewały mu do snu i pobudki), raczył poinformować mnie, a więc i
Państwa, że nasza kochana gmina udziela wsparcia ukierunkowanego na zdrowotność
bezdomnych zwierząt. Osoby, które przygarnęły bezdomne zwierzęta nie płacą za
wizytę czworonożnych przyjaciół u weterynarza. W latach 2013 – 2014 gmina
wypłaciła za opiekę weterynaryjną łącznie 2618 zł.
Dzięki wielce łaskawej odpowiedzi Pana Sekretarza, wzorca
cierpliwości, dawcy łaskawości, udało się też dowiedzieć, że w naszej gminnej
ewidencji jest obecnie zarejestrowanych 1874 psów. Pan Sekretarz zastrzegł w Swojej
odpowiedzi, że: „jest to przybliżona liczba, gdyż w chwili obecnej nie ma już
obowiązku rejestracji psów w tut. Urzędzie.”
Z kolei z wielkim rozczarowaniem przeczytałem odpowiedź Pana
Sekretarza dotyczącą ilości dziko żyjących kotów. Ocean Cierpliwości, tj. Pan
Sekretarz z żalem (co widać po charakterze pisma)zawiadomił mnie, że: „Urząd
nie prowadzi ewidencji wolno żyjących kotów.” Trochę mnie to zdziwiło, bo
ewidencję ludności Urząd prowadzi, a przecież ludzie – podobnie jak koty – też
są wolni. Trzeba będzie to zmienić, bo dlaczego ludzi się ewidencjonuje a koty
nie?!
Ostoja UMiG w Górze w swojej wielkoduszności i miłosierdziu,
raczyła poinformować mnie również, że: „Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt gminy
mają obowiązek wyłapania bezpańskiego psa po zapewnieniu mu miejsca w
schronisku. Jednakże w przypadku gdy koniecznej jest niezwłoczne wyłapanie
zwierzęcia, a nie ma miejsca w schronisku, czynność wyłapania oraz
przewiezienia psa do miejsca wskazanego przez gminę zostaje zlecona podmiotowi prowadzącemu
działalność w tym zakresie.” Dzięki Oceanowi Cierpliwości dowiadujemy
się, że: „Bezpańskie zwierzęta od momentu zwolnienia się miejsca w schronisku
bądź zgłoszenia się nowego opiekuna, przebywają w miejscu wyznaczonym przez
gminę.” Szło mi o miejsce za naszym UMiG, skąd tak często –m zbyt
często! - dobiega rozpaczliwy skowyt psów.
Pan Sekretarz przyniósł też „dobrą nowinę.” Okazało się
bowiem, że na 24 bezpańskie psy, które przetrzymywano w miejscu tymczasowego
pobytu (za UMiG) w latach 2013 – 2014, aż 18 czworonogów znalazło nowych
opiekunów. I to jest piękne! I to jest wewnętrznie budujące!
Oceanowi Cierpliwości, tj. Panu Sekretarzowi Tadeuszowi
Otcie, bardzo dziękuję za udzielenie mi wyczerpujących odpowiedzi na skierowane
przeze mnie pytania. Dobrze, że Pan nam się nie zmarnował zostając np.
koalicyjnym radnym, w którymś tam rozdaniu wyświechtanych i zgranych kart.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz