Podczas radiowej dyskusji kandydatów na burmistrza Góry,
która odbyła się w radiu „elka” Zbigniew Józefiak wskazał na błędy dotyczące
procesu inwestycyjnego, które miały miejsce przy przebudowie basenu. Warto
przypomnieć, iż basen – pomimo licznych zapewnień szefowej gminy – nie został
zrealizowany w żadnym z dwóch zapowiadanych w mediach terminach.
Kandydat na burmistrza Zbigniew Józefiak, wywodzący się ze
środowiska „Unii Górowian” napomknął podczas dyskusji o nieprawidłowościach
towarzyszących tej inwestycji już przy jej projektowaniu. Poniżej mają Państwo
6 stronę z dokumentacji technicznej przebudowy basenu. Czerwoną linią
zaznaczyłem początek interesujących nas założeń projektowych. Raz jeszcze
przypomnę, iż dokumentacja ta dotyczy górowskiego basenu.
Poczytali sobie Państwo? No i proszę. Początek tego
dokumentu odnosi się do naszego basenu. Znajdziemy tam nazwę ulicy
(Mickiewicza), prawidłowe parametry budynku, ale jak mówi przysłowie: „Czym
głębiej w las, tym ciemniej.”
Okazuje się więc, że parter budynku przy basenie ma mieć
„salę kinowa dużą i małą”, oficynę a wejście do niego ma się znajdować od ulicy
Ignacego Mościckiego. Są i inne ciekawostki: „fasady szklane”, „granit okresy i
tynki stiukowe”. W dużej sali kinowej – jak czytamy w „Projekcie przebudowy …”
– przewidywany jest „nowy profil posadzki”, „wprowadzenie balkonu”, „projektuje
się specjalne wykładziny i wygłuszania ścian i sufitów z wełny drzewnej
łączonej magnezytem.”
Tak! Taką niespodziankę szykowała nam nasza władza! Dwie sale
kinowe! W swojej architektoniczne formie nawiązywać miały one do: „kliszy
filmowej” i pełnić funkcję: „foyer Sali kinowo – koncertowej.” Jaki cud! Jaka
perełka architektury nam się szykowała! Niestety, szlag trafił bombki.
Nie ma małej sali kinowej, dużej też nie, a o foyer
zapomnij. Proces sądowy nas czeka. Proces murowany a basen nie wymurowany. Ot,
proza życia. Jedynie zapisana w projekcie „winda” się przyda, bo w legnickim
sądzie gospodarczym często nie działa. A tak władza jadąc na proces windę
zabierze z sobą – projektowaną oczywiście – i już po schodach sądowych łazić
nie będzie musiała.
Pożartowaliśmy sobie, pożartowali, ale raczej nam do śmiechu
być nie powinno. Oto bowiem jest wymowny, nadto wymowny, dowód na pełne
niechlujstwo odpowiedzialnych urzędników w naszej gminie.
Prawda wygląda tak: zapłacono za bubel, który jest
kompilacją z jakiejś innej inwestycji. Ot, to coś zmieniono, to coś dodano, tam
ujęto. Tak wygląda rzecz od strony projektanta. Nabywca projektu przebudowy,
czyli gmina dała dupy na całego (nie będę okrutny i tak to delikatnie określę).
Jasno widać, że nikt w gminie z projektem się nie zapoznał, nikt go od „deski
do deski” nie przeczytał. Gdyby przeczytał, to takiej wpadki by nie było. To
jeżeli taką staranność prezentuje się przy inwestycji za 3,5 mln zł, to ja
bardzo dziękuję. Z takiego pociągu skazanego na wykolejenie, to ja wysiadam.
Nawet w pełnym biegu.
Ale co ja tu utyskuję? Wszak ze wszystkich sprzymierzonych z
obecną władzą środków masowego przekazu słyszymy, iż jest cudnie, pięknie i już
niedługo gmina Góra zmieni swa nazwę na „El Dorado”.I będzie pięknie! A filmy o
tym cudzie puszczane będą w dużej sali kinowej w budynku basenowym przy ulicy
Ignacego Mościckiego w Górze rzecz jasna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz