Nowa siedziba PCZ Wrocław
Radosna wieść obiegła wczoraj nasze miasto i powiat. Obdarowani szpitalem naszym aferzyści z Polskiego Centrum Zdrowia we Wrocławiu, od wtorku zmienili adres swojego dotychczasowego zamieszkania i obecnie zamieszkują pod całkiem nowym: ul. Świebodzka 1, areszt śledczy. Wieść o tym niezwykle radosnym wydarzeniu dobiegła nas z eteru i niczym kamień rzucony w wodę rozeszła się po innych mediach, wywołując falę radosnych komentarzy.
Znałem całą czwórkę aresztowanych, chociaż nie tak
dobrze jak np. Wielce Czcigodna Pomyłka Powiatu, najgorszy i najbardziej
szkodliwy w mojej ocenie, tzw. starosta Piotr Wołowicz lub niedowarzony (na
szczęście!) kandydat na burmistrza Wąsosza Paweł „Futrzak” Niedźwiedź. Nawiasem
mówiąc, to wielce dziwuję się zacnym mieszkańcom pięknej gminy Wąsosz, że
głosowali na „Futrzaka”, który nie potrafi odróżnić plagiatu od oryginału. Tak
sobie myślę, że jak tego odróżnić nie potrafi, to może nie potrafić odróżnić
swojego prywatnego interesu od interesu gminy. Więc drodzy mieszkańcy gminy
Wąsosz takie drobne pytanko: po co wami ktoś kto reprezentuje swoją osobą menelizm
intelektualny?
Wypad też poświęcić kilka słów wspólnikowi maestra „Futrzaka”
– Wielce Czcigodnej Pomyłce Powiatu, której „rządy” tak tragicznie i
nieodwracalnie położyły się na losach szpitala. Obaj panowie (zwrot na wyrost
wynikający z wrodzonej mi kultury osobistej) łączy wspólny mianownik, czyli
pewien rodzaj menelizmu intelektualnego. Dochodzi do tego pomroczność ciemna
spowodowana – w mojej ocenie – poczuciem bezkarności sprawowanej władzy.
Popiera ich koalicja z ujemnym ilorazem inteligencji.
Panowie ci uwierzyli, że wrocławska „banda czworga”, której
to nazwisk członków nie będę wymieniał, bom wielce obrzydliwy, spadła im prosto
z nieba. Pewnie zachłysnęli się, że mają zaszczyt obcować z człowiekiem
znajdującym się w setce najbogatszych Polaków. Nawiasem mówiąc uczucie podziwu
jest zawsze nieobce ludziom z poczuciem niższości i zazdrości. Inaczej mówiąc
odczuwali wobec „bandy czworga” poczucie dyskomfortu, coś jak cieć wobec
dyrektora. I uwierzyli klechdom, legendom, bajdurzeniu i zmyśleniom o przyszłej
wielkości szpitala, jego nieustającym rozwoju i cudownym perspektywom. Polecieli
na te bujdy niestworzone niczym ślepe kocięta w mgłę.
A przypomnieć trzeba, że byli ludzie mądrzejsi od nich, którzy
od razu zwietrzyli nieczyste intencje „bandy czworga”, przestrzegali,
tłumaczyli, argumentowali, prosili. Ale im to wszystko „bardzo niskim
kalafiorem latało”. I dali się oczarować „zorganizowanej grupie przestępczej”,
bo intelektualnie są miałcy i bezbarwni. Zero pozytywów. Ujemne poczucie
honoru.
A trzeba Państwu widzieć, że w chwili zawierania dealu ze
szpitalem w internecie było całkiem sporo informacji, że PCZ zalatuje czymś
nieczystym, że może się okazać, iż nie jest on darem niebios, ale wypierdkiem
diabelskim. Mówiono o tym głośno Wielce Czcigodnej Pomyłce Powiatu. Ten jednak,
jako przedstawiciel menelizmu intelektualnego, obruszał się na owe uwagi i
zadawał takie oto durne pytanie: „Mam internetowi wierzyć?!”. I zawierzył pospolitym
oszustom za co płacimy i płacić będziemy wszyscy.
Jak Państwo sobie klikniecie na podanego poniżej linka, to przekonacie się, że już w sierpniu 2011 r., Polskie Radio
Wrocław posyłało w eter informacje, że PCZ czymś diabelskim zalatuje. A więc na
ponad 2 lata przed pseudointeresem jaki zrobiono z naszym szpitalem. No tak, a
nasi włodarze powiatowi zaufali własnemu intelektowi, czyli niczemu. Ubodzy
duchem, okrutnie skromni w intelekcie.
Tak samo płacimy i płacić będziemy za milczenie Rady
Miejskiej w Górze oraz pani burmistrz owej nieszczęsnej jesieni 2013 r. Sprezentowano
wówczas szpital „gangsterom”, jak trafnie ocenił to wielce szemrane towarzystwo
radny powiatowy Jan Przybylski, mówiąc to wprost dwóm obecnym na sali obrad
członkom „bandy czworga”, którzy obecnie wypoczywają w apartamentach przy ul.
Świebodzkiej 1. Trwaj chwilo!
Pamiętam jak zapraszano panią burmistrz na spotkania, które
organizowały pielęgniarki naszego jeszcze wówczas szpitala, ale dama mego serca
przezornie na nie przybywała. Rada Miejska kadencji lat 2010 – 2014 była niema
niczym śnięty karp. Honor Rady Miejskiej ratował radny Wacław Grzebieluch. Mnie
osobiście postawa Królowej Mego Serca i Innych Narządów w zdumienie nie
wbijała. Każdy, kto posiadł inteligencję wyższą niż panowie „Futrzak” „Łysy” razem
wzięci, o co nietrudno, wiedział, że partyjne więzy krwi wezmą górę nad dobrem
wspólnym, jakim był szpital. Późniejsze pijarowskie wygibusy mojego Słońca Góry,
to tylko mocno tandetna próba naprawienia wizerunkowych szkód wyrządzonych Naszej
Pani Zacnej w Calu Każdym i Milimetrze, przez panów: „Łysego” i „Futrzaka”. A
ludzie i tak wiedzą, że gdyby Światłość Moich Oczu i Radość Każdego Poranka
powiedziała swoje stanowcze „nie!” sprzedaży szpitala, to szpital nadal byłby w
rękach powiatu. W rękach powiatu albo spółki pracowniczej, bo chęć przejęcia
placówki wyraziła jej załoga. Nieudacznicy wybrali złodziei, bo w dupie mieli
ponad 100 osobową załogę szpitala. Tak to wygląda w mojej ocenie.
A tak na marginesie, to sobie pomyślałem, że tzw. „starosta”
ma dług honorowy wobec „bandy czworga”. Wszak członkowie „zorganizowanej grupy
przestępczej” na „wypoczynku”. A jak byli wolni – na nieszczęście dla nas i nieomal
600 oszukanych osób – to zaprosili Piotra Wołowicza na wigilijny opłatek.
Teraz, postępując zgodnie z nakazami kultury osobistej winien odwiedzić „wczasowiczów”
i zorganizować im opłatek. Wszak „noblesse oblige”. Można zwycięskiej ekipie
przetargu na szpital zrobić paczki świąteczne (cebula, suchary, herbata,
słonina). Ponieważ „wczasowicze” chwilowo odcięci są od świata zewnętrznego a w
„apartamentach” przy Świebodzkiej może być nieco chłodno, można kupić im ciepłe
skarpety. To zapewni im ich ulubioną rozrywkę, czyli pranie. Pranie skarpet nie
jest co prawda intratnym zajęciem, tak jak pranie brudnych pieniędzy”, ale cóż
oni mogą robić na takich wczasach za żelazną firanką? No, „lodów kręcić na
szpitalach” już nie będą.
Warto też byłoby, by odwiedzając członków „Gazeli biznesu”
opłatek im zawieść. Najlepiej wypiec go z domieszką łez, goryczy i żalu
pracowników naszego byłego szpitala. Wszak tego surowca pod dostatkiem dzięki
decyzji nic nie wartych starostów. Producentów ludzkiej krzywdy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz