W środowym wydaniu „Gazety Wrocławskiej” (22.07.2015 r.), na
stronie 3 zamieszczono artykuł „Kobiety zmierzają po władzę”. Z górowskiego
punktu widzenia jest istotny, gdy zawiera taką oto wypowiedź szefa klubu
radnych Partii Obciachu w sejmiku wojewódzkim, na temat potencjalnych kandydatów do sejmu:
„Radna sejmiku Anna Horodyska, burmistrz Góry Irena
Krzyszkiewicz czy miejska radna Renata Granowska – te panie również mogą
wzmocnić naszą pozycję.”
Możemy przyjąć w ciemno, iż w przedwyborczych przymiarkach
czynionych przez Partię Obciachu, jest pod uwagę brana możliwość wystawienia do
sejmu kandydatury Ireny Krzyszkiewicz. Z palca tej wiadomości nie wyssano, bo
pochodzi ona od prominentnego działacza Partii Obciachu, który wie co pitrasi
się w kociołkach przedwyborczej garkuchni. Niestety, nie ma wzmianki o tym
jakie miejsce oferowane jest na wyborczej liście Irenie Krzyszkiewicz.
Każdy jednak kto zna nieco bliżej szefową naszego samorządu
gminnego wie, że miejscem w ogonie wyborczej listy raczej zwabić się nie da.
Zna kobieta swoją wartość i do deprecjacji swojego nazwiska nie dopuści.
Rzecz jasna obecność Ireny
Krzyszkiewicz w poselskich ławach stwarzałaby dla naszej gminy ogromną szansę.
Ta kobieta posiada wszystkie niezbędne zalety do bycia w politycznej elicie. Inteligencja,
dobra prezencja, duży wdzięk osobisty, wykształcenie, ogromne doświadczenie w
zarządzaniu gminą, konsekwencja, niepodatność na korupcję, pracowitość – to atuty
potencjalnej kandydatki.
By nie idealizować osoby Ireny Krzyszkiewicz trzeba też dodać
zgodnie z prawdą, że potrafi być przebiegła, z dużą elegancją i wdziękiem mijać
się z prawdą, pokazywać nadmiernie wybujałe ego. Bardzo źle znosi krytykę i niepotrzebnie
każdą inną opinię lub zdanie odrębne w kwestii podjętych przez siebie decyzji wiąże
z krytyką własnej osoby. Ceni sobie lojalność ale sama nie zawsze będąc lojalną
wobec tych, którzy na to liczą. Lubi tandetnych i bezkrytycznych pochlebców, chociaż
moim zdaniem – w głębi duszy – nie ma dla nich szacunku i traktuje ich
instrumentalnie. Duża doza cynizmu nie musi przeszkadzać w wykonywaniu funkcji
posła. W pewnych sytuacjach może być cenną zaletą. Jest przy tym mistrzynią w
kreowaniu własnej osoby i osiągnięć.
Jestem najgłębiej przekonany, że
gdyby Irena Krzyszkiewicz została umieszczona na odpowiednio wysokiej pozycji w
najbliższych wyborach do sejmu, nasza gmina odniosłaby z tego faktu duże
korzyści. Nie zapomniałaby ona bowiem o swoim mateczniku, który mógłby dać jej
zwycięstwo. Pomimo swoich wad i przywar to kobieta pragmatyczna, która wie, że uznanie
wyborców jest zmienne. I że trzeba ich kupić. Poseł może bardzo dużo. Poseł inteligentny,
zaprawiony w bojach o środki unijne, przyzwyczajony do walki, znający reguły
gry (nie zawsze czystej) może dla naszej gminy i powiatu zrobić bardzo wiele. Ewentualny
start Ireny Krzyszkiewicz w wyborach do sejmu otworzyłby przed naszymi wszystkimi
samorządami nowe horyzonty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz