Nie ma dobrych wiadomości z naszego starostwa. Zresztą, od
czasu objęcia władzy przez obecnego starostę jakieś fatum ciąży nad powiatem. 25
maja odbył się w Sądzie Okręgowym w Legnicy proces, który powiatowi wytoczył
leszczyńska firma „Przedsiębiorstwo Budownictwa Ogólnego Dudkowiak”. Firma ta
budowała nam siedzibę Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej. Jeszcze
poprzednia ekipa (starosta Beata Pona oraz wicestarosta Tadeusz Birecki) zakwestionowała
część należności za wykonane prace. Jak Państwo pamiętacie, bo pisano o tym
dość obszernie, zatrudniono nawet firmę „Renoma” z Wrocławia, która sporządziła
ekspertyzę w tej sprawie. Inżynierowie ze stolicy Dolnego Śląska wykazali, iż rzeczywiście
doszło do szeregu nieprawidłowości przy realizacji tej inwestycji. Sąd Okręgowy
w Legnicy był jednak innego zdania i nakazał powiatowi zapłacenie kwoty ok. 1,2
mln zł leszczyńskiej firmie. Obecnie czekamy na uzasadnienie wyroku i będziemy
apelować. Tu należy jednak mieć w pamięci słowa radnego Jana Kalinowskiego,
który mawia: „Do sądu idzie się po wyrok. Sprawiedliwość jest …(i tu wskazuje
palcem chmurki).
Ogłoszono konkurs na dyrektora Powiatowego Ośrodka Sportu i
Rekreacji, czyli na szefa „Arkadii”. Od 1 lipca 2012 roku jednostka ta stanie
się samodzielna. Ma to – jak stwierdzono w uzasadnieniu do uchwały Rady Powiatu
spowodować dwie rzeczy. Po pierwsze – Posil ma zacząć zdobywać fundusze spoza
budżetu powiatu, bo w chwili obecnej jest na całkowitym garnuszku w starostwie.
Dwa: mają być niższe koszty płac i zatrudnienia. Ale w tym ostatnim przypadku
szykuje się jakaś dzika historia. Obecnie (1 czerwca) w „Arkadii” pracuje 7
osób. Dwie w biurze i 5 osób w obsłudze technicznej. Razem mamy 7 pracowników. Poczyniono
kroki mające przynieść zapowiadane oszczędności. I tak od 1 lipca dwie panie
zatrudnione w celu utrzymywania obiektu w czystości mają przejść na ½ etatu. I
ja bym nawet się na ten temat nie zająknął, gdyby nie jedno drobne ale. To „ale”,
to fakt, iż sprawa idzie w takim oto kierunku. Wszystko wskazuje na to, że od 1
lipca w „Arkadii” będzie 2,5 etaty administracyjne i 4 etaty pracowników
fizycznych, jak to niegdyś mówiono. Policzmy teraz ile będzie kosztowała
administracja POSiR - u w staro – nowej szacie. Dyrektor wg ogłoszenia o
konkursie ma mieć 4500 zł. brutto. Księgowy na ½ etatu nie weźmie mniej niż
2000 brutto. Inspektor – 2500 zł brutto. Razem wyda powiat na utrzymanie
administracji nowego tworu 9000 zł brutto. Obecnie w administracji w „Arkadii”
pracują dwie osoby (jedna odchodzi na emeryturę z dniem 1 lipca), które łącznie
zarabiają ok. 6000 zł brutto.
Ktoś z Państwa spyta po cholerę w POSiR –e inspektor. Za
cholerę też nie wiem. Tajemnica tkwi w tym, że owym inspektorem ma zostać Stanisław
Żyjewski. I to dla niego tworzy się w strukturze organizacyjnej POSiR – u owo
kompletnie niepotrzebne stanowisko. Od jednej z prominentnych osób w starostwie
usłyszałem takie oto uzasadnienie: „Żyjewski nie może zostać bez pracy!”
I tak tworzy się etat, na którym nie ma co robić! „Złota
robota!” Przypomnę tylko Państwu, że „Arkadia” do godziny 15 czy 16 jest w dni
powszednie miejscem nauki uczniów LO. ZS i Gimnazjum nr 1. I żaden inspektor
nie ma nic do dzieci i młodzieży w tym czasie. I bardziej niż konfliktogenny
inspektor Żyjewski potrzebna jest wówczas obsługa techniczna obiektu.
Powróćmy do obsługi technicznej. By sprawić wrażenie oszczędności
dwie panie od 1 lipca przeniesiono na ½ etatu. Zapewniano mnie, że pierwszy dyrektor
POSiR – u będzie mógł obie panie przenieść ponownie na pełny etat. W takim
razie, po co przenoszono je na ½ etatu? Gorzka pigułka polega na tym, że jedna
z pań ma 3 dzieci na utrzymaniu a druga jest matką samotnie wychowującą
dziecko. A Żyjewski jest sam. Podziwiać trzeba wrażliwość społeczną autorów tej
oszczędnościowej decyzji, ich troskę o dobro dzieci, zrozumienie dla trudów
wychowania dzieci. No ta, ale ich dzieci głodowały nie będą. A postawmy sprawę brutalnie:
nie lepiej będzie, jak odchudzi się Żyjewski niż 4 dzieci? Wszak Żyjewski to
taki utalentowany człowiek, zasłużony działacz, sędzia, osoba znana we wszystkich
kręgach i on sobie pracy nie załatwi? No, nie róbmy jaj! Prezes Lato weźmie go
z otwartymi rękoma, ale jak sąd oczyści Żyjewskiego z zarzutów korupcyjnych
(oczywiście, jak najbardziej fałszywych!).
I w ten sposób rodzi nam się POSiR. Rodzi się na zasadzie skrzywdźmy
dzieci, bo „Żyjewski nie może zostać bez pracy!” A powinien! Ja nie wiem czy
ktokolwiek zdecyduje się na kandydowanie mając świadomość z kim przyjdzie mu
pracować. Obawiam się, że nikt może nie stanąć do konkursu, którego warunki
wyśrubowano niebotycznie. Wiem tylko jedno, to jest paranoja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz