Ciąg dalszy z obrad sesji Rady Powiatu.
Radny Zbigniew Józefiak:
Radny Zbigniew Józefiak:
„Już tak jest, że jestem głębokim orędownikiem jawności życia
publicznego i daję wyraz temu nie po raz pierwszy. Swojego czasu postulowałem, by
protokoły z posiedzeń komisji były publikowane. Natrafiło to na niezrozumiały
dla mnie opór. Nie ma tych protokołów z komisji. Jako radny, pełnoprawny, wręcz
domagam się w tej chwili, by ta jawność i transparentność życia publicznego była
w powiecie górowskim. Domagam się, żeby dobrym, starym zwyczajem, były
nagrywane posiedzenia komisji, tak jak są nagrywane posiedzenia Rady skoro nie
ma zakazu. Podejrzewam, że gdybyśmy próbowali wprowadzić w statucie zakaz nagrywania
posiedzeń komisji, to taki projekt uchwały spotkałby się z totalna krytyką.”
Radny Władysław Stanisławski:
„Ja panie przewodniczący nie odnosiłem się w punkcie „Odpowiedzi
na interpelacje i zapytania” w sprawie nagrywania. To już było przerabiane
proszę Państwa w poprzedniej kadencji. A ponadto jeżeli Państwo godziliście się
kandydować i być wybranym radnym, to niestety obowiązuje was to, że o was będą mówić.
A jak będą mówić, to już wasza sprawa.”
Przewodniczący Edward Szendryk:
„A już trak na koniec chciałby się zapytać, jak już pan
radny pozwolił sobie powrócić do poprzedniego punktu: czy w ogóle takie
zdarzenia miało miejsce? Bo my tu dyskutujemy, ale czy była jakaś sytuacja, że
nagle zabroniono nagrywania? Ja też o tym nie wiem.”
Radny Zbigniew Józefiak:
„Dwie sprawy, ale jakby w jednym temacie. Chodzi o
udzielanie odpowiedzi na zdawane pytania i interpelacje. Też już swojego czasu
zwracałem na to, żeby w materiałach radni dostawali wszystkie odpowiedzi na
wszystkie zadawane pytania i jakoś nie możemy dopracować się tego porządku. Dostałem
osobno odpowiedź na złożone przeze mnie pytanie na ostatniej sesji w sprawie weryfikacji
zatrudnienia Powiatowego Rzecznika Konsumentów. Dostałem odpowiedź, Państwo
radni nie wiecie, jak ta odpowiedź wygląda, ale krótko chcę się do tej
odpowiedzi odnieść. Wystarczyłaby w sumie pierwsza część tej odpowiedzi – ja nie
będę jej czytał, bo zgodnie z regulaminem, taki obowiązek spoczywa na
przewodniczącym Rady – ale tutaj do pana starosty bym skierował pewnego rodzaju
komentarz. Trafia do mnie pewna część wyjaśnień udzielonych pisemnie. Natomiast
dziwię się, że używa pan jako argumentu jednego z bardziej przeciążonych
wydziałów, takiego jak wydział komunikacji podając ile tam spraw jest
załatwianych. Tym samym prowokuje mnie pan, jakby do podtrzymania tematu. To ja
bym poprosił w takim razie o ilość załatwianych spraw w Biurze Zarządzanie
Kryzysowego, albo na niektórych etatach wykonywanych prac przez specjalistów
bądź inspektorów, np. w Wydziale Organizacyjnym. To jest jakby konsekwencja.
Oczywiście, ja nie chcę tego ciągnąć, natomiast uważam, że było to zbędna próba
przebicia tej weryfikacji, bo nie jest moja intencją dokuczanie komukolwiek. Natomiast
swojego czasu, jak apelowaliśmy o wprowadzenie planu oszczędnościowego z uwagi
na budżet powiatu, to taka weryfikacja wpasowuje się. Być może niektóre etaty można
by ograniczyć do 1/1 bądź 1/3 i polecam taką weryfikację już bez odpowiedzi na
moją sugestię.
Taki przebieg miał fragment sesji poświęcony zaniechaniu
nagrywania posiedzeń Komisji Rewizyjnej.
Dlaczego radni koalicyjni tak bronią pomysłu, by nie
utrwalać posiedzeń komisji na dyktafonie? Bronią jej w swoim własnym interesie.
Dlaczego – co wypomniał radny Zbigniew Józefiak – nie publikowano
są protokoły z posiedzeń komisji? Bo tak naprawdę nie ma czego publikować. Przygniatająca
większość radnych koalicyjnych nie może pochwalić się tym, iż zabrała podczas
posiedzenia komisji głos i błysnęła jakąś rzeczową propozycją.
I to są fakty, które koalicjanci starają się skrzętnie ukryć
przed opinią publiczną. Te fakty mają jeden wspólny mianownik: przygniatająca większość
radnych koalicyjnych nie ma nic do powiedzenia, i w dającym się do przewidzenia
10. leciu miała nie będzie. Smutne, ale boleśnie prawdziwe
Rzecz jasna radni, którzy są pierwsza kadencję sądzili, iż już
z samego tego tytułu, iż są radnymi, pozostaną poza słowami krytyki. Sądzili,
że wraz z wyborem na radnego do ich głów spłynie łaska oświecenia i świecić będą
rozumem i niebiańską wprost mądrością. Owa fantasmagoria tak im w głowach
utkwiła, że w szoku byli, gdy czytali o sobie to i owo. Wydumany majestat szlag
trafił! Zaczęła się proza życia, czyli posiedzenia komisji, sesje, gdzie każda wypowiadana
głupota była natychmiast filtrowana bezlitośnie. A było, jest i będzie, co
filtrować!
Proszę zauważyć, iż pomysł z brakiem nagrań z posiedzeń
komisji jest dość „cepowaty”. Idzie o to, by w razie czego móc pójść w „zaparte”
i stwierdzić, że komentator posiedzenia komisji lub sesji wymyślił to i owo
sobie. I co wtedy mamy? Słowo przeciwko słowu. I już zasiane zostaje wredne ziarno
niepewności. I o to tu „biega!”
Oczywiście, dyskusja podczas sesji dotycząca nagrań była
kompletnie bez sensu, wypełniona jałowością, jak Zarząd Powiatu i koalicja. Sprawę
nagrywania obrad komisji czy też sesji reguluje prawo. Proszę sobie zaglądnąć
tutaj: http://www.traktat.pl/pl_nagrywanie-przebiegu-obrad-komisji,117.html
Dyskusja była jednak o tyle pożyteczna, że mogli Państwo
przeczytać – w zgodzie zapisem cyfrowym – co reprezentuje koalicja. Proszę
zauważyć, iż na 9 radnych koalicyjnych obecnych podczas sesji, głos w opisanej
sprawie zabrało aż 2! Głos z siebie wydał przewodniczący Rady, który dostarczył
wszystkim rozumnym niezłego ubawu oraz radny Piotr Iskra, który ubolewał –
chyba! – nad tym, iż nie każdy z radnych jest mistrzem polszczyzny. Zapomniał jednak
dodać, iż kompendium wiedzy o podstawach funkcjonowania samorządu też nie jest
ich mocną stroną! Rzecz można, iż w tej kwestii znakomita większość radnych
stanowią „tabula rasa”! Co najgorsze, bez chęci do użycia kredy!
Osobiście mi ta cała „dyskusja” wisi i powiewa, bo ja swoje
niezbywalne prawa znam. A mam prawo – i każdy z Państwa też! – chodzić sobie na
posiedzenia każdej komisji bez zaproszenia, nagrywać przebieg obrad po
uprzednim poinformowaniu o tym fakcie przewodniczącego komisji, który ma prawo
do przyjęcia mojego oświadczenia bez szemrania (głosowanie nad tym czy mogę, czy
też nie mogę nagrywać w grę nie wchodzi). Więcej, ja mogę sobie wziąć kamerę,
poinformować przewodniczącego, iż dla odmiany będę filmował (i też na to jego
zgody nie potrzebuję). Mi i Państwu łaski nikt nie robi! W Internecie znajdziecie
Państwo mnóstwo wyroków WSA w tej sprawie i żaden nie jest na korzyść bałwanów pałających
rządzą neobolszewizacji życia publicznego. To, co koalicjanci chrzanili podczas
obrad pachnie czystym anachronizmem. Nie ten wiek, nie ta epoka! Nie mniej ładnie ich radny Zbigniew Józefiak w pole pszenno - buraczane wpuścił! Paluszki lizać!
Muszę Państwu też wyznać, iż obecna kadencja Rady Powiatu i
rządząca koalicja bez trudu dostarcza mi tematów do wpisów na blogu. W
poprzedniej kadencji trzeba było popracować, by ówczesna koalicja zrobiła
jakiegoś babola. Wymagało to sporo zachodu i nie zawsze wychodziło, fakt. A teraz
mamy babole i super – babole, co sesję i posiedzenie komisji. Brać! Wybierać!
Każdy koalicyjny babol jest przecudnej urody! I dlatego twórcy tych
użyźniających glebę felietonu baboli tak bardzo starają się, by publika widziała
ich takimi, jakimi sami się malują a nie takimi, jakimi są rzeczywiście.
A prawda jest mało subtelna. Mówiąc obrazowo: obecności wielu
z radnych koalicyjnych nawet nie zauważyłbym podczas posiedzeń komisji czy
sesji, gdyby nie fakt, iż od czasu do czasu puszczają bąka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz