Pamiętają Państwo jak podczas czerwcowej sesji Rady Powiatu
starosta (okrutna pomyłka!), czcigodny Piotr Wołowicz, raczył stwierdzić:
Podczas lipcowej sesji Rady
Powiatu korzystając z obecności w sali obrad prezesa Powiatowego Centrum Opieki
Zdrowotnej w Górze ośmieliłem się (z pewną nieśmiałością) zadać szefowi
szpitala pytanie:
„Prosiłbym by pan prezes wyjaśnił,
to co dla pana starosty było niejasne, iż gdzieś ukryto koszty kontraktów?”
Prezes Stanisław Hoffmann:
„Ja nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie. Złożony jest bilans, jest
skwitowanie dla Zarządu spółki i nie widzę powodów do dyskusji na ten temat. A
jak ktoś nie umie czytać dokumentów, to ja już po prostu nie mam siły do tego.
Dziękuję”.
Ciekaw jestem kogo też miał na
myśli prezes szpitala? Żartuję! Wszyscy wiemy!
Tak dziwnie się składa, że z ust
obecnego starosty (straszliwa pomyłka!) nigdy nie usłyszeliśmy niczego
pozytywnego na temat działalności naszego szpitala. Wyjaśnienia dla tej
sytuacji są tylko trzy.
Pierwsze przypuszczenie to takie,
że czcigodny starosta (niestety!) szpitala nie lubi i to od czasu, gdy zmuszony
został do spuszczenia spadochroniarza z Wrocławia, który w wyjątkowo
wyrafinowany sposób próbował wykończyć nasz szpital.
Drugie wyjaśnienie tej dziwnej
sytuacji może być takie, że wobec braku jakichkolwiek osobistych sukcesów
wielce czcigodny starosta (Boże zlituj się nad nami!) stał się zazdrosny o
sukcesy innych, bo inni pokazuję, że jednak coś w trudnej sytuacji da się
jednak zrobić.
A ostania próba wyjaśnienia tej
arcydziwnej sytuacji jest taka, że każdy sukces szpitala jest czcigodnemu
staroście nie na rączkę ze względu na zamiar sprzedaży naszego szpitala
prywatnemu nabywcy, który – wg psu na budę wartej teorii – natychmiast zainwestuje
tu miliony i zrobi z tego szpitala cud placówkę. Przy takim rozwiązaniu raczej
liczyłbym na odmianę „Szpitala na peryferiach”.
Dla tego też, wobec milczenia
wielce czcigodnego starosty (Boże zmiłuj się nad nami!) zmuszony jestem
przedstawić Państwu aktualną sytuację w naszym szpitalu, którego za śmieci
przehandlować nam nie wolno. A jest o czym pisać.
W ostatnim czasie nasz szpital, w
którym wielu z nas przyszło na świat, doczekał się sporych zmian. Zaznaczyć
trzeba, że wszystko co zrobiono w ostatnim okresie w szpitalu wykonane zostało
za własne środki i własnymi siłami.
Od wielu lat pilnego remontu
wymagał dach budynku „B” w szpitalu. Pod tym dachem funkcjonuje administracja
szpitala, laboratorium, kuchnia, fizykoterapia oraz oddział dziecięcy. Powierzchnia
dachu wynosi 500 m kwadratowych. Faktem jest, że lało się przez dach, jak przez
sito. W tym roku zakupiono papę termozgrzewalną i położono nowe pokrycie
dachowe. Koszt zakupu papy – 11.000 zł. Papę położyli pracownicy działu
technicznego. Dział ten liczy trzech pracowników zatrudnionych bezpośrednio
przy wszelkiego rodzaju remontach obiektów szpitalnych. Jak Państwo widza
panowie ci odwalili kawał dobrej roboty.
Wnikliwej ocenie poddany został oddział pediatryczny. Nastąpiła
znacząca przebudowa tego oddziału. Przede wszystkim polepszono małym pacjentom
i ich rodzicom dostęp do oddziału. Wieli z Państwa wie, że jeszcze do niedawna
do tego oddziału wchodziło się schodami zewnętrznymi. Te schody stanowiły problem.
Szczególnie jesienią i zimą, gdy były mokre albo oblodzone. Aż dziw, że przez
tyle lat nikomu nic się nie stało.
Po przebudowie wejście na oddział dziecięcy znajduje się w
innym miejscu i wiedzie przez zabudowana klatkę. Ta klatka schodowa była przed
remontem obrazem nędzy i rozpaczy. Trzeba było wiele trudu i wysiłku, by
doprowadzić ją do obecnego stanu. Ściany i sufit zostały wyszpachlowane,
ocieplono strop, całość wymalowano.
Przeniesiono również izbę przyjęć oddziału pediatrycznego,
która obecnie znajduje się w pobliżu wewnętrznej klatki schodowej. Teraz to tam
wchodzą mali pacjenci oraz ich rodzice, jak też osoby odwiedzające.
Mali pacjenci i odwiedzający już mogą korzystać z pełnej
uroku i ciepła nowej świetlicy na oddziale dziecięcym.
Gruntownie przebudowano również izolatkę na tym oddziale. Zwiększył
się komfort pobytu w tej sali.
Na przebudowie oddziału dziecięcego skorzystały nie tylko
chore dzieci, ale też i personel oddziału. Gruntownej przemianie uległ pokój
socjalny dla pielęgniarek.
Budynek „B” wybudowany został na początku lat 90. Jeszcze
starszy jest budynek „A”, czyli najstarsza część szpitala. Od dłuższego czasu dawały
się odczuć problemy z wodą dostarczaną na oddział pediatryczny. By skończyć z
tymi problemami wymieniono 50 m instalacji wodnej zasilającej te budynki. I
problemy się skończyły.
Wkrótce rozpocznie się przebudowa węzła sanitarnego w budynku
„B” dla oddziału dziecięcego.
Łącznie na zakup materiałów niezbędnych do przebudowy
oddziału dziecięcego szpital wydał 26.800 zł. Raz jeszcze przypomnę, że były to
środki własne naszego szpitala a przebudowa wykonana została przez pracowników
technicznych w liczbie trzech.
W sumie wymieniono w budynkach szpitalnych 19 okien i drzwi na
łączną kwotę 34.000 zł. Po raz kolejny przypomnę, że były to środki własne
naszego szpitala a przebudowa wykonana została przez pracowników technicznych
szpitala w liczbie trzech.
Przy budynku głównym
szpitala również zaszły zmiany. Najbardziej widoczna dla oka i dobrze przyjęta
przez górowian, prawowitych właścicieli naszego szpitala, była wymian drzwi
głównych w budynku „A”.
Zrobiono w końcu przestrzeń dla pacjentów przebywających na
oddziale opiekuńczo – leczniczym. Niegdyś taras ten pokrywał dach, w każdym
milimetrze brzydki i nie do przyjęcia, jak Platforma, rzekomo Obywatelska. Obecnie
jest tam odkryty taras, pokryty kafelkami. Pacjenci z tego oddziału maja dostęp
do świeżego powietrza z czego bardzo chętnie korzystają.
Utworzono również gabinet masażu przy fizykoterapii. Nowe
pomieszczenie i o wiele lepsze warunki oczekują na pacjentów, których życie
zmusiło do korzystania z tej usługi.
Szpitalny świat to nie tylko remonty i przebudowy. To
również dbałość o podniesienie jakości oferowanych usług. A do tego w
nowoczesnej medycynie potrzebny jest również nowoczesny sprzęt. Na tym nie
można oszczędzać i nasz szpital nie oszczędza. W ostatnim czasie zakupiono:
- urządzenie Holtera, które bada arytmie serca, jeżeli taka
jest za 16.650 zł,
- wideokolonoskop badający jelito grube za 155.000 zł.,
- zestaw doi cięcia cesarskiego na oddział ginekologiczno –
położniczy za 6.200 zł.
Dodajmy do tego myjkę do gastroskopów, nową cyfrową
centralkę telefoniczną za 12.000 zł., kserokopiarkę za 5.800 zł oraz laparoskop
za 122.000 zł.
C.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz