Myślałem, że przygłupia dyskusja na temat obniżenia diet dla
radnych powiatowych oraz wynagrodzenia dla starosty Piotra Wołowicza umarła
śmiercią naturalną, ale okazało się to ułudą. Oto na portalu „elki” odgrzano
ten kotlet, którego sensu podgrzewać nie ma. Ku mojemu zdziwieniu w sprawę
obrony diet włączył się członek koalicji i przewodniczący Komisji Budżetu,
Finansów i Gospodarki Rady Powiatu – inżynier Marek Biernacki.
Radny – inżynier Marek Biernacki twierdzi, że uchwały w
sprawie obniżenia wysokości diet i pensji dla starosty nie są możliwe do
przegłosowania, inicjatywa piątki radnych ma charakter „populistyczny”,
realizacja uchwał „nie dałaby żadnych widocznych oszczędności”. Z widocznym
żalem radny – inżynier stwierdza, iż: „diety radnych są małe i stanowią dosłownie
promil budżetu powiatu”
Przypatrzmy się temu „promilowi” bliżej. Zaoszczędzona na
skutek wprowadzenia w życie uchwał o przycięciu diet i wynagrodzenia starosty kwota
100.000 zł być może nie jest duża dla radnego m- inżyniera Marka Biernackiego.
Czy jednak nic nie znaczy?
Od wielu lat asfaltowe boisko za naszym „ogólniakiem” dopuszczane
jest do użytkowania „warunkowo”. Boisko owe, co należy podkreślić, tylko osoby
z dużą wyobraźnią mogą tak nazywać. Uprawienie tam jakiejkolwiek dyscypliny
sportowej może odbywać się tylko na zasadzie „Bóg będzie dzieci miał w opiece”.
Od lat dyrekcja LO alarmuje o tej sytuacji. I co? I nic!
Każdorazowo odpowiedź Zarządu Powiatu brzmi, że brak jest środków w budżecie
powiatu na realizację remontu tegoż boiska. Koszt remontu wyceniany jest na
kwotę od 40.000 do 50.000 zł. Z zaoszczędzonych diet radnych i przyciętej do
progu przyzwoitości pensji starosty Piotra Wołowicza można przeprowadzić dwa
takie remonty.
W tym miejscu radny – inżynier Marek Biernacki powinien mieć
na uwadze wzniosłe, odkrywcze wskazówki z dokumentu „Koncepcja funkcjonowania
Powiatowego Ośrodka sportu i Rekreacji w Górze”, którego autorstwo przypisał
sobie wciąż będący dyrektorem – Tomasz Krysiak. Ta podniosła i zniewalająca umysłowe
zmysły fraza brzmi tak:
„Bezpieczeństwo
dzieci,
Bezpieczeństwo dzieci
przebywających na terenie ośrodka sportu i rekreacji jest bardzo ważne, ponieważ
bezpieczne dziecko to dziecko wesołe, szczęśliwe i ufne.”
Trzymając się hasła, które powyżej przytoczyłem („Bezpieczeństwo dzieci, Bezpieczeństwo dzieci
przebywających na terenie ośrodka sportu i rekreacji jest bardzo ważne,
ponieważ bezpieczne dziecko to dziecko wesołe, szczęśliwe i ufne.”), radny –
inżynier Marek Biernacki powinien też wiedzieć, iż palącą kwestią jest
zabezpieczenie filarów w hali „Arkadia”. Mowa jest o tym od kilku lat, nawet
sam radny – inżynier Marek Biernacki mówił o tym Stanisławowi Żet. I co z tego,
że mówił? Ja też mówię, że Platforma rządzi w kraju pzidowato! Tylko, że nic z
tego nie wynika!
Bo znowu potykamy się o brak środków w budżecie powiatu (ok.
15.000 zł). I znowu dotychczasowy wymiar diet i wynagrodzenia starosty ma mieć
prymat nad bezpieczeństwem dzieci?! Diety radnych i wynagrodzenie starosty
ważniejsze od bezpieczeństwa dzieci? Wszak, co przypominam: „Bezpieczeństwo dzieci, Bezpieczeństwo dzieci
przebywających na terenie ośrodka sportu i rekreacji jest bardzo ważne,
ponieważ bezpieczne dziecko to dziecko wesołe, szczęśliwe i ufne.” Najwyraźniej
radny – inżynier nie chce, by dzieci były: „wesołe, szczęśliwe i ufne”.
Ten „promil” w budżecie powiatu, nad którym rozwodził się
radny – inżynier Marek Biernacki nie jest wcale mały także w innym zestawieniu.
Radny – inżynier Marek Biernacki, jako szef komisji
zajmującej się finansami powiatu, wie, albo nie wie, że kwoty wydatkowane na
przykład na zakup książek do biblioteki pedagogicznej stanowią w tym roku kwotę
5000 zł. To są pieniądze na zakup książek i prasy. Ma to starczyć na cały rok. Fakt,
że radny – inżynier nie korzysta z zasobów tej biblioteki nie musi wcale
oznaczać, że nie jest ona potrzebna studentom. Kwota 5000 zł jest śmieszna,
przy średniej cenie 1 książki w granicach 40 zł. A gdzie prenumerata prasy?!
Jeszcze gorzej jest w szkołach podległych powiatowi. Np. w
LO na zakup książek dla biblioteki szkolnej oraz pomocy naukowych w LO
przeznaczono na cały rok zawrotną kwotę 457 złotych. Wychodzi, że na każdego
ucznia tej szkoły zakupi się książki i pomoce naukowe w kwocie ok. 1,50 zł na
głowę. I już oczami wyobrażam sobie radość uczniów tej szkoły. Można rzec, że
Zarząd bardzo ceni sobie jakość kształcenia w tej szkole. A jak o nie dba!
Klękajcie narody!
Radny – inżynier i szef komisji finansów Rady Powiatu
powinien też wiedzieć, że w Specjalnym Ośrodku Szkolno – Wychowawczym w Wąsoszu
zabrakło w pierwszym półroczu środków na zakup książek, pomocy dydaktycznych i
naukowych. Zabrakło ich dla dzieci, którym zabraknąć ich absolutnie nie
powinno! I ciekaw jestem, czy radny – inżynier Marek Biernacki, ma podobne
poczucie złości na ten żenujący fakt, jak ja podczas pisania tego fragmentu.
Podobne przykłady można mnożyć. Ale nie o to tu chodzi.
Idzie o wykazanie bezczelności i cynizmu radnego – inżyniera Marka Biernackiego.
Przeczytajcie Państwo kolejne wynurzenie radnego – inżyniera Marka
Biernackiego, członka Platformy, rzekomo, Obywatelskiej:
„Wątpię w szczere
intencje inicjatorów tego projektu. Oni przecież wiedzą, że ta uchwała skazana
jest na porażkę” – stwierdza radny – inżynier.
Po bzdurach typu „promil budżetu” mamy jasne wyznanie, które
wyraża się tak: my, koalicja, nie damy sobie obciąć ani złotówki! Mamy większość
i możecie nam, skoczyć!
Być może do gradeł Platformy, rzekomo, Obywatelskiej, skoczą
jednak rodzice dzieci, które narażane są na korzystanie z „warunkowo”
dopuszczonego do użytkowania boiska, hali „Arkadia” z niezabezpieczonym
słupami. Może nie teraz, ale przy wyborach.
Oczywiście, postawa radnego – inżyniera Marka Biernackiego w
sprawie głosowania nad obcięciem diet dla radnych i starosty wynika z postawy
całej koalicji, która uważa się za pępek świata. Oni po prostu żyją obok nas i
tak naprawdę kompletnie nie wiedzą, jak ciężko często żyją ludzie. Im wydaje
się, że są radnymi dla samych siebie a diety – bardzo sute i kompletnie
niesprawiedliwe wobec nierządu, którym powiat stoi – należą im się niczym małpie
banan w zoo.
Radny – inżynier wyprodukował kilka zdań dla „elki”,
niemądrych, nieprzemyślanych, ale szczerze oddających sposób myślenie „rządzącej”
koalicji na temat stosunku, jaki mają do wyrzeczeń, przed którymi stoi powiat.
Wyrzeczenia mają ponosić inni, bo koalicja, nowy „naród wybrany” z talerza nie
da sobie uszczknąć ani odrobiny tłuszczu. Można rzec: „Tłuszcz jest nasz – bieda wyborczej
tłuszczy.”
Równocześnie radny – inżynier Marek Biernacki najwyraźniej pozazdrościł
„kolegom radnym” (a to się część z nich zdziwiła, że mają nowego kolegę!)
obecności w mediach. Ponieważ poczuł się medialnie niedowartościowany, a jest Moją
Osobistą Szelmą, toteż niniejszym postem wynagradzam mu tę krzywdę. Sądzę, ze
będzie kontent, bo nie byle kto o nim pisze.
Drogi Marku, uwaga osobista.
Nie zawsze trzeba otwierać buzie i strzępić język po
próżnicy. Nie zawsze się ma coś wartościowego do powiedzenia. Nawet inżynierowie
mają dni ze słabowitą głową i mało funkcjonalnym wówczas mózgiem. A już
najbardziej nie opłaca się pierdolić od rzeczy, wiedząc, ze nie ma się racji.
Po co robić z siebie kolejny „Mózg koalicji”? I pamiętaj:
"Bezpieczeństwo dzieci,
Bezpieczeństwo dzieci
przebywających na terenie ośrodka sportu i rekreacji jest bardzo ważne,
ponieważ bezpieczne dziecko to dziecko wesołe, szczęśliwe i ufne."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz