9 listopada miało dobyć się rozstrzygnięcie przetargu na
zbycie przez powiat górowski 20.759 udziałów w Powiatowym Centrum Opieki
Zdrowotnej w Górze. Zgodnie z przewidywaniami do starostwa nie wpłynęła żadna
oferta na nabycie naszego szpitala za kwotę 10379.500 zł.
W tej sytuacji dążąca uporczywie do sprzedaży szpitala
koalicja będzie musiała zwrócić się do Rady Powiatu z propozycją obniżeni
wartości udziałów w naszej szpitalnej spółce. Sprzedaż spółki odbywa się na
zasadach określonych w art. 12 ustawy z dnia 20 grudnia 1996 r. o gospodarce
komunalnej, przepisy rozdziału IV ustawy z 30 sierpnia 1996 r. o
komercjalizacji i prywatyzacji.
Nie wiadomo jeszcze, o jaką wartość zostanie obniżona wartość
nominalna jednego udziału. Wiadomo jednak, że by realnie myśleć o zbyciu
naszego szpitala będzie trzeba znacznie zejść z ceną. Wielu radnych twierdzi,
iż realną ceną za szpital jest kwota w przedziale 3 do 5 mln zł.
Przypomnieć należy, że sprzedaż szpitala ma celu zapłacenie odszkodowania
dla „Chemeko – System” w kwocie 10,5 mln zł. Szpital ma pójść za „śmieci”.
Czytałem ostatnio, jakieś pierdoły na temat „wiecznych”
radnych, którzy rzekomo byli radnymi w okresie, gdy zawalono sprawę ze śmietniskiem
w Rudnej Wielkiej. Na portalu „Panoramy Leszczyńskiej”, w komentarzach, jakiś
debil usiłuje wmówić Czytelnikom, że radnymi powiatowymi byli w latach 2002 do
2006 radni: Zbigniew Józefiak, Grzegorz Trojanek, Jan Kalinowski. Otóż w
kadencji 2002 do 2006, gdy decydowała się sprawa polubownego załatwienia sprawy
wysypiska w Rudnej Wielkiej (tam strasznie śmierdzi!) radnymi powiatowymi byli
obecni członkowie „rządzącej” koalicji: wicestarosta Paweł Niedźwiedź, radni –
Jerzy Pala, Edward Szendryk.
Wśród „piątki” radnych, którzy podpisali projekt
uchwały w sprawie obniżenia wysokości diet radnych oraz wynagrodzenia starosty,
jedynie radny Władysław Stanisławski był radnym w II kadencji Rady Powiatu. I
tu, że był radnym opozycyjnym w stosunku do ówcześnie rządzącej koalicji, czyli
niewiele mógł. Więc nie bardzo pojmuję, po co pisać bzdury i oczywistą nieprawdę
w stosunkowo prostej sprawie, czyli obniżenia diet radnych i obniżenia wynagrodzenia
staroście.
Czasy idą ciężkie i w wielu firmach zwalnia się ludzi, zmienia
wysokość etatu, wysyła na bezrobocie, ogranicza płace. A nasz zadłużony po uszy
powiat nie jest „zieloną wyspą”, na której rzeki i rowy miodem płyną. Władza
musi też dać przykład, że gotowa jest na wyrzeczenia jeżeli żąda wyrzeczeń od
swoich wyborców. To proste i moralne. A czemuż to władza ma nie dać przykładu
innym? Pensja starosty i tak będzie w luksusowej wysokości w stosunku do
licznych rzesz pracowników. Z głodu starosta nie umrze z uposażeniem w wysokości
ponad 7500 zł brutto. Radni powiatowi do biednych nie należą (vide: oświadczenia
majątkowe). I aż dziw bierze, ze dla tych kilku marnych groszy taki kociokwik
na portalu „PL” się zrobił. Widać, że kasa dla niektórych jest najważniejsza. Ja
raczej cenię rozum a po ni9ektórych komentarzach widać, że komentujący się od
niego „niepodlegli.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz