wtorek, 5 czerwca 2012

Wspólnie raźniej i weselej!


Zbliża się Euro. Widać, że z każdym dniem na ulicach naszego miasta przybywa samochodów ozdobionych chorągiewkami z naszymi narodowymi barwami. Wszyscy w napięciu oczekują 8 czerwca. W wielu polskich miastach zorganizowano „Strefy kibica”. Szkoda, że władze w naszym mieście nie zdecydowały się na taki krok.

Przyroda nie znosi jednak pustki, a przedsiębiorczość tym bardziej. Właściciel „Rossette” – Zdzisław Żmijewski – uroczej knajpki położonej w bardzo nastrojowym miejscu koło wieży ciśnień, w jakiś sposób wypełnił tę lukę i zaprosił do wspólnego kibicowania od 8 czerwca.


Pamiętam, że w 2002 roku (Mistrzostwa Świata) brałem udział w takim wspólnym kibicowaniu. I powiem Państwu szczerze, że oglądanie meczu w zaciszu domowym jest przy tym niczym! Podczas wspólnego śledzenia piłkarskich zmagań dopiero są emocje! To trzeba przeżyć, bo opisać się nie da. Obcy sobie dotąd ludzie rzucają się sobie w objęcia po strzale dającym nadzieję dla naszej reprezentacji. Te wspólne: uuuuuuuuuuuu!, achchchchchch! Yyyyyyyyyyyy! W wykonaniu setek gardeł daje efekt niesamowity. A te wiwaty! Te łzy w oczach! Wówczas wychodzi z ludzi, to, co w nich najlepsze.

Właściciel „Rosette” w celu uwolnienia się od kaprysów pogody zorganizował namiot, który rozbity zostanie na tarasie. Pod jego dachem będzie można oglądać relację z meczu na dość dużym ekranie, ale nie będzie to ekran telewizora. W zabudowanej części „Rosette” znajdzie się odbiornik telewizyjny o dość imponujących rozmiarach. Pod namiotem będzie można zaciągnąć się dymkiem przy szklaneczce zimnego piwka. Oprócz tego przygotowane zostaną kiełbaski z grilla, gdyby komuś zaczęło burczeć w wiadomym organie. Wspólne kibicowanie będzie odbywać się również w „Karczmie Starogórskiej”.

Wiadomo jednak, że lepiej twardo siedzieć niż wygodnie stać. Dlatego też można dzwonić pod numer 65 543 21 73 i zarezerwować sobie stolik, bo piwo długo trzymane w ręku raczej mało atrakcyjnym napojem się staje. No, i ze stolika wygodną konsumpcję prowadzić można. 

2 komentarze:

  1. pamiętam jak 10 lat temu oglądaliśmy razem mistrzostwa w barze koło PKS-u. zawstydzałeś mnie od początku. jako doświadczony dziennikarz piłeś całymi setkami. ja młokos, tylko piędziesiątkami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakiż wspomnień czar Kamilu! Ale widzę, że nauka z baru w las nie poszła. I słyszałem, że już mnie prześcignąłeś. Uczeń przerósł mistrza! - cóż mogę więcej chcieć od życia?

    OdpowiedzUsuń