Wszyscy, a przede wszystkim mieszkańcy naszego miasta i okolicznych miejscowości martwią się o bezpieczeństwo własne i innych w związku z nieuchronnie zbliżającym się terminem oddania mostu w Ciechanowie do użytku. Nikt nie wyobraża sobie natężenia ruchu jakie wówczas zapanuje na naszych drogach.
Mówi się głośno o tym, iż po uruchomieniu mostu ruch na drogach wojewódzkich wzrośnie około 10 – krotnie. Taka wersja kursuje wśród ludzi a Dolnośląska Służba Dróg i Kolei nabrała wody w usta i milczy jak zaklęta. Za to niepokój wśród mieszkańców Góry, Starej Góry, Jastrzębiej, Osetna, Luboszyc. Wronińca, Osetna,. Luboszyc nieustannie narasta. Wydaje się jednak, że władze niewiele to obchodzi, albo też powodem milczenia jest pospolita „ściema” o ograniczeniu ruchu na moście w Ciechanowie poprzez ustawienie znaku zakazu dla pojazdów o wadze większej niż deklarowane przez DSDiK 14 ton.
Chociaż z drugiej strony do starostwa wpłynął wniosek do zaopiniowania, który nadesłała DSDiK, w którym mowa jest juz o ograniczeniu przejazdu przez most pojazdów o masie do 12 ton. W ten sposób żaden tir nie pomknie ulicami miasta, ale wzmożonego ruchu i tak możemy sie spodziewać.
Zapowiedź wprowadzenie takiego ograniczenia spotkała się ze sceptycyzmem znacznej części opinii publicznej. Potocznie mówi się, że jest to „mydlenie oczu”, bo prędzej czy później okaże się, że trzeba je zlikwidować ze względu np. na remont mostu w Głogowie lub jego zbyt znaczne obciążenie. W tym miejscu lokalna społeczność wykazuje zdrową dawkę rozsądku popartego wieloletnim złym doświadczeniem i nie ufa wrocławskim łobuzom, pardon – politykom. Ale musimy życzyć sobie, by czarna wersja się nie sprawdziła.
Przejdźmy jednak ad rem, bo na felietonik czas przyjdzie. Już dzisiaj widzimy, że nasze drogi w bardzo znikomym stopniu trawią wzmożony ruch pojazdów mechanicznych. A przecież natężenie ruchu na naszych drogach wojewódzkich swojego ostatniego słowa nie wypowiedziało. Wystarczy usiłować przejechać w godzinach szczytu skrzyżowanie Herbsta i Alei Jagiellonów, by przekonać się naocznie jak trudno się po naszym mieście poruszać. A takie przykłady można mnożyć: Głogowska, Podwale, skrzyżowanie ul. Kościuszki z Wrocławską, ul. Armii Polskiej, Starogórska. Z litości nie wspomnę o centrum miasta, by nie budować nastroju horroru bez Draculi w roli głównej.
A co na to władza szarpiąca niemały grosz z samorządowej kasy czyli Państwa podatków? A władza? I cóż ja mam na to odpowiedzieć mając w pamięci Leca:
- „Nie drażnić lwa!”
- Dlaczego? – zapytałem dozorcy.
- „Dostaje biegunki” – odrzekł.
I na tym rozważania na temat roli władzy w rozwiązywaniu problemów komunikacyjnych, obecnych i przyszłych, zakończę.
Być może ten stosunek władzy do problemów związanych z włączeniem mostu w Ciechanowie do ruchu odda fragment z artykułu zamieszczonego w „Przeglądzie Górowskim” nr 3/2012. Odnajdujemy tam obok 3 zdjęć burmistrz Ireny Krzyszkiewicz (strony 2 i 3) obszerny tekst dotyczący przebiegu sesji Rady Miejskiej Góry. Czytamy:
„Radny Ryszard Borawski zwrócił się z zapytaniem do starosty, jak w związku z oddaniem mostu na Odrze i wzmożonym ruchem przygotowane są służby zdrowia, straż pożarna i policja do zwiększonych obowiązków i odpowiedź otrzymał.”
Jak Boga kocham! – nic nie skróciłem w tekście artykułu zamieszczonego w „Przeglądzie Górowskim” (znakomita podpałka w okresie jesienno – zimowym, bo nieomal bezdymna, ale wydaje zapach palącej się wazeliny). Tak oto władza piórami opłacanych przez siebie wyrobników opisuje społeczeństwu, jakiej to odpowiedzi udzielił starosta Piotr Wołowicz radnemu Ryszardowi Borawskiemu. Taka jest skala dbałości przez władzę gminną o rzetelną informację dla wspólnoty samorządowej. A mądrzy ludzie mówili mi przed wyborami 2010 roku: „Jak babcia Irena wygra w I turze, to bąbelki walną babci do głowy!” I walnęły! Jak mawiał Napoleon: „Od wzniosłości do śmieszności jeden tylko krok!”.
Wróćmy do ruchu na drogach, bo ciągnie mnie na manowce niezbadane. Poniżej w tabelce mają Państwo: „Średnią Dobową Ruchu”, którą zaczerpnąłem ze strony Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei we Wrocławiu. Analizę danych pozostawiam Państwu, bo liczby mówią tu za siebie. Komentarz jest zbędny. Szkoda tylko, że to ja, amator, muszę Państwa informować o takich sprawach a zawodowcy i fachowcy z prawdziwego zdarzenia, pobierający pensje za prowadzenie stron internetowych naszych samorządów czują się od tego zwolnieni. Ale gdzież mi tam amatorowi stawać w szranki z suto opłacanymi zawodowcami?! Podobno jest takie przysłowie: "Jaka władza, tacy pisarze".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz