Utworzono w naszej gminie budżet
obywatelski w wysokości 200 tys. zł. na rok 2015. Statystycznie wysokość
środków przeznaczonych na budżet obywatelski wynosi ok. 9,8 zł na głowę
mieszkańca. Szału więc nie ma.
Na internetowej stronie naszej
gminy znaleźć można zdjęcia z obrad powołanej przez burmistrz Irenę
Krzyszkiewicz komisji do spraw weryfikacji projektów zgłoszonych do budżetu
obywatelskiego gminy Góra na rok 2015. Zdjęć jest zatrzęsienie, ale informacji
o przebiegu obrad tego gremium mniej niż kot napłakał. Wykazano tu iście
hollywoodzki rozmach w graficznym ukazaniu prac komisji, ale z pominięciem
fonii. Istne nieme kino w XXI w. To trzeba potrafić!
Burmistrz Irena Krzyszkiewicz
powołała ową komisję na podstawie wydanego przez siebie Zarządzenia z 13 lutego
2015 r. W nagłówku Zarządzenia powołano się na art. 30 ust. 2 p. 4 ustawy o
samorządzie gminnym. Przeczytałem przywołany w Zarządzeniu burmistrza artykuł i
ze zdumieniem stwierdziłem, że nie ma tam jednego zdania dotyczącego powołania
komisji. Wskazany w Zarządzeniu artykuł mówi:
„ust 2 Wójt
wykonuje uchwały rady gminy i zadania gminy określone przepisami prawa. p. 4)
wykonywanie budżetu.”
Moim skromnym zdaniem przywołany w
Zarządzeniu burmistrz Ireny Krzyszkiewicz artykuł trafia w sedno sprawy niczym
kula w płot. Zarządzenie szefowej gminy dotyczy bowiem powołania komisji. I na
dodatek nie jest to komisja stała, ale doraźna, gdyż w tymże Zarządzeniu, w § 2
mowa jest o tym, że owa komisja ulega rozwiązaniu po weryfikacji projektów
zgłoszonych do budżetu.
Przeglądnąłem zasoby internetowe i
znalazłem właściwą podstawę prawną powołania komisji. Jest nią art. 21 ust. 1
ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym, który brzmi:
„Art. 21. 1. Rada gminy ze swojego grona może powoływać stałe i doraźne
komisje do określonych zadań, ustalając przedmiot działania oraz skład osobowy.”
Oczywiście jest to w naszych
realiach mało istotny szczegół, bo jak powszechnie wiadomo większość radnych
nie odważy się podskoczyć pani burmistrz, bo żeby podskakiwać trzeba coś
wiedzieć. A tu na sesjach przewagę ma słoma i siano. Realia powyborcze takie,
które Państwo sami sobie zafundowaliście. Tak że proszę mi nie zgrzytać teraz
zębami i nie narzekać. „Wiedziały gały co wybrały!”
Drobny problem polega na tym, że od
powoływania komisji doraźnych jest Rada Miejska a nie burmistrz. Oczywiście
jest to nieistotny szczegół w naszym wielce praworządnym krajobrazie
samorządowym. U nas prawo sobie a sobiepaństwo sobie. To drugie zawsze na
wierzchu.
Przejdźmy do osobowego składu tej
komisji doraźnej. Burmistrz Irena Krzyszkiewicz – zastępując Radę Miejską - powołała
do tego gremium, na podstawie dość kontrowersyjnej podstawy prawnej, 8 osób. Z
tej ósemki czworo członków jest radnymi a pozostała czwórka pracownikami UMiG.
Przewodniczącym komisji został radny Jerzy Maćkowski, który ma duże
doświadczenie życiowe, jest znany i miejmy nadzieję, że zna górowskie realia z
życia i bezpośrednich rozmów z ludźmi.
Członkiem komisji został świeżo
upieczony (niepotrzebnie!) radny Adam Chmiel. Doświadczenia zero, wiedzy o
funkcjonowaniu samorządu nie stwierdziłem. Zapamiętałem tylko radnego, że na
pewnej komisji wpadł na bardzo durny pomysł, by stworzyć „czarną listę”
mieszkańców gminy, którzy z czymś tam zalegają gminie. I to był chyba górny
pułap jego możliwości intelektualnych.
Kolejny członek komisji, to radny
Jerzy Ciech. Jeszcze go nie słyszałem podczas sesji czy obrad komisji. To samo
dotyczy radnej Katarzyny Jabłońskiej.
W komisji mamy też skarbnika gminy
Marka Balowskiego, pracownika urzędu Ryszarda Szlafkę, który zapewne będzie
pisał protokoły posiedzeń tego gremium i odwalał całą robotę administracyjną.
Jest też Piotr Głowacki, który odpowiada w gminie za inwestycje oraz naczelnik
wydziału gospodarki komunalnej w urzędzie – Leszek Sznedryk.
Ta ósemka decydowała będzie o
losach projektów do budżetu obywatelskiego, których wpłynęło 31. Wnioski, które
wpłynęły będą weryfikowana przez komisję do 28 lutego.
Szkoda tylko, że owe 31 wniosków,
które wpłynęły do UMiG nie zostały opublikowane na stronie internetowej urzędu
w zakładce „Budżet obywatelski”. Mielibyśmy jasność i przegląd ambicji i
oczekiwań członków naszej społeczności lokalnej. Ale to taka polityka
informacyjna zwana „z cichą pęk”, co oznacza wiedzę dla wybranych.
Oglądając zdjęcia z posiedzenia komisji
doraźnej ze zdumieniem skonstatowałem, że na sali obrad nie ma nikogo więcej.
Tylko członkowie komisji! A gdzie wnioskodawcy?! Wszak istotą budżetu
obywatelskiego jest dialog pomiędzy mieszkańcami a urzędnikami i radnymi. Gdzie
są organizacje pozarządowe, tzw. „ruchy miejskie” i nieformalne grupy społeczne?
Przytoczmy tu opinię z pierwszego w
Polsce miasta, które wprowadziło budżet obywatelski:
„Doświadczenia z Sopotu pokazują, że w tworzeniu zasad
funkcjonowania budżetu obywatelskiego nie powinni brać udziału wyłącznie radni
i urzędnicy. Dobrze jest, jeżeli w przygotowania są od samego początku
zaangażowani mieszkańcy, którym może bardziej zależeć na racjonalności
procedury niż niektórym radnym szukającym w budżecie obywatelskim korzyści
politycznych. Opracowywanie zasad budżetu obywatelskiego może odbywać się także
w formule komisji dialogu społecznego, w której do udziału zaprasza się
organizacje pozarządowe.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz