wtorek, 3 lutego 2015

Sesyjna (tania)jatka

Ciekawa była sesja Rady Powiatu, która odbyła się 29 stycznia. Program sesji przewidywał 10 punktów. Starzy bywalcy sesyjni oceniali, że sesja potrwa do dwóch godzin i będzie „po herbacie.” Wszystkich jednak czekała spora niespodzianka. O niektórych pokrótce.

Już na wstępie radny Jan Przybylski zarzucił rządzącej koalicji, że „nagminnie łamie prawo” oraz wezwał do stosowania się do „przepisów prawa”. Poszło o protokół z sesji, który powinien być publikowany na stronie starostwa na 7 dni przed sesją. Tak się jednak nie dzieje.

Radny Mirosław Żłobiński zadał pytanie: „Kto decyduje o treści protokołu?” I przypomniał, że na jednej z poprzednich sesji mówił o tym, by sesje odbywały się w godzinach popołudniowych. Zapisu swojego wystąpienia nie odnalazł w protokole i stąd jego pytanie. Na sali zapadła głucha cisza. Nikt nie wyjaśnił kto decyduje o tym co będzie a czego nie będzie w protokole. Te niewygodne pytanie pominięto milczeniem. Odważnych w koalicji tradycyjnie nie było.

Na uchybienia prawne wskazał również radny Marek Zagrobelny, który potwierdził, że protokół z poprzedniej sesji powinien był być dostępny 23 stycznia a nie był. Jest to: „naruszenie zapisów statutu” – stwierdził radny.

Przewodniczący Rady Powiatu, słaby merytorycznie jak cała koalicja, stwierdził, że „zwróci na to uwagę.”

Swoje pytanie nadal drążył radny Mirosław Żłobiński, który pytał: „Kto ingeruje w treść wypowiedzi i kto usuwa?”

Przewodniczący Jan Rewers stwierdził, że: „Takie rzeczy nie mogą mieć miejsca”. Odważny inaczej cenzor jednak się nie ujawnił.

Głos zabrał starosta – wielce Czcigodna Pomyłka, który coś tam mówił, ale ja jego mowy rzadko notuję, bo wiem o czym będzie ględził a ponadto on strasznie posługuje się nasza mową ojczystą. Po kilku minutach jego ględzenie uszy mnie bolą.

Głos zabrał radny Jan Przybylski, który w dłuższym wywodzie przedstawił swoje obiekcje co do pracy zarządu. Nawiasem mówiąc ten starszy, poczciwy człowiek jeszcze wierzy, że Zarząd w tym składzie osobowym, z tym starostą, wicestarostą i członkami jest w stanie coś zrobić. Duży optymizm prezentuje pan Jan. I to pomimo doświadczenia życiowego.

I tak naiwny Jan Przybylski miał żal o poziom intelektualny odpowiedzi na jego interpelacje. I tak np. domagał się, by w odpowiedzi na interpelację używany był: „zrozumiały język polski.” Ubawił mnie aż do łez tym swoim żądaniem! Radny Jan Przybylski stwierdził, iż złożył 10 interpelacji, „merytorycznych interpelacji”, na które otrzymał odpowiedzi rażąco niekompetentne i pełne nieścisłości.

Radny Grzegorz Aleksander Trojanek niejako potwierdził słowa radnego Jana Przybylskiego mówiąc: „Odpowiedzi są nie takie. Proszę czytać interpelacje ze zrozumieniem.”

Radny Marek Zagrobelny poprosił radnego Marka Biernackiego o przybliżenie przebiegu komisji budżetu i gospodarki, której jest on przewodniczącym. W odpowiedzi radny Marek Biernacki stwierdził, że może jedynie podać wynik głosowania. Pół sali dusiło się ze śmiechu. Fajny samorządowiec z tego Marka „Bananowego Uśmiechu” Biernackiego. Za 820 zł diety to on się wysilał na dłuższą wypowiedź nie będzie. No i tak właśnie wygląda (nie)moc intelektualna tej koalicji. Magister inżynier Marek „Bananowy Uśmiech” Biernacki nie potrafi sklecić kilku zdań na temat przebiegu komisji, której jest przewodniczący, POtwornie przygnębiające!

Rozgorzała dyskusja na temat planu naprawczego dla powiatu górowskiego. Radny Jan Przybylski stwierdzi że: „Komisja budżetu i gospodarki powinna wypracować głębszy program naprawy finansów. A to jest kukułcze jajko.” I kontynuował: „W ubiegłych latach nieźle się bawiliście. Zapaść finansowa kumulowała się przez dłuższy okres czasu. Ten program to jest opowieść do czytania i nic poza tym. Problem rozpoczął się w 2008 r. a nie w 2011 jak to próbujecie nam wmówić. Było nierzetelne podejście do finansów publicznych. Do dzisiaj mamy budowę strażnicy w sądzie.”

Radny Jan Przybylski zaproponował również zmianę w projekcie uchwały, która zobowiązywała by Zarząd Powiatu do składania kwartalnych sprawozdań z wdrażania programu naprawczego. Propozycja ta – bardzo rozsądna – nie spotkała się z uznaniem koalicji, która głosowała w całości przeciwko kwartalnemu sprawdzaniu co Zarząd zrobił w dziele wdrożenia naprawy finansów powiatu. Cała 9 koalicjantów głosowała przeciw.

Radny Jan Przybylski przypomniał, że Ministerstwo Finansów wydało „druzgocącą ocenę” programu naprawczego

Radny Mirosław Żłobiński wskazał na nieścisłości w programie naprawczym związane z negatywną decyzja na temat utworzenia gimnazjum dwujęzycznego. Sprawa polegała na tym, że w programie naprawczym wskazywano, iż powiat chce zmieścić wydatki na oświatę w kwocie przysługującej mu subwencji oświatowej. Trzeba wiedzieć, iż subwencja oświatowa jest niższa niż realne wydatki ponoszone przez powiat na rzecz oświaty. Taki kierunek wskazano w programie naprawczym a jedną dróg dojścia do stanu równowagi było utworzenie dwujęzycznego gimnazjum przy górowskim LO. Wówczas zwiększeniu uległaby część oświatowa subwencji, bo za każdym uczniem idą pieniądze.


C.d.n.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz