Odwiedziłem ostatnio stronę internetową Powiatowego Ośrodka Sportu
i Rekreacji w Górze, czyli hali „Arkadia”. Pozostawmy na boku zagadnienia
techniczne związane ze stroną. Rewelacja nazwać ja można by było z jakieś 10
lat temu. Obecnie jest to żywy przykład na wykład pt: Jak nie zaśmiecać sieci
tandetą”.
Nie o to jednak tu chodzi, bo znacznie bardziej interesująca
jest zawartość strony. Jak każdy wie, ale przykład internetowej strony „Arkadii
dowodzi, że jest to założenie czysto teoretyczne, strona internetowa ma
promować i informować. W tym przypadku o informacji raczej nie ma mowy.
Rzuciłem okiem na jej zawartość i mogę stwierdzić z całą
odpowiedzialnością, iż raczej dezinformuje. Oto czytamy tam, iż przy „Arkadii”
jest boisko trawiaste. Trochę nie uchodzi w XXI wieku nazywać czegoś, co śmiało
i odpowiedzialnie można nazwać pastwiskiem, boiskiem. W przypadku reklamowanego
przez POSiR „boiska” mamy bowiem do czynienia z częściowo wyłysiałem kawałkiem
dość nierównej łąki. Nie wiem co strzeliło autorowi tekstu na internetowej
stronie „Arkadii”, by nazwać „toto” boiskiem. Zamiary co prawda były ambitne,
bo miano je wyrównać i obsiać trawą, by rzeczywiście zasługiwało w pełni na
miano boiska, ale jak to bywa pod obecną władzą w powiecie na zamiarach się skończyło.
„Dobrymi chęciami piekło wybrukowane.”
Zaglądnąłem też na opis obiektu. Fotografie są bardzo fajne,
bo i obiekt niczego sobie. Zdjęcia przedstawiają schludne i zadbane toalety…z
drzwiami! Takich drzwi mógłby pozazdrościć Zespół Szkół! Faktem jest, że jest
tam papier toaletowy. Ale jest też faktem, że bardzo rzadko jest tam mydło w
płynie oraz papierowe ręczniki. A że nasza młodzież dba o higienę więc ten problem
rozwiązuje w bardzo prosty sposób. Często wyciera bowiem mokre ręce o ściany. Czy
to chuligaństwo? Nie! To życie uczy ich pragmatyzmu. I ściany maluje się co
roku.
Z toaletami związane są ostatnio zabawne historie. Ktoś
postanowił oszczędzać na energii elektrycznej. Zamontowano jakieś czujniki
ruchu. I sytuacja wygląda tak. Siedzi sobie człowiek w kabinie ulgi i światło
się świeci. Siedzi, siedzi, siedzi… i nagle jebud…egipskie ciemności. By na powrót
się otrzymać oświetlenie trzeba pomachać przez chwilę rączkami. I cud! Znowu
mamy światło! Pomysł z cyklu najdurniejszych, ale w końcu nowa miotła musi mieć
jakieś pomysły, by zaistnieć. Dowieść, że coś robi, działa, zmienia,
udoskonala. O ile dobrze pamiętam to w ukradzionym przez dyrektora POSiR programie
funkcjonowania jednostki o oszczędzaniu na oświetlaniu na oświetlaniu toalet
mowy nie było. Widocznie program uległ ewaluacji i teraz hasłem dnia jest: „Srajmy
po ciemku!” Oczywiście, tego ostrzeżenia na internetowej stronie POSiR – u nie
znajdziemy.
Podobna sytuacja jest na korytarzu w „Arkadii”, gdzie światło
gaśnie nieoczekiwanie samoczynnie co jakiś czas. Tam eksperyment jest o tyle
ciekawy, że korytarz oświetlają jarzeniówki. Ciekawe czy te co kilkuminutowe włączanie
i wyłączanie się świetlówek przynosi zysk czy stratę?
Z innych innowacji można wymienić funkcjonowanie jednego
jedynego wyjścia i wejścia do hali. „Arkadia” ma trzy drzwi wiodące do wnętrza,
które niegdyś były otwarte podczas odbywania się tam zajęć. Obecnie otwarte
jest tylko jedno, co wynika – podobno – z poczynionych oszczędności na
zużywaniu się zawiasów i nadmiernego zużycia smaru typu ŁT – 40. w razie – nie daj
Boże! – czegoś złego ewakuacja Państwa dzieci przebiegnie w nieco większym tłoku.
Ale, kto to liczy?
Na internetowej stronie POSiR – odnajdziemy też informacje na
temat zajęć jakie się tam odbywają. Oczywiście, bez opisania kulis, bo te raczej
do chwały i dumy skłaniać nie mogą. Strona zachwal ligę młodzików w piłkę
nożną, która tam miała rozgrywki. I tu jest główne nieporozumienie, czyli „pies
pogrzebany”. Z liga młodzików był ten problem, że kompletnie olano sobie
różnice wiekowe. Kategoria „młodzicy” jest dla młodzieży, która nie ukończyła
szkoły podstawowej. W przypadku znawców sportu pracujących na „Arkadii” to nie
ma większego znaczenia. I tak w efekcie olania reguł gry, dzieci z piątych i
szóstych klas grały przeciw uczniom gimnazjum, którzy w świetle przepisów
piłkarskich, zaliczają się do klasy juniorów. I stąd wyniki 34 do 0, 30 do 1.
Miało to swoje konsekwencje w zniechęceniu dużej ilości dzieci do brania
udziału w rozgrywkach i stąd brały się walkowery, bo wielu młodym piłkarzom
odechciewało się nierównej walki z rosłymi, starszymi kolegami. I tak zamiast promocji
tej dyscypliny sportowej na „Arkadii” zrobiono jej antypromocję. Ale o tym się
nie pisze, bo strona internetowa jest po to, by tworzyć światy wirtualne a nie
opisywać rzeczywiste.
Trzeba przyznać też, że nagrody dla 3 zwycięskich drużyn
entuzjazmem młodzików nie napełniły. Każdy zespół z pierwszej trójki dostał w
nagrodę po piłce, której marka wskazywała na dokonanie zakupu w „Biedronce”, albo
podobnym specjalistycznym sklepie sportowym. Jeden z zespołów tak się podniecił
z radości otrzymaniem tak atrakcyjnej nagrody, że wrzucili ją do stawku za
Gimnazjum nr 1. co przy tym mówili nie przytoczę ze względu na możliwość obrazy
moralności. Dodać też należy, iż rozgrywki odbywały się w soboty, w bardzo
atrakcyjnej godzinie 8,30 przy pustej widowni, bo żadnych ogłoszeń o trwaniu
turnieju na mieście nikt nie ujrzał. Tu muszę usprawiedliwić POSiR, gdyż papier
na plakaty niezbędny jest do napisania sprawozdania z odbycia się tej ligi dla
Zarządu Powiatu, by członkowie tego gremium mogli ocenić ogrom pracy włożonej przez
dyrektora POSiR w promocję piłki nożnej wśród młodzieży.
Obok upadku ligowych rozgrywek w piłkę nożną widać w „Arkadii”
upadek piłki siatkowej. Liga siatkówki skarlała i stała się karykaturą tej
dawnej. Niegdyś była I i II liga a w nich obu występowało nawet 17 drużyn. Obecne
rozgrywki zgromadziły 6 zespołów a do końca niedługich przecież rozgrywek wytrwały
4. Za wytrwałość nagrodzono zespoły pucharami (po jakieś 25 zł za sztukę) oraz
piłkami (po 1 sztuce na drużynę w cenie jakieś 30 zł). Dodać należy, że POSiR
za grę w lidze amatorskiej chciał kasę i to w sporej wysokości. Za tę kasę
miały być ufundowane nagrody dla zwycięzców. Mocna rzecz! Pomysł wart końskiego
łba! Wy nam dajcie swoje pieniądze, my wam kupimy nagrody i je wręczymy w
błysku fleszy!
Pieniądze to podstawowe zmartwienie dyrektora POSiR. Po
objęciu fotela i pensji (a może w odwrotnej kolejności) podniósł radykalnie ceny
reklam. Rzecz jasna część reklamodawców zrezygnowała z ich umieszczenia na
ścianach hali. Niektórzy zmniejszyli wielkość reklam. I daje się zauważyć
powolny trend do zmniejszenia ilości reklam i tym samym wpływów z ich
umieszczenia. Pazerność gubi. Trzeb też sobie powiedzieć, że „Arkadia” nigdy nie
była dochodowa, by boć takowa w naszych warunkach nie może. Kwota wypracowanego
przez nią dochodu wynosiła ok. 30 tys. zł rocznie. W lepszych czasach, zanim
rządy przejęły w powicie neptki z Platformy, rzekomo Obywatelskiej, stanowiło
to ok. 5% budżetu. Jak Państwo widzą suma ta nie powala na kolana. Obecnie
tendencja jest tak, by żądać opłat od wszystkich. Istnieje uchwała Zarządu,
która miała zwalniać z płacenia z halę uczniów, ale jest ona martwa jak
zbiorowa inteligencja Zarządu Powiatu, albo niczym geniusz dyrektora POSiR – Tomasza
Krysiaka. Podczas wynajmów przez uczniów „Arkadii” stosowana jest bezwzględnie metoda
– płacą wszyscy! I tu należy szukać m.in. powodów, iż leży nam piłka siatkowa a
młodzież z nudów wyczynia często brewerie. Przypomnę tylko, że na koniec
stycznia 2013 roku na ternie powiatu mieliśmy 3660 zarejestrowanych
bezrobotnych. Ważne jest jednak, że starosta i wicestarosta mają pracę więc w
położenie młodzieży, której rodzice stracili prace wnikać nie muszą. Po co psuć
sobie dobry humor przy spożywaniu kawioru i popijaniu go szampanem?
Jak więc Państwo widzicie na „Arkadii” nie zmieniło się nic.
To znaczy zmieniło, Mamy dyrektora POSiR z pensją (do tej chudej pensji dorabia
sobie w szkole w Irządzach), który uważał się za trenera. Życie zweryfikowało
jednak ten błędny pogląd pana Tomasza, w chwili kiedy nasza Pogoń Góra o mało
nie została przez niego spuszczona do „B” klasy. Dyrektor POSiR jest takim
samym znakomitym trenerem, jak dyrektorem, co dobrze „Arkadii” nie wróży. Nie
wróży też niczego dobrego rozwojowi sportu.
Nie zmieniło się na „Arkadii” również i to, że niedzielę
obiekt jest nieczynny. Ogrzewamy za ogromną kasę w okresie grzewczym pusty,
smutny obiekt. I właśnie zamknięty w niedziele obiekt jest najlepszym dowodem
na zły wybór Zarządu Powiatu na stanowisko dyrektora POSiR.
Z drugiej strony,
trzeba sobie powiedzieć, że Zarząd jest jak trener Tomasz Krysiak. Też chce spuścić
nasz powiat do niższej klasy rozgrywek. I też uważa – jak Tomasz Krysiak – że jest
świetny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz