Otrzymałem list, którego treść zamieszczam poniżej.
"Witam
Bardzo lubię czytać Pana blog.
Uwaga moja. Ostrzegam, że robi to Pan na swoją odpowiedzialność. Znajomi lekarze stwierdzili, iż może to odbić się negatywnie na Pana zdrowiu (wylew krwi, epilepsja, zawał serca). Acha, przypomniałem sobie, Pana to nie dotyczy, to władzy lekarze nie zalecają czytania bloga.
Może napisałby Pan coś na temat chodnika przy szkole Podstawowej nr 1 Górze. Chodzi mi o chodnik przy ulicy M. Konopnickiej idąc od parku do ul. Słowackiego.
Podąża tą drogą tyle dzieci, ale też i mieszkańców, dziwi mnie, że nie ma mądrego, kto by zajął się tym chodnikiem i nikomu nie przeszkadza taki nierówny chodnik, płytki dosłownie pływają pod nogami, szczególnie jak popada deszcz, szczególnie na wysokości boisk szkolnych, przecież tam można połamać nogi, chyba, że chodzi o to aby jak najmniej dzieciaczków dotarło do szkoły i uczestniczyło na zajęciach, do tego ta wielka kałuża w jednym z wjazdów do szkoły. Gmina ma tak ambitne cele a tak banalną sprawą, jak poprawa kilkunastu płytek nie potrafi się zająć!
Pozdrawiam.
Byłem na miejscu. Rzeczywiście chodnik pierwszej urody raczej nie jest. Widać, że sypie się i rzeczywiście jest niebezpieczny dla przechodniów. Fakt, że przede wszystkim najliczniej depczą po wypukłościach chodnika uczniowie z „Jedynki”. A wiem, że póki dzban wodę nosi … .
Pragnę zauważyć, iż nie tylko tam jest fatalnie jeżeli chodzi o chodniki. Co prawda co nieco zrobiono w ostatnich latach w kilku miejscach w celu poprawienie „jakości komunikacji”, jak to się uczenie zwie, ale widać zbyt mało.
Natomiast Pana uwaga o ambitnych planach gminy o zestawienie tego z banalnością problemy zdezelowanego i niebezpiecznego dla zdrowia chodnika jest niezwykle trafna i cenna. Dobrze, że gmina jest ambitna, ale – tu się z Panem zgadzam – nie jest dobrze, gdy wielkie plany i ambicje spychają na plan dalszy prozę życia, w tym przypadku niebezpieczny dla zdrowia chodnik. Bo może być tak, że władza tym chodnikiem nie chodzi. Władza u nas raczej zmotoryzowana
Sądzę, że ten problem można próbować rozwiązać w następujący sposób. Macie Państwo swoich radnych z tego okręgu wyborczego i trzeba ich nacisnąć w tej sprawie. A ponieważ „life is brutal”, to należy bez owijania zasygnalizować, że albo do tego a tego dnia chodniczek będzie przyjazny dla użytkowników, albo w kolejnych wyborach zapomni się postawić na nich krzyżyki a postawi krzyż (którego radni bardzo pożądają) na ich kandydaturach.
Dobrze byłoby też dać do zrozumienia pani Burmistrz, że jej też to dotyczy. Rzecz ja najbardziej na miejscu, bo ważniejszy i bardziej realny jest chodnik (sprawa dla mieszkańców ulicy Słowackiego poważna) niż wirtualny basen, który miał mocny powab wyborczy.
Za list dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz