czwartek, 8 lutego 2018

Dzień, który przejdzie do historii?

No to dzisiaj daliśmy czadu! Poziom zanieczyszczenia bił dzisiaj rekordy. Zdrowiej, bezpieczniej i rozsądniej, było dzisiaj pozostawanie w domowych pieleszach. To, co nas w powietrzu otaczało do oddychania się raczej nie nadawało, i jak wskazują aktualne wyniki pomiaru zapylenia, nadal nie nadaje.


Samo z siebie to się w powietrzu nie wzięło. Wzięło się z kominów. Kominy te nie są anonimowe, bo każdy ma swojego użytkownika. A użytkownicy, jak wskazują wskaźniki zanieczyszczenia powietrza, palą czym popadnie, to i w powietrzu mamy, co tam z komina wypadnie. Ja wiem, że bieda, brak perspektyw (no, w tym przypadku nieco się pomyliłem, bo przy takim zanieczyszczeniu powietrza, perspektywą są wizyty u lekarza i w aptekach), zimno, ceny opału wysokie, lenistwo (zimno cholera, a  co tam będzie jak te trzy butelki do pieca wrzucę?! Wyjątkowo tylko dzisiaj), władza do dupy, żona nie dała, jak należy, drożyzna, itp. Powodów do niezadowolenia każdy ma bez lików i z tej złości (czy głupoty? Bo biedę to ja jeszcze rozumiem) robi, to co robi.

Kiedy mierzyłem wraz z kolegą stan powietrza na ul Matejki, Słowackiego, Reja, to w powietrzu nie unosił się „genius loci”, ale demon, który zbudowany był z cząstek towarzyszących termicznej obróbce plastiku. Taka jest prawda.


Wykres zanieczyszczeń z dzisiejszego dnia dowodzi niezbicie, iż przebywanie na „świeżym powietrzu” (śliczny eufemizm!) zdrowiu nie służył. I to przez cały dzień nieomal. Trzeba też jasno i wyraźnie sobie powiedzieć, że gmina sama tego koszmaru, który jest tak groźny dla zdrowia (szczególnie dzieci, kobiet w stanie błogosławionym, ludzi starszych i chorych) nie rozwiąże. Nie rozwiąże dotąd, dokąd my, mieszkańcy miasta, będziemy udawali, że problemu nie dostrzegamy. Bo problemem jesteśmy my sami. Przez obojętność i tumiwisizm. Obawiam się, że za głupotę dorosłych zapłacą niewinni – dzieci. A cóż one winne są głupocie dorosłych?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz