3
marca br. spółka akcyjna „Ekokogeneracja” z siedzibą w Warszawie, podała na
swojej stronie internetowej następującą informację.
Jest
to już druga zapowiedź wytoczenia naszej gminie sprawy w związku z odmową wydania
decyzji środowiskowej przez burmistrza Góry, które jest niezbędne do realizacji
przez „Ekokogenerację” budowy kotłowni na ciepłą wodę użytkową. Kotłownia ta miała
być opalana paliwem alternatywnym, wytwarzanym m.in. przez wysypisko śmieci w
Rudnej Wielkiej. Pierwsza zapowiedź pochodzi z kwietnia br.
Przypomnieć
trzeba, że „Ekokogeneracja” zaskarżyła odmowę wydania przez burmistrz Irenę
Krzyszkiewicz decyzji o określeniu środowiskowych uwarunkowań do Samorządowego
Kolegium Odwoławczego w Legnicy. SKO pochyliło się nad skargą „Ekokogeneracji”
i 20.04.2015 r. wydało decyzję, mocą której organ I instancji”, tj. Irenę
Krzyszkiewicz.
Skład
Orzekający SKO dopatrzył się w wydanej przez burmistrz Irenę Krzyszkiewicz
decyzji o odmowie wydania decyzji o warunkach środowiskowych wielu – delikatnie
rzecz ujmując – uchybień.
I
tak w uzasadnieniu sporządzonym przez SKO czytamy:
„Jak
to podnoszono w wielokrotnie w orzecznictwie sądów administracyjnych, jeżeli organ
(przyp. moje – burmistrz) ma trudności z interpretacją raportu, czy innych
specjalistycznych dokumentów złożonych w toku postępowania, winien rozważyć
przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego, który na użytek toczącego się postępowania
dokona obiektywnej oceny zarzutów, które odnoszą się do raportu.”
Kolejny
przytyk SKO:
„Lektura
treści zaskarżonej decyzji wykazała, że choć organ (przyp. moje – burmistrz) bardzo
obszernie opisał całe postępowanie to, zdaniem kolegium, nie zawarł w nim istotnych
dla spraw okoliczności.”
W
dalszej treści uzasadnienia kolegium Orzekające przywołuje zapis art. 85 ust. 2
ustawy o ochronie środowiska i bezlitośnie punktuje wszystkie nasze uchybienia:
„(…)
uzasadnienie decyzji środowiskowej powinno zawierać nie tylko informację o
przeprowadzonym postępowaniu wymagającym udziału społeczeństwa, ale też informacje
o tym w jaki sposób wzięte zostały pod uwagę, i w jakim zakresie zostały uwzględnione
uwagi i wnioski zgłoszone z udziałem społeczeństwa, także informację, w jaki
sposób wzięte zostały pod uwagę, i w jakim zakresie zostały uwzględnione
ustalenia raportu oraz uzgodnienia Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska.”
Ponadto
Kolegium Orzekające stwierdziło, iż decyzja o odmowie wydania przez burmistrz
Góry opinii środowiskowej:
„(…)
nie spełnia wymogów cyt. powyżej przepisu art. 85 ust. 1 i 2 ustawy o ochronie
środowiska oraz art. 107 § 3 kodeksu postępowania administracyjnego”.
SKO
zauważyło, że:
„Przesłanki odmowy wyrażenia zgody polegać
przy tym mogą wyłącznie na : niezgodności lokalizacji przedsięwzięcia z
miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego (art. 80 ust, 2 ustawy o
ochronie środowiska), odmowie uzgodnienia warunków realizacji przez organ współdziałający
(art. 80 ust. 1 pkt 1 w związku z art. 77 ust. 1 ustawy o ochronie środowiska) –
w przedmiotowej sprawie odmowa uzgodnienia środowiskowych uwarunkowań wynikała
jedynie z opinii Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Górze. A
ponadto, braku zgody wnioskodawcy („Ekokogeneracji” – przyp. moje) na
realizację przedsięwzięcia w innym wariancie proponowanym przez wnioskodawcę.”
Odnosząc
się do protestów społecznych, które wybuchły w sprawie budowy kotłowni SKO
zauważyło, co następuje:
„(…)
przesłanki materialno – prawne warunkujące określenie uwarunkowań środowiskowych,
nie przewidują jednak sytuacji, choć niewątpliwie istotne – w świetle przepisów
art. 33 i następnych ustawy o ochronie środowiska – przesądzają o wydaniu
decyzji odmownej.”
SKO
zauważyło też:
„Omówione
wyżej wadliwości postępowania powodują konieczność wyeliminowania z obrotu
prawnego zaskarżonej decyzji Burmistrz Góry z dnia 16 lutego 2015 r.”
Jednym
słowem protesty zainteresowanych mieszkańców przeciwko budowie kotłowni, w
świetle przytoczonego art. 33 i kolejnych ustawy o ochronie środowiska, nie mają
skutków prawnych. Tak więc organizowanie protestów, podpisów, spotkań nic z
prawnego punktu widzenia nie wnosi na etapie, gdy organ I instancji podpisał
umowę z inwestorem a ten stara się o uzgodnienie warunków środowiskowych.
Jest
to dla nas wszystkich nauczka na przyszłość, by patrzeć władzy na ręce jeszcze
przed podpisaniem umowy – dzierżawy w potencjalnym inwestorem i podjęcia przez
gminę innych prawnie obowiązujących zobowiązań, po to, by nie obudzić się z
rączką w „nocniczku” oraz procesem sądowym na karku. W razie zasądzenia przez odszkodowania
na rzecz „Ekokogenracji” zapłaci je organ I instancji (gmina), ale z Państwa
pieniędzy, bo z podatków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz