Mieszkanka gminy Niechlów napisała do mnie e-mail, w którym zwróciła się z przeprosinami w sprawie wykorzystania przez nią materiałów, które znajdowały się na blogu Mazulewicz Show. Rzecz oczywista, wyraziłem zgodę na ten czyn, gdyż kandydatka na wójta gminy Niechlów Beata Pona posługuje się oczywistymi kłamstwami i fałszem, prezentując wyborcom tej gminy swoją osobę.
Szanowni Państwo, wszystkie teksty, które mieszkanka gminy Niechlów zamieściła w swojej gazetce są prawdą, w pełni oddają zaistniałem niegdyś fakty, opowiadają w sposób rzeczowy i dokładny o działaniach Beaty Pony i stanowią niezbity dowód, iż kandydatka na wójta tej gminy w bezczelny sposób okłamuje Wyborców.
W tej sytuacji muszę stanąć po stronie Prawdy i Historii. Wszystko to, co umieściła w swej gazetce Wyborczyni z gminy Niechlów jest prawdą. Beata Pona, jako starosta górowski, wyleciała z zajmowanego stanowiska na skutek splotu opisywanych w gazetce okoliczności. Uczciwi radni, którym na sumieniu ciążyło dobro powiatu, nie mogli znieść faktu, iż osoba tego pokroju, tej moralności jest starostą. Odwołano ją.
Nie tak dawno wezwałem na swoim blogu Beatę Ponę, by upubliczniła swój wyrok w sprawie "afery reymontowskiej". Kandydatka Pona nie uczyniła tego po dziś dzień, a więc w ten sposób potwierdziła fakt popełnienia przez nią przestępstwa i skazania.
Czy Wyborcy nie mają prawa do poznania pełnej prawdy o Beacie Ponie? Czy Beata Pona nie ma obowiązku opowiedzieć im o sobie prawdę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz