wtorek, 13 marca 2018

Brutalna konieczność

W marcu br. zadłużenie naszej gminy wyniosło 36.951.500 zł. Składają się na nie kredyty i pożyczki zaciągane przez władze gminy za aprobatą Rady Miejskiej. Bez zgody radnych nie ma władza (burmistrz) żadnych możliwości zaciągania kredytów lub pożyczek.

Największe zobowiązania nasza gmina posiada wobec PKO BP. Łączna kwota zadłużenia naszej gminy w tym banku wynosi 33.800.000 zł. Na kwotę tę składają się 3 kredyty na łączną kwotę 5.400.000 zł oraz zadłużenie z tytułu emisji obligacji komunalnych – 28.400.000 zł. Takie umowy na emisję obligacji komunalnych gmina podpisała z PKO BP – 4.

Jeden kredyt gmina zaciągnęła w Banku Gospodarstwa Krajowego w Warszawie na kwotę 916.800 zł.

Gmina jest też dłużnikiem Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu. Na miesiąc marzec mamy w tej instytucji zadłużenie na kwotę 2.234.700 zł.

W roku 2018 na spłaty rat kapitałowych z tytułu zaciągniętych zobowiązań, gmina musi zabezpieczyć w budżecie kwotę 3.186.800 zł., co stanowi ok. 3% budżetu gminy. W odniesieniu do dochodów własnych gminy, które wg założeń budżetu mają wnieść w br. 35.007482 zł., spłata rat kapitałowych pochłonie 9,1% tych dochodów.

Jeżeli chodzi o zadłużenie naszej gminy, rozważania na temat czy jest ono wysokie, niskie, to pozwolę sobie przytoczyć dane z rankingu zamieszczonego na Portalu Samorządowym PAP. Ranking sporządzony został na podstawie danych na koniec III kwartału 2017 r. Nasza gmina z ówczesnym zadłużeniem wynoszącym 28.187.300 zł., znalazła się tam na 444 pozycji w kraju. Dług gminy w przeliczeniu na 1 mieszkańca wynosił wówczas 1388 zł. Leszno miało dług na 1 mieszkańca wynoszący wówczas 2195 zł., a Głogów 1693 zł.

Warto wiedzieć, że zobowiązania zaciągnięte przez gminę nie posłużyły na bieżącą konsumpcję. Wynikały z potrzeb związanych z rozwiniętym frontem inwestycyjnym. Wróćmy raz jeszcze do pozycji „dochody własne”. Planowane są one na ten rok na poziomie 35 mln zł. Szkopuł polega jednak na tym, iż z dochodów tych gmina musi dokładać – jak wszystkie w Polsce – m.in. do oświaty. Jest co prawda subwencja oświatowa, ale jej „psi urok” polega na tym, że nie wystarcza on na pokrycie wydatków z prowadzeniem placówek oświatowych. W roku 2016 do subwencji oświatowej wynoszącej ok. 13,7 mln zł. gmina dołożyła ok. 9,8 mln zł. I to właśnie z „dochodów własnych” gminy. Kolejne rządy problemu nie widzą. A gdyby subwencja była adekwatna do wydatków ponoszonych na oświatę, to nie trzeba byłoby zaciągać kredytów, emitować obligacji w takiej skali, jak dzieje się to obecnie.

W naszej rzeczywistości ekonomicznej nie ma możliwości inwestowania w infrastrukturę gminy (drogi, chodniki, kanalizacja itp.) bez zaciągania kredytów. Można dyskutować nad zasadnością tych czy innych inwestycji, sposobu ich realizacji, celowością, kolejnością ich realizacji, ale trzeba zdawać sobie sprawę jednej, podstawowej rzeczy, że bez kredytów nie ma mowy o inwestycjach. No, chyba, że podniesie się progi podatkowe o jakieś 200% - 300%. Tylko, że trzeba zdobyć społeczną akceptację dla takiego „popularnego” kroku. Dodam tylko, że zadłużenie gminy Głogów wynosiło na koniec III kwartału 2017 r. ponad 107 mln zł. A przecież gmina ta uchodzi za bogatą! Bogata a się zadłuża. Po co? Dlaczego?!
W rankingu znalazło się 96 samorządów, które w ogóle nie miały w tamtym okresie długu. Tylko 96 na 2478 gmin w kraju.

Ktoś ma lepszy pomysł na finansowanie gminnych inwestycji? 

Skarbnikowi gminy - Markowi Balowskiemu - bardzo dziękuję za dostarczenie aktualnych danych dotyczących tematu posta. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz