piątek, 16 marca 2018

Zapomniany reportaż VII

„Lecz na młodych najczęściej nie ma oddzielnego czasu. Rada odbywa akurat swoje plenum poświęcone przestępczości. Przez taki pryzmat i w takich warunkach – nard, konferencji – łatwiej mówić o młodzieży. Wzrosło chuligaństwo czy nie? Znów więcej wydaje się na wódkę? Przyszłość kraju, nasi następcy, o n i przejmą pałeczkę… Od plenum w sprawie przestępczości - do akademii z kolejnej okazji. Ale jak oni żyją? Czego chcą? Jak się czują! Na co się skarżą? Co wiedzą o swojej perspektywie – nie tej ogólnej, krajowej, lecz o przyszłości pojedynczego chłopca i dziewczyny – tu, w i c h Górze.

Czy macie dla nich czas? Czy widują was często i rozmawiacie z nimi? Dzielicie wspólne kłopoty?

A przecież to nikt inny, tylko wy - ludzie władzy – stanowicie dla młodych najbliższe wzory osobowe. Wasze postawy, poglądy, styl waszego działania, są najważniejsze, udzielają się, u c z ą. Tylko ten kontakt… nie formalny, odświętny…

Co właściwie znaczy, że parę osób z władzy powinno być bardziej wyrozumiałych? Może to właśnie: żebyście i c h znali, pojmowali, kontaktowali się z n i m i na co dzień?

Wiem: odsyłacie mnie do nauczycieli, do ZMS, do PDK… Tamci przecież prowadzą działalność, odpowiadają za młodzież; wy macie na głowie taką kupę spraw: produkcyjnych, komunalnych, budowlanych. Ale to jednak nie tak – i podejrzewam, wy też o tym wiecie…

Góra jest zwykły miasteczkiem. Względnie ubogim. Nie ma swojej Wiosny Poetyckiej, ani sławnych zabytków, ani żadnego e k s p e r y m e n t u kulturalnego lub ekonomicznego. Lecz młodym – dla ich samopoczucia  - potrzebna jest właśnie niezwykłość. U nas w Górze w lutym każdego roku” albo Nasza Góra słynie z … .

Zbyt mało ją znam, aby ważyć się na jakiś pomysł. Wiem też, że każdy pomysł wymaga złotówek, których macie tu niewiele. Ale może jednak – wydębić coś, ześrodkować rozproszone fundusze – p o m y s ł e m nadrobić obiektywną zwykłość… Pomysłem, z którego dumne będzie małe miasto; jego młodzi, niepogodzeni z przeciętnością.

Pytałem paru uczniów i parę innych osób o dzieje Góry, owe odległe – trzynastowieczne (z Czartoborem, Przybysławem, Mojko, Trybutem) i o te późniejsze, bogate – a wszystkie świadczące o historycznej polskości tych ziem, która to polskość przetrwała germanizację – choćby w nazwach okolicznych wiosek. Znajomość górzańskich dziejów Nie jest imponująca. Może w głębokim, w ustawicznym przypominaniu historii, nasyceniu nią codziennego życia i oblicza miasta – kryje się także szansa wiązania młodych z ich Górą – dobrym miejscem dla prawdziwego życia.

Jeden z dokumentów Rady Miejskiej zawiera zdanie: Planuje się w jesieni zakup 2000 róż.

Róże są bardzo ważne, coraz ważniejsze, kiedy nie płoną lasy.

Ale prócz róż…”

Koniec

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz