Niezrównane są posiedzenia Komisji Oświaty, Kultury, Sportu
i Promocji Rady Powiatu w Górze. To jedna z ciekawszych komisji ze względu na
intelektualną wagę zasiadających w niej radnych. Mowa tu o radnym Grzegorzu Aleksandrze
Trojanku (szefie komisji), Władysławie Stanisławskim oraz Marku Zagrobelnym. To
radni opozycyjni, którzy nadają ton tej komisji. W skład komisji wchodzą też radni
koalicyjny, ale nie warto nawet o nich wspominać, bo niczego do obrad nie
wnoszą. Ot, siedzą, słuchają i milczą. A i poodnoszą ręce nad każdym pomysłem
Zarządu.
W dzisiejszym posiedzeniu komisji wziął udział skarbnik
powiatu – Wiesław Pospiech oraz naczelnik Wydziału Oświaty, Kultury, Sportu i
Promocji w starostwie – Sławomir Bączewski.
Tematem obrad komisji było przede wszystkim zapoznanie się z
wykonaniem budżetu przez placówki oświatowe podległe powiatowi w roku 2012. Zagadnienie
te – zapierające dech w piersiach – omówił naczelnik Sławomir Byczewski, który
przygotował członkom komisji materiały na ten temat. Materiały przygotowane
przez naczelnika Sławomira Bączewski charakteryzowały się – tradycyjnie – przejrzystością,
profesjonalnym podejściem i szacunkiem dla czytelników.
Z przedstawionych materiałów radni dowiedzieli się, iż
wszystkie jednostki oświatowe, dla których organem założycielskim jest powiat
górowski, nie przekroczyły zaplanowanych budżetów. Faktem jest jednak, iż
subwencja oświatowa nie pokrywa w całości oświatowych potrzeb. W 2012 roku
powiat dołożył do oświaty 1.177.031,31 zł. Aż 82,34% wydatków ponoszonych na
oświatę stanowią wynagrodzenia i ich pochodne.
Po omówieniu wykonania budżetów przez jednostki oświatowe
podległe powiatowi głos zabrał radny Władysław Stanisławski, co dla koalicji różowych
perspektyw nie wróżyło. I zaczęło się punktowanie. Radny Władysław Stanisławski
zaczął łagodnie niczym wielkanocny baranek: „Nie chcę być po poznańsku
upierdliwy. Sprawozdania jednostek oświatowych z wykonania budżetu z ubiegły
rok noszą daty styczeń i marzec. Zażenowany jestem, że traktujecie nas w ten
sposób. Otrzymujemy materiały na posiedzeniu komisji. Nie dotrzymujecie
terminów. W poprzedniej kadencji, gdy cos takiego się zdarzało to mnie
strasznie rugano. Muszę mieć czas na przyswojenie sobie tych liczb. Jestem
ścisłowcem, ale dzisiaj nie jestem stanie ich sobie przyswoić.”
Oczywiście, zgodnie z nową paltformerską tradycją materiały
radni otrzymali tuż przed posiedzeniem komisji i mieli nad nimi debatować. To już
drugi taki przypadek w tym tygodniu. Pierwszy był w poniedziałek podczas
posiedzenie komisji Rewizyjnej.
Ja nawet rozumiem Zarząd Powiatu. Oni się dziwią, że ktoś jeszcze
chce coś czytać. To takie odbiegające od cnót przez nich praktykowanych!
Radny Władysław Stanisławski kontynuował: „Mnie bulwersuje,
że mam rozpatrywać sprawozdanie z wykonania budżetu za rok 2012 a materiały otrzymałem
dzisiaj. Jako prezes spółdzielni tez mam czas do końca czerwca na przedstawienie
wykonania budżetu przez „Społem”, ale to nie oznacza, że będę je robił na samym
końcu terminu. Sprawozdanie można było zrobić na podstawie materiałów
przesłanych przez nasze placówki oświatowe, co miało miejsce w styczniu i
marcu.”
W tej sytuacji postanowiono przerwać tę grę w ciuciubabkę i
do sprawy powrócić na kolejny posiedzeniu komisji.
Kolejny punktem, którym zajęli się członkowie komisji była
sprawa Internetu przy ulicy Kościuszki. By skrócić sprawę napiszę, iż internat służący
wielu pokoleniom uczniów 31 sierpnia przestanie prawnie istnieć. Nad tą uchwałą
głosowano. Za likwidacją internatu byli dwaj koalicjanci: Piotr First oraz Dariusz
Wołowicz. Radni opozycyjni wstrzymali się od głosu.
Kolejny punkt jakim zajęła się komisja dotyczył naboru do
szkół ponadgimnazjalnych na rok szkolny 2013/14. Wiedzą Państwo, że mamy niż demograficzny
a to wiąże się z mniejszą liczbą uczniów w szkołach. Naczelnik Sławomir Bączewski
przygotował materiały dotyczące prognozy liczby uczniów w I klasach.
Wesoło nie jest. Szczególnie boleśnie może odczuć to nasze
LO. Wkrótce opuści je 5 klas maturalnych. Prognoza mówi, iż do LO może trafić
90 uczniów, którzy będą uczyli się w trzech oddziałach. A to oznacza brak
godzin dla nauczycieli zatrudnionych w tej placówce.
Zagadką – pomimo przedstawionej prognozy – jest liczba
uczniów w Zespole Szkół. Tu przewiduje się, iż nabór przyniesie ok. 227 uczniów
w klasach pierwszych. Podobno liczba ta jest realna, bo młodzież zaczęła
łaskawszym okiem patrzeć na szkoły techniczne dające do ręki zawód.
Nie do oszacowania jest liczba uczniów klas pierwszych,
którzy trafią do Specjalnego Ośrodka Szkolno – Wychowawczego w Wąsoszu. Wynika
to ze specyfiki tej placówki, gdyż tam często trafiają uczniowie w trakcie roku
szkolnego a na dodatek mogą zacząć uczyć się w pierwszej klasie, jak i drugiej
i trzeciej.
Ambitne założenia zaprezentowało Centrum Kształcenia
Praktycznego i Ustawicznego w Górze. Nabór rozpocznie się w tej placówce
przeznaczonej dla osób dorosłych dopiera 3 czerwca, ale dyrekcja założyła, że
będzie miała 14 klas pierwszych, do których ma uczęszczać 342 uczniów.
Po wyczerpaniu porządku obrad przewodniczący komisji
zachęcił radnych i gości do dyskusji. Ponieważ ochotników nie było osobiście zabrał
głos. Swoje pytanie – jakaż naiwność! – skierował do radnego Piotra Firsta,
który dodatkowo jest (zbędnie!) członkiem tego Zarządu, który w mojej ocenie
jest wysoce nieudolny.
By być w zgodzie z prawdą, to należy powiedzieć, że Grzegorz
Aleksander Trojanek podczas posiedzenie już raz próbował przetestować tegoż członka
Zarządu (zbędnego!). Zadał mu bowiem pytanie dotyczące losów Internetu po zamknięciu.
Rady First napuszył się, zdenerwował, poczerwieniał i natychmiast zbladł. Nic
rzeczowego nie odpowiedział a ja w duchu uśmiechnąłem się z naiwności drogiego
przewodniczącego komisji, iż radny z Wąsosza – Piotr First udzieli
zadawalającej odpowiedzi. Radny First coś tam wybąkał – nie słuchałem, bo
szkoda czasu i uszu – i ruszył do mnie z pytaniem: Co? Śmieszne było?” „No!” –
radośnie odpowiedziałem myśląc o tym, że przewodniczący komisji Grzegorz Aleksander
Trojanek bardzo mocno wierzy w ludzi. Wiara góry przenosi, ale rozumu nie nosi!
W „sprawach różnych” głos zabrał przewodniczący komisji. Stwierdził,
że nie ma zaufania do obiektywizmu komisji konkursowej, która ma rozstrzygnąć
konkursy na obsadę dwóch stanowisk dyrektorskich. Mowa tu o konkursie na
dyrektora LO i ZS. Przewodniczący komisji zaproponował, by może dla realizacji idei
transparentności powołać w skład komisji kogoś obdarzonego autorytetem. Na sali
zapadła głucha cisza. Radny zawiesił głos i stwierdził, że taką osobą jest wg
niego…przewodniczący Rady Powiatu – Edward Szendryk.
Początkowo myślałem, że dostałem całkiem nagle i
nieoczekiwanie, albo platformerskiego pierdolca, albo też mózg mi się zlasował
i ma omamy słuchowe. Na moment straciłem oddech. Doszedłem jednak do siebie i
grzecznie, jak szkolny uczeń uniosłem dwa paluszki lewej ręki w górę. Przewodniczący
w swojej łaskawości i ukochaniu demokracji bezpośredniej zezwolił mi na
zabranie głosu.
„Panie przewodniczący” – rzekłem. Proszę i powiedzieć w
jakich to źródłach wyczytał pan, iż radny Edward Szendryk ma autorytet? Ja
sporo czytam i jakoś się tego niegdzie nie doczytałem?”
Przewodniczący komisji Grzegorz Aleksander Trojanek
stwierdził, że ten autorytet płynie z tego, że na przewodniczącego Rady Powiatu
wybrało go grono zacnych ludzi.
Tu pozwoliłem sobie na votum separatum i stwierdziłem, że
niestety, dla mnie nie wszyscy głosujący na radnego Szendryka, by został
przewodniczącym Rady Powiatu, są zacni.
W punkcie „autorytet” dyskusja została wyczerpana. Ustalono,
że kolejne posiedzenie komisji odbędzie się „trzy minuty przed sesją Rady Powiatu”,
która odbędzie się 20 maja. Propozycję tę wysunął przewodniczący Grzegorz
Aleksander Trojanek, co każdy wtajemniczony odczuł jako puszczenie strzały w
stronę obowiązujących w tej koalicji trendów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz