Nieomal codziennie
odwiedzam teren po byłym szpitalu. Obraz nędzy i pustki (również tej umysłowej
tych, którzy „sprzedali” nasz szpital). Serce krwawi! Komu on przeszkadzał?!
Budynki stoją bez
nadzoru. Było tylko kwestią czasu dobranie się do niech przez osoby liczące na
łatwy łup. I dzisiaj tak się stało. Oczom moim ukazały się na otwarte na oścież
drzwi garażowe. Na zewnątrz amatorzy łatwego zarobku coś wyciągnęli. Nie mogąc
dostać się do sąsiedniego pomieszczenia wybili dziurę w ścianie. Trudno orzec, co zginęło i czy zginęło.
Powiadomiłem o tym
fakcie starostwo. W efekcie starostwo powiadomiło policję. Bramę garażową
zabezpieczono. Obiecano dozór nad obiektem. Wznowiona zostanie praca kamer.
W chwili obecnej budynek
jest własnością firmy „RAŚ” z Wrocławia. Stało się tak na skutek prawnych
kruczków. Szpital nabył PCZ Wrocław, który wydzierżawił obiekt firmie PHM z
Wrocławia a ta firmie RAŚ. Trwa batalia sądowa o unieważnienie tych transakcji.
Syndykiem masy upadłościowej PCZ jest obecnie kancelaria prawna Zimmerman Filipiak
Restrukturyzacja. We wniosku złożonym przez syndyka w
lutym br. czas postępowania upadłościowego określono na 2 lata.
Przypomnieć wypada, że
upadła „Gazela biznesu” wykręciła ok. 600 swoich akcjonariuszy na ok. 80 mln
zł. Kolejka wierzycieli jest dość długa a nasza pozycja na liście dość niska.
Górowianom czkawką
zaczyna odbijać się brak szpitala. Dzisiaj wysłuchałem opowieści o perturbacjach
związanych z b rakiem szpitala. Wczoraj człowiek skaleczył sobie poważnie rękę.
Poszedł po pomoc do starej przychodni (nocna i świąteczna opieka). Pomocy tam
nie uzyskał, bo trudno by dyżur miał chirurg. Opatrzono mu doraźnie rękę i
poradzono, by udał się do szpitala w Lesznie lub Rawiczu. Udał się do Rawicza.
Przyjęto go, zrobiono prześwietlenie, założono szwy. Wrócił do domu. Dzisiaj
jedzie ponownie, bo musi odebrać zdjęcie z rtg z opisem. Ot, prozaiczna
historia górowskiego pacjenta, który na skutek głupiej decyzji całkowicie
nieodpowiedzialnej i krótkowzrocznej, mają „pod górkę” do służby zdrowia. A co
mają mówić ludzie starzy, samotni, ubodzy, pozbawieni samochodu?! Im wraz z
tzw. „sprzedażą” szpitala zrobiono po prostu świństwo. I to nie podlega
dyskusji. Inny górowianin, też wczoraj, był z córką w tym samym szpitalu. Córka
odniosła kontuzje ręki. Czas oczekiwania na przyjęcie: 4 godziny. Nic dodać –
nic ująć. Wszystkim nam zrobiono świństwo. I nikt nas dotąd za to nie przeprosił.
Ci, którzy mieliby to zrobić, nie dorośli do tego mentalnie. I jeszcze ostatnio
apetyt na trwanie w samorządzie wykazują. Świat staje na głowie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz