Skargę dziennikarz napisał na najgorszego w dziejach powiatu
starostę, czyli Wielce Czcigodną Pomyłkę – Piotra „Cielęcinę” Wołowicza. Wiem kto
napisał skargę, ale zdradzić danych personalnych nie mogę, bo tak zażyczył sobie
skarżący dziennikarz.
Fajny jest ten :”absurd”. Dla mnie oczywistym jest, że owym „absurdem”
jest grabarz naszego szpitala, którego dziennikarz usiłował postawić przed
kamerą, by Wielce Czcigodna Pomyłka mogła wytłumaczyć się z powodu zamknięcia
szpitala. Miał członek „platfusowego” towarzystwa wzajemnej adoracji szansę
błysnąć i wymiękł. A tak dzielnie sprzedawał szpital! Cuda na patyku obiecywał!
A mądrzy ludzie przestrzegali, że nie tędy droga. Ale ich nie słuchał
uwiedziony „rozumkowania szałem”. A teraz zamiast być gwiazdą „srebrnego ekranu”
będzie jego postać nic nie znacząca, przedmiotem dochodzenia zasadności skargi.
Oczywiście nietrudno jest przewidzieć los skargi. Przy obowiązującej
w Radzie Powiatu tzw. „arytmetyce”, „arytmetyczna większość”, której proszę nie
mylić z moralnością, zasadami czy logiką, uzna skargę za nieuzasadnioną, by nie
robić przykrości swojemu idolowi. Wszak on taki delikatny. „Generalnie” - używając
ulubionego zwrotu Wielce Czcigodnej Pomyłki – jest on przecież kimś wyjątkowym.
Nikt tak jak on nie podpisałby umowy o sprzedaży szpitala! Wyjątkowa umowa, której
wyszliśmy trzymając wróbla, ale nie w garści lecz w przestworzach.
I co tam krzywda pielęgniarek, co tam wściekłość ludzi
pozbawionych szpitala, co tam likwidacja ponad stu miejsc pracy! Ważne, że jest
kaczo, byczo i indyczo. Dla niego, Wołowicza, bo los reszty, tych skrzywdzonych
podjętą przez niego głupią decyzją jest nieistotny. Liczy się wódz. Tyle, że za tym „wodzuniem”
kroczy legion picu.
I raz jeszcze apel do szefa górowskiego PiS – u: Niech oni sobie
idą w pizdu, Panie Kaziu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz