niedziela, 9 września 2018

Wykazali łaknienie

Mieszkańcy naszej gminy poznali już nazwiska dwóch kandydatów do fotelu szefa gminy. W przypadku tych dwóch nazwisk nikt nier miał wątpliwości, iż staną wyborcze szranki.

Kandydatka PiS dość niefortunnie rozpoczęła swoją kampanię. Spotkanie i prezentacja w parku "Solidarności" było dość nieporadne i bardzo słabo przygotowane. Najbardziej rozbawił mnie poseł, który nie potrafił poprawnie wymówić nazwiska kandydatki. Nie bardzo też potrafił mówić płynnie w naszym ojczystym języku. Ogólnie zamiast przysłużyć się kandydatce - Teresie Frączkiewicz - dał wielu górowianom powód do uciechy i żartów. Słabizną zalatywał poseł od pierwszej do ostaniej minuty swojej paplaniny pozbawionej większego sensu.

Kandydatka usiłowała zaprezentować górowianom zarys swojego programu wyborczego. Z chaosu płynących słów wyłowić można - siecią o bardzo dużych oczkach - następujące hasła: szpital, drugostronne zasilanie, komunikacja publiczna oraz oświata.

Drugostronne zasilanie jest poza zasięgiem możliwości każdego burmistrza. Jest to inwestycja będąca w gestii "Eneii". A jaki wpływ na tę potężną firmę może mieć burmistrz gminy Góra? Bez złudzeń proszę. Ponadto w sprawie drugostronnego zasilania nasz urząd zrobił wszystko, co do niego należało. Burmistrz podpisała decyzję środowiskową, która pozwala wykonawcy na realizację inwestycji. Na terenie województwa wielkopolskiego, z którego bierze początek nasze drugostronne zasilanie, prace trwają. U nas jeszcze nie, bo wojewoda dolnośląski nie podpisał jeszcze odpowiedniego dokumentu, który by to umożliwił. Tak że władza samorządowa ma taki wpływ na budowę drugostronnego zasdilania, jak zorza polarna na miesiączkowanie pingwinów.

To samo dotyczy budowy obwodnicy. Tu też decyzja leży w pieczątce i podpisie wojewody. Pamiętać trzeba, że pieniądze na tę inwestycję pochodzą z sejmiku dolnośląskiego, który jest w rękach przeciwnej sitwy partyjnej. Stąd nie dziwota, że wojewodzie nie na rączkę byłaby budowa obwodnicy przed wyborami samorządowymi. Przypominam tylko, że wojewoda w tej sprawie niewiele miał górowianom do powiedzenia w swoim mętnym oświadczeniu prasowym. Żadnych faktów, dat, pism. Ma chyba mylne przeświadczenie o swoim "autorytecie" w terenie i sądzi - całkowicie błędnie! - że uwierzy mu się na słowo. I tu się partyjna biedaczyna myli. Górowianie swój rozum mają.

Nad  zagadnieniem szpitala pochylał się nie będę. Powtórzę raz jeszcze: każdy kto obiecuje górowianom szpital to w mojej ocenie oszust,  blagier i oszołom. Ani gminy, ani powiatu na to nie stać.

Ale w tym przypadku gra się na wytworzeniu wśród górowskich wyborców przekonania, że jak wiadoma sitwa partyjna dojdzie do władzy, to wtedy sypnie groszem i gmina stanie się legendarnym "Eldorado". Popłyną pieniądze na drogi, wojewoda odnajdzie pieczątkę i długopis, by złożyć autograf pod wiadomymi dokumentami. I gmina Góra zacznie płynąć mlekiem i miodem. Kto durny niech wierzy. W tym przypadku ja jestem człowiekiem bardzo małej wiary. Uważam po prostu, że próbuje się tu robić wała z wyborców.

Ta prymitywna forma szantażu wyborców ma ich skłonić do głosowania na wiadomą sitwę partyjną. Można to odczytać tak: jak na nas zagłosujecie, to my to docenimy. A  jak nie, to... . Prostactwo tego myślenia jest aż nadto oczywiste.

Kandydatka Teresa Frączkiewicz rzuciła jeszcze hasło oświaty. Nie wyjaśniła przy tym o co jej chodzi. W tej chwili gmina Góra dokłada do funkcjonowania oświaty ok. 10 mln zł rocznie. Pieniądze te pochodzą z dochodów własnych gminy, czyli m.in z Państwa podatków. A dochody własne naszej gminy na ten rok zaplanowane są na kwotę ok. 35 mln zł. I w tej sytuacj nie wiem, czy kandydatka na burmistrza chce zwiększyć czy też zmniejszyć dokładanie z budżetu gminy do oświaty.

Dotyczy to też transportu publicznego. To hasło mnie zelektryzowało, bo fajnie byłoby w Górze mieć jeżdżące po mieście i gminie busy. Barkuje mi tylko szczegółów (finansowych szczególnie!), bo diabeł zawsze tkwi w szczegółach. Podobno mają być później. Poczekam.

Zafrapowała mnie informacja o podpisaniu umowy koalicyjnej pomiędzy popierającą kandydatkę na burmistrza marginalną formacją polityczną a jej czymś tam regionalnym. Nawiasem mówiąc sądziłem, że twór ten zesztywniał, ale okazało się, że na potrzeby wyborów jest próbnie dmuchany.

Otóż i mnie, jak i zapewne innych górowian, intersowałaby publikacja treści tej umowy. I ja, i inni górowianie, są ciekawi jej treści. Wszak powszechnie wiadomo, że w takim dokumencie zawarte są postanowienia dotyczące podziału łupów w przypadku wygrania wyborów. Górowianie, w tym i ja, chcieliby poznać treść tego dokumentu, by wiedzieć kto kim może być w przyszlości. I żeby nie było tak, jak to mówiono w pewnym kabarecie, że schowali wójka Antoniego w piwnicy, by ludzie uwierzyli, że są normalną rodziną. Czołowi działacze wiadomej sitwy partyjnej łgali w tym przypadku jak najęci. Dobrze wiedzieć przed wyborami, co kryje się za kurtyną teatrzyku. Ja wiem, że to niepolityczne. Ale za to moralne i szczere wobec wyborców. Chyba, że wyborców traktuje się, jak stado baranów, których można oszukiwać. To wtedy proszę nie publikować. Ale wkurzony "baran" może poczuć się  podrażniony i boleśnie bodnąć.

Ogłosiła rtównież swój start obecna szefowa gminy. Moment wybrała dobry, gdyż powiązała to z otwarciem "delfinka" oraz kręgielni. Państwo pamiętają, że jest to spełnienie obietnicy sprzed lat. Ileż to drwin można było przeczytać w internecie, że kręgielni wciąż nie ma! Wypominano to Irenie Krzyszkiewicz setki razy! Ale zapowiedź sprzed lat zmaterializowała się dzięki uporowi i konsekwencji.

Nie znamy jeszcze programu wyborczego Ireny Krzyszkiewicz. Można zakładać, że główną osią programu będzie kontynuacja tego, co rozpoczęto, zapowiedziano a nie zdążono jeszcze zrealizować. Rzecz jasna, że kandydatka ma swoje zalety i wady. Bez wad są ci, których odwiedzamy 1 listopada.

Ma kobieta mocny charakter i źle znosi sprzeciw lub zdanie odmienne (chociaż nie zawsze). Jej siła płynie ze słabości jej przeciwników. Na pewno źle jest, że zdominowała sobie nieomal całą Radę Miejską. Ale to też również wina radnych, którzy jakoś nie potrafią wyartykułować swojego odmiennego zdania lub opinii. Nawet wówczas, gdy ją wyrażają w "poufnych" rozmowach.

Faktem jest, że ma rozległe plany dotyczące inwestycji gminnych. W inwetycjach szuka szansy dla rozwoju gminy. Niektóre z tych inwestycji (żłobek, "delfinek", bibloteka w Czerninie) są krytykowane ze względu na to, że w przyszłości koszty ich  funkcjonowania będą obciążały gminny budżet. Mają one swoje wady i zalety. Dla kogoś kto planuje lub założył rodzinę, ma lub będzie miał dzieci, żłobek jest  czymś wysoce pożądanym. Dla dzieci rodziców "derlfinek" może stać się formą przyjemnego spędzania czasu. A bibloteka w Czernienie dla funkcjonalnego analfabety będzie zbytkiem. Takie jest życie!

Wadą jest na pewno scentralizowany sposób zarządzania urzędem. Mam wrażenie, że burmistrz jakby nie bardzo wierzyła, iż kadry które  sama powołała potrafią samodzielnie podjąć decyzję w krytycznej chwili. A one z kolei boją się samodzielnie o czymkolwiek zadecydować. I w tym należy upatrywać m.in. wpadki z zanieczyszczeniem wody w Glince.

Na pewno wielkim sukcesem jej i dowodzonej przez nią ekipy jest pozyskanie ponad 50 mln zł środków z UE. Jak by tego nie oceniać, to dzięki temu nasze miasto i gmina bardzo się zmieniły na plus. Wykonano za te pieniądze wiele inwestycji. Powstało również zadłużenie, które powstać musiało, by te inwestycje zrealizować (tzw. wymagany wkład własny gminy). Ludzie, którzy czynią z zadłużenia zarzut proponuję, by wskazali inne źródło finasowania wkładu własnego. Ja znam taki źródło. Podnieść podatki o np. 500% i alleluja! Tylko kto to łyknie?!

Trzeba poczekać na przedstawienie przez kandydatów na burmistrza programów wyborczych. I koniecznie trzeba pytać o źródła finansowania wyborczych obietnic. Bo pamiętajmy, że nikt nam niczego za darmo nie da. Jak nam kandydaci będą obiecywali jakieś pieniądze od rządu, wojewody, ministra, to należy prośić ich o okazanie czeku in blanco wystawionego przez "ofiarodawcę". Brak takiego dokumentu będzie wskazywał wyraźnie i jasno na wyborczą lipę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz