„Zawsze jestem tam, gdzie człowiek jest w potrzebie”
– twierdzi kandydat do Rady Miejskiej Bronisław Barna. Jednocześnie na swoim wyborczym
banerze kandydat deklaruje: „Dietę radnego przeznaczę dla najbardziej
potrzebujących”. Piękna deklaracja!
Ja widząc baner kandydata długo się mu przyglądałem.
Wydawało mi się, że to zapodział się baner sprzed jakichś 20 lat (z okładem).
Albo zdjęcie wiekowe, albo cud „Photoshopa”. Ale nie dzielmy włosa na czworo!
Ważne, że ukochany przez wszystkich górowian pan Bronisław startuje. Bez niego
co by to były za wybory?!
Są co prawda złośliwcy, co to przysłowiowe „psy” na
kandydacie wieszają. A to mówią, że deklarował podczas wcześniejszych wyborów,
iż dietę swą będzie przeznaczał dla chorych na nowotwory. Te bezczelne
typy żądają, by posunięty zębem czasu
(82 lata?) pan Bronisław udokumentował swoje wpłaty. To jest hucpa! Jak można
nie ufać panu Bronkowi?! Żadnego szacunku dla jego rzadkich siwych włosów,
milionów zmarszczek, powolnego chodu, krótkiego oddechu i niezdrowej cery.
Osobiście lubię pana Bronka. Szczególnie jak nic
podczas sesji nie mówi, czyli zawsze. Co prawda siał kandydat ostatnio plotki
na mój temat, ale to jest starszy człowiek i nie zawsze ma prawo wiedzieć co i
po co mówi. A miłosierdzie ma dostęp do mojego kanaliowatego serca.
Czy kandydat jest potrzebny w nowej Radzie
Miejskiej? Odpowiadam: tak! Po trzykroć tak! Pod warunkiem, że stworzy się Radę
Figur Woskowych. Nie męczmy człowieka! Niech wypoczywa w pokoju!
P.S.
Ktoś złośliwy zakleił obecnemu radnemu na tablicy godziny urzędowania. A wiadomo, że kolejki do pana radnego - kandydata było przeogromne! Petenci przez komin mu do domu wpadali!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz