Polityka niesie z sobą wiele niespodzianek. Wiadomo, że jak ktoś przystępuje do jakiejś partii, to
robi to dla idei, jakakolwiek by ona była. W naszych realiach w partiach
politycznych, są tylko i wyłącznie ludzie idei, którzy wiążą się z nimi do „grobowej
deski”. Wiadomo powszechnie, że członkowie partii nie czerpią z przynależności
do nich żadnych profitów, osobistych korzyści, działają bezinteresownie „pro
publiko bono”.
Bywa jednak w życie i tak, że w członkach partii,
pojawiają się wątpliwości dotyczące aktualności dotąd wyznawanych idei. Absolutnie
proszę tego nie wiązać z wizją utraty stanowisk, wpływów, bywania na świeczniku
czyli należenia do tzw. „elity”. Następuje wówczas reorientacja dotąd
wyznawanych poglądów i szukanie takich, które są na topie i niosą z sobą nadzieję
na dalszy pobyt w tzw. „elicie”. Zjawisko to znane jest z biologii. Przydatna
jest tu znajomość literatury marynistycznej.
Na naszym górowskim rynku politycznym też dały się
zauważyć pewne przetasowania polityczne. O rezygnacji burmistrz Ireny Krzyszkiewicz
z członkostwa w PO już pisałem. Obecnie nasza burmistrzyni przybiła do
przystani o nazwie Dolnośląski Ruch Samorządowy, który utworzył prezydent
miasta Wrocławia Rafał Dutkiewicz. W uznaniu swoich umiejętności został
sekretarzem na tym nowym okręcie.
Z tonącego pokładu PO ewakuował się również jej
zastępca – wiceburmistrz Andrzej Rogala. A wicie Państwo, że wielu górowian nie
ma pojęcie, że nasza Pani burmistrz ma jakiegoś zastępcę? Jakież
niedoinformowanie! Chciałoby się zakrzyknąć: \człowiek cienia! Bo przecież nie
wypada rzec: cień zastępcy!
W Dolnośląskim Ruchu Samorządowym odnalazł swoje
miejsce również tzw. „starosta” żałosnych resztek naszego powiatu. Pamiętam jak był rzecznikiem prasowym
powiatowego PO w 2002 r. Miał wówczas niebiotyczny zaszczyt udzielania mi
wywiadu do „Nowej Gazety Górowskiej”. On był blady a udzielony wówczas przez
niego wywiad bledszy od śniegu. Dodać
należy, iż Dolnośląski Ruch Samorządowy deklaruje swoje zainteresowanie służbą
zdrowia. A wiadomym jest wszystkim mieszkańcom naszego powiatu, że tzw. „starosta”
jest wybitnym znawcą tej tematyki. Wszyscy wiemy z jakim skutkiem zainteresował
się naszym niegdyś szpitalem. A na Dolnym Śląsku jest jeszcze wiele szpitali do
sprzedaży. Wynika to z niekompetencji władz samorządowych szeregu powiatu dolnośląskich,
które nie dojrzały nowatorstwa prezentowanego przez tzw. „starostę” i nadal utrzymują
deficytowe placówki zdrowia. Ale tzw. „starosta” otworzy im oczy na tę niedoskonałość.
Oczywiście, wspomniane wyżej osoby przybiły do
nowego portu kierując się dobrem naszej gminy i powiatu. Byłbym ostatnim
niewdzięcznym sukinsynem, gdybym tego nie podkreślił.
Szeregi nowego tworu zasilił też radny miejski,
znakomity doktor Zygmunt Iciek. Ten programowo i genetycznie zawsze był
niezależny (nawet od samego siebie), toteż trudno mu coś zarzucić, tym bardziej
że czuję do niego „miętę”. Może rzeczywiście obudziła się w n im chuć działania
na niwie samorządowej?
Spośród radnych naszej Rady Miejskiej na nowy okręt
zaokrętowali się: Agnieszka Jędryczka (bezpartyjna), Jacek Szczerba
(bezpartyjny), Mariusz Dziewic (bezpartyjny).
Burmistrz Wąsosza – Zbigniew Stuczyk (piąta kadencja)
wstąpił również do Dolnośląskim Ruchu Samorządowym. Programowo burmistrz Wąsosza jest od zawsze
bezpartyjny, gdyż od zawsze był on: „Sam w sobie żeglarzem ,sterem i okrętem”.
Radny powiatowy Ryszard Wawer (bezpartyjny) również zaciągnął
się pod banderę firmowaną przez prezydenta Wrocławia. Jako radny powiatowy niczym
nie błysnął, ale jego obecność w DRS podnosi za to jego liczebność. Tyle, że
ilość nigdy nie przedkłada się na jakość.
Sympatykiem Dolnośląskiego Ruchu Samorządowego
został wójt Jemielna Jan Ucinek. I na tym opowieść o DRS się ucina.
Jeżeli chodzi o górowską PO, to partia ta nie
znikła. Wierności jej dochował Marek Biernacki. I dla wszystkich go znających nie
jest to niespodzianką, bo oprócz cieni ma on też swoje blaski. Nie jest koniunkturalny.
A to rzadkość, jak widać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz