Strony

niedziela, 18 września 2016

Odbicie Komisji Rewizyjnej

Podczas ostatniej sesji Rady Powiatu dokonano wyboru nowego przewodniczącego Komisji Rewizyjnej. Od początku kadencji funkcję tą sprawował radny Andrzej Wałęga. Zrezygnował z pełnienia jej, jak oficjalnie poinformował radę na piśmie z powodu nadmiaru zajęć i obowiązków służbowych i rodzinnych.
Nieoficjalnie powodem jego rezygnacji był fakt, o czym głośno mówiono w kuluarach, że doszło do konfliktu z Wielce Czcigodną Pomyłką Powiatu, który – pisząc delikatnie – potraktował przewodniczącego Komisji Rewizyjnej – teraz będzie brutalnie – „z buta”. Radny Andrzej Wałęga podobno poprosił Wielce Czcigodną Pomyłkę Powiatu o dokument wyprodukowany we wrocławskim RIO, co spowodowało gniew byłego wodza tutejszego plemienia platfusów.

A właśnie! W kuluarach gruchnęła wieść, że tutejsze plemię platfusów uległo pomniejszeniu. Podobno na skutek walk frakcyjnych w platfusowym plemieniu doszło do aktu niesłychanego aktu kanibalizmu politycznego. Podobno na skutek sprzeczki kulinarnej (czy ludzinę podawać z warzywami czy tylko z przyprawami), platfusowe plemię straciło naszą burmistrz Irenę Krzyszkiewicz. Odeszła od nich nie roniąc ani jednej łzy. Teraz to już pełne sieroty! Któż pociągnie wóz drabiniasty platfusowego plemionka w najbliższych wyborach samorządowych?

Wracajmy jednak do rzeczy. Przy wyborze nowego przewodniczącego Komisji Rewizyjnej do 2010 panował taki dobry obyczaj, że szefem tego gremium zostawał przedstawiciel opozycji. Wraz z przejęciem rządów przez platfusowe plemię ten obyczaj znikł. W latach 2010 – 2014 przewodniczącym Komisji Rewizyjnej był członek platfusów – Piotr Iskra. Co można powiedzieć o tymże „platfusie”? Wielki chłop był. Wagowo rzecz biorąc. Co jeszcze należałoby dodać? A to, że miał apetyty na funkcję starosty. Mówiąc inaczej: wykazywał ogromny apetyt a możliwości trawienne mniej niż skromne miał. O! Przypomniało mi się! Tak chłop kombinował, że żoneczkę w starostwie zatrudnili. O! Przypomniało mi się też, że pracował w jednej z agencji rolnych. Co prawda sam miał działalność gospodarczą i specjalizował się w budowie placu zabaw, ale skoro mieszka na wsi, to na rolnictwie też się zna. Sądzę jednak, że większe doświadczenie miał w konstruowaniu placów zabaw, zważywszy na przynależność do rozbawionej na koszt podatników partii.

Nowy, „dobry obyczaj”, by swoim na ręce patrzył swój, był kontynuowany również w obecnej kadencji. Prawdą jest, że z punktu widzenia koalicji radny i przewodniczący Komisji Rewizyjnej, nie spełnił pokładanych w nim nadziei. To, czego od niego oczekiwano tak można opisać (wszelkie podobieństwo poszczególnych liter użytych w tekście jest najczystszym przypadkiem a nasuwające się porównania są nieuprawnione i wynikać mogą tylko i wyłącznie ze złej woli osób ten tekst czytających, której to złej woli, byłem pozbawiony pisząc tekst).

Wielce Czcigodna Pomyłka Powiatu:
- Beeee!”
Radny „Bananowy Uśmiec\h”:
- Beeee!
Wicestarosta „Decyzja nr 66/200”
- Beeee!
Radna Mariola Szurynowska:
- Beeee!
Radna Marlena Grabarz:
- Beeee!
Radny Jan Rewers:
- Muuuu!
Radny Ryszard WaldemarPietrowiak:
- Muuuu!

W tych ostatnich dwóch przypadkach widzimy odrębność wynikającą ze specyfiki partii, do której obaj radni należą. Ponadto widzą Państwo realny pluralizm i wielość światopoglądową członków rządzącej koalicji.

Kontynuujmy naszą całkowicie abstrakcyjną symulację oczekiwań pokładanych w członkach stanowiących koalicję.

Radny Andrzej Wałęga:
- Pozwolę sobie zauważyć, że … .
I takiego gościa traktuje się z „buta”, bo nie nuci zgodnie z partyturą opery napisanej przez gościa mającego „drewniane uszy”, zadufanego w sobie, egoisty i człowieka bez honoru.

Zresztą, ustępujący przewodniczący Komisji Rewizyjnej, ku najwyższemu niezadowoleniu rządzących, uzasadnił swoją rezygnację podczas sesji. Radni usłyszeli wówczas, że radny Andrzej Wałęga: „Nie należy do ludzi, którzy się kopią z koniem”, „praca komisji nie znajdowała oddźwięku wyżej”, „być może kto inny będzie to robił lepiej”. Nawiązał też radny Andrzej Wałęga do kontroli, którą Komisja Rewizyjna przeprowadziła na temat sprzedaży szpitala. 

O swojej postawie wobec wyników kontroli radny Andrzej Wałęga powiedział: „Prosiłem, by sprawa ta trafiła do Rady. Wszyscy radni zapoznali by się z dokumentami. Przewodniczący Rady odpisał mi, że jeżeli mam wątpliwości, to bym sam to zgłosił”.

Radnemu Andrzejowi Wałędze podziękowali za współpracę członkowie Komisji Rewizyjnej. Opozycyjny radny Jan Przybylski podziękował za rozmowy i konstrukcyjną współpracę. Radna Teresa Frączkiewicz z opozycji, podkreślała obiektywizm byłego przewodniczącego Komisji Rewizyjnej oraz życzliwość i dobrą współpracę.

Koalicja zgodnie z „nowym, dobrym obyczajem”, by swojaczki patrzyli na ręce swojakom, zaproponowała na przewodniczącą Komisji Rewizyjnej radną Mariolę Szurynowską, która podczas sesji zasiada obok wicestarosty Pawła „Misia” Niedźwiedzia. Dla mnie osobiście radna ta jest wciąż milczącą zagadką, gdyż podczas sesji nie zabiera głosu, ale dietę pobiera bez zbytnich ceregieli.

Drugą kandydaturę wysunęła opozycja, która zgłosiła na przewodniczącego Komisji Rewizyjnej radnego Jana Przybylskiego. Radny Kazimierz Bogucki wysuwając tę kandydaturę przypomniał, że „dobrym obyczajem” było powierzanie tej funkcji przedstawicielowi opozycji.

Gdy miano przystąpić do głosowania okazało się, że nie jest to rzecz prosta. Milcząca podczas sesji kandydatka Mariola Szurynowska była bowiem, w chwili zgłaszania jej kandydatury, przewodniczącą innej komisji. A statut powiada, że radny może być przewodniczącym tylko jednej komisji. No więc partyzanci z plemienia platfusów wymyślili sobie, że jak ich milcząca kandydatka złoży rezygnację na forum Rady Powiatu, to już będzie z górki. Okazało się, że rezygnację z funkcji przewodniczącej, milcząca radna Mariola Szurynowska może złożyć na łonie komisji, której przewodniczy. Forum Rady Powiatu nie jest na to odpowiednim miejscem.

Opozycja ustami radnej Teresy Frączkiewicz proponowała rozsądne wyjście z zaistniałego pata. Radna proponowała, by ogłosić przerwę w czasie której zbierze się komisja, gdzie funkcję szefowej pełni milcząca radna Mariola Szurynowska i tam dokona się doniosły akt abdykacji przewodniczącej.

Ale gdzie tam! Zapomnij! Wielce Czcigodna Pomyłka Powiatu nie zważała na argumenty prawne. Stwierdził nawet, że” Nie jest istotne, to co napisano”. Na jego nieszczęście wychwycił to radny Jan Przybylski, który za to nieszczęsne powiedzenie wbił go do ziemi i zbeształ jak sztubaka.

Przystąpiono do głosowania. Niespodzianki nie było i milcząca radna Mariola Szurynowska będzie patrzyła swoim na ręce. Tak, że do Komisji Rewizyjnej powróciła „normalność”.


Podczas głosowania nad kandydaturą milczącej radnej w głosowaniu nie wziął udziału radny Mirosław Żłobiński. Radny ów oddalił się w trakcie głosowania myślami, gdyż ma przeogromny sierściowy problem. Jego kot „Myszka” nie lubi kożuszka na mleku, co naszego Mirosława niepomiernie dziwi i martwi. Wszak on sam ściąga kożuszek z przegotowanego mleczka i spożywa go w charakterze deseru, np. po solonych śledziach. To się nazywa pałać miłością do zwierząt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz