Park przy ulicy Sportowej (zwany przez młodzież „amfi”) jest
miejscem bardzo popularnym. Ludzie lubią sobie posiedzieć na ławeczkach,
pogadać, odpocząć. Fajnie, że ławeczki zostały odnowione i pomalowane. Miłe to i
dla oka i estetyczne.
Jest jednak problem z ławkami, bo stanowią one zagrożenie
dla tych wszystkich, którzy chcą na nich usiąść i wypocząć oddając się kontemplacji
bądź rozmowie z dziewczyną. Jak amator wypoczynku na ławce usiądzie, to ta nie
bardzo chce go puścić. A już jak puści, to zostawi wieczną pamiątkę na odzieży.
Wymieniając deski w ławkach ktoś nie pomyślał i wstawił deski
zawierające żywicę. Ot, drobna rzecz, ale naciąć się można i odzież zniszczyć.
Taka niemiła przygoda spotkała mieszkańca Góry – Grzesia, który w ostatnią
niedzielę zasiadł na ławce ze swoją wybranką serca. Zasiąść zasiadł, ale miał
problemy z oderwaniem się od ławki, bo jakieś niewidzialne rzepy przyczepiły
się do jego spodenek, co wywołało wielkie zdziwienie. Kiedy już Grzesiu oderwał
się od ławki – pułapki jego ulubienica stwierdził, iż spodenki Grzesia – całkiem
nowe zakupione za 200 zł – mocno straciły na uroku.
Po przybyciu do domu Grzesiu wrzucił spodenki do pralki. Prał
starannie z zachowanie reguł pralniczych. I co? I nic! Spodenki, czyli 200 zł
szlag trafił!
Morał z opowieści jest krótki i powszechnie (już!) znany: „Nie
siadaj na ławkę w amfi, bo będziesz ujebany!”
Czasami siadam na tych ławkach. Trafiłam do Pana przypadkowo. Życzę wielu czytelników.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że Pan to Pan. Młody, szczupły, w okularach. Na pierwszy rzut oka kujon. Taka troszkę ja dwadzieścia lat temu, ale... wtedy netu nie było.
Pozdrawiam
Izabella Trzaska
http://izabella-herbu-trzaska.bloog.pl