Różne i różniste są hasła wyborcze. Jedne bywają chwytliwe, inne wzbudzają w nas obojętność, są i takie,
których przekaz jasny nie jest. I z takim hasłem mamy do czynienia na
fotografii zamieszczonej poniżej.
Wiele osób zwracało mi na to uwagę. Jak rozumieć zdanie: „Państwa
głos oddany na mnie, to zaszczyt i zobowiązanie”. Pytający głowili się dla kogo
jest to „zaszczyt i zobowiązanie”? Czy dla potencjalnych wyborców kandydata na
radnego powiatowego? Czy też dla samego kandydata, który kojarzy im się z
hasłem: „Rodzina Rogalów na samorządowym!”. Swoją drogą, jak bardzo trzeba nie
znać górowian, by myśleć, że posady dla swoich da się ukryć przed opinią publiczną?
Osobiście
nic nie ma do kandydata. Dobrze się sprawował jako szef komunikacji w powiecie.
Stanowisko wiceburmistrza stanowczo go przerosło. Wmieszał się w politykę,
poszedł do PO, uczucie to okazało się płoche a Andrzej Rogala partii niewierny, gdyż z niej wystąpił, pokochał uczucie świeżym i gorącym „Bezpartyjnych Samorządowców”,
którzy wcześniej byli w pełni partyjni. I tak rozmienił się na drobne. W przypadku Andrzeja Rogali zadziałała
zasada Petera, która głosi, że członkowie – szczególnie organizacji
biurokratycznych - w czasie własnej kariery awansują do momentu znalezienia się na poziomie, na
którym nie są już kompetentni. Szkoda człowieka, bo wydawało się, że ma zasady
i jakiś moralny kręgosłup. Dla mnie duże rozczarowanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz