Powróćmy do sprawy uchwały o
wysokości bonifikat dla kupujących mieszkania komunalne. Przypomnę
– o czym pisałem wcześniej – ze projekt uchwały zakładał
następujące bonifikaty:
- najemcy wynajmujący lokal w
przedziale powyżej 3 do 10 lat: 60%,
- najemcy wynajmujący lokal w okresie
powyżej 10 lat do 15: 65%,
- 70% bonifikaty mieli otrzymać
najemcy, którzy zamieszkiwali dany lokal powyżej 15 lat.
Podczas posiedzenia Komisji Gospodarki
Komunalnej zapowiedziałem złożenie podczas sesji wniosku o
podwyższenie proponowanych bonifikat w każdej z grup o 10%.
Stwierdziłem, że ludzie jeszcze dobrze pamiętają, iż
obowiązująca do końca marca 2013 r, uchwała dawała bonifikatę w
wysokości 90%.
Z rozmów z najemcami lokali
komunalnych wynikało, że uchwała w takim kształcie zostanie źle
przyjęta. Ludzie mogli odebrać ją jako dyskryminację. Dowodziłem,
że wiele osób mogło wówczas mieć środków na
wykup a w międzyczasie ich sytuacja materialna mogła ulec poprawie.
Może być i tak, że zaproponowane bonifikaty ponownie uniemożliwią
im potencjalny wykup mieszkania na własność, bo trudno
przypuszczać, że przez 4 lata stali się krezusami a cena, którą
określi rzeczoznawca, może przy proponowanej wielkości bonifikat,
okazać się po prostu zaporowa. Proponowałem również, by
rozważyć możliwość wprowadzenia spłaty należności na raty.
Przypomniałem, że np. byli pracownicy PGR – ów kupili
swoje mieszkania z bonifikatą i na dodatek kwotę należności
rozłożono im na okres 10 lat.
Gdy zgłosiłem podczas posiedzenie
Komisji Gospodarki Komunalnej swoje uwagi natknąłem się na opór.
Przewodniczący komisji stwierdził, że on kupił swoje mieszkanie
za gotówkę i jest przeciw bonifikatom w ogóle a ich
podniesieniu w szczególności. Przy czym szanowny
przewodniczący Adam Chmiel nie martwił się o wpływ wzrostu
proponowanych przeze mnie bonifikat na budżet naszej gminy.
Odniosłem nieodparte wrażenie, że najbardziej boli go, że ktoś
inny otrzyma bonifikatę a on kupując mieszkanie musiał obejść
się z niczym.
Ponadto głos zabrał przewodniczący
Rady Miejskiej – Jerzy Kubicki, który przeciwstawił się
rozłożeniu płatności na raty i podał przykład szpitala.
Zdębiałem, bo w tym momencie niewątpliwy intelekt burmistrz Ireny
Krzyszkiewicz był bezmyślnie gwałcony. Toteż stwierdziłem, że
nie przypuszczam, by w naszej gminie znalazł się idiota, który
podpisze akt notarialny tak głupi, jak miało to miejsce w przypadku
starostwa.
Nie mniej członkowie komisji w
składzie: Adam Chmiel, Barna Bronisław, Jerzy Czech zagłosowała
za projektem uchwały. Ja i radna Katarzyna Łapińska wstrzymaliśmy
się od głosu, by nie wyszło tak, iż jesteśmy przeciw
jakimkolwiek bonifikatom.
Podczas sesji, nieoczekiwanie dla
wszystkich, głos zabrała burmistrz Irena Krzyszkiewcz.
Zaproponowała autopoprawkę do uchwały. I tak:
- najemcy wynajmujący lokal w
przedziale powyżej 3 do 10 lat: 70%,
- najemcy wynajmujący lokal w okresie
powyżej 10 lat do 15: 80%,
- 90% bonifikaty mieli otrzymać
najemcy, którzy zamieszkiwali dany lokal powyżej 15 lat.
Burmistrz umotywowała autopoprawkę
stwierdzając, że poddała powtórnie analizie wysokości
bonifikat i stwierdziła, że substancja mieszkaniowa jaka pozostała
gminie jest nieciekawa. Lokale wymagają dużych nakładów, by
je wyremontować. Ponadto zbycie lokali komunalnych znacznie
ograniczy wydatki gminy związane z ich utrzymaniem.
Uchwałę z autopoprawkami szefowej
gminy Rada Miejska przyjęła przy 1 głosie sprzeciwu radnego Adama
Chmiela, na którego twarzy malowało się osłupienie. I nie tylko na jego. I to
był piękny moment tej sesji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz