Na zdjęciu poniżej mają Państwo zaszczyt, wątpliwej urody
zresztą, oglądać nieco zdefektowaną bramę wjazdową wiodącą do naszego nowego basenu
miejskiego. Nie jest to dla mnie widok nowy, ale już raczej szarzyzna dnia
codziennego. Taki widok można zaobserwować już od dłuższego czasu i jakoś nic
nie wskazuje, by miał on zamiar ulec radykalnej zmianie, czyli dostąpić
zaszczytu bycia naprawioną.
Naszym basenem zarządza Ośrodek Kultury Fizycznej, na którego
czele stoi dyrektor Ryszard Wawer. Osobiście znam dyrektora i krótkowidzem nie
jest, bo ta wada dawała mu jakieś alibi. Czemuż więc szanowny dyrektor OKF – u dopuszcza
do trwania takiej sytuacji?
Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Mogę się tylko
poruszać w gąszczu domysłów. Być może znudziło mu się dyrektorowanie i stwarza
pani burmistrz pretekst do wywalenia go z zajmowanego stanowiska na zbitą
twarz? Być może całkowicie pochłonięty
jest pilnowaniem dyrektorskiego fotela? A może niska pensja zniechęca go do
należytej troski o nasze samorządowe minie?
Ktoś może słusznie zauważyć, że dyrektor oprócz dyrektorowania
OKF – owi jest jeszcze radnym powiatowym i nadmiar obowiązków nie pozwala mu na
zajęcie się bramą? A ktoś inny może również dodać, że dyrektor Ryszard Wawer
jest też członkiem Zarządu Powiatu, co czyni jego czas jeszcze cenniejszym, jego
osobę jeszcze cenniejszą i w takiej sytuacji brama jest tylko żałosną duperelą,
na której dyrektorowi – aktywiście żal czasu?
Tu muszę Państwu wyznać, że dyrektor – radny – aktywista Ryszard
Wawer nie jest radnym, który udziela się podczas sesji Rady Powiatu. Jako stały
obserwator sesji powiatowych stwierdzam, że jest na sesji, ale jakby go tam nie
było. Owszem zabiera głos rozmawiając szeptem z moim i kobiet ulubieńcem,
przeuroczym współwłaścicielem lombardu, moją ukochaną mordką „Bananem” (radnym
Markiem Biernackim). Z tzw. „protokołów” z posiedzeń Zarządu Powiatu wynika
niezbicie, bo w sposób udokumentowany, że dyrektor – radny – aktywista raczej
głosu tam nie zabiera, ale dietę w wysokości ponad 1250 zł., nie podlegającą opodatkowaniu,
pobiera.
Tak że nie znane są przyczyny oziębłości dyrektora – radnego
– aktywisty wobec osieroconej bramy. Wiem natomiast, że serwery Powiatowego
Urzędu Pracy mają jeszcze wolne miejsce na tego typu dyrektorskie sieroctwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz