Bardzo śmieszą mnie teksty dotyczące resztówki, jaka nam
wkrótce pozostanie po naszym górowskim szpitalu. Czytam oto na portalu „elki” o
napiętej atmosferze w szpitalu. Czytelnicy dowiadują się, że np. „Wciąż nie
doszło do spotkania starosty z zarządem wrocławskiego PCZ, który jest
właścicielem szpitala w Górze.” Nie bardzo rozumiem dlaczego zarząd PCZ S.A w
upadłości ma się spotykać ze starostą? Skąd takie pomysły? Z jakiego to
dokumentu wypływają. Poniżej mają Państwo skan fragmentu umowy o sprzedaży
naszego szpitala.
Jasno więc wynika z tego dokumentu, który podpisał zarówno
starosta, jak i wicestarosta, że w świetle prawa jedyną osobą, z którą na mocy
podpisanej umowy być może raczy się spotkać zarząd PCZ S.A. w upadłości, jest
skarbnik powiatu – Wiesław Pospiech. Tak więc skomlenie o spotkanie zarządu PCZ
S.A. w upadłości ze starostą czy wicestarostą przypomina zaklinanie deszczu na
Saharze.
Zresztą, po co zarząd PCZ S.A. w upadłości miałby spotykać
się z tak szacownymi gospodarzami powiatu? Co chcieli, to dostali i kropka.
Zresztą tym z PCZ S.A. – chociaż ich nienawidzę – wcale się nie dziwię. Spotkanie
czy to z panem Niedźwiedziem czy też Wołowiczem do przyjemności nie należy. To
klasyczne „męczybuły”. Jaki ja skonany jestem po sesjach, gdy dochodzi do tego
nieszczęścia, że zabierają głos! Słucham ich, bo mam wrażenie, że dobry Bóg
taką zadał mi pokutę przed pójściem do raju. Tam ich na pewno nie będzie!
Powróćmy jednak do umowy o sprzedaży naszego szpitala.
Podczas sesji Rady Powiatu poświęconej sytuacji naszego (niegdyś!) szpitala
Zarząd Powiatu wykazywał całkowitą bezradność wobec upadłości PCZ S.A. Nikt nie
wiedział co w tej sytuacji robić. W zasadzie, jak się jest starostą czy
członkiem Zarządu (opłacanym z pieniędzy podatników) i nie wie się co robić, to
należy niezwłocznie zrezygnować z piastowanych funkcji. Jak się nie wie co robić,
to się nie powinno za ten brak wiedzy brać pieniędzy. To proste, logiczne i
moralne. Można też w obliczu bezmiaru wstydu z powodu nieudolnie
przeprowadzonej sprzedaży szpitala – jeżeli ma się jakieś zasady – najzwyczajniej
się powiesić na nitce, utopić w wannie, zażyć zwietrzały cyjanek potasu lub
zastrzelić się z procy.
Można też spakować się i wyjechać z terenu powiatu. Wszak
świat czeka otworem! Tu nikt po staroście i wicestaroście płakał i tęsknił nie
będzie! Jest też robota na „zmywakach” czy też budowach w państwach UE. Tu
nieco przesadziłem, bo to jednak i chęć do roboty potrzebna i umiejętności
jakieś.
Powróćmy jednak do umowy o sprzedaży naszego szpitala.
Nawiasem mówić na stronie internetowej starostwa umowa o sprzedaży jest, ale
brakuje do niej załączników. Ot, taki kaprys władzy. Załączniki w ukryciu i nie
bardzo wiadomo dlaczego. Poniżej skan fragmentu umowy.
No, rzeczywiście PCZ S.A. w upadłości realizuje umowę, jak
się zowie. Zarząd Powiatu dowiaduje się z NFZ o zamknięciu 2 oddziałów, i to
pomimo stosownego zapisu umowy. Widać, że jedyną stroną, która poważnie podchodzi
do umowy jest Zarząd Powiatu. Czyni to zapewne ku niewysłowionej wprost uciesze
PCZ S.A. Tak trzymać panowie starostowie!
A tu jaki piękny fragment umowy.
To też jest ciekawe ze względu na brak kluczowego słowa. W
zapisie tego paragrafu umowy brakuje słowa „sąd”. Ktoś z osób sygnujących tę
umowę czytał to ze zrozumieniem od „deski do deski”? Śmiem, wątpić.
A ciekawe jakie działania podjęło nasi z bożej łaski
decydenci w sprawie tego zapisu umowy? Chodzi o to czy czasami za plecami
naszego nieużytecznego dla nikogo Zarządu Powiatu już nie odbywa się transfer
szpitalnego majątku do innych spółek, które wchodzą w skład PCZ S.A. w stanie
upadłości.
Zostawmy w spokoju umowę. Kto ciekaw niech sobie zaglądnie
do niej ze szczególnym uwzględnieniem zapisu o wymownym tytule „Poufność” (Poufność). Można
zgodnie z prawdą rzec, że jest to poufność wiekuista.
Na portalu „elki” nie brakuje wypowiedzi krytykujących sprzedaż
szpitala. Wypowiedzi te są dość łagodne wobec nieszczęścia, które nam się
przytrafiło, a którego skalę i dolegliwość dopiero poznamy. To wszystko przed
nami.
Są też tacy pożyteczni dla Partii Obciachu idioci, którzy
pochwalają decyzję o sprzedaży szpitala (anonimowo oczywiście!) i widzą w tym
powód do pochwał. Wynoszą pod powałę piekieł odwagę starosty, jego
dalekowzroczność. Oczywiście, jakakolwiek polemika z tym anonimowym
oszołomstwem sensu nie ma. Nie mniej przy czytaniu tych sążnistych wpisów widać
wyraźnie, że mózg oszołoma spod znaku Partii Obciachu w tworzeniu postu udziału
nie brał, co jest znakiem oczywistym, iż autor wpisu jest sympatykiem Partii
Obciachu. To ich znak firmowy.
I tak np. taki wystawowy oszołom Partii Obciachu przytacza
coś takiego: „Program wsparcia jednostek samorządu terytorialnego w działaniach
stabilizujących system ochrony zdrowia tzw. planu B” Mowa tu o oddłużeniu
szpitali pod warunkiem uczynienia z nich jednostek funkcjonujących na podstawie
kodeksu spółek handlowych. Pisze taki oszołom z Partii Obciachu i nie rozumie
podstawowej rzeczy. Po pierwsze: pożyczka od państwa miała nie służyć
prywatyzacji szpitali, ale finansowej stabilizacji ich funkcjonowania. Po drugie: nie po
to sięgano za czasów rządów Beaty Pony i Władysława Staniaławskiego do „planu B”,
by prywatyzować szpital i się go pozbywać. Pytanie brzmi: po co było brać na plecy
powiatu ponad 20 mln zł zadłużenie po szpitalu? Prawidłowa odpowiedź brzmi: by
w trosce o zamkniętą opiekę lekarską służącą dla mieszkańców naszego powiatu szpital
istniał i funkcjonował. Ta decyzja była powodowana troska o ludzi, o ich
zdrowie, dostępność choćby do podstawowych świadczeń wykonywanych w szpitalu
powiatowym. Tej troski zabrakło obecnej władzy, które ma za nic ludzkie
zdrowie.
Inny używający rozumu na wspak rzecznik Partii Obciachu
napisał taż taką głupotę: „Natomiast wyraźnie widać, że obecna władza musi
spłacać ten dług”. O! Aż przysiadłem z wrażenia! To starosta, wicestarosta i
członkowie Zarządu Powiatu spłacają dług szpitala?! To tacy przy kasie są?!
Biedny a zarazem pożyteczny dla Partii Obciachu idiota brednie wypisuje. Dług
spłacają mieszkańcy powiatu. A dzięki działalności starosty, wicestarosty i
tym, którzy głosowali za sprzedażą szpitala, szpitala nie będzie a dług nadal będzie
spłacany. Taką to transakcję stulecia zafundowali nam wielbiciele i członkowie Partii
Obciachu.
Dodam też, że widoki na spłatę 7 rat za kupno szpitala przez PCZ S.A.
są naprawdę marne. Bankrut wisi ponad 60 baniek z tytułu niewykupionych emisji swoich
obligacji. Zaprawdę, powiadam Państwu sprzedaż szpitala – jak mawiał nieśmiertelny
Horacy – było działaniem „est modus in rebus”. Tej granicy nie należało przekraczać.
„Cokolwiek czynisz czyń roztropnie i patrz końca”. Tego zabrakło w grudniu 2013
r. Za nieroztropność jednych przyjdzie zapłacić wielu. Zbyt wielu.
Dla porządku rzeczy przypomnę tylko, że od początku pisałem
i głośno mówiłem, jak to się skończy. Z ubolewaniem stwierdzam, że wyszło
niestety na moje. Trudne do przewidzenia to niestety nie było.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz