Dzisiejsza sesja Rady Powiatu, która
odbyła się o godz. 8.00 zapowiadała się nudnie. Z porządku obrad
sesji wynikało bowiem niezbicie, iż nie ma w nim punktów, które
mogą wzbudzić emocje. I tak też się początkowo działo. Wielce
Czcigodna Pomyłka – starosta Piotr Wołowicz – relacjonował
prace Zarządu w okresie międzysesyjnym. Podkreślił, iż w okresie
tym odbyło się aż 7 czy 8 posiedzeń tego ciała. Wielkiego
zainteresowania informacja ta nie , wzbudziła, bo od początku tej
kadencji (2010 r.) wiadomo było, iż ilość posiedzeń tego gremium
nie przełoży się na ich jakość.
Wielce Czcigodna Pomyłka raczyła
przekazać informację, iż spodziewany kredyt, o który staramy się
od wiosny mamy otrzymać w IV kwartale br. Co prawda Wielce Czcigodna
Pomyłka również raczyła podawać już różne daty jego otrzymania
(kwiecień, wrzesień), ale kto to liczy i pamięta? Z egoizmu nie
będę Państwa męczył wywodami Wielce Czcigodnej Pomyłki, bo
szkoda mi czasu na przybliżanie dźwięków, które z siebie wydawał. Platfusowa kakafonia!
Nieco ożywienia wzbudził punkt
„Interpelacje i zapytania”. Radny Zbigniew Józefiak
zainteresował się zajmowaniem przez Polskie Centrum Zdrowia
pomieszczeń w „starej przychodni” (ul. A. Polskiej). Zarząd
podjął bowiem uchwałę, na mocy której ponad 130 m kw. zajmowanej
tam przez PCZ powierzchni, znalazło usankcjonowanie w postaci
uchwały o zawarciu umowy dzierżawy. Jak wyjaśniła Wielce
Czcigodna Pomyłka (oby dni górowianie jego w samorządzie były już
ostatnimi) wszystko jest w porządku, ale PCZ od listopada rezygnuje
z tej dzierżawy. Gdzieś się wynoszą. Tu pomyślałem sobie, że
mogą się wynieść do diabła, ale powinni zabrać z sobą Wielce
Czcigodną Pomyłkę.
Następnie do głosu zgłosił się po
4 latach milczenia, ale brania za to milczenie diet, „radny”
Dariusz Wołowicz. Było to dużym zaskoczeniem dla wszystkich. To,
że „garnitur” się poruszył i wydał z siebie dźwięki
wprawiło wszystkich w osłupienie. „Radny” Dariusz Wołowicz
złożył – no rzecz wprost niesłychana! – interpelację!
Przypomniał sobie po 4 latach, że powiat ma drogi powiatowe i że
są one w opłakanym stanie. Apelował do starosty, by zając się
tym problemem, bo o tym żałosny stanie dróg dowiedział się od
mieszkańców gminy Niechlów.
Interpelacją „radnego” Dariusza
Wołowicza, który ubiega się o ponownie bycie „radnym”
powiatowym z jakiejś dziwnej listy, poczułem się dogłębnie
zbudowany. Oto „radny” poznał – na koniec kadencji –
problemy użytkowników dróg powiatowych. Wszak powszechnie wiadomo,
że „radny” Dariusz Wołowicz, do pracy w Niechlowie dojeżdża
linią kolejową relacji Bojanowo – Głogów, którą tak cudownie
od zagłady ocaliła nasza ukochana burmistrz Irena Krzyszkiewicz!
Parafrazując niezrównanego Brzechwę:
„Wyborcza” stoi lokomotywa,
Lekka, bo złudna,
Wyborczy pot i oliwa z
niej spływa,
Stoi i sapie, dyszy i
dmucha,
Żar propagandy z jej
brzucha bucha,
Już ledwo sapie, już
ledwo zipie,
A jeszcze platfus
węgiel w nią sypie.
Wagony do niej
podoczepiali
Wielkie i ciężkie,
Bo chwali się i
chwali,
I pełno osłów w
każdym wagonie,
Co wciąż chcą
pozostać w swym gronie,
Przy żłobie siedzieć
i dietę brać,
Jakie to cudne, kurwa
mać”
Tak, tak, „wyborcza” lokomotywa
ruszyła! Dodać muszę, iż „radny” Dariusz Wołowicz nie
poprosił o wyjaśnienia tej sprawy na sesji, ale jako lojalny
członek rządzącej drogami powiatowymi koalicji, pokornie poprosił
Wielce Czcigodną Pomyłkę o odpowiedź na piśmie.
W ramach „wyborczej lokomotywy”
kolejnym mówcą, który zatroskał się stanem dróg na terenie
gminy Niechlów był kandydat na wójta w zbliżających się
wyborach – radny Marek Zagrobelny. Jego z kolei zaniepokoił fakt,
iż na drodze powiatowej 1091D Niechlów – Karów była w ubiegłym
roku wyrwa. Napisał w tej sprawie pismo do Wielce Czcigodnej Pomyłki
(ależ naiwniak!), w którym informował go o tym fakcie. Wyrwa jest
– pomimo pisma – nadal. Aż żal papieru i czasu radnego! Równie
dobrze mógł pisać na Berdyczów, jak to niegdyś w Polsce się
mawiało.
I pojawił się na sesji ten
nieuchwytny duch absurdu, poczucie nierzeczywistości i miejsca
wyjętego z czasu teraźniejszego. I już z radości zacierałem
rączki, ale – niestety! – o głos poprosił radny Zbigniew
Józefiak. Skończył się teatr, wyborcza lokomotywa wyparowała w
niebyt. Zaczęło się sesyjne życie nieudawane.
Radny Zbigniew Józefiak zainteresował
się losami dawnej straży pożarnej (ul Kościuszki), o której
komunalizację miał wystąpić Zarząd Powiatu, na czele którego to
stoi Wielce Czcigodna Pomyłka. Zbigniew Józefiak pytał o los
internatu przy ul. Kościuszki, który wystawiony został na
przetarg. Nieobcy był mu również los opustoszałego budynku po
Powiatowym Zarządzie Dróg (ul. A. Polskiej).
W związku z przyjmowanym przez Radę
Powiatu programem współpracy z organizacjami pozarządowymi radny
Zbigniew Józefiak trafnie zauważył, że jest to program mocno
fikcyjny, gdyż powiat nie ma środków finansowych na pomoc
organizacjom pozarządowym.
W tym miejscu sobie pomyślałem, że w
tej sytuacji, w ramach oszczędności, można by pomyśleć o
likwidacji pełnego etatu osoby zajmującej się współpracą z
organizacjami pozarządowymi, co przyczyniłoby się do oszczędności.
Wkrótce jednak zdałem sobie sprawę, że to nie jest takie łatwe.
Pracownica owa jest bowiem małżonką radnego powiatowego Piotra
Iskry, który również stara się o ponowny wybór do Rady Powiatu z
komitetu wyborczego „Razem dla Powiatu” (nie jestem pewien nazwy)
lub „Razem od Powiatu”, co w świetle dotychczasowych „osiągnięć”
znajdujących się tam obecnych radnych jest bliższe – w moim
odczuciu – rzeczywistości. Tak że polecam Państwu nazwisko
Piotra Iskry łaskawej pamięci przy wyborach. Bycie radnym to majtki
dla niego stanowczo za duże! Ot, takie pantalony! Piotr Pantalejmon
jak żywy!
Swoją opowieść o rzeczywistości, o
tym co boli, bo niezrobione i leży ugorem (i leżało będzie jak ci
co są będą nadal!), kontynuował radny Zbigniew Józefiak.
Omawiając zmianę regulaminu organizacyjnego starostwa przypomniał,
iż już na początku kończącej się kadencji, proponował
rozwiązanie, które na koniec kadencji się przyjmuje. „Zabiegałem
o ten kształt organizacyjny i cieszę się, że dzisiaj go
przyjmujemy”- stwierdził radny Zbigniew Józefiak.
Radny Zbigniew Józefiak odniósł się
także do uchwały o stawkach za dzierżawę gruntów należących do
powiatu lub Skarbu Państwa będących we władaniu powiatu.
Przypomniał, iż proponował, by wysokość stawki dzierżawy była
malejąca w przypadku, gdy dzierżawca chce na takich gruntach
prowadzić działalność gospodarczą. Chodzi o to, by stawka
dzierżawy malała a nie wzrastała, co sprzyjać ma rozwojowi
przedsiębiorczości. Radny przypomniał również, że podczas
posiedzenia komisji gospodarki postulował, by zlikwidować kategorię
„grunty pod kioski”. „Jakie my mamy kioski?” – pytał
retorycznie.
Tu w słowo wciął się radnemu
Zbigniewowi Józefiakowi przewodniczący Edward Szendryk, który z nostalgią
wspominał czasy, gdy kiosków było w bród i wyraził nadzieję, że
może jeszcze powstaną. Do problemu powrócimy.
Radnym „drogowym” Zbigniew Józefiak
przytoczył cyfry ze sprawozdania z wykonania budżetu za I półrocze
2014 r. W ciągu 6 miesięcy br. wydatki na wynagrodzenia osób
zajmujących się drogami powiatowymi wyniosły 80% planowanych
wydatków na cały 2014 r. Natomiast wydatki na remonty dróg za I
półrocze wyniosły 40%.
W słowa radnego Zbigniewa Józefiaka
ponownie wciął się przewodniczący Rady Powiatu. Stwierdził on,
że: „Takie proporcje go cieszą”. Zbaraniałem zupełnie i wraz
ze mną jeszcze 5 kumatych radnych, bo więcej ich w tym gronie nie
naliczysz.
Tak sobie pomyślałem, że z całą
pewnością taki rolnik np. wcale by się nie cieszył, gdyby świnia
zeżarła mu 80% przeznaczonej na tucz paszy a przyrost masy mięsnej
wyniósł tylko 40% w stosunku do skonsumowanej przez wieprza masy
pokarmowej. Ale widocznie w PSL – u do którego należy szanowny
przewodniczący Edward Szendryk panują inne prawa ekonomiczne.
Miejmy tylko nadzieję, że ten PSL, który reprezentuje pan
przewodniczący do władzy nie dojdzie. W innym przypadku – kartki
na mięso murowane!
C.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz