Strony

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Smutne, ale prawdziwe

Podczas dzisiejszej sesji Rady Powiatu nie obyło się bez scen rodem z taniej burleski czy komedii dell’arte.

Radni w materiałach dostarczonych na ich stoły znaleźli też projekt uchwały „w sprawie powołania doraźnej komisji do sprawdzenia wniosku o przeprowadzenie referendum”. I zaczęły się schody.

Radny Zbigniew Józefiak zwrócił się do radczyni starostwa Renaty Torz z prośbą o wyjaśnienie procedur związanych z przygotowaniem referendum.

To niewinne pytanie wzbudziło na twarzy pani radczyni panikę. Wszyscy widzieli jak szybko radczyni czyta ustawę o referendach lokalnych. Radny Zbigniew Józefiak widząc długie milczenie radczyni zaczął się dopytywać o termin w jakim muszą zakończyć się prace doraźnej komisji do sprawdzenia wniosku o przeprowadzenie referendum.

Kiedy został złożony wniosek o przeprowadzenie referendum?” – pytał radny Zbigniew Józefiak. Okazało się, że zarówno radczyni prawna jak i Wielce Czcigodna Pomyłka nie wiedzą. By ratować się z opresji i niewiedzy Wielce Czcigodna Pomyłka wyciągnął telefon i rozpoczął konsultacje z kimś z II piętra. Zapadła taka niezręczna cisza, bo Wielce Czcigodna Pomyłka oczekiwała na odpowiedź. Kilka minut trwał ten cyrk nim radny Zbigniew Józefiak otrzymał odpowiedź. „20 grudnia” wydobyła z siebie głos informujący z boleścią Wielce Czcigodna Pomyłka.

Na sali wesoło, bo już widać, że koalicjanci w sprawie referendum zieloni niczym końska koniczyna.

Radny Zbigniew Józefiak:

Wyraźnie widoczna jest niedbałość w przygotowaniu tego wniosku o referendum. Jest to większe wydarzenie w skali naszego powiatu więc warto podejść do tego solidnie. Ile dni ma upłynąć od złożenia wniosku do sprawdzenie wniosku przez doraźna komisję?

Kolejna panika w oczach radczyni. Nerwowo wertuje ustawę o referendach lokalnych, po chwili znajduje odpowiedni przepis i stwierdza, że „30 dni”.

Zbigniew Józefiak: „No to dużo czasu nie zostało. Termin mija 20 stycznia.”

Rozpoczyna się wybór członków 5 osobowej komisji doraźnej. Radny koalicyjny o wyglądzie drobnego przedsiębiorcy prowadzącego zakład pogrzebowy bez widoków na przyszłość – Marek Hołtra, zaproponował kandydatury: Pawła Niedźwiedzia, Piotra Iskry, Edwarda Szendryka (ten przez moment się kryguje niczym nastolatka przed swoim pierwszym razem, ale w końcu ulega i wyraża zgodę), Marka Zagrobelnego i Zbigniewa Józefiaka.

Rada przystępuje do głosowania projektu uchwały. Wszyscy (11 radnych obecnych) byli za jej przyjęciem.

Po sesji członkowie komisji doraźnej spotykają się w celu ustalenia terminu pierwszego posiedzenia oraz wyboru przewodniczącego komisji. Przewodniczącym został radny Paweł Niedźwiedź. Termin pierwszego posiedzenia wyznaczono na 7 stycznia, godz. 9.00.

Czarny poniedziałek

Dzisiejsza sesja Rady Powiatu z pewnością przejdzie do historii samorządu powiatowego. Po raz pierwszy w 15. letniej historii samorządu powiatowego Rada Powiatu nie mogła przyjąć budżetu na kolejny rok. Stało się to 3 lata i 3 tygodnie po objęciu funkcji starosty przez Piotra Wołowicza, członka Platformy, rzekomo Obywatelskiej.

Przypomnę tylko dla porządku i prawdy historycznej, że gdy 9 grudnia 2010 roku Wielce Czcigodna Pomyłka obejmowała urząd starosty ja pogratulowałem mu tego zaszczytu, ale stwierdziłem, iż do pełnienia tej funkcji się nie nadaje. Wyszło jak wyszło, czyli na moje.

Regionalna Izba Obrachunkowa we Wrocławiu ukatrupiła projekt budżetu. Rzec można, iż RIO zdradziecko wbiła nóż w plecy rządzącej koalicji. Każdy kto zna się co nieco na finansach wiedział, że RIO zaopiniuje negatywnie projekt uchwały budżetowej. Pomruki, że tak się stanie dochodziły w opiniach RIO już od czerwca br. Najwyraźniej jednak koalicjanci dalej uważali, że „jakoś to będzie”. Dlatego też żadnego trzeźwo myślącego radnego nie zaskoczyła opinia RIO, którą – zgodnie z tradycją – radni ujrzeli na swoich stołach tuż po przybyciu na sesję. W swojej opinii RIO było bez litości.

I tak wytknęło, iż: 

W projekcie uchwały budżetowej kwota przeznaczona na spłatę rat kredytów (300.000 zł) powiększona o wydatki na obsługę długu (400.000 zł) stanowi 1,79% dochodów planowanych na 2014 r., i przekracza indywidualny wskaźnik zdolności spłaty zadłużenia jednostki określony w art. 243 ustawy o finansach publicznych, a ustalony dla 2014 r. na poziomie 0,31%”.

I następnie:

Przekroczenie wskaźnika, o którym mowa w art. 243 ufp oznacza, że Rada Powiatu Górowskiego nie będzie mogła uchwalić na rok 2014 budżetu opartego na wielkościach przyjętych w przedłożonym projekcie uchwały budżetowej.

Są też dalsze uwagi RIO, i to bardzo zadziwiające. I tak okazuje się, iż podczas konstruowania projektu uchwały budżetowej Zarząd Powiatu nie przestrzegał uchwały w sprawie trybu prac nad projektem uchwał budżetowych. RIO stwierdza, iż: 

W załączniku nr 12 do projektu uchwały zawarto tabelaryczne zestawienie dochodów związanych z ochroną środowiska”. Natomiast zgodnie z uchwałą Rady Powiatu w sprawie trybu prac nad projektem uchwały budżetowej: "(…) projekt uchwały budżetowej powinien zwierać tabelaryczne zestawienie dochodów i wydatków związanych z ochroną środowiska”. RIO podkreśla, że nie tylko nie przestrzegano tu zapisu uchwały Rady Powiatu w sprawie trybu prac nad projektem uchwały budżetowej, ale też złamane zostały zapisy ustawy o finansach publicznych (art. 212, ust. 1 p. 8).

Kolejna uwaga RIO to fakt, iż nieprawidłowo, bo niezgodnie z przepisami ustawy o finansach publicznych, sporządzony został wykaz dotacji udzielanych przez nasz powiat.

RIO nie spodobało się również niekompletne uzasadnienie projektu uchwały budżetowej. Skład Orzekający RIO dopatrzył się braku: 

„(...) materiałów informacyjnych spełniających wymagania określone w uchwale Rady Powiatu Górowskiego w sprawie trybu prac nad projektem uchwały budżetowej (uchwała Rady Powiatu Górowskiego z 27 czerwca 2011 r, nr VIII/49/11 z późn. zmian.)."

Równie negatywne stanowisko zajęło wrocławskie RIO w sprawie projektu uchwały dotyczącej wieloletniej prognozy finansowej Powiatu Górowskiego. Opinia RIO jest negatywna.

Główny zarzut RIO w tym przypadku jest taki, iż: 

Planowane w 2014, 2015, 2016 roku spłaty kredytów powiększone o wydatki przeznaczone na obsługę długu stanowią odpowiednio 1,79%, 1,13%, 1.02% planowanych dochodów, a indywidualny wskaźnik zdolności spłaty zadłużenia jednostki odpowiednio 0,31% i 0,15%, i 0,0,85% co oznacza, że w latach tych nie zostanie zachowana relacja, o której mowa w art. 243 ufp”.

Są i inne zarzuty RIO, ale najważniejszym jest ten: 

„(…) projekt wieloletniej prognozy finansowej opracowano przy założeniu, że w 2015 r., dochody bieżące wzrosną w stosunku do planowanych na rok 2014 o 22,9% a wydatki bieżące o 22,4%. W przedstawionych objaśnieniach nie odniesiono się do podstaw takiego prognozowania”.

W tym przypadku RIO na milę zwąchało pompowanie budżetu i powiedziało tego typu pseudoksięgowości swoje stanowcze – nie!

W tej dramatycznej sytuacji, do której krok po kroku, dzień po dniu, miesiąc po miesiącu i rok po roku, doprowadziła rządząca dość beztrosko koalicja, skarbnik powiatu udzielił odpowiedzi na pytanie: co dalej?

Skarbnik Wiesław Pospiech wyjaśnił: 

Rada Powiatu nie może uchwalić budżetu i zawiadamia o tym RIO. RIO wzywa do opracowania programu naprawczego, który akceptuje lub nie. Czas na jego opracowanie – 45 dni. Gdy zaakceptuje program naprawczy możemy uchwalić budżet, bo nie obowiązują nas wówczas wskaźniki. Program naprawczy realizowany ma być 3 lata. W latach 2014 – 2017 nie możemy wypełnić wskaźników, o których mówi ustawa o finansach publicznych. Chcemy wziąć pożyczkę z budżetu państwa. Taką drogę proponujemy.”

Przystąpiono do odczytania wniosku do RIO w sprawie niemożności uchwalenia budżetu powiatu górowskiego na rok 2014. Za było 8 radnych a 4 radnych się wstrzymało, bo po co maja żreć przypalona kaszę skoro nie oni ja przypalili.

Skarbnik poinformował również, iż od 1 stycznia 2014 r. starostwo będzie funkcjonowało na podstawie projektu budżetu na rok 2014, bo tak pozwala prawo. Wielce Czcigodna Pomyłka zapowiedział, że wydatki będą ograniczone tylko do niezbędnych. Wskazał tez pierwsze ciecia w wydatkach, których ofiarą padną stowarzyszenia, dla których nie będzie środków na dofinansowanie działalności. Jest to oszczędność oszałamiająca, gdyż na rok 2014 przewidywano na ten cel 50.000 zł. Oszczędność jest więc takiego formatu, jak jej twórca.

W tej sytuacji gdy już od dawna wiadomo było jak zakończy się platformerska zabawa w rządzenie powiatem można było przypuszczać, iż w sytuacji gdy budżet padł, Zarząd przedstawi choćby zarys programu naprawczego. Nic takiego jednak miejsca nie miało. Okazało się, że szuflady są puste i radni nie dowiedzieli się niczego choćby o zarysie takiego programu. Jak więc widać koalicja rządzi doraźnie. Są niczym cząstki Browna, które poruszają się od zderzenia do zderzenia.

A przed nami przepaść.

Mona Lisa Czernińska

 Na Facebooku (Mona Lisa) znaleźć można takie zdjęcie. Oj, podkochuje się nasza młodzież w pani burmistrz. Rzeczywiście, nie kochać naszej pani burmistrz to zaiste "trudna sprawa". Ten wdzięk, szyk, elegancja bijąca z każdej fotografii zniewalają i powalają na kolana liczne stada wielbicieli. A wielbicieli ma pani burmistrz bez liku! 

Już nikt nie szemrze na parkomaty a każdy z kierowców z wdzięcznością odbiera swą fotkę wykonaną przez pracowity - jak pani burmistrz - fotoradar.  Bezrobotni są wdzięczni, że nie muszą chodzić do jakiejś bezsensownej pracy za najniższa krajową, ale jedynie po zasiłek do słynącego z niebywałej hojności Ośrodka Pomocy Społecznej.

Górowscy handlowcy też nie mają powodów do narzekań, bo ruch w sklepach mniejszy i mniej wydadzą na dostawę towarów i chemię do mycia powierzchni poziomych. Kasa fiskalna też zeżre mniej rolek a i na energii elektrycznej się zaoszczędzi. 

Wszystko co najlepsze jeszcze przed nami. Rynek zostanie odnowiony i władza wojewódzka przyjedzie. Będą peany i pienia rozliczne przy jego otwarciu. Mnóstwo podziękowań dla władz szczebla wszelakiego, bo nasz odnowiony rynek to wspólne dzieło chłopa oderwanego na siłę od pługa, robotnika bez pracy, inteligenta ciągnącego z zadyszką w piersiach od wypłaty do wypłaty. Cudnie będzie!

Basen też dziatwie naszej ukochanej przybędzie gruntownie odnowiony. Malkontenci narzekać będą, że nie kryty a woda w nim nie podgrzewana. Nie zawsze dach szczęśliwym czyni ludzie moi. Bywa i tak, że spojrzenie za dach starczy. Proszę popatrzeć i powiedzieć mi: czy to spojrzenie szczerych, platformerskich oczu, ciepła z sobą nie niesie? Czy ogromem miłości nas nie darzy? To spojrzenie powstrzyma burze i wichury nad basenem. A ciepło bijące z tych oczy wodę podgrzeje do temperatury, której pozazdrości wysokociśnieniowy kocioł parowy.

W odnowionych i zbudowanych od podstaw świetlicach wiejskich kwitło będzie życie kulturalne. W roku 2014 przewiduje się ich pełne wykorzystanie. Związane jest to ze zbliżającym się rokiem, który upłynie pod hasłem: "Startuj głupie w kupie!".  Przewiduje się rozliczne spotkania, mowy, obietnice małe, większe i największe. Podczas tych spotkań nastąpi zapowiedź cudów niebywałych, gdy głupy wszelkiej maści zaczną dokazywać, znaczy rządzić. I w ten sposób świetlice okażą się przydatne i pożyteczne, bo ochronią przez zimnem i jesienną szarugą. 

Lud wdzięczny jest też za podniesienie podatków i opłat przeróżnych. Nikt nie szemrze i nie narzeka. Każdy w poczuciu obowiązku wie, że władza sama się nie wyżywi, bo zbyt zajęta jest sobą, by pracować i wytwarzać dobra. Wielu, wielu zacnych obywateli naszej gminy cierpi niewymiernie, iż za decyzją o podwyższeniu podatków nie poszła w parze decyzja o podwyższeniu skromnego uposażenia pani burmistrz. Powiadam Państwu, że ten smutny fakt gryzie wielu z mieszkańców naszej gminy spać im nie dając. Nwet tych, którzy chadzają do pomocy społecznej.

Jak więc Państwo widzą miłość do naszej pani burmistrz jest przeogromna, wszechogarniająca  i nikt będący przy zdrowych zmysłach tego zakwestionować tego nie może. 

Od siebie dodam, że przy promiennym uśmiechu naszej pani burmistrz, uśmiech radnego Marka "Bananowego Uśmiechu" Biernackiego ma wygląd banana po zetknięciu się z walcem drogowym. Pełna żaba!

. Oststnio

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Życzenia od "Mrówki"

Niech najbliższe Święta Bożego Narodzenia i wyjątkowy Wigilijny wieczór upłyną Państwu w szczęściu i radości, przy dźwiękach kolęd i czaru choinki

Życzymy dużo ciepła, ludzkiej życzliwości, odrobiny światła w mroku dzięki szczeremu uśmiechowi, radości, miłości i nadziei na lepsze jutro w chwilach niepokoju.

Właściciele "Mrówki"
Ewa i Krzysztof Urbaniakowie oraz  pracownicy

Jałmużna do negocjacji!

Na stronie starostwa powiatowego (tzw. materiały) zamieszczone zostały „najważniejsze fragmenty dokumentacji dotyczącej sprzedaży udziałów Powiatowego Centrum Opieki Zdrowotnej”, czyli naszego szpitala.

Trudno jest pojąc jakimi kryteriami kierowali się surowi cenzorzy informacji, bo część tej tzw. „dokumentacji” jest niekompletna.

Przykład: jest umowa sprzedaży udziałów, ale brakuje 13 załączników stanowiących integralna część do umowy sprzedaży.

Zamieszczono 5 protokołów ze spotkań zespołu negocjacyjnego, ale wciąż brak protokołów z negocjacji z nabywcą naszego szpitala – Polskim Centrum Zdrowia.

Proszę zerknąć na protokoły z posiedzeń zespołu negocjacyjnego. Okres objęty pracami zespołu negocjacyjnego to czas od 8 kwietnia do 16 września. Statystycznie wygląda więc na to, że zespół negocjacyjny w ciągu pół roku zebrał się 5 razy. Kiedy wczytamy się w owe protokoły z obrad zespołu negocjacyjnego, to widać, iż nikt tam się nie przemęczył. Klasyczna lipa!

Proszę też przeglądając te protokoły zauważyć, iż nie podano nazwisk członków zespołu, nie sygnowali oni swoim podpisem zawartych w nich treści. To jakiś nowy obyczaj prowadzenia tego typu zapisu z posiedzeń. Dziwny nadzwyczaj! Są a jakoby ich nie było!


Proszę też zwrócić uwagę na nikłą aktywność członków zespołu negocjacyjnego podczas rozmów z potencjalnymi nabywcami naszego szpitala. Niby są a o nic się nie pytają, niczego nie są ciekawi, nie martwią się o przyszłość ludzi zatrudnionych w szpitalu. Siedzą i łykają! Nowa odmiana pelikana – pelikan wszytko łykający! 


Członkowie zespołu negocjacyjnego ożywiają się na chwilkę podczas ostatniego posiedzenia 16 września.  



Proszę spojrzeć na wypowiedź skarbnika Wiesława Pospiecha: „Szkoda tylko, że PCZ proponuje aż tyle rat. To będziemy musieli jeszcze negocjować.”

I to jest sedno sprawy. Tu nie szło o przyszłość szpitala, bo tę durną ideologię zaczęto do sprzedaży szpitala dorabiać jakby po czasie. Ot, rządzący zauważyli, że to może nie zakiełkować w ludzkich umysłach. W sprawie sprzedaży szpitala szło o kasę i nic więcej! Nie rzekomo pustą kasę naszego szpitala, ale o pusta kasę w powiecie. I tak należy rozumieć wypowiedź skarbnika. Więcej kasy w jak najszybszym czasie, bo ślepy kapitan wraz ze swoimi domorosłymi majtkami prowadzi okręt ku w czeluście bankructwa powiatu. A żyć trzeba! A pensje się nie należą?! Za taki wysiłek negocjacyjny?! Jak nie – jaki tak!

Jest problem

Jeden z moich znajomych ma takie przysłowie: „Szybko to pchły się łapie”. Używał go  w stosunku do decyzji podjętych pochopnie i bez namysłu. W obecnej Radzie Powiatu wytworzył się taki oto dziwny obyczaj, która polega na dostarczaniu radnym projektów uchwał w ostatniej chwili. Ot, radni przybywają na sesję a na stole mają projekcik jakiejś tam uchwały.

Radni koalicyjni, którzy zawsze milczą i nad niczym nie dyskutują, bo ich swoisty urok polega na gruntownej niewiedzy z wszelkich zakresów działalności samorządowej, organu wieńczącego korpus tą drobnostką sobie nie zaprzątają. W gorszej sytuacji są radni opozycyjni, bo ci mając głowy i sprawne mózgi takich dzikich obyczajów nie pochwalają i akceptować nie chcą, by nie wyjść na wełnę.

Przyglądnijmy się sesji z 20 listopada. Na 5 dni przed sesją radni otrzymują materiały na sesję. Fantastycznie! Poniżej mają Państwo skan porządku obrad zaproponowany Zarząd Powiatu Górowskiego. 

Przypomnę Państwu, iż to na sesji 20 listopada radni koalicyjni przegłosowali uchwałę o zbyciu udziałów w Powiatowym Centrum Opieki Zdrowotnej, czyli naszym szpitalu. Jak Państwo widzą w porządku obrad takiego punktu nie ma.

19 listopada kilkanaście minut przed godziną 15 w starostwie zjawia się Powiatowy Pełnomocnik ds. Referendum Lokalnego w Górze – Wacław Grzebieluch. Składa na ręce sekretarz powiatu – Elżbiety Kwiatkowskiej pismo informujące o zamiarze przeprowadzenia referendum lokalnego w sprawie sprzedaży naszego szpitala za cenę niższą od wartości nominalnej 1 udziału, który sprzedany ma być za 241 zł przy pierwotnej cenie 500 zł za sztukę. Pismo informujące starostę o zamiarze przeprowadzenia referendum spełnia wszelkie wymogi prawa określone w ustawie o referendach lokalnych. Pełnomocnik wręcza pismo oraz podpisy 28 mieszkańców powiatu, którzy zainicjowali tę obywatelską inicjatywę.

Tego samego dnia, sporo po godzinie 15, do radnych dostarczany jest projekt uchwały o sprzedaży szpitala. Przypomnijmy, iż jest 19 listopada.

20 listopada o godz. 8.00 rozpoczyna się sesja Rady Powiatu. W punkcie „przyjęcie porządku obrad” starosta Wielce Czcigodna Pomyłka Piotr Wołowicz zgłasza wniosek o wniesienie do porządku obrad projektu uchwały o sprzedaży szpitala.

Wielce Czcigodna Pomyłka zgłosiła, koalicyjna wełna przyjęła wniosek, przegłosowała go i …?

No właśnie mamy problem z „i”. Poczytajmy więc razem. A czytali będziemy ustawę o samorządzie powiatowym z 5 czerwca 1998 r. (Dz. U. nr 91 poz. 578).

Rzecz jasna całej ustawy czytali nie będziemy. Długa jest cholera! Zresztą, jak ja mogę kazać Państwu czytać ustawę skoro wełna opłacana dietami je nie przeczytała? To byłoby niehumanitarne z mojej strony!

Skupmy się na art. 15 p 9. wezwanej do tablicy ustawy. A wygląda on tak.

A teraz wróćmy do zeskanowanych dokumentów i zwróćmy baczna uwagę na daty. Zawiadomienie o zwołaniu sesji nosi datę 13 listopada.

Pismo starosty z wnioskiem o umieszczenie w porządku obrad sesji punktu dotyczącego sprzedaży szpitala ma datę 15 listopada. 

Wynika z tego jasno i niezbicie, iż złamany został p. 9 art. 15 o samorządzie powiatowym. Starosta nie miał prawa żądać umieszczenia tego punktu w porządku obrad, gdyż nie . A koalicyjna wełna przegłosowywania tego punktu, gdyż jest on niezgodny z prawem. Amen.

Wynika z tego jasno i niezbicie, iż do 15 listopada 2013 r. w Biurze Rady Powiatu nie było projektu uchwały w sprawie zbycia udziałów naszego szpitala. Sesja odbyła się 20 listopada. Więc gdzie owe 7 dni nakazane ustawą o samorządzie powiatowym? W dupie?!

I tak to jest, gdy samorząd traktuje się jak zapchlonego psa czy kota i stara się szybko łapać pchły. Sądzę, iż Wojewódzki Sąd Administracyjny wybije z głów Wielce Czcigodnej Pomyłki i jego koalicyjnej wełny tego typu mniemanie, iż mając większość w Radzie Powiatu posiedli też rozum wszelaki.

Tak więc w sprawie szpitala spokojnie, spokojnie. Czekamy na referendum i wyrok Temidy.

piątek, 13 grudnia 2013

Machiawelli z PSL - u

Ostatnimi czasy bardzo wzrosła rola i znaczenie przewodniczącego Rady Powiatu w Górze – Edwarda Szendryka. Przypomnę Państwu, że od kilku miesięcy przewodniczącym Rady Powiatu interesują się ogólnopolskie środki masowego przekazu. Szanowny koalicjant górowskich „platfusów” będący członkiem wielce szanownej w tylnych partiach ciała partii o nazwie Polskie Stronnictwo Ludowe, gościł na antenie ogólnopolskich stacji TV. Pisze też o nim prasa lokalna: „Głos Wielkopolski”, „Panorama Leszczyńska”.

Wzrost znaczenia i sława przewodniczącego Rady Powiatu jest w pełni zasłużony. Albowiem zasłużył on sobie na wiekopomna sławę indywidualnie i osobiści. W „Panoramie Leszczyńskiej” tą osobliwą postacią zajął się sam Robert Lewandowski, który w 8ubiegłym tygodniu wysmażył felieton „Doktor Jeckyll z Góry”.

W felietonie owym Robert Lewandowski pochylił się nad absolutnie nadprzeciętną osobą przewodniczącego naszej Rady Powiatu – Edwarda Szendryka. Możemy nr 48 „PL” przeczytać:

„Zarzuty znacznie poważniejszego kalibru, bo zagrożone karą do 8 lat wolności, usłyszy wkrótce Przewodniczący Rady Powiatu w Górze Edward Sz. (PSL)”. (…). Nie przeszkadza to Edwardowi Sz. odgrywania przed kolegami radnymi z Góry osoby niewinnej czy wręcz pokrzywdzonej. Podczas marcowej sesji Rady Powiatu, odpowiadając jednemu z radnych (Zbigniewowi Józefiakowi), twierdził, iż nie jest prowadzone przeciwko niemu żadne dochodzenie, natomiast w październiku zmienił front i wyjaśnił, iż nie ma przeciwko niemu aktu oskarżenie. Oznajmił też, iż nie wie, dlaczego został zawieszony  w wykonywaniu zawodu, i że jest z tego tytułu zagrożony finansowo. Żalił się też radnym, że jego 36 lat pracy zostało zniweczone i że uważa się za bardzo skrzywdzonego. Zastanawiam się, jak w takim razie muszą się czuć molestowane przez niego młode kobiety?”

Robert Lewandowski stawia kropkę nad „i” pisząc:

„Jednak najbardziej szokujące było stwierdzenie przewodniczącego rady, iż śledztwo prowadzone przez gnieźnieńską prokuraturę to jego prywatna sprawa i nie ma ona nic wspólnego z jego działalnością społeczną. Hm, mamy chyba do czynienia z nowym przypadkiem dr. Jackylla i pana Hayd’a”.

Tę historię pomińmy nie rozwijajmy. Dlaczego? Przewodniczący zasłużył się ostatnia dla społeczności lokalnej. Poniżej dwa dowody.

Oficjalny komunikat o odwołaniu sesji Rady Powiatu ze strony starostwa powiatowego. Proszę przyjrzeć się prawej górnej stronie. Widzimy tam brak daty.


Dowód nr 2.

Oryginalna wersja pisma odwołującego sesję Rady Powiatu. W prawym górnym rogu data.






I tu wyraża się cały geniusz przewodniczącego Edwarda Szendryka! On już 10 grudnia wiedział, że sesja, która miała odbyć się 12 grudnia się nie odbędzie! Ależ rządzącym koalicjantom Świnę podłożył! Top nawet nie jest Świna, ale bawół ogromniasty!

Oto godny następca Machiawellego! Koalicja tu sobie kombinuje a nasz Machiawelii już dwa dni przed sesją ją odwołuje. Boska, godna żmii robota! Pełen szacunek.

Kiwnął ich Przewodniczący koncertowo. A na stronie – oficjalnej starostwa – pismo bez daty publice wciskają. Oj, durne one są te platfusy. Durnowate do kwadratu. Żeby tak próbować oszukać ludzi, wyborców?! To chamstwo rzadko spotykane! Ale tak właśnie oni nas szanują. Od wyborczego święta. Wyrżniemy ich wyborczo już za rok. Przy urnach wyborczych potykać się będziemy o ścięte, puste głąby.

środa, 11 grudnia 2013

Pod ścianą

Po raz pierwszy w historii powiatu górowskiego sesja nadzwyczajna zwołana na wniosek zarządu w ostatniej chwili została odwołana (dzisiaj w godzinach popołudniowych). Nie poinformowano o przyczynach odwołania.Przypomnieć należy należy, że na jutrzejszej sesji miała być głosowana uchwała o emisji obligacji komunalnych o wartości 8 309 000 złotych.Wg osób dobrze poinformowanych nabywcą obligacji miało być Polskie Centrum Zdrowia z Wrocławia. Przypominamy, że firma ta chce kupić nasz szpital.
Nie odwołano jutrzejszego wspólnego posiedzenia wszystkich komisji zwołanego na godzinę 7.30 w sali nr 1 starostwa. 

wtorek, 10 grudnia 2013

Sparszywiały króliczek

W poście „Fakty smutne i budujące” pisałem, że receptą na przetrwanie górowskich „platfusów” i ich mało refleksyjnych koalicjantów, pożal się Boże, jest hasło: „Sprzedać i rozpiździć”. Od środy hasło to będzie należało poszerzyć. Jego aktualne brzmienie będzie następujące: „Sprzedać, rozpiździć i się zapożyczyć”. Po co? By wygodnie i z sutymi pensjami, dietami za nic, przetrwać do kolejnych wyborów, rozmieścić za rok „bilmordy” i znowu próbować oszukać ludzi twierdząc, iż ma się jakiś program wyborczy, którego realizacja spowoduje, iż duszyczki w raju będą zazdrościły tym, którzy mieszkają na terenie powiatu górowskiego.

Nagle i nieoczekiwanie radni powiatowi zaczęli otrzymywać dzisiaj po południu materiały na sesję nadzwyczajną Rady Powiatu. Odbyć się ma ona 12 grudnia o godz.9.00. Wcześniej, bo już o 7.30 w sali nr 1 Starostwa Powiatowego odbędzie się połączone posiedzenie wszystkich komisji Rady Powiatu.

Jak więc Państwo widzą żartów nie ma.

Hitem sesji 12 grudnia będzie uchwała o emisji obligacji komunalnych oraz określenia zasad ich zbywania , nabywania i wykupu.

Nie jest tajemnicą dla nikogo (za wyjątkiem radnych będących w koalicji, ale taki ich intelektualny kaliber), że budżet powiatu na rok 2013 został przeszacowany. Właściwie nawet nie przeszacowany a nadmuchany (Ach! O proszę jak tradycja pompowania kół w platfusowej partii przeniosła nam się na finanse!).

W materiałach na sesję mamy potwierdzenie faktu „pompowania” budżetu. W uzasadnieniu do projektu uchwały w sprawie zmiany w budżecie na rok 2013 czytamy: 

zmniejsza się planowane dochody budżetu powiatu górowskiego na 2013 r. o kwotę 3.113.781 zł. 

Jest też i drugi punkt, w którym czytamy

"zwiększa się planowane wydatki budżetu powiatu górowskiego na 2013 r. o kwotę 5.195.219 zł."

Gdy dodamy obie te kwoty to otrzymamy okrągłą i godna pożądania sumkę w wysokości – 8.309.000 zł.

Powróćmy do projektu uchwały o emisji obligacji komunalnych. Nomen omen odnajdujemy tam liczbę równą podanej wcześniej, czyli 8.309.000 zł.

I w ten sposób karty zostało wyłożone na stół. I co się okazuje? Ano to, że prezes Stanisław Hoffmann miał świętą rację mówiąc podczas wczorajszego spotkania, że to nie szpital ma długi a starostwo jest zadłużone po uszy.

A teraz przyglądnijmy się emisji obligacji. Jak Państwo wiedzą powiat raczej srebrami rodowymi nie dysponuje. Jeden zestaw ma – szpital – ale bardzo pragnie się go pozbyć. No, arystokraci nami nie rządzą, fakt. Tak więc skąd maja się znać na srebrach rodowych i związanych z nimi uczuciami (Handełe, handełe, to oni jeszcze rozumieją!). Powiedzmy delikatnie tak: rządzą nami ci co tego robić nie potrafią, ale są święcie przekonani, że idzie im to świetnie. Ale tu już otwiera się pole do popisu na kozetce u psychoanalityka. Nie moja branża.

Wróćmy do emisji obligacji komunalnych, czyli mówiąc bez owijania w owczą wełnę, z której to zbudowani są radni koalicyjni, do pożyczki, którą chce zaciągnąć rządząca tak nieudolnie ekipa, by trwać na wygodnych posadkach, no bo gdzie ich do roboty wezmą? Owszem, mają szansę, ale na trwałe bezrobocie. Dowodzą tego nieustannie od 3 lat. Niektórzy z nich nawet dłużej.

Każda z wyemitowanych obligacji ma mieć wartość nominalną 1000 zł. Zbycie obligacji ma nastąpić poprzez skierowanie ich nabycia do nie więcej niż 149 osób. Obligacje będą na okaziciela i nie będą posiadały formy dokumentu.

I najciekawsze! W projekcie uchwały czytamy:

Obligacje będą zabezpieczone przelewem wierzytelności pieniężnej z umowy sprzedaży udziałów spółki pod firmą: Powiatowe Centrum Opieki Zdrowotnej w Górze sp. z o.o z siedzibą w Górze

I stała się jasność ogromna! Prawda dotarła do uszu i oczu.

To nie wyimaginowana zła kondycja szpitala jest powodem jego sprzedaży. Rządzącym brakuje o wiele więcej pieniędzy! A szpital i jego pracownicy mają być zastawem, fantem, przedmiotem, pod którego zastaw można zatkać dziurę w budżecie. I to jest jedna i jedyna prawda o powodach ekspresowego tempa sprzedaży szpitala i robienia balona z wyborców.

Doczytajmy dalej:

Celem emisji obligacji jest pokrycie deficytu budżetowego oraz finansowanie dzielności bieżącej.”

Już Państwo rozumieją perfidię rządzących powiatem? Tu nie chodzi o jakość usług świadczonych przez szpital. Tu nie chodzi o spojrzenie w przyszłość. Im idzie o własne dupska, o wypłaty („działalność bieżąca”) a wyborcom mącą w głowach. I jeszcze oburzeni i obruszeni, że tak zacnym dygnitarzom się nie ufa i nie wierzy.

Od kilku tygodni radni opozycyjni wiedzieli, że rządzący wyciągną jakiegoś sparszywiałego króliczka z platfusowego kaszkietu. Kolejnym ruchem durnej propagandy rządzących będzie zapewnianie nas, wyborców, że to jest najlepsze wyjście z sytuacji. Ba! Genialne nawet! I że od teraz skończą się nasze problemy i powiat górowski mlekiem i miodem będzie płynął, że nikt chorował nie będzie, dzieci będą najedzone a wszyscy będą pracowali.

A wiecie Państwo kiedy się skończą nasze problemy? Te oszukiwanie nas? Te tanie propagandowe chwyty?

Jak ich wszystkich przy okazji wyborów wypierdolimy i wyjebiemy w nicość politycznego niebytu. Lepiej może nie będzie, ale to – powtórzę za Wacławem Grzebieluchem – kwestia zachowania przez nas wyborców, twarzy i honoru.



Uratować twarz i honor

Wczoraj, o godz. 14.10 w sekretariacie Starostwa Powiatowego w Górze Pełnomocnik Powiatowego Komitetu ds. Referendum Lokalnego – pan Wacław Grzebieluch złożył 399 kart z podpisami mieszkańców powiatu górowskiego, którzy składając swój podpis wyrazili wolę przeprowadzenie referendum na temat sprzedaży naszego szpitala. Na 399 kartach znalazły się 3944 podpisy mieszkańców powiatu górowskiego, którzy pragną osobiście wypowiedzieć się w tej niezwykle ważnej dla wszystkich sprawie. Warto dodać, iż 3944 podpisy zebrane zostały w okresie od 20 listopada do 9 grudnia.

Również wczoraj, o godz. 18.00 w sali nr 1 starostwa odbyło się zebranie członków grupy, która zainicjowała ideę przeprowadzenia referendum i sformułowała pytanie referendalne, które brzmi:

Czy jesteś za sprzedażą Powiatowego Centrum Opieki Zdrowotnej w Górze (szpital) dla prywatnego podmiotu po obniżonej cenie?

Na spotkanie przybyło 19 spośród 28 członków grupy inicjującej referendum. Spotkanie prowadził Pełnomocnik Powiatowego Komitetu ds. Referendum Lokalnego – pan Wacław Grzebieluch.

Wacław Grzebieluch:

„Witam Państwa i dziękuję za przybycie na spotkanie, którego celem jest przedstawienie Państwu tego, co dotąd zrobiliśmy, by referendum się odbyło.

Nasz szpital jeszcze jest nasz, ale może przestać być nasz. Zastanawiałem się czy uczestniczyć w tym przedsięwzięciu. „Bić się czy nie bić?” To postawa romantyczna. Musimy zadać sobie to pytanie. I je sobie zadałem. Może warto się bić dla zachowania twarzy?

Podejście pozytywistyczne: co stracimy a co zyskamy? Jeżeli podejmiemy walkę, to w moim przekonaniu zachowamy twarz. Zachowa ją społeczeństwo tego powiatu. Jeżeli społeczeństwo okaże się nijakie i nie będzie biło się o to, by szpital pozostał nadal własnością samorządu i byśmy mieli na jego działanie i funkcjonowanie wpływ, to okaże się, że nasze społeczeństwo nie ma twarzy.

Abstrahując od jakości leczenia, to musimy pamiętać, iż to co włożono w nasz szpital od 1945 r. przejdzie z dnia na dzień w obce ręce. Pamiętajmy, że to nasze wspólne dobro.
Warunki przewłaszczenia, zmiany właściciela, są dla nas obraźliwe. Czubki władzy nie liczą się z głosem społeczeństwa i to ma przełożenie na doły. W dzisiejszej „Gazecie Wyborczej” czytałem wywiad z wiceministrem zdrowia. Wynika z niego, iż po wielu latach do władzy dociera świadomość, iż szpital to nie fabryka. Szpital ma misję do spełnienia. Proszę też zauważyć, iż najczęściej oceny, że szpital źle funkcjonuje, nie mają pokrycia w faktach.

Warto więc zadać sobie trud i spróbować uzyskać odpowiedź na pytanie: czy ludzie są za tym, by szpital pozostał nasz czy też zmienił właściciela? Państwo, którzy zaangażowaliście się w to przedsięwzięcie, poruszcie serca i umysły w swoich środowiskach. Ludzie w tym naszym szpitalu rodzili się, operowali, leczyli, ale też i umierali, bo na to każdy z nas jest skazany.

Rozmawiałem ze starostą na temat innej niż sprzedaż szpitala koncepcji. Mówiłem o możliwym udziale gmin w objęciu udziałów szpitala. I muszę Państwu powiedzieć, że starosta przyjął i forsuje tylko jedna opcję – sprzedaż naszego szpitala. Dziwna jest argumentacja starosty, który twierdzi np. że szpital ma mniejszy kontrakt z NFZ. Ale skoro szpital ma mniejszy, to i nowa spółka będzie miała mniejszy. To przecież logiczne.

Sprzedać szpital za 625 tys. w 8 rocznych ratach. To jest śmiech na sali! Starosta powiedział, że nieprawdą jest, iż szpital sprzedawany jest, by zaspokoić roszczenia „Chemeko – System”. Jeżeli tak, to po co szpital sprzedawać?

Nie zapominajmy ile przez lata całe wnieśliśmy do tego szpitala. Gdy było bardzo ciężko ludzie przynosili do szpitala produkty żywnościowe: ziemniaki, warzywa. Byli ze szpitalem, bo chcieli, by trwał i leczył.

Jeżeli nie doprowadzimy do referendum, do jego wygrania, to jako społeczeństwo stracimy twarz. Dlatego musimy się bić! I dlatego zdecydowałem się wejść w tę sprawę.

Głos z sali:

„Wszystko robiono w tajemnicy. W programie sesji z 20 listopada nie było punktu o sprzedaży szpitala. Wniesiono go w ostatniej chwili. Gdy pracownicy szpitala zwrócili się do starosty z pisemną prośbą o udział w spotkaniu z prezesami Polskiego Centrum Zdrowia, starosta nie wyraził na to zgody. W spotkaniu uczestniczyli tylko radni i nie było nikogo, kto prostowałby oczywiste półprawdy i kłamstwa prezesów PCZ. PCZ mówił radnym co chciał i co było mu wygodne, a nasi radni, z których większość nic nie wie o szpitalu, słuchała tego. Inny przykład. Zwołano sesję nadzwyczajną. Zwołali ja panowie radni: Józefiak, Trojanek, Zagrobelny, Kalinowski, by dowiedzieć się czegokolwiek na temat sprzedaży szpitala. I niczego się nie dowiedzieliśmy. Ktoś rozpuszcza plotki, że szpital już został sprzedany więc po co zbierać podpisy? Ze strony władzy nie ma rzetelnej informacji. Jest tylko dezinformacja i zła wola”.

Prezes szpitala Stanisław Hoffmann:

„Pierwsza uchwała Rady Powiatu mówiła o zbyciu udziałów naszej szpitalnej spółki za ponad 10 mln zł. Jeden udział miał wartość 500 zł. Druga uchwał mówi o 5 mln zł a wartość jednego udziału wynosi 241 zł., czyli mniej niż połowę. Ta pierwsza kwota, to były jakieś pieniądze. Proszę, wykładają na stół 10 mln i to jest dobra cena.

Ale, proszę Państwa, 5 mln płatne w ratach po 625 tys. rocznie przez 8 lat, to czy to jest dobra cena? Czy to jest dobry interes?

Starosta negocjował bez prezesa szpitala. A teraz ode mnie żąda się, bym podpisał jakieś oświadczenie zawierające nieprawdę. A jakim prawem? Ja nie uczestniczyłem w negocjacjach!

Jeżeli chodzi o bilans. Szpital nie ma długu. To starostwo ma dług. Oni nie rozumieją co to dług a co to strata. Jutro będzie 10 grudnia. Wszystkie rachunki szpital ma zapłacone i nic nikomu nie jest winien. Pensje wypłacone w całości.

Ma rację dr Grzebieluch, że referendum będzie testem dla tego społeczeństwa na jego dojrzałość do dbania o wspólne dobro. Wygrane referendum nakazuje władzy zastosować się do woli społeczeństwa. Tak mówi ustawa. Ważne jest to, że wniosek o przeprowadzenie referendum wpłynął na dzień przed wprowadzeniem pod obrady Rady Powiatu uchwały o sprzedaży szpitala. Byliście Państwo pierwsi. Władza wiedziała doskonale o zamiarze przeprowadzenie referendum. Na miejscu władzy ja bym się wstrzymał z podpisaniem umowy i aktu notarialnego o sprzedaży szpitala.

Muszę Państwu powiedzieć, że jako lekarz jestem przeciwny prywatyzacji szpitali. Poprzedni prezes stracił kontrakt na pogotowie ratunkowe. Kontrakt ma firma prywatna. I ile z tego powodu jest scysji i nieporozumień na Izbie Przyjęć? Ci z prywatnego pogotowia zostawiają pacjenta i znikają. Taka jest prawda.

Podniesienie poziomu leczenia w naszym szpitalu wymaga czasu. Czasu i związanych z tym szpitalem kadr. Dziesięć lat temu poziom leczenia był tu wyższy niż obecnie. I ja o tym mówię otwarcie.

Wróćmy jeszcze do tych 625 tys. zł. Ta kwota to jest 10% rocznych wynagrodzeń w szpitalu. Można też porównać inaczej. Miesięcznie szpital otrzymuje w ramach kontraktu z NFZ kwotę ok. 900 tys. Można domyślić się co zrobi PCZ. Oni zejdą z pensjami o 10% i żadnych własnych pieniędzy na ratę starostwu nie wydadzą. Dlatego też projekt umowy był utrzymywany tak długo w tajemnicy i okrojony, bez wielu zapisów, został przedstawiony radnym tuż przed sesją. Nie chcieli by wiadomość o ratach i terminie spłat zbyt szybko przedostał się do opinii publicznej.”

Zbigniew Józefiak:

„W 2010 r. nikt nie mówił, że będziemy sprzedawali szpital. W 2011 r. wybrano prezesa spółki i nikomu nie chodziło po głowie, że będziemy sprzedawali szpital. Główną przyczyną sprzedaży szpitala jest wyrok Sądu Apelacyjnego, który nakazywał starostwu zapłatę 10,5 mln zł tytułem odszkodowania dla „Chemeko – System”. I to jest główny powód sprzedaży szpitala.

Starosta i Zarząd Powiatu dostali we wrześniu ubiegłego roku jasny i wyraźny sygnał, że będzie opór ze strony społeczeństwa w sprawie sprzedaży szpitala. Mówię tu o zebranych wówczas podpisach w tej sprawie. A zebrano ich wówczas w bardzo krótkim okresie czasu ok. 3600. To musiało dać do myślenia rządzącym, ale jak widać nie dało.

W budżecie powiatu na 2013 r. brakowało już wówczas ok. 3,5 mln zł. Na ten fakt wskazywała Regionalna Izba Obrachunkowa we Wrocławiu. I wówczas zapisano, iż ten brak zostanie pokryty ze sprzedaży udziałów w naszej szpitalnej spółce. Później, ze względów politycznych zaczęto forsować pomysł, by zakamuflować fakt, iż szpital sprzedany zostanie „za śmieci”. To byłoby niepolityczne. Rozpoczęto więc opowiadać, że sprzedaje się szpital, by było tam lepiej. Takie opowieści między bajki włóżmy. Zaczęto tworzyć legendę, że przyjdzie inwestor i wyłoży 5 mln zł a szpital stanie się perełką. Zapisy w częściowo udostępnionym radnym projekcie umowy nie dają podstaw do tego rodzaju stwierdzeń.

To nie jest proszę Państwa tak, że my z radnym Markiem Zagrobelnym szukamy dziury w całym, jak to usiłuje się wmówić ludziom. Ta sprzedaż to jedna wielka czarna dziura.

Co do referendum, to reakcja władz powiatu nie powinna być taka, jaka jest. Musimy pokazać władzy, że nasza społeczność nie jest ociemniała i ma prawo wyrazić swoje zdanie. To co się robi w sprawie sprzedaży szpitala urąga nam wszystkim.”

Prezes Stanisław Hoffmann:

Mieliśmy bardzo dużą szansę uzyskać jako spółka samorządowa pond 1 mln zł na termomodernizację szpitala. Pieniądze miały pochodzić z Funduszu Norweskiego. Wkład szpitala miał wynieść 15%. We Wrocławiu dowiedziano się, że jesteśmy w trakcie sprzedaży i powiedziano, że nie otrzymamy tych środków: „bo jak was sprzedadzą, to będziecie musieli oddać te pieniądze”. Podmioty prywatne nie mogą z nich korzystać.

Czyni mi się zarzut, że od 1 stycznia kuchnia nie będzie miała prawa przygotowywać posiłków, ale nie mówi o tym, że dokumentacja techniczna na przebudowę kuchni jest gotowa i zaakceptowana przez sanepid. Nie mówi się też o tym, że 15 sierpnia br. zakazano mi dokonywania jakichkolwiek remontów, podwyżek i inwestycji. Pomimo tego zapewniam Państwa, że po 1 stycznia kuchnia będzie nadal funkcjonowała.”

Wacław Grzebieluch:

„W naszym szpitalu – o czym jakoś dziwnie się nie mówi – jest dobra infrastruktura. Dobra jest kadra pielęgniarska, dobre instrumentarium. Dopóki nie docenimy swojego dobra, tego które mamy tu, pod ręką, tęsknili będziemy za obcym. A obce może okazać się gorsze niż nasze. I o tym pamiętajmy.”

Prezes Stanisław Hoffmann:

„Kontrakt na przyszły rok jest na takim samym poziomie ja na ten. Zmiana jest, ale polega na tym, iż kontrakt z NFZ dotyczący usług medycznych świadczonych przez Izbę Przyjęć w szpitalu, został podpisany na pół roku. I nie dotyczy to tylko naszego szpitala, ale wszystkich szpitali. Wiąże się to ze zmianą ustawy, która ma wejść w życie właśnie od II połowy roku. Trzeba czytać!

Ja Państwu powiem co mnie najbardziej przeraziło podczas sesji na tej sali. Nie mając żadnej wiedzy radni – nie wszyscy oczywiście – podnoszą rękę! W sprawie tak ważnej, by głosować, trzeba mieć wiedzę.”

Głos z sali:

„Ja chodzę na sesje. I muszę Państwu powiedzieć, że tam jest tak. Coś do powiedzenie mają radni: Józefiak, Kalinowski, Zagrobelny, radny Stanisławski też, ale ostatnio nie bywa na sesjach, bo jak wszyscy wiemy, choruje. Tylko oni podają jakieś cyfry, przepisy, zadają pytania. A reszta milczy i tylko posłusznie podnosi rękę.”

Głos z sali:

„Wystarczy, że dietę biorą!”

Ogólna wesołość na sali.

Zbigniew Józefiak:

„Od 2 lat domagamy się programu naprawczego dla budżetu powiatu. I co? I nikt małym palcem w bucie w tej sprawie nie kiwnął! A teraz rzuca się na ofiarny stos szpital, bo wcześniej nic się nie zrobiło. Wyborcy maja rację, że chcą, by ich głos w tej sprawie został wysłuchany.

Zarząd powiatu wynajął firmę consultingową, która miała zająć się przygotowaniem szpitala do sprzedaży. Zapłacono tej firmie 50 tys. zł z wolnej ręki (szum zdziwienia i niedowierzania na sali) a na początku roku firma przestała istnieć. Kiedy powiedziałem o tym skarbnikowi ten zrobił wielkie oczy. Nie widział! (na sali śmiech).

Powołano zespół negocjacyjny, tylko że zabrakło w nim fachowców i ekspertów od służby zdrowia…”

Pytanie z sali:

„A kto wchodził w skład tego zespołu?”

Zbigniew Józefiak:

„Starosta Piotr Wołowicz, wicestarosta Paweł Niedźwiedź, skarbnik powiatu Wiesław Pospiech, Marek Hołtra, Renata Torz (pytanie z sali: „ a kto to?), odpowiedź – radczyni prawna w starostwie, Ludwik Skoczylas – sekretarz zespołu negocjacyjnego. Był również w zespole negocjacyjnym niewymieniony z imienia i nazwiska przedstawiciel Invest Consulting z Poznania. Prezesa Hoffmanna nie powołano”.

Wacław Grzebieluch:

„Służba zdrowia na przestrzeni całego mojego życia zawodowego była skomplikowana a teraz jest jeszcze bardziej skomplikowana. To nie jest temat dla laików i amatorów a wszystko wskazuje na to, że tacy zasiadali w zespole negocjacyjnym. To smutne”.

Jerzy Żywicki:

„Argumentacja za przeprowadzeniem referendum jest dla mnie bardzo dobra i w pełni zrozumiała. Trzeba doprowadzić do referendum. Pytanie tylko jest takie: czy referendum będzie wiążące dla władzy? Jestem przekonany, że decyzja o sprzedaży szpitala będzie dla powiatu i jego mieszkańców katastrofalna w skutkach. Dlaczego? Kiedy dojdzie do prób i zmian obecnego porządku administracyjnego w naszym kraju, to jestem głęboko przekonany, że powiat górowski znajdzie się w pierwszej trójce powiatów skazanych na likwidację.

Urodziłem się w Górze przed 63 laty. Doktor Grzebieluch uratował mi życie. Przyszłość tego szpitala jest dla mnie najważniejsza.

Sprawa sprzedaży szpitala, podjęcia tak doniosłej decyzji, powinna być w gestii specjalistów. A tymczasem decyzję podjęli dyletanci. Gdzie są opinie, analizy, symulacje tych, którzy się na tym znają?! Dlatego referendum musi się nam udać”.

Wacław Grzebieluch:

„Referendum musimy przeprowadzić. Przeprowadzić i dołożyć wszelkich starań, by było ono skuteczne. Raz jeszcze powiem, że trzeba się bić, by w tej sytuacji zachować twarz. Dołóżmy wszelkich starań, by wygrać referendum, bo to kwestia naszego honoru.”

Na koniec Wacław Grzebieluch poprosił Elżbietę Szolc, która zajmuje się zarzadzaniem finansami przeznaczonymi ze społecznych, dobrowolnych datków o przedstawienie wpływów i wydatków związanych z zainicjowaniem referendum.

Na konto założone w PKO BP o/Góra wpłynęło dotąd 2133 zł. Pochodzą one od 106 osób. W związku z prawnym obowiązkiem umieszczenia płatnego ogłoszenia w gazecie codziennej dostępnej na terenie objętym referendum wydano 1082,40 zł na umieszczenie zawiadomienia o zamiarze przeprowadzenia referendum na terenie powiatu górowskiego („Gazeta Wrocławska” z 4 grudnia 2013 r., str. 20, lewy górny róg).

Kwotę 25 zł pochłonęły prowizje bankowe. Opłata za konto w PKO BP – 28 zł. Na list polecony wydano 6,45 zł. Zakup druków „Kasa przyjmie” kosztował 14,48 zł.

Stan na koncie Powiatowego Komitetu ds. Referendum Lokalnego: 998,87 zł.


Spotkanie dobiegło końca.

piątek, 6 grudnia 2013

Hasło na weekend

Po czubek nosa mamy dość górowskiej Platformy!

Zebrali ponad normę

Ze sztabu referendalnego spłynęła dzisiaj informacja, iż zakończył się I etap zbierania podpisów pod wnioskiem o zorganizowanie referendum na terenie całego powiatu.. W ciągu równo 2 tygodni zebrano 3892 podpisy. Ustawodawca wymaga zebrania 10% podpisów osób uprawnionych do głosowania.

Ustawa o referendum lokalnym stwierdza, iż owe 10% głosów oblicza się na podstawie ilości osób uprawnionych do głosowania na koniec ostatniego miesiąca kwartału poprzedzającego złożenie wniosku o przeprowadzenie referendum. Na koniec września br. na terenie powiatu górowskiego było 28.962 osób uprawnionych do głosowania. By spełnić wymogi prawa musieli zebrać 2897 podpisów. Inicjatorzy referendum przekroczyli wymaganą prawem liczbę podpisów o 995 (34%).

Inicjatorzy referendum zapewniają, iż nadal będą zbierali podpisy. Pamiętać należy o tym, iż ustawa o referendum lokalnym daje inicjatorom referendum 60 dni na zebranie wymaganej prawem liczby podpisów. Trzeba przyznać, że inicjatorzy naszego referendum uwinęli się błyskawicznie z tym problemem.

Kolejnym krokiem wiodącym do referendum będzie złożenie zebranych podpisów w starostwie powiatowym, na którym – zgodnie z ustawą o referendum lokalnym – ciąży obowiązek powołania komisji, która sprawdzi czy wniosek mieszkańców o przeprowadzenie referendum odpowiada przepisom ustawy. W pracach tej komisji uczestniczył będzie jeden z inicjatorów referendum lub Pełnomocnik Powiatowego Komitetu ds. Referendum Lokalnego w Górze. Przypomnijmy, iż Pełnomocnikiem jest osoba znana i obdarzona ogromnym społecznym autorytetem – pan Wacław Grzebieluch.

Gdy komisja stwierdzi, że wniosek mieszkańców spełnia wszystkie wymogi prawne organ stanowiący – Rada Powiatu – podejmuje uchwałę o przeprowadzeniu referendum. Zgodnie z prawem uchwała taka musi zostać uchwalona nie później niż 30 dni od dnia przekazania wniosku o przeprowadzenie referendum.

Gdyby jednak stało się ta, że Rada Powiatu nie podejmie uchwały o przeprowadzeniu referendum, to inicjatorom referendum przysługuje prawo do złożenia skargi do wojewódzkiego sądu administracyjnego we Wrocławiu w tere mini 14 dni od otrzymania uchwały.

Sąd ma 14 dni na rozpatrzenie skargi. Jeżeli sąd uzna, iż nie było podstaw prawnych, by Rada Powiatu nie podjęła uchwały w sprawie przeprowadzenia referendum, to wyrok sądu zastępuje taką uchwałę i stanowi prawną podstawę do przeprowadzenia referendum.

Referendum przeprowadza się w dzień wolny, ale nie później niż 50 dni od podjęcia uchwały przez Radę Powiatu lub – z jej braku – uprawomocnienia się wyroku sądu administracyjnego.

I tak to w skrócie wygląda.

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Referendalny tygiel

 Szerzone są plotki, iż nasz górowski szpital został sprzedany. Jest co prawda uchwała przegłosowana 9 głosami przez radnych wchodzących w skład tej nieszczęsnej koalicji pod egidą "platfusowej" tzw. "partii", ale uchwała ta została przez 3 radnych zaskarżona do wojewody dolnośląskiego. Trwa oczekiwanie na werdykt, ale też czynione są inne kroki w tej sprawie.

W jutrzejszym wydaniu „Gazety Wrocławskiej” ukaże się takie oto ogłoszenie.
 To kolejny, wymaganym prawem krok w kierunku przeprowadzenia referendum lokalnego, którego celem jest zapytanie się społeczeństwa powiatu górowskiego czy są za czy też przeciw sprzedaży górowskiego szpitala.

Trwa też nadal zbieranie podpisów na listach osób, które chcą wypowiedzieć się w tej kwestii. Organizatorzy potrzebują ich ok. 3 tys., ale – co stanowi bardzo dobrą prognozę – mają już ich znacznie więcej.

Od dzisiaj Powiatowy Komitet ds. Referendum Lokalnego w Górze posiada konto bankowe. Na prośbę inicjatorów referendum podaję jego dane:

POWIATOWY KOMITET DS. REFERENDUM LOKALNEGO W GÓRZE
56 – 200   GÓRA
UL. T KOŚCIUSZKI 8
PKO BANK POLSKI
57 1020 3017 0000 2902 0330 5646

Należy wspomnieć, iż pod adresem ul. T. Kościuszki mieszka pan Wacław Grzebieluch, który jest pełnomocnikiem Komitetu. Dla dobra sprawy pan Wacław Grzebieluch zgodził się użyczyć swój adres prywatny jako wskazanie siedziby Komitetu.

Trwa intensywna zbiórka pieniędzy na cele referendalne. Pieniądze wpłacają lekarze pracujący w naszym szpitalu, pielęgniarki, położne, salowe, pracownicy administracji i obsługi. Sprawozdanie z wydatków zostanie przedstawione publicznie po odbyciu się referendum.

APEL
Powiatowy Komitet ds. Referendum Lokalnego w Górze zwraca się do wszystkich ludzi dobrej woli, mieszkańców gmin powiatu górowskiego, którzy niepokoją się o przyszłość tego szpitala, o los swoich najbliższych - o wsparcie poprzez wpłaty na rachunek bankowy.

Z ogromną wdzięcznością przyjmiemy każdą wpłatę, które pomoże w skutecznym przeprowadzeniu tak ważnego dla Państwa referendum.


Dziękujemy za tysiące podpisów, które oddaliście dotąd Państwo, popierając referendum. Nadal zbieramy podpisy, by pokazać 9 radnym, jak bardzo nam decyzja o sprzedaży szpitala się nie podoba. Przed nami jeszcze długa droga, ale nikt z nas nie wątpi w sukces. Szpital, nasz szpital, musi pozostać własnością mieszkańców powiatu.

Wpłaty na cele referendalne nie są opodatkowane.  


Atak "Mrówek"

Górowska "Mrówka" uwielbia zaskakiwać. Codziennie zaskakuje przyjaznymi dla Państwa portfeli cenami, ogromnym wyborem oferowanych Klientom towarów, ciekawym asortymentem i przemiłą obsługą. "Mrówka" potrafi wyjść też do swoich Klientów i nagrodzić ich różnymi drobiazgami.
"Mrówki" rozświetliły ostatnimi czasy ponury nastrój górowskich ulic, który nieodmienny jest dla jesieni. Pojawienie się żółtych, nieomal kosmicznych postaci, wzbudziło szczery zachwyt i uśmiech u niejednego z górowian. Cieszyli się ludzie stateczni a buźki maluchów rozjaśniał szczery uśmiech zachwytu i promiennej radości. Wszyscy chętnie fotografowali się z "Mrówkami" i jak widać na zdjęciach radość była pełna i obopólna.

Górowianie czekają na kolejne wypady sympatycznych "Mrówek" na ulice naszego miasta a dzieci chcą pięknych i pogodnych snów ze słodką "Mrówką" w tle.