TV Master zamieścił materiał filmowy dotyczący Edwarda Szendryka. Poniżej link do tego materiału.
"Jak ktoś żyje z tego, że zwalcza wroga, jest zainteresowany tym, aby wróg pozostał przy życiu". KONTAKT: robert.mazulewicz@gmail.com tel. 883 793 645. Gwarantuję 100% dyskrecji.
Strony
▼
poniedziałek, 28 października 2013
Zajdź do "Mrówki"
ZNICZE, SZTUCZNE KWIATY, CHRYZANTEMY
WYRZYNARKA
PANELA PODŁOGOWE
PRZĘSŁO METALOWE
EWA
KOCIOŁ STALOWY
"PŁOMYK"
Giganty w krajobrazie
Na początku września br. blisko Starej Góry, ale w obrębie
geodezyjnym rogów Górowski, rozpoczęto montaż 2 elektrowni wiatrowych. Maja one
być początkiem Farmy Wiatrowej Góra, która docelowo ma liczyć 12 wiatraków.
Działki, na których znajdują się elektrownie wiatrowe mają
łączną powierzchnię 1162,2
m kw. Przed ustawieniem elektrowni wiatrowych wykonano
drogi dojazdowe do nich o łącznej długości 1857,7 m kw. Place
montażowe miały powierzchnię 1876,2
m kw. W celu odbioru energii elektrycznej wytwarzanej z „wiatraka”
położono sieć linii kablowej 20 kV o długości
3890 m
oraz dwie linie telesterownicze. Jedną linię telesterowniczą stanowi izolacyjna
linie światłowodowa a drugą linia o żyłach miedzianych. Każda z nich ma długość
3991 m .
Wysokość wieży elektrowni wiatrowej wynosi 100 m . Tyle samo liczy sobie również
średnica wirnika elektrowni. Całkowita wysokość elektrowni wynosi 150 m . Moc pojedynczej elektrowni
wynosi 2,5 MW. Według klasyfikacji obowiązującej dla elektrowni wiatrowych
nasze „wiatraki” zalicza się do „dużych elektrowni wiatrowych”.
Elektrownia wiatrowa musi być specjalnie a co wynika z wymogów
stawianych przez Szefostwo Służby Ruchu Lotniczego Sił Zbrojnych RP, Dowództwa
Sił Powietrznych oraz Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Każda elektrownia wiatrowa
musi posiadać oznakowanie dzienne i nocne. Dzienne widzą Państwo każdego dnia. Mowa
tu czerwonych pasach na łopatkach skrzydeł. Nocne oznakowanie stanowi jedna
lampa o światłości 2000 kandeli w barwie czerwonej. Posiada ona zasilanie
awaryjne wystarczające na 1 godzinę pracy.
Dwie elektrownie wiatrowe, swoje części naziemne, tj. wieżę,
gondolę i wirnik, pomalowane są na obowiązujący kolor szary (RAL 7035). Ta zasada
będzie obowiązywała również w przypadku pozostałych 10 elektrowni wiatrowych. Nie
wolno na „wiatrakach” umieszczać reklam. To obostrzenie nie dotyczy jedynie nazwy
czy też loga producenta lub właściciela elektrowni. Te rzeczy umieszczać można
jedynie na gondoli wiatraka.
Elektrownie zaprojektowane są tak, iż nie wymagają
codziennej obecności pracowników. Wymagają za to okresowych przeglądów i
konserwacji.
Wiadomym powszechnie jest, iż elektrownie wiatrowe
wykorzystują energię wiatru zamieniając ja w prądnicy w prąd. Gondola może
obrócić się o 360 stopni, tak by zawsze można było ją ustawić pod wiatr. W
związku z tym na szczycie wieży umieszczony jest silnik, który poprzez
przekładnie zębata może poruszać gondolą.
Wirnik trójpłatowy zbudowany jest z włókna szklanego
wzmocnionego poliestrem. Łopaty wirnika „wiatraka” są wyposażone w system
regulacji nachylenia. Wynika to z kilku rzeczy. Elektrownie wyposażone są w system
sterowania, który pozwala na obrót wirnika z różną prędkością, która zależy od
prędkości wiatru. To powoduje optymalizację produkcji energii i jest bardzo
przydatny przy słabych wiatrach. „Wiatraki” są automatycznie wyłączane, gdy prędkość
wiatru przekracza 25 m/s Wówczas łopaty wirnika automatycznie ustawiają się
wzdłuż kierunku wiatru i w ten sposób minimalizują obciążenie konstrukcji wieży
o wysokości 100 m .
piątek, 25 października 2013
Samorządowe pendolino
W składzie 14 radnych obradowała wczoraj Rada Powiatu. Sesja
trwała 38 minut, podczas których radni obskoczyli 16 punktów obrad. Wychodzi
więc po 2,5 minuty na jeden punkt obrad. Pendolino jest znacznie wolniejsze.
O godz. 7.30 odbyło się posiedzenie Komisji Budżetu i
Gospodarki Rady Powiatu. Komisją tą kieruje/usiłuje kierować/pobiera dodatek w
wysokości 150 zł miesięcznie/(właściwe podkreślić), radny mgr inż. Marek
„Bananowy Uśmiech” Biernacki. W ciągu niecałych 30 minut członkowie tego
gremium omówili wykonanie budżetu za I półrocze br. oraz pozytywnie przyklepali
projekty kilku uchwał. Jednomyślnie rzecz jasna, bo w komisji tej zasiadają
sami członkowie koalicji, co wyklucza jakiekolwiek sprzeciwy, uwagi i
wątpliwości. Taka już „uroda” tej koalicji w tym sezonie.
W punkcie „interpelacje i zapytania”, radny Zbigniew
Józefiak zadał staroście (niestety!) Wołowiczowi pytanie, które dotyczyło
Powiatowego Zarządu Dróg. Radny zadał pytanie następującej treści: „Czy Zarząd
Powiatu spotkał się z załogą PZD?”
Wołowicz, starosta, niestety, stwierdził, że „Spotkania nie było. Dyrektor PZD organizuje je w piątek (25
października) o godz. 8.00.”
Wielkim naiwnym jest radny Zbigniew Józefiak! Oj! Wielkim!
Toż każdy kto zna członków Platformy, rzekomo Obywatelskiej, wie, że jej
prominentny członek, Marek „Bananowy Uśmiech” Biernacki dał w 2010 roku wyraz
tej obywatelskości mówiąc o wyborcach „Teraz, przez 4 lata, to oni nas mogą w
dupę pocałować!” Taka ich kurwa „obywatelskość”!
Kolejnym mówcą był radny Marek Zagrobelny, który z ironią
rzekł: „Sesji dawno nie było.” I złożył interpelacje. Radnemu Markowi
Zagrobelnemu chodziło uszkodzenia na drodze wojewódzkiej nr 305 w Naratowie,
gdzie nastąpiło ciężki uszkodzenie jezdni na przepuście. Radny pytał też o
legalność wycinki drzew we Wronińcu.
Następnie różne dźwięki wydał z siebie radny i członek Zarządu
Powiatu o wyglądzie drobnego przedsiębiorcy pogrzebowego z firmy z góry
skazanej na plajtę – Marek Hołtra. Przyznam szczerze, że nie udało mi się tych
dźwięków zarejestrować. Widocznie były nieistotne i mój mózg odrzucił klasyczne
śmieci.
Ponownie głos zabrał radny Zbigniew Józefiak, którego
zainteresowała sprawa dyżurów aptek. Radny wskazał, że w przedstawionym do
uchwalenia Radzie Powiatu występuje pewna dysproporcja w pełnieniu nocnych i
świątecznych dyżurów aptek. Starosta (niestety!) Wołowicz stwierdził, iż wynika
to z okresu świątecznego w miesiącu grudniu.
Uchwałę wprowadzającą ponownie nocne dyżury aptek radni
przyjęli. „Szkodniki wcześniej były za zamknięciem a teraz zmienili zdanie” –
zanotowałem na kartce formatu A4. Czy oni mają jeszcze honor? Czy oni mają
sumienie? O mózg nie pytam, bo to ich sprawa osobista.
W kolejnych punktach radni przyjmowali sprawozdania – pożal
się Boże – z prac komisji Rady Powiatu. Szału nie było, bo pracy w komisjach
też nie odnotowano. Przewodniczący komisji po 150 zł dodatku pobrali i szafa
gra.
Radny Zbigniew Józefiak zapytał starostę (niestety!) Wołowicza
o koszty funkcjonowania administracji powiatowej. „Wspólnota” na swojej stronie
internetowej – o czym pisałem – przeprowadziła taki ranking, z którego wynika, iż
każdy mieszkaniec powiatu płaci na utrzymanie administracji powiatowej ok. 150 zł
rocznie. Średnia dla administracji powiatowej w kraju – 100 zł. Radny Zbigniew Józefiak
spytał starostę czy jest to prawda i średnia płaca w administracji powiatowej wynosi
–jak informuje „Wspólnota” - 3226 zł. brutto. Taką informację podała również „Panorama
Leszczyńska”.
Starosta nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi – w tym przypadku
tradycyjnie, bo by udzielić merytoryczne odpowiedzi niezbędna jest wiedza – i stwierdził,
że „ranking to uproszczona forma”, ale nie dopowiedział czego, albo
dopowiedział, ale nie słuchałem, bo słuchanie wypowiedzi starosty szkodzi „
poważnie szkodzi zdrowiu i osobom w Twoim otoczeniu”. Nie mniej starosta
zapewnił, iż od 3 lat nie było w starostwie podwyżek a cyfrę 3226 zł trzeba by
było zweryfikować. Do weryfikacji jednak nie doszło, bo z sali obrad zniknął
skarbnik powiatu. W tej sytuacji radny Zbigniew Józefiak stwierdził, iż nie
będzie polemizował z czcigodnym starostą (niestety!) Wołowiczem, co było z jego
strony bardzo mądrym posunięciem. Wszystkim obecnym zaoszczędził na zdrowiu.
Nieoczekiwanie dla wszystkich okazało się, iż wystosowano
sprostowanie, czy chuj wie co, do „PL”, ale jak oświadczył starosta – niestety!
– Wołowicz, redakcja tygodnika nie opublikowała go, gdyż „wątek był dłuższy niż
mieścił się w ramach PL”. Przekładając to na bardziej zrozumiały język, wygląda
na to, że sprostowania przesłane do „PL” było zbyt rozwlekłe – lub nie
dotyczyło meritum sprawy - i redakcja nie opublikowała go, gdyż naruszało ono
ustawę prawo prasowe. Dziwne, ale wcale to mnie nie zdziwiło.
W końcu jednak starosta (oczywista pomyłka!) Wołowicz,
wydukał z siebie, że średnie wynagrodzenie urzędnicze w powiecie wynosi ponad 3
tys. zł, ale ile ponad, nie raczył w swojej informacyjnej hojności bez granic,
podać.
Ciekawym wątkiem była sprawa poruszona przez radnego
Zbigniewa Józefiaka, który nawiązał do marcowej sesji Rady Powiatu. Podczas
marcowej sesji radny Zbigniew Józefiak zadał pytanie przewodniczącemu Rady –
Edwardowi Szendrykowi na temat prowadzonego przeciw niemu śledztwa w sprawie
delikatnej natury. Sprawa już była głośna, bo informowały o nie media pisząc o „znanym
leszczyńskim lekarzu.”
W praniu okazało się, iż chodzi o przewodniczącego Rady
Powiatu - Edwarda Szendryka. W marcu, podczas sesji przewodniczący Edward
Szendryk, odpowiadając radnemu Zbigniewowi Józefiakowi, twierdził stanowczo, że
nie ma przeciw niemu żadnej sprawy oraz, iż radny Zbigniew Józefiak działa na
zlecenia jakichś tajemniczych mocodawców, którzy zainteresowani są zniszczeniem
radnego Szendryka.
Po marcowej sesji okazało się, iż radny i przewodniczący
Rady Powiatu ma sprawę a na dodatek prokuratura nałożyła na niego zakaz
wykonywania praktyki lekarskie. Edward Szendryk złożył zażalenie do Sądu Okręgowego
w Poznaniu na tę decyzję, ale instytucja ta zażalenie odrzuciła. Jak wszyscy
już wiemy Edward Szendryk nie przyjmuje w przychodni „Amicus”.
Przewodniczący Rady Powiatu odpowiedział radnemu Zbigniewowi
Józefiakowi. Stwierdził, że dotąd: „nie wpłynął przeciwko mnie akt oskarżenia”, że
jest to „moja tragedia” oraz, że „36 lat mojej ciężkiej pracy zostało zniweczone”.
Ponadto poinformował radnych, że „zagrożony jest finansowo”. To się jeszcze kupy
trzymało, ale później szlag dobre wrażenie trafił. Edward Szendryk stwierdził,
że: „To jest moja prywatna sprawa” i „nie ma ona nic do mojej działalności społecznej.”
Następnie sam nad sobą rozpaczał mówiąc: „Uważam się za bardzo
skrzywdzonego”, „Jestem bardzo sumienny” i „Nie wiem dlaczego zostałem
zawieszony w wykonywaniu zawodu.”
I to by było na tyle z sesji Rady Powiatu.
To jest w "Mrówce"
KABINA Z HYDROMASAŻEM
MEXISPA
PŁYTKI GIPSOWE COLORADO WEWNĘTRZNE
PŁYN DO PŁUKANIA, PASTA DO NAGROBKÓW
ORAZ NIEZAWODNY LUDWIK
SPOTY HALOGENOWE LAURA I MARS
ZNICZE, CHRYZANTEMY I SZTUCZNE KWIATY
środa, 23 października 2013
Przeciw ludzkiej krzywdzie
Dzisiejsze posiedzenie Komisji Spraw Publicznych i
Drogownictwa Rady Powiatu miało w porządku obrad kilka projektów uchwał. Najważniejszą
z nich był projekt uchwały, na mocy której likwidacji ulega Powiatowy Zarząd
Dróg. Do zdań tej jednostki, podległej starostwu, należą remonty dróg
powiatowych i wojewódzkich oraz zimowe utrzymanie dróg.
Posiedzenie komisji odbyło się w sali nr 33 starostwa powiatowego.
Oprócz członków komisji (Danuta Rzepiela zwana dalej „Mózgiem Koalicji” –
przewodnicząca komisji, Piotr First, Jan Bondzior, Grzegorz Aleksander Trojanek
) w posiedzeniu komisji uczestniczyli pracownicy PZD – obwód Niechlów oraz
dyrektor PZD – Andrzej Łaszewski. Obecność pracowników PZD spowodowała spore
zamieszanie, gdyż okazało się, że brakuje krzeseł. Uprzejme panie z Biura
Obsługi Rady musiały więc temu zaradzić. Zaradził i to skutecznie.
Początek obrad komisji wyznaczono na godz. 11.00.
Posiedzenie rozpoczęto o 11.13, gdyż o tej godzinie do sali obrad wszedł
starosta górowski – Piotr Wołowicz, którego wybór – w mojej ocenie - z perspektywy
czasu okazał się ogromną pomyłką. Starosta nie raczył podać dłoni (chuje z tym,
że mi tez nie!) tym, z których podatków ma pensję. Duży szacunek dla człowiek pracy
ma platformerski starostwa – pomyłka! Radny Jan Bondzior przywitał się z każdym
przybyłym na obrady pracownikiem PZD. W przeciwieństwie do starosty okazał
klasę. Radny Piotr First również zapomniał kto mu płaci. A Grzegorz Aleksander Trojanek
nie zapomniał! Harde łby urżnąć trzeba będzie przy wyborach samorządowych 2014.
W związku z obecnością pracowników PZD jako pierwszy poddany
został pod dyskusję projekt uchwały Rady Powiatu, autorstwa członków Zarządu
Powiatu w składzie: Piotr Wołowicz, Paweł Niedźwiedź, Piotr First, Marek Hołtra,
który likwiduje PZD w Górze.
Po rozpoczęciu obrad o głos poprosił kierownik obwodu PZD w
Niechlowie – Zbigniew Palczyński.
„Chcę wytłumaczyć nasz obecność na Sali. Słyszymy i czytamy gdzieś
na blogach, że mamy zostać zlikwidowani. My nic konkretnego o tym nie wiemy. Chcemy
wiedzieć więcej na ten temat. Pytania są zasadnicze. Co z pracownikami? Co z
drogami? Czujemy się za ich stan, za PZD odpowiedzialni .Tu wchodzi w grę
czynnik ludzki. Dla wielu pracowników będzie to koniec pracy, zatrudnienia. Proszę,
by traktowana nas trochę poważniej.”
Odpowiedzi usiłował udzielić starosta (najsłabszy w mojej
ocenie starosta w historii powiatu – Piotr Wołowicz), który zaczął mędzić w klasyczny
dla platformersów sposób:
„Ta uchwała będzie głosowana na następnej sesji.” Bum! Pierwsza
niespodzianka! Uchwała ma być głosowana na sesji listopadowej więc po cholerę
głowę zawracać w październiku?! Teraz następuje próba podrzucenia „kukułczego
jajka”. Najsłabszy – w mojej ocenie - w historii powiatu starosta mówi:
„Dyrektor
(Andrzej Łaszewski – przyp. moje) wiedział o tym zamiarze, bo szykował
dokumenty i analizy tego dotyczące. O likwidacji decydują kwestie finansowe.
Większość środków nie jest wykorzystywana właściwie. Czas realizacji napraw na
drogach jest długi. Pracownicy PZD będą mieli zaproponowane inne stanowiska pracy.
Niektórzy w innych jednostkach podległych powiatowi. Trudno powiedzieć ile
będzie to osób.”
Pracownik PZD z 46 letnim stażem pracy w drogownictwie:
„Od 46 lat pracuję w drogownictwie. Przeżyłem różne
reorganizacje. To było coś strasznego. Prace zlecane firmom prywatnym są bez szans!
Kiedyś wynajęto firmę prywatną do koszenia trawy. Podziękowano jej po dwóch
dniach, bo strasznej kasy żądała. Panie starosto, pan mówi, że prace na drogach
długo trwają. A jak przez 2 miesiące PZD nie miał pieniędzy, bo nie daliście,
na remonty to jak one mogły szybko przebiegać? To pana wina! To pan nie dał
pieniędzy!”
Starosta (niestety!) Piotr Wołowicz:
„Jest zła jakość prac. Na moście w Chróścinie jedna dziura
zasypywana była przez cały dzień”.
Pracownik PZD z 46 letnim stażem pracy:
„Na jakim moście?”
Starosta (niestety!) Piotr Wołowicz:
„Nie wiem!”
Pracownik z 46 letnim stażem pracy:
„Były kiedyś 4 obwody drogowe. Teraz są dwa. Były pieniądze.
Wy chcecie, by drogi robili ludzie z łapanki?! Ich trzeba pilnować, by sobie
krzywdy nie zrobili.
Starosta (niestety!) Piotr Wołowicz:
„My takich nie przyjmujemy!”
Pracownik PZD z 46 letnim stażem pracy:
„Ale tacy ludzie pracują u nas! (bardzo zdziwiona mina
starosty).
Dyrektor PZD – Andrzej Łaszewski:
„Pierwszy przetarg jaki będzie organizowany: zimowe
utrzymanie dróg, pokaże czy jest tanio czy drogo. Remonty nawierzchni drogowych
muszą być realizowane w trybie ciągłym. Dzisiaj trudno powiedzieć czy będzie
taniej czy drożej. To trzeba skosztorysować i zobaczyć. Pieniędzy na drogi nie
przybędzie a roboty na drogach będzie tyle samo co jest.”
Kierownik obwodu PZD w Niechlowie – Zbigniew Palczyński:
„Nakłady na remonty dróg co roku się zmniejszają…”
Starosta (niestety!) Piotr Wołowicz:
„I będą jeszcze mniejsze”.
Kierownik obwodu PZD w Niechlowie – Zbigniew Palczyński:
„Do 2004 r, była rządowa subwencja na drogi. Coś ok. 2,4 mln
zł rocznie. Potem je skomunalizowano i pieniędzy jest z roku na rok coraz
mniej. Pan mówi, panie starosto, że robi się powoli. Nowoczesne technologie
kosztują! Z piasku bicza pan nie ukręci! Ta propozycja to jest powrót do przeszłości.
W 2004 r. też zlikwidowano PZD i połączono go z Wydziałem Komunikacji. A po
roku czasu, ktoś doszedł do wniosku, że to był błąd! Czemu my, ludzie, mamy być
kolejny raz poletko doświadczalne?”
Radny Grzegorz Aleksander Trojanek:
„Czytam uzasadnienie do uchwały. Wynika z niej, że chce się
uzyskać oszczędności. Pięć do 6 osób dotąd pracujących w PZD ma znaleźć prace w
Wydziale Komunikacji. Pozostali zostaną zwolnieni. Czy dostaną wędkę w postaci
zlecenia im prac przy drogach powiatowych, gdy założą firmę? Nikt jednak nie
gwarantuje im zwycięstwa. Ponadto muszą mieć środki, by taką działalność prowadzić.
Oni nie mają perspektyw! Proszę też o przedstawienie analizy kosztów związanych
z likwidacją PZD.”
Dyrektor PZD – Andrzej Łaszewski:
„Sześciu pracowników oraz sprzęt wraca do DSDiK Wrocław. Będą
zajmowali się drogami wojewódzkimi. Będą mieli trochę mniej sprzętu, bo na
drogach wojewódzkich pracował sprzęt należący do PZD. Działo się tak na skutek porozumienia
zawartego z DSDiK. Wszystko co wnieśli - wraca do nich.
Kierownik obwodu PZD w Niechlowie – Zbigniew Palczyński:
„Za dużo się nie dowiedzieliśmy. Optymizmem nie powiało.”
Pracownik PZD z 46 letnim stażem pracy:
„Z ZUS otrzymałem zaświadczenie, że nie mam opłaconych
składek ZUS za listopad 2011 r. (głosy pracowników PZD z sali: „My też”). Dlaczego
nie zapłaciliście mojej składki za listopad 2011 r.?
Skarbnik powiatu Wiesław Pospiech:
„Wynika to ze zmiany terminu wypłacania Państwa wypłat. Termin
zmienił się o 3 dni. Wszystko będzie opłacone”.
Pracownik PZD z 46 letnim stażem pracy:
„ale ja nie mam tego wliczonego!”
Radny Grzegorz Aleksander Trojanek:
„Trzeba się uchwale o likwidacji PZD przyjrzeć analitycznie.
Za tym stoją ludzie, którzy nie mają szansy na znalezienie nowego miejsca
pracy. Wracamy do tego co było w 2004 r. Było, ale się nie sprawdziło. Musimy
poczekać na opinię związków zawodowych. Gdybym miał glosować – głosowałbym
przeciw. Nie jestem w żadnym punkcie zapisów tej uchwały i jej uzasadnienia
przekonany.”
Skarbnik powiatu – Wiesław Pospiech:
„Likwidacja będzie przebiegała zgodnie z przepisami prawa. Ci,
którym do emerytury brakuje 4 i mniej lat są objęci ochroną prawną. Zwolnieni
otrzymają odprawy.
Radny Grzegorz Aleksander Trojanek:
„A co z pracownikami fizycznymi?”
Starosta (niestety!) Piotr Wołowicz:
„Administracja – część - jeżeli się zgodzi to znajdzie pracę
w jednostkach powiatowych.
Radny Jan Bondzior:
„Ostatnio warunki ekonomiczne mają wielkie znaczenie. Tylko
to się ostatnio – niestety – liczy. Problemem jest ogromne bezrobocie na naszym
terenie. W tej sytuacji każde miejsce pracy się liczy. Za każdym z tych ludzi
kryje się rodzina. Trzeba rozpatrzeć wiele aspektów. Sprawa człowieka, nawet pojedynczego
człowieka, jest najważniejsza. Przy naszym ogromnym bezrobociu nie możemy go
zwiększać”.
Przystąpiono do głosowania. Za uchwałą zwiększającą
bezrobocie, powodującą wykluczenie społeczne, biedę i głód (bo takie skutki
niesie ta uchwała!), zagłosowali członkowie koalicji: Danuta „Mózg Koalicji”
Rzepiela oraz członek koalicji – Piotr First.
Przeciw uchwale, która upośledza społecznie ludzi, głosowali:
opozycyjny radny Grzegorz Aleksander Trojanek oraz koalicyjny radny Jan Bondzior.
C.d.n.
wtorek, 22 października 2013
"Mrówka" prezentuje
FARBA LATEKSOWA AKRYLIT
WYCIERACZKI I DYWANIKI ŁAZIENKOWE
MULTISZLIFIERKA AKUMULATOROWA
OPRAWY OŚWIETLENIOWE
REGAŁ METALOWY
Z PÓŁKAMI Z PŁYTY
ZNICZE, SZTUCZNE KWIATY, CHRYZANTEMY
Twarde fakty
Wypisywane są na przeróżnych forach bzdury dotyczące
zadłużenia naszej gminy. Najczęściej powtarzaną cyfrą, bzdurną cyfrą, jest
kwota 30 mln zł. Jak obecnie jest rzeczywiście?
W sprawozdaniu z wykonania budżetu za I półrocze 2013 r.
przedłożonym radnym oraz Regionalnej Izbie Obrachunkowej we Wrocławiu, wynika
niezbicie, iż na dzień 30 czerwca 2013 r. zadłużenie gminy Góra wyniosło
25.338.186,29 zł. Jak więc widać do wyimaginowanej cyfry podawanej w formie
beztroskiej plotki sporo brakuje.
Zakłada się, iż dopiero na koniec 2013 r. kwota uznawana za
prawdziwą obecnie stanie się faktem. Zadłużenie naszej gminy wyniesie – wg
Wieloletniej Prognozy Finansowej – 30.017.824,88 zł., co daje 42,13% długu w
stosunku do budżetu.
Gmina Góra zaciągnęła kredyty na sfinansowanie rozlicznych
inwestycji w 5 bankach i jednej instytucji.
Największe zadłużenie nasza gmina posiada wobec PKO BP
O/Legnica. Zaciągnięto tam 3 kredyty o łącznej wartości 11.200.000 zł. Pierwszy
z tych kredytów w kwocie 2.500.000 zł spłacony zostanie do n30 kwietnia 2018 r.
W tym samym roku, ale do 22 grudnia ulegnie spłacie kredyt w wysokości również
2.500.000 zł. Dwa lata później (30 stycznia 2020) spłacimy kredyt w wysokości
6.200.000 zł.
W tym roku spłacony zostanie kredyt zaciągnięty z Banku
Ochrony Środowiska we Warszawie, w kwocie 290.002 zł. Nastąpi to 22 grudnia. 16
grudnia br. spłacony zostanie kredyt krótkoterminowy zaciągnięty w Banku
Spółdzielczym we Wschowie w kwocie 1.492.282,29 zł.
W roku 2014 zakończy się spłata kredytów zaciągniętych w
Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska – razem 270.000 zł oraz z Banku
Polskiego S.A. we Wrocławiu na kwotę 1.050.002 zł. Razem: 1.320.002 zł. Na
koniec roku będziemy winni bankom i innym instytucjom kwotę 29.100.669,29 zł.
Rok 2015 przyniesie spłatę kredytu dla Banku Gospodarstwa
Krajowego we Wrocławiu w kwocie 4.748.000 zł. To jedyny kredyt, który nasza
gmina spłaci w tym roku. Sumaryczne zadłużenie gminy Góra wyniesie na koniec
roku 26.366.669,29 zł.
W roku 2016 spłacony zostanie kredyt zaciągnięty z
wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu w
kwocie 329.700 zł. Wówczas zadłużenie naszej gminy zmniejszy się do poziomu
23.022.969,29 zł.
Rok 2017 przebiegał będzie pod znakiem spłaty rat
pozostałych kredytów. Na koniec roku poziom wyniesie 25,82%, czyli kwotę
19.302.969,29 zł.
W roku 2018 spłacie ulegną dwa kredyty. Jeden został
zaciągnięty w Banku Gospodarstwa Krajowego we Wrocławiu na łączną kwotę
5.900.200 zł a drugi PKO BP O/Legnica na sumę 2.500.000 zł. Spłata tych
kredytów spowoduje obniżenie naszego zadłużenia do poziomu 15.489.236,63 zł.
Kolejny rok – 2019- będzie rokiem kontynuacji spłat rat
kredytowych. Na koniec 2019 r. poziom naszego zadłużenia spadnie do kwoty
13.479.975,09 zł.
Rok później zakończymy spłatę 2 kredytów zaciągniętych w PKO
BP O/Legnica o wartości 8.700.000 zł co oznaczał iż nasze zadłużenie
11.279.975,09 zł.
Według Wieloletniej Prognozy Finansowej dług pozbędziemy się
w roku 2024. Poziom zadłużenia wyniesie wówczas – model teoretyczny – „0” zł.
Tylko w "Mrówce"
DRZWI ZEWNĘTRZNE
ZEFIR
PIECYK GAZOWY
Z REDUKTOREM I WĘŻEM W KOMPLECIE
NAGRZEWNICA ELEKTRYCZNA, TERMOWENTYLATOR,
GRZEJNIK KONWEKTOROWY
Proza życia
Odpowiedź na list.
Szanowny panie Marku
Dziękuję za miłe słowa, zwrócenie uwagi na zwyczajne
nieróbstwo i filmy, które mi Pan przesłał celem publikacji. Przyzna Pan, że niczego
nie skrzywiłem, nie przeinaczyłem a Czytelnikom przekazałem jota w jotę, to o
czym Pan pisał.
Fajnie jest, że są tacy ludzie jak Pan, których jeszcze coś
wkurza i reagują. W praktyce mamy do czynienia z oceanem niemożności. Toteż Pana
zainteresowanie problemem chujowo naprawianych dróg bardzo mnie ucieszyło, bo jednoosobowa
donkiszoteria mnie nie bawi.
Jeżeli idzie o moją skuteczność, to trochę Pan nie trafił.
Sadzę, że zadziałała tu władza gminna, która ma rzeczywistą moc sprawczą. Tandetna
robota widoczna była nawet dla ślepego i gołego oka.
A dlaczego dopuszczono do tandety i bylejakości? Opowiem
Panu takie zdarzenie. Udałem się niegdyś do jednego z ważnych urzędników
naszego ratusza. Zwróciłem mu uwagę na fakt, iż w wielu - zbyt wielu! - ,zabytkowych budynkach mieszkalnych, w I strefie ochrony konserwatorskiej, wstawia
się okna o różnym kształcie i kolorze. Oczywiście, że jest to niedopuszczalne.
Bardzo ów ważny (we własnym mniemaniu urzędnik) odrzekł mi, że on o tym nic nie
wie, bo po mieście... jeździ samochodem. „Oj! Pomyślałem, gdyby burmistrzem był
ktoś, kto to widzi, to byś się chuju długo tym samochodem nie powoził! Z zasiłku
na benzynę by ci durniu starczyło!” Taka jest rzeczywistość i w takich realiach
muszę się poruszać, żyć i działać.
Mam dla Pana szacunek za odwagę, jaką okazał Pan pisząc do
mnie o spierdolonej robocie. To teraz rzadkie. Narzeka na to, i tamto wielu, ale
jak przychodzi co do czego, to przysłowiowa „morda w kubeł”. „A co ja skrzynka
skarg i zażaleń? – zawsze pytam. "A tobie (Panu) na niczym nie zależy!", "rodziny Pan
nie masz!", "wolny strzelec Pan jesteś!" – słyszę argumentację. Tak daleko nie
zajedziemy, chyba że mnie zajadą. Ale ludzkich dusz przekuwać nie zamierzam, bo z wykształcenia i powołanie uprawnień do bycia „inżynierem dusz ludzkich nie mam”.
Pana zachęty, bym objął swoim wzrokiem więcej, są – proszę mi
wybaczyć – próżne. Ogarniam miasto, które kocham i bez którego trzech dni
wytrzymać nie mogę. I z tym mi dobrze, i to wyczerpuje moje ambicje. Tak niech
zostanie. Bez powietrza i klimatu tego miasta, jego ulic (nie zawsze najpiękniejszych),
zaułków (nie zawsze zadbanych), parków (odnowionych, ale już popadających w
ruinę), ja nie pisałbym tak jak piszę. Bo to dobry Bóg i to miasto jest moim
natchnieniem.
Pozdrawiam i dziękuję za zainteresowanie się problemem.
poniedziałek, 21 października 2013
Okazje z "Mrówki"
ZESTAW
SZLIFIERKA KĄTOWA + WIERTARKA UDAROWA
ZESTAW
ZLEW + BATERIA
GRZEJNIK ŁAZIENKOWY
KUCHNIA - KOCIOŁ C.O. 13 kW